podlacze sie pod temat i zapytam co byscie zrobili; padla mi wtyczka od q-jays i sa 2 opcje: albo wysylam je do hong-kongu, czekajac na ich powrot pewnie z miesiac jak nie dluzej, albo sam wymieniam wtyczke - nawet sie wyposazylem w tym celu i moge to zrobic chocby dzis; gwarancja jest niby 2-letnia od kwietnia 2008, wiec bylby ryzyk fizyk - jesliby mi sie cos stalo z nimi gorszego niz pad kabla, to sluchawki bylyby do wyrzucenia, bo pewnie na gwarancji by mi ich nie przyjeli; juz nie wspomne o kosztach przesylki do hong-kongu; na koniec dodam, ze w zyciu nie zepsulo mi sie w sluchawkach nic poza wtyczka, wiec liczenie na to ze padnie cos powazniejszego jest pewnym pesymizmem;
no wiec pytanie, co byscie zrobili na moim miejscu?