Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Zawartość, która uzyskała najwyższe oceny od 16.03.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. Jak już wczoraj były wzmianki o Orfeuszu... również podążę tym tropem😉 Z mojej strony kilka słów o HE-1 po odsłuchach z AVS 2023, o czym nie miałem wspomnieć😉 SENNHEISER ORPHEUS HE-1 Typ słuchawek: elektrostatyczne; Pasmo przenoszenia: 8 –100 000 Hz Cena: 55 000 $ DAC: ESS SABRE ES9018 (osiem kości/cztery na kanał 32-bitową rozdzielczością oraz częstotliwością próbkowania 384 kHz) Konfiguracja odsłuchowa: Cambridge Audio Azur 851N ->HE-1 Zestaw Sennheisera niewątpliwie zwraca uwagę swoim designem, chociaż na materiałach promocyjnych i zdjęciach odbierałem go jako trochę większego niż był w rzeczywistości. Nie miałem okazji obserwować ceremoniału jego otwarcia, gdy wysuwają się z niego pokrętła oraz lampy, a także unosi się wieko skrywające w swoim wnętrzu słuchawki, ale być może będzie jeszcze ku temu okazja, a w tym momencie pozostaje obejrzenie tego momentu na filmiku: Podszedłem do szkatuły i wydobyłem z niej słuchawki, które bez wątpienia mogę zaliczyć do jednych z najpiękniej wykonanych ze względu na zatroszczenie się o drobne detale ich wykonania (delikatne frezowania aluminiowej obudowy, której kształt w górnej części na styku muszli z pałąkiem może przywodzić na myśl kształt liry/kitary, będącej instrumentem mitycznego męża Eurydyki), co dodaje im pewnej niezwykłości. Również niecodzienny jest rozmiar muszli samych słuchawek, które należą do jednych z największych obok HEDDphone One jakie miałem okazję mieć na głowie. Jednak w przeciwieństwie do nich ergonomia Orfeuszy jest znakomita i nie zawahałbym się jej określić nawet mianem „hawkowej”. Szeroki pałąk z miękkim, dość obfitym wypełnieniem od strony głowy nie powoduje nawet najmniejszego ucisku, pomimo zawieszenia na nim tak pokaźnych muszli. Nacisk boczny uznałbym w ich przypadku za porównywalny do tego z Susvar, który dla mnie był optymalny. Poza tym same ogromne skórzane pady ( @pabloj na spokojnie nasze uszy spokojnie się w nich zmieszczą, nawet gdyby na stare lata dwukrotnie powiększyły swoje rozmiary:)) obszyte od wewnętrznej strony mikrofibrą są bardzo przyjemne w kontakcie ze skórą. Można było to docenić nawet podczas 10 minutowego odsłuchu... a jeśli już o nim mowa Wygląd nowego Orfeusza jest na swój sposób imponujący, jak przystało na następcę najbardziej znanego i ekskluzywnego zestawu słuchawkowego wszechczasów, ale nie (albo nie tylko) dla marmuru Carrara (u mnie ten materiał mimo wszystko przywołuje jednoznaczne skojarzenia niezależnie od tego, gdzie jest zastosowany), wysuwających się podczas uruchamiania lamp, pokręteł i otwierającej szkatuły ze słuchawkami oraz prestiżu związanego z ich posiadaniem decyduje się na wydanie ćwierć miliona złotych. Ważny jest (a przynajmniej dla mnie powinien być najważniejszy) sam ich dźwięk, który powinien być niczym krystalicznie czyste okno na to, co zostało zarejestrowane w materiale źródłowy i przez to jest najbliższeterminowi high-fidelity. Czy tak rzeczywiście było? Trwający zaledwie 10 minut odsłuch nie jest według mnie wystarczająco długim czasem, aby pokusić się o tak daleko idące wnioski, tym bardziej, że trzeba być świadomym degradacji płynącej z samego streamingu z TIDALa ze źródła cyfrowego Cambridge Audio Azur 851N, ale w przypadku tak krótkiego odsłuchu zdecydowanie bardziej komfortowego od nerwowego zmieniania płyt w nieobsługiwanym wcześniej odtwarzaczu CD. Zdecydowałem się na wybór dwóch nagrań, które mogłem spokojnie przesłuchać od początku do końca w wyznaczonym czasie. Po wzmiance z lekkim przymrużeniem oka o repertuarze Zenka Martyniuka padł on ostatecznie na utwory dobrze znane, po które chętnie sięgam przy dokonywaniu porównań słuchawkowych. Są one często kluczem w przypadku doboru reszty repertuaru, gdy zamierzam się bliżej przysłuchać bliżej konkretnym aspektom brzmienia, jakie mogą być wyróżnikiem danego sprzętu. Jednak za najważniejsze uznałbym to, że mnie nigdy nie nudzą Były nimi "Rachveli: Khorumi - Dance for Freedom" w wykonaniu Georgian Philharmonic Orchestra oraz Lisy Batiashvili (skrzypce) oraz utwór "Miłość", będący wierszem poetki, bohaterki powstania warszawskiego Krystyny Krahelskiej w aranżacji muzycznej Michała Tokaja (fortepian) oraz wykonaniu Michała Barańskiego (kontrabas), Łukasza Żyty (perkusja) oraz Agi Zaryan (wokal). Na pierwszy ogień poszło dzieło Nikoloza Rachvelego. To co mnie uderzyło od pierwszych chwil w Orfeuszu... to to, że nic mnie nie uderzyło zarówno dosłownie jak i w przenośni. Prezentacja brzmienia Orfeusza w pierwszych chwilach zaskoczyła mnie swoją niezwykłą delikatnością. Pomimo dobrego dociążenia instrumentarium w tym utworze jak na słuchawki elektrostatyczne, fizyczność dźwięków szczególnie pochodzących od kotłów orkiestrowych i talerzy orkiestrowych była odczuwalnie mniejsza niż na innych słuchawkach. Ku mojemu zaskoczeniu nawet impakt od odczuwalnie mniej basowych w niższych rejonach pasma Sony MDR-R10 w ubiegłym roku zapadł mi pamięć jako odczuwalnie dosadniejszy. W dużej mierze mógłbym się zgodzić z przenośnią @majkel, że jest on niczym trzepot skrzydeł motyla subtelnie muskający uszy. Ten brak fizyczności w odbiorze Orfeusza może być jednym z tych elementów, który nie będzie mile widziany szczególnie przez osoby przyzwyczajone do słuchawek oferujących w tym względzie odczuwalnie więcej, nawet nie wspominając o wybitnie basowych konstrukcjach, jak Abyss AB-1266 Phi TC, Solitaire P, świetnych Spirit Torino Valkyria, FAD D8000, czy najwyższych modelach Ultrasonów, charakteryzujących się wybitną ciśnieniowością przekazu lub modelach dousznych wyższej klasy IEMów. Po przyjeździe do domu sprawdziłem, że także STAX 007 mk1 potrafiły u mnie w torze stacjonarnym pokazać w "Rachveli: Khorumi – Dance for Freedom" ze streamingu z ROONa większą fizyczność i potęgę brzmienia tkwiącą nie tylko w kotłach, bębnach, werblach, kontrabasach, wiolonczelach, ale też całej sekcji dętej (szczególnie tuby oraz trąbki), a nawet smyczkowej. Orfeusz nadawał natomiast im większej łagodności oraz delikatności, oddalając je ode mnie. Taki bardziej wycofany charakter brzmienia w połączeniu z tembrem, który bardzo przypomina ten z 007 mk1 (na zapytanie do @mrbudyn o dźwięk odpowiedziałem, że grają bardzo podobnie do moich Omeg, ale z technikaliami na poziomie 009/X9000) z dodatkiem pastelowości Sennheiserów HD800 stanowi mieszankę, która na pewno nie jest porażająca i angażująca, czego zapewne wielu oczekiwałoby po systemie w cenie kawalerki. Z tego względu rozumiem osoby, które mogły poczuć rozczarowanie (szczególnie w repertuarze bardziej rozrywkowym) oraz po kilku minutach decydowały się zrezygnować z dalszego odsłuchu. Osobiście byłem na to przygotowany po rozmowie z Gwosem, dlatego spokojnie kontynuowałem słuchanie. Po chwili przyzwyczajenia się do takiej prezencji skupiłem się właśnie na przestrzeni, jaka była kreowana z ogromnych membran o grubości 2,4 mikrona pokrytych platyną, znajdującymi się przy złoconych ceramicznych elektrodach. Kreowany w nich obraz muzyczny można byłoby w pewnym stopniu przyrównać do bardzo kunsztownej tkaniny, na której każdy element ma swoje miejsce, dobrze odseparowane od reszty, a zarazem za sprawą poszczególnych szwów łączy się z innymi, tworząc piękne dzieło sztuki. Pomimo tego, że był on bardzo czysty oraz klarowny, umożliwiając dokładne śledzenie pasaży i skupieniu się na poszczególnych dobrze odseparowanych instrumentach (nawet pomimo materiału źródłowego z TIDALa), nie stawał się nieprzyjemnie sterylny i sztuczny. Wręcz przeciwnie. Potęgował wrażenie muzycznego bogactwa, nadając źródłom pozornym indywidualny, a zarazem bardzo naturalny rys, m.in. akcentując przyjemną dźwięczność tamburynów, wibrafonu, czy pełny i dość soczysty dźwięk Stradivariusa dzierżonego w rękach przez Lisę Batiashvili. Do tego ich precyzyjne rozlokowanie na przestrzennej siatce w połączeniu z ich wielkością zaczynało na mnie robić z każdą kolejną minutą coraz większe wrażenie. Szczególnie moją uwagę przykuły dalsze plany, które na innych słuchawkach są ukazywane z perspektywy i odpowiednio mniejsze. Natomiast na Orfeuszu głębiej położone niż na STAXach 007 mk1 kotły (jakoś od początku najbardziej się skupiłem na nich;)) pomimo mniejszego impaktu miały dużo większy wolumen, z jakim jeszcze nie spotkałem się na żadnych z dotychczas posiadanych słuchawek. Był wręcz bardziej kolumnowy, chociaż za bardzo tego nie było można powiedzieć o samej wielkości sceny, na której źródła pozorne nie były stłoczone, ale znajdowały się stosunkowo blisko siebie. O ile makrodynamika i szybkość narastania dźwięków nie były imponujące (przypominam o materiale źródłowym z TIDALa), o tyle zachowanie przejrzystości przy orkiestrowym tutti pod koniec, gdy były słyszalne wszystkie sekcje instrumentów i nie następowało zalewanie przekazu zarówno ze strony niższych częstotliwości, jak i wyższych (albo jednych oraz drugich) już jak najbardziej. Taka wręcz wzorcowa równowaga tonalna wspierana bardzo naturalną w odbiorze szybkością (bez wrażenia efektownego przyspieszenia, czego szczególnie można było doświadczyć na Focalach Utopiach OG, bliższą tej z 007 mk1) niesamowicie mi odpowiadała. Z drugiej strony dla odrobiny ekscytacji byłoby miło przynajmniej czasami w takich momentach w equalizerze odrobinę podkreślić midbas i soprany, dodając pikanterii talerzom, skrzypcom, trąbkom, czy fletom piccolo Spokojniejsze chwile nagrania skłoniły mnie do przyjrzenia się mikrodynamice, a głównie temu, jak będą potrafiły ukazać technikę gry wybitnej gruzińskiej wirtuoski skrzypiec. Okazało się, ze potrafiły uczynić to wyjątkowo dobrze zarówno przy legato z wyczuwalną strukturą włosia smyczka przy jego przeciąganiu na całej jego długości po strunach, jak i dość energicznym spiccato z łatwo słyszalnymi uderzeniami w pobliżu mostka skrzypiec. Było zaskakująco dobrze, chociaż brakowało eufoniczności jaka potrafiły zaoferować w oddaniu jej gry Sony MDR-R10, a nawet Denony AH-D7000. Jednak pod względem rozdzielczości i trafności tonalnej było wybitnie. W tym momencie uświadomiłem sobie, że jedyną konkurencją dla nich, a właściwiej słuchawkami prezentującymi podobną jakość brzmienia mogłyby zaoferować dobrze napędzone X9000, które zostały bardzo pozytywnie odebrane na tegorocznym CanJam w Nowym Jorku w połączeniu z prototypowym energizeremHeadAmp (od twórców BHSE) Grand Cayman (na czterech lampach mocy EML 20B-V4), gdzie za przetwornik służył Mytek Empire lub szczytowy zestaw Shangri La Sr od Hifimana. Niestety, zarówno w jednym, jak i drugim przypadku kwoty do zapłaty stają się porównywalne z najnowszymi elektrostatami Sennheisera. Po tym utworze uznałem, że trochę mija się z celem sprawdzenie nawet przez chwilę basu na "Marrakesh" Blissa lub "Acid Rain" Lorna, bo rezultat był łatwy do przewidzenia, a czasu było mało... na ewentualne zakochanie Dlatego czym prędzej przeszedłem do utworu "Miłość" z płyty "Umiera Piękno" w wykonaniu Agi Zaryan. W tym kameralnym dziele nie jest istotna porywająca dynamika, intensywność przekazu, jego monumentalizm, czego w dużej mierze HE-1 nie pokazały, chociaż kreowana scena była dużo lepsza niż przypuszczałem. Natomiast w utworze zaaranżowanym przez pianistę Michała Tokaja najważniejsze jest dla mnie oddanie nastrojowej atmosfery z odrobiną zadumy i przede wszystkim piękna, intymności wierności naturalnej barwie instrumentów i wokalu (miła dla ucha koloryzacja na pewno nie zaszkodzi), ich plastyce, z rytmicznym pulsem brzmienia wyznaczanym od samego początku przez bębenek udu. Sama w sobie realizacja jak i nagranie są znakomite, wypadając dobrze na każdych słuchawkach o różnym strojeniu. Z drugiej strony dobrze potrafi ono pokazać różnice jakościowe między poszczególnymi modelami, odejście od neutralności, a zarazem brak wyrafinowania brzmieniowego. Wśród słuchawek, które posiadam, największy naturalizm w tej pieśni oferują STAXy 007 mk1 oraz ES-R10 wraz z ATH-L5000, chociaż w przypadku każdej mógłbym zarzucić drobne odstępstwa. W 007 mk1 byłaby złagodzoną górę, przez co rurkowe dzwonki chimes brzmią zbyt mało dźwięcznie, a złagodzona wyższa średnica odrobinę za mocno łagodzi emocje tkwiące w głosie Agi Zaryan. Wspomniane Audio Techniki potrafią natomiast odrobinę za mocno podkreślić wspomniane zakresy, przez co przekaz może stać się odrobinę zbyt natarczywy, nerwowy i nie pozwoli się zbytnio zrelaksować. Pewną drogę pośrednią potrafią zaoferować ES-R10, chociaż za sprawą podkreślenia midbasu brzmienie kontrabasu w niższych oktawach staje się odrobinę zbyt ofensywne za sprawą podkreślonych wybrzmień przy jego zejściach nawet pomimo braku odczuwalnej jego twardości. Tego problemu nie miałem podczas odsłuchiwania tego utworuw ubiegłym roku na Sony MDR-R10 bass light na stockowych padach. Słuchawki pomimo braków w niższych rejonach pasma (wynikającego m.in. z braku oryginalnych materiałów wypełniających w ich wnętrzu, które się wykruszyły), co dawało sobie znać przy kontrabasowym pizzicato, gdzie brakowało większej masy tego instrumentu i nie było słychać jego niższych pomruków, to potrafiły to zrekompensować w inny sposób. Do tych środków należało nastrojowe przyciemnionie przekazu w połączeniu ze znakomicie wypełnioną, wręcz delikatnie wilgotną średnicą (co było słychać szczególnie w reprodukcji wokalu Agi Zaryan), pięknym różnicowaniem precyzyjnie rozmieszczonych źródeł pozornych oraz dodającą przekazowi blasku górą skrzącą się za sprawą chimes. Jak zatem podołał temu zadaniu nowy Orfeusz?W pierwszej chwili zaskoczyła mnie wielkość wokalistki. Z jednej strony była trochę dalej ode mnie niż w moim torze stacjonarnych na replice MDR-R10, tj. ES-R10, ale zarazem większa niż na nich, a właściwie na każdych słuchawkach, na których miałem w ciągu ostatnich prawie 5 lat miałem okazji słuchać tego kawałka. Jej wokal był zawieszony odczuwalnie wyżej niż jestem do tego przyzwyczajony, a także oddany w bardzo naturalny, plastyczny sposób, z dobrą głębią i tonalną trafnością, odrobinę jaśniejszym niż w STAXach 007 mk1, ale z podobną płynnością, w połączeniu z lepszym fakturowaniem, czystością i świeżością porównywalną w dużym stopniu z 009 Stefana, jaką zapamiętałem u siebie w torze podczas ubiegłorocznego sierpniowego spotkania, a także większym ładunkiem emocjonalnym niż na 007 mk1. Orfeusz odsłania, ale nie przenika wręcz do kości, twardego jądra, co czyniłoby odbiór nieprzyjemnym, odchudzonym, twardym i szorstkim. Po prostu jest usunięta z niego nawet najmniejsza mgiełka, której często możemy uświadczyć na słuchawkach zdawałoby się bardzo szczegółowych, jak choćby HD800. Wysoka rozdzielczość przekazu przejawia się nie tylko wklarownie i łagodnie oddanych klawiszach fortepianu Tokaja, przemieszczających się sprawnie wzdłuż strun palcach Barańskiego, wprawiających je w głębokie, rytmiczne dragania, ale też wyczuwalnie gruzełkowata struktura przesypujących się shakerach grup ziarenek bez ich zlewania się w jedną masę podobną do drobnego piasku, czego można uświadczyć na słuchawkach dość mocno wygładzających brzmienie, jak ES-R10. Wisieńką na tym muzycznym torcie okazały się soprany. Już przy poprzednim utworze zwróciły moją uwagę swoją trójwymiarowością, dźwięcznością w połączeniu z brakiem nieprzyjemnych wyostrzeń. Natomiast dopiero w takiej scenerii byłem w stanie lepiej docenić ich wyjątkość. Nie tyle ujęła mnie talerze perkusyjne, co muskane raz co raz chimes, a pod koniec zamaszyście wprawiane ręką z trzymanym shakerem przez muzyka grającego na bębenku udu. Nie tylko brzmiały one niesamowicie dźwięcznie, jak na K1000, ale z selektywnością, rozciągnieciem, łagodnością, czyciem wprawianego wokół nich powietrza niczym w 009, plastyką z Sonorousów X, wypełnieniemi barwą z 007 mk1, a wolumenem nawet większym niż w szczytowych Abyssach. Jednak najważniejsze było można śledzić ich falowanie, dźwięczne trącanie się o siebie nawzajem do samego wygaśnięcia ich dźwięku, bez przytłoczenia tych chwil przez kontrabas, udu, dźwięki shakerów oraz dominującego i przyciągającego uwagę słuchacza głosu Agi Zaryan. Przyznaję, że był to element, na który do tej pory nie zwracałem uwagi, a wynikało to z prostej przyczyny... żadne ze znanych mi słuchawek nie potrafiły tego zrobić tak zwyczajnie dobrze (pamiętajmy o ograniczeniu potencjału przez TIDALowy streaming). Podczas odsłuchu skwitowałem to dość lakonicznie: „Ale pięknie”. Niestety, gdy dźwięk Orfeusza zaczynał mnie powoli czarować... zaczynało mijać 10 minut i należało ustąpić miejsce kolejnemu chętnemu. Postanowiłem nie próżnować i szybko przeszedłem na sąsiedni fotel, na którym miałem możliwość posłuchania tego, co wybrała osoba zasiadająca przy zestawie HE-1. Znajdowały się przede mną najwyższe modele dynamiczne w obecnej ofercie producenta, które działały w konfiguracji Cambridge Audio Azur 851N -> HDV 820. Przyszedł czas na skonfrontowanie tego, jak duże różnice będą w dźwięku po przejściu na te dynamiki z Orfeusza. A nie było to zbyt łatwe zadanie, bo kawałkiem wybranym przez tą osobę był dancowy kawałek "In the Box" od Ticon, którego nie miałem okazji wcześniej nigdy posłuchać. Bez wahania sięgnąłem po pierwszych chwilach po HD820, które zapamiętałem przy "Acid Rain" Lorna z czerwcowej MiTy we Wrocławiu jako dosyć basowe z przestrzenią nie tak zachwycającą jak na HD800, ale dobrą jak na słuchawki zamknięte oraz potrafiącą dystansować niektóre otwarte modele, m.in. od Focala. Muzyka płynęła, bas tętnił, elektroniczne przeszkadzajki całkiem przyjemnie szczypały w uszy, ale w momencie wejścia damskiego wokalu poczułem pewną, jakby znalazł się tam, gdzie wskazuje tytuł tego utworu Jednak mimo wszystko słuchało się całkiem przyjemnie i chyba czerpałem nawet większą przyjemność od osoby, która słuchała go na Orfeuszu. Moje przypuszczenia się sprawdziły i po około trzech minutach go zakończyła z wyrazem twarzy, który wskazywał na rozczarowanie brzmieniem tego drogiego zestawu elektrostatycznego. Następnie przyszła pora na @mrbudynoraz wejście ponownie w klimaty akustyczne, tym razem z Ronem Carterem i nagraniem na żywo "My Funny Valentine", które rozpocząłem słuchać z HD820 na uszach. W tym momencie uświadomiłem sobie, że różnica między nimi, a także założonymi po nich HD800S jest odczuwalna i przynajmniej dla mnie znacząca. Przede wszystkim przestrzeń uległa pewnego rodzaju kolapsowi – scena była odczuwalnie płytsza, a przede wszystkim dużo niższa. Jest to o tyle zaskakujące, że nawet przy porównaniach z takimi słuchawkami jak Arye, czy HEKi w moim systemie HD800 bez „S” nie uświadczyłem w tym względzie znaczącej różnicy, bo generowana scena była horyzontalnie, ale też wertykalnie bardzo dobrze rozciągnięta z dużymi źródłami pozornymi na pierwszym planie (z dynamicznych jedynie nieliczne potrafią kreować większe, jak choćby Sony MDR-Z1R). Jedynie szerokość nie pozostawiała niedosytu po wspomnianych elektrostatach. Niestety, o przekonującej holografii nie było mowy. Przejście na dynamiczne Sennheisery było niczym powrót do świata słuchawek, w którym na dodatek brakowało zachwycającej głębi nie tylko sceny, ale samych źródeł pozornych, które były odczuwalnie płaskie, gorzej różnicowane i pozbawione większego wypełnienia. Spoglądając z boku na @mrbudyn widziałem, że pomimo słuchania tego samego utworu w tym samym czasie i miejscu, znajdujemy się w innych muzycznych światach. To przejście z elektrostatów na dynamiki pokazało, że w dużej mierze (nie)zwykłe aspekty brzmienia Orfeusza są maskowane przez to, co bardzo słusznisłusznie @domil, jak rozmawialiśmy o jego brzmieniu po AVS. Mianowicie, że nic w jego brzmieniu nie drażni oraz nie przeszkadza. Szczytowe dzieło Sennheisera należy niewątpliwie uznać za jedną z „supersłuchawek”, która jest w dużej mierze instrumentem dość wyspecjalizowanym i z pewnością nie każdemu przypadnie do gustu ze względu na wspomniane powyżej cechy. Tym bardziej, że cena jest znacząca i w tej samej kwocie można skompletować bardzo dobry system słuchawkowy, głośnikowy i jeszcze zostanie na inne potrzeby. Także atrakcyjniejszą finansowo alternatywą dla niego jest pojawiający się od czasu do czasu w sprzedaży na rynku wtórnym poprzednik z lat 90-tych, którego bardziej eufoniczny charakter brzmienia potrafi bardziej trafiać w gusta melomanów (chociaż problemem może okazać się jego naprawa ze względu na dostęp do części). Z drugiej strony w prawie porównywalnej kwocie można kupić kabel zasilający Nordost Odin 2 o długości 5 metrów i jeśli dla kogoś taki wydatek nie stanowi większego obciążenia dla budżetu, a muzyka płynąca z HE-1 oczarowała go niczym niczym pieśni mitycznego syna muzy Kalliope... wtedy na pewno będzie mógł spędzić każdego dnia niezapomniane chwile ze swoimi ulubionymi albumami. Nie ukrywam, że pomimo kilku miesięcy jakie minęły.. ten dźwięk nadal pozostaje w mojej pamięci i będę się starał sprawdzić zdecydowanie przystępniejsze cenowo HE90. Z tego względu nie mówię żegnaj, ale do usłyszenia Orfeuszu!
    44 punktów
  2. Takie tam... znawcy twierdzą, że przepłaceni testerzy je tak wypromowali. Zapewne słabsze od HD800 ale człowiek głupi, nigdy się nie nauczy 😎
    30 punktów
  3. ZMF Auteur Teczyna - po modelach Eikon i Atticus, do trzech razy sztuka 👍
    29 punktów
  4. Coś tam szukałem, poczytałem na forum… opinia @Name44 była kluczowa… no i są
    25 punktów
  5. Wróciłem właśnie ze świąt i odebrałem zaległą paczkę z paczkomatu.
    23 punktów
  6. Czekałem, czekałem aż się doczekałem Fiio KA17 bez ubranka i w ubranku
    22 punktów
  7. Trochę niezręcznie pod Ofeuszem ale tak. Odsłuchane i kupione. Nie było się nad czym zastanawiać. Są znakomite! Denon Perl Pro. Pełnia szczęścia 🙂
    21 punktów
  8. Przyszła mi ochota na jakieś nowe dongle. Raz na jakiś czas trzeba jakiś kupić i uzupełnić kolekcję. Wszystkich kupić nie mogłem ale wszystkie warte uwagi i zainteresowania. Zadecydowała funkcjonalność, sygnatura i cena, zostaje KA13. Dzięki Marcin @kurop. Gratuluję profi podejścia do klienta (miłe te dodatki). Szacun, od lat najwyższy poziom.👍 KA17, dochodzi zawodnik wagi ciężkiej. Dosłownie i w przenośni… Doskonała implementacja nowych szabelek. Po zmianie telefonu, mam teraz bez dziurki, pora na jakieś iemy DSP. Świetna i niedroga oferta Moondropa i Tanchjim. Dzięki Marcin @kurop Miałem je już na odsłuchu i… zakochałem się w sygnaturze. Więc… kupić musiałem. Imo jedne z najlepszych hybryd w przedziale 250$-300$, a nawet wyższym. Dzięki Maciek @Mayster.
    20 punktów
  9. Final Audio Pandora Hope VI (jeszcze nie Sonorous, więc nieco większy rarytasik ) W świetnym stanie, z dodatkową parą padów. Zamówiłem do nich pokrowiec na pałąk, widząc co się z nim potrafi dziać po ogłoszeniach na OLX.
    19 punktów
  10. Zajączek zostawił k5 pro ess oraz raptgo bridge😉
    19 punktów
  11. Można na mnie wieszać koty, bo etui i same słuchawki to żaden zestaw, ale na usprawiedliwienie powiem tylko, że oryginalny kabel jest na wakacjach, a w przypływie emocji (i z niedospania..) o podłożeniu DAPa lub DAC/AMPa przypomniałem sobie dopiero po zwinięciu mini-studia. Pal licho. Customowe Craft Ears Omnium. Właśnie strugam opis, prawdopodobnie jutro, a najpóźniej w czwartek, wleci do wątku poświęconego CE.
    19 punktów
  12. 17 punktów
  13. espe0 Blind Test Device mk1 (BTD1) Urządzenie przeznaczone do ślepych testów DAPów, dongli, itp, Posiada pełny obwód zbalansowany, zrealizowany na wyjściu 4,4 mm. Wejściowo podłączamy 2 urządzenia które chcemy poddać ślepym testom. Wejście może być obsługiwane przez urządzenie single ended z jednej i balanced z drugiej. Można mieszać wtyczkami jak się chce Przełączając źródła przełącznikiem nie wiemy którego obecnie słuchamy. Wybieramy lepsze. Oba urządzenia powinny mieć ten sam poziom głośności i odtwarzać dokładnie ten sam plik. Możliwości mnóstwo! Wysokiej klasy markowe komponenty. Drogie rzeczy zabawa gwarantowana! Urządzenie będzie można zobaczyć i przetestować u @Corvin74 na następnej meecie wrocławskiej …i sprawdzić jak dobry słuch się ma
    17 punktów
  14. Miło spędzony wieczór z nowym nabytkiem - Aria2. Pięknie grają
    16 punktów
  15. Dwa kabelki - Słuchawkowy srebro litz 6N XLR i AES/EBU Oyaide srebro 5N do połączenia transportu CD i DAC. Temat okablowania zamknięty.
    16 punktów
  16. Dziękuję bardzo @BearPL za możliwość kompleksowego odsłuchy na własnym torze . Dziękuję bardzo @discodroid za odłożenie i zamianę na bilety NBP👍👍👍.
    16 punktów
  17. Nowa muza wjechała.
    16 punktów
  18. 16 punktów
  19. Dodatkowe oświetlenie na biurko, co by sobie wieczorami przed laptopem wzroku nie psuć . Z pomodzonymi lcd2c zgrywa się bardzo fajnie, pewnie za jakiś czas wlecą inne lampy.
    16 punktów
  20. Sundara closed, sony zx1 ,etui do V3 😉
    16 punktów
  21. Mest Indigo + DX260. Świetne IEM-y, wyraźna poprawa względem MKII i na jakiś czas przerwa w gonieniu 🐇
    15 punktów
  22. Fiio LC- 78AF Fiio LD- TC1P pady do hf580 little dot mk2
    15 punktów
  23. Kontinum Ulim, świetne dokanałówki 2DD. Dzięki @Mayster
    15 punktów
  24. Czas na Serial i podwójny RUM [emoji6][emoji2]
    14 punktów
  25. Ostatnie muzyczne zakupy
    14 punktów
  26. 14 punktów
  27. IT came from audeos Ess Sabre time ..... a miało być xd05 bal z forum, później shanling ua4..... usb C >> usb Micro
    13 punktów
  28. 13 punktów
  29. Nadszedł czas, by podzielić się z Wami doświadczeniami dotyczącymi nowego, flagowego modelu Omnium od poznańskiej ekipy Craft Ears, na czele której stoi @jedrula1. Na początek, a co!, chwytliwe zdjęcie prezentujące mój opisywany egzemplarz. Coby nie było zbyt cukierkowo - zacznę od tego, że przyszło rodzić mu się w naprawdę dużych bólach.. Początek historii rzutuje się na grudzień, a konkretniej Mikołajki. To wtedy odwiedziłem siedzibę CE, by sprawdzić, co może zaoferować najwyższa możliwa półka IEMów, po anglosasku ochrzczonych mianem TOTL - top of the line. Ówczesne wrażenia opisałem tu: https://forum.mp3store.pl/topic/177548-craft-ears-fanklub/?do=findComment&comment=2025082 Skończyło się na tym, że podczas tej samej wizyty złożyłem zamówienie na Omnium. Słuchawki miały dotrzeć na początku stycznia. Okres świąteczno-noworoczny minął, jak to zwykle, niepostrzeżenie szybko. Zbliżała się połowa miesiąca, a tu nic - zero odzewu. Po przypomnieniu CE o swoim istnieniu, poinformowali mnie, że w realizacji naszego wspólnego pomysłu na faceplate pojawiły się niespodziewane trudności; niemniej, kwestia tygodnia i powinno być po sprawie. Napisałem ponownie po trzech (sic!) - zapewniono mnie, że przyszły tydzień jest już raczej realną datą. Coż.. Paczka dotarła po dwóch, a więc, oszczędzając Wam rachunków pamięciowych, z obiecywanego początku stycznia zrobiła się końcówka lutego. Co tu powiedzieć, bywa.. Boli jednak brak inicjatywy i informowania na bieżąco, co dzieje się z zamówieniem. Myśląc, że wycierpiałem/ wyczekałem już dosyć, przeszedłem do rozpakowywania przesyłki. O ile estetyka rzeczywiście zgadzała się z tym, co wypracowaliśmy, tak rozmiar samych fasolek rozbudził pewną wątpliwość - poprzednie moje CIEMy są jakby sporo mniejsze. Przymiarka rozwiała jednak wszelką niepewność - leżą jak ulał. Już był w ogródku, już witał się z gąską.. Przy pierwszych odsłuchach, w trakcie zakładania nowych nabytków, opuszkiem palca wyczułem, że krawędzie faceplate’ów są jakieś szorstkie. Rzut oka i szybkie oględziny potwierdziły obawy - coś tu nie gra. Patrząc pod odpowiednim kątem, można było wyraźnie dostrzec, że faceplate’y są nierówno osadzone, nie do końca wpasowane w złoty obrąbek, gdzieniegdzie wystające ponad jego obrys. Wiadomość do Jędrzeja i jego odpowiedź: tak nie powinno być, robimy zwrotkę i raz jeszcze lecą na warsztat. Auć. Przypomniałem sobie, jak czuje się dzieciak, któremu wyrwano z ręki lizaka. Swoją radość odzyskałem po 10 dniach, w Dzień Kobiet, gdy przy kolejnej wizycie w Poznaniu postanowiłem podjąć Omniumy osobiście - nie ryzykując narażania ich na ujemne temperatury, których mogłyby doświadczyć w trakcie transportu. Tym razem wszystko prezentowało się już znakomicie. Twarzopłytki leżały idealnie w linii, zostały także pokryte dodatkową wersją lakieru wygładzającą całość. Powierzchnie i krzywizny nie budziły już żadnych zastrzeżeń w dotyku. Licząc na to, że choroby wieku dziecięcego już minęły, na spokojnie wziąłem się za słuchanie. Ale zanim zacznę rozpisywać się o doświadczeniach dźwiękowych, napomknę parę słów na temat komfortu noszenia. Ten, jak to w przypadku customów bywa, jest fenomenalny - o ile wyciski przewodów słuchowych były odpowiednio pobrane. Przy Omnium odczuwam jeszcze większą wygodę niż w przypadku moich starszych CIEMów, bo leżą w uchu nieco luźniej. Od razu uprzedzę, że owy luz nie ma najmniejszego wpływu na jakość i trwałość seala - w kluczowych miejscach słuchawki są tak wyprofilowane, że o utratę szczelności jest naprawdę trudno. Same wrażenia dotyczące wcześniejszych CIEMów vs Omnium porównałbym do noszenia spodni w fasonie skinny vs regular - niby rozmiarowo nam pasują, idzie przeciągnąć nogę i spiąć się w pasie, ale są skrojone jakby inaczej. Co kto woli. Sam Jędrzej wspomniał mi, że delikatnie zmienili obróbkę wycisków, stawiając przede wszystkim na komfort. Śmiem podejrzewać, że nieco swobodniejszy fit Omnium, a także zawarcie w nich otworu wentylacyjnego, może sprawić, że będą nieco słabiej odcinać nas od szumów świata zewnętrznego. Jednocześnie sama kopułka nowego modelu jest zdecydowanie większa niż w innych CIEMach, przez co zakrywa nieco większą powierzchnię ucha - co może izolację poprawić. Na dwoje babka wróżyła. Ja używam ich tylko w warunkach domowych, gdzie izolacja, którą zapewniają, wystarcza aż nadto. W tym miejscu krótka notka dla @Dirian i @Kajetanjazz - pomiędzy odsłuchami wersji uniwersalnej i customowej minęło ponad 3 miesiące, więc mogę jedynie opierać się na (jakże złudnej) pamięci. Niemniej, wersja dopasowana pode mnie brzmiała tak, jak się tego spodziewałem - a ze względu na nieistniejące problemy z fitem, nawet lepiej. Takiej sygnatury od nich oczekiwałem, tak sobie Omnium wyobrażałem. Porównując moje wrażenia z opiniami recenzentów, którzy do dyspozycji mieli wersję uniwersalną, widzę, że rzeczywiście odbieramy je podobnie - tak że raczej jestem zdania, że wersja CIEM nie zmienia znacząco właściwości sonicznych. Rysy historyczne oraz kwestie użytkowe omówione, pora zatem na opis brzmienia, uff. Żartobliwie ochrzciłem je sobie jako “wszystkosłuchy”, lekko nawiązując do ich łacińskiej nazwy. Wydaje mi się, że nie ma nutki, dźwięku, zakresu częstotliwości, które by się przed nimi ukryły. Chyba nadszedł zmierzch czasów, gdy utwory rozbrzmiewały w mojej wyobraźni, bo gdzieś dorysowywałem sobie ciut głębszy bas, konkretniej ulokowany instrument, wydatniejszy wokal, itp. Ale czy to oznacza, że są analityczne, suche? Bynajmniej, nic z tych rzeczy. Ogólnie określiłbym je jako cholernie muzyczne i raczej ciepławe - ale ta ostatnia cecha wynika ze sposobu prezentowania średnicy, a zarazem wokali - jako naprawdę pełnej, bliskiej, dociążonej, lecz nadal niesamowicie zróżnicowanej. Owe ciepło nie jest rezultatem dominujących basów lub zanadto łagodnej góry, to nie ta szkoła. Jeśli już wymieniłem bas: odnoszę wrażenie, że za każdym razem brzmi dokładnie tak, jak producent utworu sobie tego zażyczył. Delikatne plumknięcie, nadanie rytmu? Proszę. Solidny, suchy kop? Nie ma problemu. Gitarowa linia melodyczna? Tu mi graj. Elektroniczny subbas wchodzący głęboko w trzewia? Oh yeah. Mimo powyższych zachwytów, wydaje mi się, że Omnium nie zadowolą tzw. bassheadów, bo trudno tu mówić o biciu rekordu, jeśli chodzi o ilość niskich tonów. Nie każdy ukryty w muzyce drop wgniecie Was w podłogę. Wysokie rejestry zarysowują się dokładnie tak, jak lubię. Zwiewnie, aksamitnie, niczym muskanie skóry puchem. To właśnie na tym polu poprzednie flagowce Craft Ears, model Aurum, momentami potrafiły sprawić mi przykrość, okresowo kłując, szczypiąc w ucho. Tutaj, w Omnium, udało się te dźwięki ujarzmić. Talerze perkusyjne nadal brzmią jak prawdziwego sortu blachy, ale już nie parzą, nie krzyczą. Fenomenalne, pełne rozdzielczości i powietrza rozciągnięcie. Podobnie bezkresna jest także scena. Rozkłada się tak przepastnie, ale jednocześnie naturalnie, że gdy moje uszy przyzwyczają się już do obecności w nich akrylowych fasolek, nie jestem w stanie powiedzieć, czy słucham pchełek, czy dokanałówek. Jest tak dobrze. Oczekiwalibyście pewnie też jakichś porównań do innych słuchawek. Problem w tym, że w porównaniach dobrze jest mieć wspólny punkt odniesienia - a ja, jako outsider, nie mam zbyt wiele ogólnorozpoznawalnych modeli. No bo, proszę podnieść rękę, kto dysponuje Night Oblivion Butastur? A może AüR Audio Ascension? W takim razie spróbujmy z Craft Ears Argentum? Lub chociaż Kiwi Ears Quintet? Mam iść dalej? Nausznych słuchawek nie używam, nie lubię uczucia pałąku na głowie. Mógłbym co nieco napisać w temacie pchełek, ale poszczególne modele TGXear raczej też Wam zbyt wiele nie powiedzą.. Jak już wspomniałem w opisie wrażeń sprzed paru miesięcy: oprócz ww. Ascension (i krótkiego zaznajomienia z MESTami OG), nie miałem okazji słuchać dokanałówek z TOTLowej półki, tak że nie mogę odnieść się do tego, jak na ich tle wypadają Omnium. Czy ja jestem zadowolony? Tak. Do tego stopnia, że porzucam regularne odwiedzanie forów, bo czuję, że odnalazłem swojego króliczka. Wygląda, hmm, może nieco odpustowo. Ale takiego go chciałem. W powyższej zbitce moich przemyśleń nie odniosłem się do zawartości zestawu, nie uwzględniłem go również na zdjęciach. Zrobili to inni, bardziej kwalifikowani recenzenci - wyszło im to fenomenalnie, więc po co miałbym czynić starania, by ponownie wynaleźć koło? Ale z dziennikarskiego obowiązku napomknę, że z oryginalnego kabla jestem bardzo zadowolony. Zapewnia świetną wygodę w trakcie ruchu, więc prawdopodobnie trafi do spacerniakowego zestawu. Do odsłuchów stacjonarnych wolę coś nieco sztywniejszego, z innym profilem zausznic - kwestia preferencji. To teraz może zaproponuję parę utworów, w których odnajduję największe zalety Omnium? W końcu głównie chodzi nam o czerpanie radości z muzyki, prawda..? Na początek coś z polskiego podwórka: https://open.spotify.com/track/2ThFlxcEMz1X2t9o77vriD?si=d565f741d7014e00 Plejada damskich wokali, zabawy chórkami. Lekki, popowy-elektroniczny klimat. Dla kontrastu coś bardziej refleksyjnego, poetyckiego, eksperymentującego, rockowego. https://open.spotify.com/track/0qgwDcBcydiIPWmMwrYiU2?si=2d7c7f6f6bb04e15 Według mnie o wiele bardziej treściwa konkurencja dla utworów Yosi Horikawy (Bubbles, Swashers, etc.) w testach słuchawkowych. I ten saksofon barytonowy, ach.. Do oceny, jak umiejscowiony jest wokal i czy dolna średnica przypadkiem nie jest zanadto zbita - czy uszu nie zalewa jeden gęsty kisiel - lubię sobie włączyć: https://open.spotify.com/track/2QpFxUbp9cAOI7YfFBEvQ9?si=7b50cf431bd04524 Aby zatopić się w basowych odmętach, zapuszczam: https://open.spotify.com/track/0g8f91XrzP8Xq1VlrE0bDx?si=dd24e4d2dcc04555 https://open.spotify.com/track/1dY48SI9T89hkHvo1GSGp7?si=6ece3e0396bc412c https://open.spotify.com/track/1zsRXCaezD9huygma84RfK?si=f21a953631914cd4 Do sprawdzenia, czy aby coś nie kłuje: https://open.spotify.com/track/1tuVAaev7Fa88cVNjgmbR6?si=06609c15b2994d5f https://open.spotify.com/track/5MhXMWXI22jEyyH8h6wjVb?si=13fc187745a74545 Tricky? Ano tak. Mam wrażenie, że w miarę często albumy z przełomu wieków miały dość agresywnie, ostro zmiksowaną górę. A jako spektrum częstotliwości i bardzo dobrze skomponowaną całość, najlepiej słucha mi się: https://open.spotify.com/track/47MKjTY5TQ90D2u3UUlU37?si=91d58817934c4f28 https://open.spotify.com/track/7cioKB5CHVzk09SOtTyn0T?si=83df2c29bcae40d1 https://open.spotify.com/track/5FBUhOJeUEZhFZ5aBAE3m1?si=b4056d670d204f1e https://open.spotify.com/track/05fi8xNQnQhoJhdb6pIEmO?si=4b7f6d0ea5b14348 https://open.spotify.com/track/7tGEAA1f8MydT7eVbbO9Zy?si=ca04a5e7c6404bf6 No i tyle.. Odmeldowuję się i gratuluję wszystkim, którzy byli w stanie na tyle długo skupić uwagę, by przebić się przez powyższy tekst.
    13 punktów
  30. 🌱Pierwszy dzień wiosny🌱🌸🌞 Pszczoły nie wagarowały🐝😉
    12 punktów
  31. Szybki projekcik (2 dni roboty), ale korciło mnie, żeby coś nowego zrobić - pałąk i ścianki trzymające przetwornik z Beyerów DT880, - opaska na pałąk i muszle (z usuniętym grillem i wyciętą poprzeczką) z Superluxów HD330 - dzięki @timecage, - drewniane miseczki 7cm średnicy z Allegro, - przetworniki 45mm bioceluloza na kopułce + mylar zakupione swego czasu jako zamienniki do Beyerów (są trochę mniejsze, ale dobrze pasują w miejsce oryginalnych. Finalnie wyszły bardzo wygodne, mało wyciekające "drewniaki". Dźwiękowo stawiam je wyżej od zmodowanych HyperX cloud, głównie ze względu na szybszy i lepiej kopiący bas, choć bardziej midbasowy, ze słabszym subbasem.
    12 punktów
  32. Mała wystawka sprzedałem r500 kupiłem r900 i jeszcze jeden n710. Ostateczny koniec ,kiedyś miałem taką zajawkę na walkmany kasetowe i skończyło się sprzedażą wszystkich zdobyczy.😙 No i nagrywarka typ R do jednego standardu.
    11 punktów
  33. Po kalibracji i pierwszych utworach, temat kolumn do 10000 zł do nowej Yamahy mam zamknięty. Mission qx2 za 1/10 budżetu (używki, a celowałem w nówki za 2,5koła) zamyka temat na ten czas. Warunki były dość specyficzne, bo góra miała być tekstylna, a woofer papierowy. Wbrew pozorom nie ma wcale tak dużo takich konstrukcji. Widoczne pod szafką LX2mk2 chyba będą na sprzedaż. Może jako komplet z Cyrusem. W przyszłości o ile takowa nastąpi jeszcze poprobuję ATC SCM 11. Niestety żaden sklep w 3city ich nie ma więc teraz odpadły.
    11 punktów
  34. Denon PerL Pro. Mam ogromną przyjemność posiadać te słuchawki dosłownie od kilku dni. Dawno zakup audio nie sprawił mi tyle przyjemności. Kwota nie jest mała ale już wiem, że warto je kupić a ja kupiłbym je ponownie. Słuchawki grają dość przeciętnie, rzekłbym nawet że kiepsko do momentu przeprowadzenia procesu personalizacji brzmienia i tylko po tym zabiegu należy je oceniać. Różnica w graniu jest ogromna. A jak grają? Każdemu utworzą indywidualny profil brzmienia. Dla mnie dość łagodnie ale z ogromną dawką energii. Fajnej, bardzo pozytywnej i radosnej energii. Czuć, że tym słuchawkom chce się grać. Nie są nudne! Grają po cieplej stronie, z bliskimi głosami ludzkimi i bardzo czytelną średnicą. Ogólnie określiłbym ich brzmienie jako dość gładkie i skierowane na barwę i emocję. Przejrzyste, odpowiednio nasycone i bogate we wszelkie szczegóły. Wszystko jest oferowane w odpowiednich i właściwych proporcjach tak aby było nam z nimi dobrze. W swoim profilu brzmienia skorygowałem jedynie minimalnie „Immersion Mode” czyli ilość basu. Do góry pasma też nie mogę się zbytnio przyczepić. Nie jest męcząca, jest otwarta i czytelna. Jedynie w nagraniach koncertowych blachy czasem zabrzmią nieco zapiaszczenie ale może to jeszcze kwestia wygrzania lub samego nagrania ( The Cure – Push. 1978-2018 Live in Hyde Park. Świetna płyta! ) Słuchawki grają dużym dźwiękiem, gdy umieścimy je w uszach natychmiast zapominamy, że to słuchawki douszne. Słuchamy jak w dobrych słuchawkach wokółusznych. Prawdziwa przyjemność słuchania. Polecam! Wykonanie luksusowe. Słuchane z telefonu OPPO Reno 6 5G, ANC wyłączone, dźwięk przestrzenny wyłączony, kodek aptx.
    11 punktów
  35. Arcam SA30 - dziurka słuchawkowa jest, całkiem niezła. Ale głównie to kompan do kolumn Elac Vela 407. Dużo mocy, streaming i przede wszystkim Dirac Live korekcja akustyki, ależ ta korekcja robi robotę😉
    11 punktów
  36. Póki co, sama fotka, a na niej: Soundcore Liberty 3 Pro Samsung Galaxy Buds Live Beyerdynamic Free Bird Denon Pearl Pro
    11 punktów
  37. Mnie też coś naszło 😁 i sentymentalnie zapragnąłem mieć takie coś w kolekcji. Nazywali to wtedy MMG, więc nie wiem czy mogę dalej tego słuchać😜.
    10 punktów
  38. Tak ze 2 kg płyt i ramię czyszczące- z polecenia od mojego druha koncertowego @Tytus1988
    10 punktów
  39. Berlin school i Audio Technica, bo ostatnio dużo w ruchu słucham - w sensie przemieszczając się. Wysłane z mojego motorola razr 40 przy użyciu Tapatalka
    10 punktów
  40. Po parze Sparkos ss3602 i Muses02 do wsadzenia do Mass Kobo (po modyfikacji) na początek
    10 punktów
  41. Kiedy przeszłość spotyka teraźniejszość… Trochę współczuję pokoleniu strimingów bo może nie czają o co biega w tym słuchaniu muzyki . Ładny ten Condor, prawie kompletny bo brakuje jedynie przycisku Power- dorobiłem ze szpulki po niciach 😅). Przydałby mu się przegląd. Opisywałem kiedyś jego historię- został zakupiony przez moją mamę w sklepie fabrycznym w Lubartowie. Po całodniowej wycieczce i staniu w kolejce zrobiła nam prezent. Tego sopranu styknie na 3 takie radiomagnetofony, ale takie były trendy- z MC miało to sens. 😊 Pięknie gra.
    10 punktów
  42. Qnap TS-264. Serwer Roon, Plex oraz magazyn plików. Polecam.
    10 punktów
  43. Gdy na zewnątrz chłodno... warto wskoczyć pod kocyk🐱😉
    10 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności