Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 07.04.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. UM MEXT czyli jak zostałem basolubem Dziękuję @Mayster!
    15 punktów
  2. Nie ma co się oszukiwać- najbardziej lubię obcować z fizycznym nośnikiem i słuchać na dużym stereo. Stary już chyba jestem i tego raczej nie zmienię, choć mam trochę plików i Tidal, to zawsze wracam do CD, LP i może MC jak wyjmę z szafy AKAI GX-75. Wczoraj w nocy zamówiłem sporo cd i lp i czekam na dostawę a dzisiaj taka płytka.
    9 punktów
  3. Najnowsze zakupy: Sony MDR-Z1R - dziękuję kolegom z forum za podpowiedzi w sprawie wyboru zamkniętych słuchawek oraz weryfikację sprzedającego, który akurat w ten dzień wystawił na OLX Z1R-ki, które najbardziej siedziały mi w głowie! iFi Zen Stream - mój pierwszy streamer, do tej pory zawsze używałem komputera jako źródła.
    8 punktów
  4. Podziękowanie dla @kurop za podesłanie Dian TC na odsłuch. Byłem ciekawy jak zagrają przetworniki z 1266 TC w bardziej kompaktowej wersji i jest bardzo dobrze! Jeżeli komuś ze względu wygody nie przypasowały 1266 może śmiało spróbować Dian, są bardzo wygodne. Dźwiękowo stoją na bardzo wysokim poziomie, pod wieloma względami to 1266 w wersji slim. Dynamika, szybkość, rozdzielczość i detal są identyczne co w 1266 TC. Jedynie gdzie 1266 mają przewagę to wielkość sceny i ilość basu bo jakość jest świetna. Ogólna sygnatura dźwięku to również kopia starszego brata. Diany są świetnie zrobione, muszle obrabiane na CNC robią bardzo dobre wrażenie, skórzany pałąk i moje ulubione karbonowo/magnesowe rozstaw muszli. Co ciekawe bardzo dobrze grają mi z kablem SC gdzie 1266 aż tak mi się nie podobały, wyraźna różnica na plus względem tego podstawowego. Niedawno słuchałem LCD-5 i dostają one dość srogi łomot od Dian TC. Zaczynając od wygodny gdzie Audeze są mniej wygodne poprzez dużo większy nacisk muszli na uszy. Diany prosto z pudełka grają równiej, bardziej muzykalnie, pełniej. Wspomniana wcześniej jakość wykonania także jest po stronie Abyssów. Gdybym nie miał 1266 z pewnością zarzuciłbym sieć na Diany TC, jeśli chodzi o słuchawki tak niewielkie z bardzo dobrą wygodą i świetnym dźwiękiem to wydaję mi się że Diany nie mają konkurencji choć należy mieć na uwadze że są równie trudne w napędzeniu co 1266.
    7 punktów
  5. Kupiłem Mexty. Są fantastyczne. Dzięki @Mayster!
    5 punktów
  6. Update: Questyle M15 to flagowy przenośny DAC/AMP firmy, który można określić jako ulepszoną i droższą wersję świetnego M12. To najbardziej zaawansowane rozwiązanie marki z tej kategorii, które zostało wyposażone: - układ DAC ESS ES9281AC (PCM do 32-bit/384 kHz, DSD do 256x); - dwa wzmacniacze SiP CMA (Current Mode Amplification), czyli łącznie 4 jednostki wzmacniające, które operują natężeniem prądu; - układ TOREX do zarządzania energią; - wyjścia 3,5 mm (single ended) i 4,4 mm (balanced); - przycisk na boku obudowy do ręcznego wyboru poziomu wzmocnienia (low lub high gain) - złącze USB typu C (kable USB-C do USB-C i USB-C do USB-A w zestawie). Więcej o specyfikacji na stronie firmy. M15 ma do tego świetnie zrobioną obudowę z stopu aluminium, która ma "okienko" z hartowanego szkła, więc widać wszystkie elementy znajdujące się ze wnętrzu (plus diody, które sygnalizują poziom wzmocnienia, tryb pracy czy obsługiwane pliki). Questyle M15 nie będzie najtańszym przenośnym DAC/AMP-em, bo kosztuje 249 USD (w Polsce cena powinna wynieść 1149 PLN), ale to rewelacyjnie grający sprzęt, którym naprawdę warto się zainteresować. Oto zebrane wrażenia z ponad tygodnia spędzonego z M15: - świetnie wyważone brzmienie, które jest dość neutralne i transparentne, które jest delikatnie rozjaśnione, ale dźwięk jest świetnie kontrolowany i pozostaje naturalny; - DAC/AMP wyróżnia się rewelacyjną kontrolą; góra jest energiczna, błyszcząca, dobrze rozciągnięta i świetnie napowietrzona, ale nie ma mowy o ostrości czy zbyt agresywnym graniu; - średnia jest transparentna, nie jest mocno dociążona, ale nie jest także anemiczna; naturalna tonalność tak instrumentów, jak i wokali; - bas jest dość twardy, niezwykle dynamiczny, uderza mocno i szybko, a przy tym nigdy nie jest za mało lub za dużo (nie wychodzi przed szereg); subbas jest bardzo dobrze oddany, ale pozostaje precyzyjny; - scena jest zaskakująco szeroka, świetnie napowietrzona, a przy tym głębia i wysokość są dobre; - to bardzo dynamiczne, energiczne i efektowne granie, które pozostaje jednocześnie naturalne (z lekko organiczną średnicą); - świetnie sprawdza się z cieplejszymi IEM-ami, ale pozostaje dość uniwersalną opcją; Questyle M15 rewelacyjnie prezentuje się pod kątem mocy na wyjściu. To bardzo mocne urządzenie, które 99% napędza dobrze na low gain. Ba, czułe słuchawki dokanałowe słuchałem na minimalnej głośności w Windowsie (TIDAL direct output). High-gain umożliwia wysterowanie wielu nausznych modeli, ale wiąże się to z wyraźnie większym poborem energii ze smartfonu. Ogólnie, M15 to kolejny świetny DAC/AMP, który śmiało może konkurować z Lotoo PAW S2, Cayin RU-6 czy Luxury & Precision W2 oraz być dla nich ciekawą alternatywą, oferując inny typ brzmienia.
    4 punkty
  7. Sprzedam DAP'a Dethonray DTR1, stan db+ za cenę 1300 1000 zł. Jest to dap z bardzo dużą mocą przy na wyjściu 3,5mm, przegania pod tym względem większość odtwarzaczy z wyjściem zbalansowanym. Ale jest to DAP dla purystów, których nie interesują ficzery. Ładowanie 3,5h, czas odtwarzania średni gain 7-8h, wysoki gain 4h. W Warszawie możliwość odbiór osobisty, a tak to wysyłka kurierem albo do paczkomaty. Jutro zrobię lepsze zdjęcia i wrzucę.
    4 punkty
  8. Ja cały czas mówię, że to delta sigma multibit czyli hybryda. Powiem tak z chamem nie mam o czym rozmawiać. Język podwórkowy i pogarda. Powiedz jeszcze w jakim studiu tak podchodzi się do ludzi? Niech wszyscy humaniści, którzy z Tobą współpracują wiedzą co o nich myślisz.
    4 punkty
  9. Jak obiecywali - tak grają! Dzięki @Mayster !
    4 punkty
  10. Sparrow i Eagle to pierwsze przenośne DAC/AMP-y EarMena, które zostały przyjęte całkiem pozytywne. Marka postanowiła pójść dalej i wprowadzić na rynek nową konstrukcję. EarMen Colibri to flagowy mobilny DAC/AMP firmy, który ma nową konstrukcję z wbudowaną baterią, dzięki czemu nie pobiera prądu ze smartfonu czy komputera. Podobnie jak Sparrow bazuje na układzie DAC ES9281PRO i obsługuje MQA, ale wyjście 2,5 mm zastąpiono bardziej popularnym obecnie 4,4 mm (oczywiście dodatkowo jest 3,5 mm SE). Dostępne są ponadto dwa porty USB (jeden do ładowania, drugi do przesyłu danych), kontrolery głośności, włącznik i Bass Boost, który jest zaskakująco fajnym rozwiązaniem, ale o tym później. Colibri wyceniono na 1499 zł, a więcej o specyfikacji: https://earmen.com/index.php/products/earmen-sparrow lub https://mp3store.pl/wzmacniacze-dac/wzmacniacze-z-dac/earmen/2022410347938211048/8606108569399/earmen-colibri-hi-power-usb-dac Plusem jest bezproblemowa obsługa urządzenia. Ze smartfonem/komputerem łączy się dopiero po uruchomieniu (przytrzymanie włącznika przez kilka sekund), a rozpoznawany jest, gdy zostaną podpięte słuchawki. Aktywuje się szybko, a przy wyłączonym/spauzowanym odtwarzaniu przechodzi w tryb uśpienia. Kontrolery głośności służą do zarządzania systemową głośnością (nie ma osobnej sprzętowej). Włącznik działa jako przycisk Play/Pause. Podświetlany logotyp sygnalizuje tryb pracy, włączony Bass Boost itd. Największe wrażenie robi brzmienie: - Colibri w standardowym trybie to brzmienie dość neutralne, rozdzielcze, szczegółowe i klarowne, ale w porównaniu do Sparrowa nowy model gra większym, odrobinę pełniejszym pełniejszym i bardziej dynamicznym dźwiękiem z niżej schodzącym basem oraz większą sceną (szczególnie wysokość) i jeszcze lepszą separacją; - Bass Boost był zaskoczeniem, bo nie robi z Colibri basowej bestii, a podnosi dół o kilka dB, co poprawia masę i wypełnienie, dodaje naturalności instrumentom operującym niżej, ale nie wpływa na dynamikę czy fakturę; to trochę jak połączeniem Eagle i Sparrow; - bas schodzi nisko, jest dobrze kontrolowany, uderza mocno i precyzyjnie; impakt dołu jest wyraźnie wyczuwalny, ale nie przysłania niczego, a dodaje muzykalności i masy instrumentom; - średnica jest klarowna i czysta, dość neutralna, ale naturalna tonalnie; bryły instrumentów są duże, a wokale wysunięte, czytelne i swobodne, ale bez wpychania w twarz; dobry poziom szczegółów i separacji; - góra jest wyraźna, ale nie jest mocno podbita w niższej części; odrobinę po cieńszej, jaśniejszej stronie, ale pozostaje gładka i jest dobrze rozciągnięta; dodaje powietrza, dzięki czemu Colibri gra bardzo swobodnie; - scena ma dobrą szerokość, wyraźną głębię i świetną wysokość; to zdecydowanie większe granie niż w przypadku większości przenośnych DAC/AMP-ów; - to ogólnie dobrze wyważone brzmienie, które jest nie tylko świetne technicznie, ale duże i dynamiczne, co poprawia wrażenie muzykalności; nie ma sztucznego "wyostrzania krawędzi", a brzmienie jest dobrze kontrolowane; - Colibri podaje aż 280 mW przy 32 omach i ponad 500 mW przy 16 omach, więc świetna dynamika nie powinna dziwić. Zastosowanie wbudowanej baterii przełożyło się na wyższą stabilności, co gwarantuje ciemne tło. Nowość EarMena nie tylko radzi sobie bez najmniejszego problemu z napędzaniem wszystkich IEM-ów jakie testowałem, ale jest nawet za mocna dla skutecznych, mało wymagających słuchawek dokanałowych (ba, na czułych IEM-ach może być słyszalny lekki szum). Przydałaby się opcja "low gain". To sprzęt, który bardzo lubi się z wymagającymi IEM-ami, jak Kinera Nanna. Ba, świetną parą będą słuchawki nauszne (Fostex TH900 MKII, Dan Clark Audio Aeon 2 Noir) i to ich użytkownicy powinni przyjrzeć się temu modelowi. Colibri może być bardzo kompaktową opcją, która napędzi większość słuchawek nausznych i zagwarantuje świetną jakość. To sprzęt, z którym zdecydowanie warto się zapoznać. Colibri nie jest miniaturowym dongle'em jak Sparrow (co najmniej 5 razy większy), ale IMHO wciąż jest stosunkowo kompaktowym rozwiązaniem. Szczególnie, gdy weźmie się opcją łączenia ze słuchawkami nausznymi, o czym pisałem wyżej. Obudowa jest świetnie wykonana, a tafle szkła z przodu i z tyłu prezentują się elegancko. Należy jednak pamiętać, że sprzęt może zsuwać się z lekko pochylonych powierzchni, więc dobrze, że firma dodała ładne etui skórzane. Szkoda tylko, że nie ma krótszych przewodów USB (C do C i C do A czy C do Lightning). Skoro są w zestawie ze Sparrowem, to powinny być i w przypadku flagowego mobilnego DAC/AMP-a. Na koniec jeszcze kilka fotek:
    3 punkty
  11. Piękna płyta Jedna z moich ulubionych.
    3 punkty
  12. @Weird_O także mi się bardzo podobają, bardzo przyjemne, a przy tym dynamiczne. Ostatnio dużo słucham ich z Shanling UA5, świetna para na miasto
    3 punkty
  13. Nie może być idealnie. Obcowanie z najwyższym pięknem zawsze pociągało za sobą ból/cierpienie. To jest wszystko symboliczne. Spójrz na historię literatury, sztuki, na dramaturgię wielkich dzieł muzycznych. Także, jest tu alegoryczne nawiązanie. Sama cena, także musi boleć, w myśl powyższych prawideł sztuki. Pardonsik, Sztuki.
    2 punkty
  14. Gratuluję zakupu. Daj znać, jak Ci się podobają. Ja bym się mógł ograniczyć wyłącznie do Etymotic i nie posiadać żadnych innych słuchawek A wersję "bezbasową" wybrałeś celowo?
    2 punkty
  15. Planuje je kupić jak tylko pojawią się w polskiej dystrybucji, może w końcu ktoś zrobił godne słuchawki z pojedynczym dynamikiem, mam już dość armatur, hybryd i konstrukcji wieloprzetwornikowych
    2 punkty
  16. Dziękuję w imieniu Nico🐱👍 Jak był młodszy oraz lżejszy częściej się wspinał 😉 Teraz zdarza się to rzadziej, chociaż potrafi zajść wyżej niż za młodu, co widać poniżej 😉
    2 punkty
  17. Nie było czegoś takiego u mnie.
    1 punkt
  18. Dźwiękowo miodzio. Użytkowo to eksperyment który się dopiero rozpoczął. Kiedy zamawiałem to została się tylko wersja SE. Zdecydowałem się bo chciałem coś bliżej studia, bardziej neutralnego, z taką myślą że jak coś będzie brakować to basu dodam przy pomocy EQ, ale też, że jak się spodoba to nie wykluczam dokupienia wersji XR. One i tak średnio mi się widzą jako mobilne. Będę je używam w domu do bardziej krytycznych odsłuchów i lepszych realizacji. ER2SE są rekomendowane przez Olufa. XR podobno zyskały uznanie wśród bardziej zwyczajnych słuchaczy. Tak, to mogą być te jedyne. Z tym, że ja czasami lubię sobie lekko urozmaicić życie.
    1 punkt
  19. Ja słucham z mojo2, piękny wokal, barwna, gęsta, płynna średnica, bardzo muzykalna. Spokojna góra, świetny, zróżnicowany bas z kapitalnym zejściem (przetwornik kostny robi robotę), holograficzna, głęboka i szeroka scena. Szczegółów jest naprawdę sporo ale są podane "z tła", nie prosto w twarz. Mesty na dłuższą metę by mnie męczyły górą dlatego wybór padł na Mexty. Miałem okazję posłuchać jeszcze Andro 2020, nowych fiio oraz CA Ara 2020. Ary są świetne i tu chwilę się wahałem między nimi a MEXT no ale ostatecznie okazały się zbyt angażujące. MEXTY to dokładnie to, czego szukałem.
    1 punkt
  20. To inne granie. Mniej techniczne, bardziej basowe, z gładszą górą. Brzmią bardzo przyjemnie, dół ma wyraźne uderzenie, ale jest dobrze kontrolowany, średnica jest klarowna z wysuniętymi wokalami, a góra spokojna, ale powietrza jakoś specjalnie nie brakuje. Plusem jest bardzo fajna scena. Grają szeroko z wyraźną głębią (nie ustępują mocno MK2, a z niektórymi źródłami/kablami mogą zagrać szerzej). MEST-y są bardziej efektowne, a MEXT-y bardziej muzykalne.
    1 punkt
  21. audiopolis ma preorder bodajże. IE900 zaliczyło podwyżkę więc stonks jako early adopter
    1 punkt
  22. Podobno daje, sam bym zresztą spróbował te IE600, bo wszyscy chwalą.
    1 punkt
  23. Ja tutaj nie widzę absolutnie nic do czego można by się przyczepić oprócz zmienionej formy to jest dokładnie to samo.
    1 punkt
  24. Kojarzę, że to sprawdzałem bo myślałem, że to stara opaska. Ale były wyprodukowane początkiem lutego 2022, wiec wg tego co jest na head-fi powinny mieć już fabrycznie większą opaskę. Może mam dużą głowę ale dalej było czuć ucisk na uszy. Szczególnie odczuwalny przy dłuższych odsłuchach.
    1 punkt
  25. iFi Audio xDSD GRYPHON - Przenośny zbalansowany DAC/AMP z możliwością połączenia BT. Zapraszam wszystkich do zapoznania się z jednym z najnowszych przenośnych DAC/AMPów słuchawkowych brytyjskiej firmy IFI Audio. Zanim otrzymałem mój egzemplarz testowy, słyszałem od tym maluchu dużo dobrych słów, które podsyciły mój apetyt - nie zawiodłem się.. Gryphon to przenośny kombajn który wysteruje sporo pełnowymiarowych słuchawek dostępnych na rynku a dodatkowo posiada Iematcha dla gniazd. 3.5mm i 4.4mm więc śmiało podepniemy swoje IEMy. Brzmieniowo wypada bardzo naturalnie bez maniery, a dodatkowo mamy kilka presetów dzięki którym dostosujemy dźwięk do swoich potrzeb. Koniecznie zapoznajcie się z opisem na naszej stronie, i nie pozostaje mi nic więcej jak zaprosić Was na odsłuchy do bydgoskiego salonu. WARTO! https://mp3store.pl/.../ifi-audio-xdsd-gryphon...
    1 punkt
  26. Black Sabbath • Paranoid (2009 Remastered Version) https://music.youtube.com/watch?v=m7nwbJLO9qo&list=RDAMVMm7nwbJLO9qo
    1 punkt
  27. Od wczoraj obsłuc**je Technicsy EAH AZ60 i morda mi się cieszy. Po LDAC grają świetnie. Tak z głowy porównuje z różnymi iemami których używałem z DAPami czy donglami i w zasadzie w zakresie w którym operowałem, czyli słuchawki do 2000, nie widzę spektakularnej przewagi rozwiązań kablowych. Wysłane z mojego SM-S908B przy użyciu Tapatalka
    1 punkt
  28. Takie "rasowe" gramofony nie mają. Część nowoczesnych gramofonów ma preamp i nawet jakieś inne moduły łączności, np. USB. Znaczna większość korzysta z zewnętrznych przedwzmacniaczy.
    1 punkt
  29. Slayer - [South Of Heaven #01] South Of Heaven
    1 punkt
  30. Dla mnie stockowe Senki M3 to były basowe potworki, ale z klasą. Po włączeniu tej opcji odmulają. Grają na prawdę fajnie (dalej jest basik) i jest odczuwalna różnica na plus w stronę grania takiego typowego HiFi, równego, ale dalej z V.
    1 punkt
  31. LCD-X 2021 na gwarancji - skrzyneczka dodatkowy kabel srebro 4.4mm za 3600 zł i jeszcze do nego : https://allegrolokalnie.pl/oferta/audeze-lcdx-2021-zbalansowany-kabel-44-mm-16 EDIT : Już 3400 zł
    1 punkt
  32. Aurum się odnalazły! Oto trasa jaką przebyły z Pomorza do Poznania. Imo da radę szybciej i ekologicznie... Protip: ubezpieczajcie swoje paczki, warto 😛
    1 punkt
  33. Od 1:50 się zaczyna dobre. Ciekawe jakby do brzmiało na czymś, co ma lepszy wygar na dole niż k712.
    1 punkt
  34. Czterdziestoletnie Pioneer i Marantz made in Japan godnie zastąpiły harman kardon 980 i system fidelity sa-300. Chciałem sobie kolumny do nowego pokoju odsłuchowego odpalić, a tak HK jak i SF zastarajkowały. Takieście? Pomyślałem. Ledwie to ma kilkanaście lat a już psuć się chce? I znalazłem one wymienione japońce za grosze. I faktycznie grają sporo lepiej dwudziestowieczne ustrojstwa, niż te z dwudziestego pierwszego wieku. Mało tego. DPD próbowało zniszczyć paczkę, ale wzmaki, poza drobnymi śladami walki (tylko na zdjęciu widać) w marantzu nie dały się.
    1 punkt
  35. Mam dwa ale: 1) ale różowe? 2) ale czemu nie grają pięknych męskich wokali?
    1 punkt
  36. Jak dla mnie HD58x to jednak trochę niższa półka, niż HD600,650/660, technicznie to takie HD599 tylko "strojone" by przypominały HD650. A cena w Polsce nie jest aż tak atrakcyjna, jak w USA, do tego wykonanie dość toporne. Co do basu, to mnie w HD650 na pewno go nie brakowało (chyba że mówimy o tym najniższym, to wtedy tak, ale HD58x też go nie mają jakoś specjalnie więcej). Dla basu, to bym wybrał HD560s, jak już parę razy tu pisałem I 190 dolarów plus opłaty to bym za HD58x nie dał, wolałbym już dołożyć do wyższego modelu. Natomiast jak się uda upolować używane w dobrej cenie i stanie, to oczywiście warto.
    1 punkt
  37. Tajwańskie g... popsuło się wiec zrobiłem audiofilski zestaw słuchawkowy mono [emoji16] TRN jakieś resztki kabla hybrydy [emoji41] i flary [emoji38][emoji41] Wysłane przy użyciu Tapatalka
    1 punkt
  38. Brakowało mi zbalansowanego kabelka mmcx to sobie zrobiłem Wtyki mmcx i zausznice pozyskane z jakiegoś uszkodzonego kabla, więc niech nie dziwią "poskręcane" zausznice. Po raz pierwszy zastosowałem srebrzone solid core, całkiem fajnie to wyszło i wizualnie i dźwiękowo. Chociaż akurat z tym dźwiękowo, to nie mam zbytnio porównania, bo Qudelix5K gra znacznie ciemniej po balansie niż po SE, ale ważne, że ogólna synergia jest . Użytkowo jest całkiem elastyczny, chyba bardziej nawet niż kabelek od Shozy Form 1.1
    1 punkt
  39. Wypowiedź z ASR: G6 sobie spokojnie radzi z tymi beyerami, jeśli już szukać gdzie indziej to za funkcjonalnością, której potrzebujesz. Rzeczy które wypisuja ludzie siedzą w ich głowach wyłącznie lub wręcz prowadzą Cię na jakąś lampową minę. Co do opinii o słuchawkach też się zgadzam z komentarzem. Przynajmniej jeśli chodzi o brzmienie stock. Bo po eq HD650 nie są nudne, dt990 zyskują b. dobry balans (no dalej czuć, że tej energii na średnich jest mniej, ale już to nie przeszkadza tylko wpisuje się w charakter), a HE-4XX są jeszcze lepsze.
    1 punkt
  40. No ok, to jak to gra? Moim zdaniem Mojo 2 ma dosyć neutralne strojenie, gra naturalnie, w takim analogowym sznycie, dynamicznie z dobrze zaznaczonym basem. Dźwięk nie jest ani chudy, sterylny ani ciepły czy ciemny a raczej dobrze zrównoważony i dosyć angażujący. Z pamięci powiedziałbym, że charakterystyką plasuje się pomiędzy Mojo1 a Hugo2. Pragnę zaznaczyć, że porównanie będzie z pamięci, aczkolwiek M1 miałem bardzo długo i to 3 razy... No więc M2 jest praktycznie w każdym aspekcie lepszy: najbardziej słyszalna zmiana to chyba wielkość sceny i ogólnie obszaru dźwiękowego. Tam gdzie M1 grał dosyć blisko, wąsko (choć dobrze wgłąb), M2 jest bardziej swobodny i obszerny scenicznie. Nie ma tu jednak żadnych pogłosów, scena nie jest pompowana sztucznie więc może być różna w zależności od utworu. Holografia też wydaje mi się lepsza, łatwiej o lokalizację dźwięków, które teraz bardziej nas otaczają. To co rzuciło mi się w uszy to to, jak M2 wyłapuje plankton z tła, a więc ciche, drobne detale na dalszych planach są ładnie zaprezentowane, nie trzeba się wysilać żeby je usłyszeć - podobne odczucia w tym aspekcie miałem w Hugo i Qutest a nie przypominam ich sobie z M1. Na pewno jednak M2 nie jest aż tak wyżyłowany technicznie i detalicznie jak Hugo 2. Co do basu to zdecydowanie posiada lepszą kontrolę, nie ma podbicia w jego wyższym zakresie jak w M1, jest bardziej wyrównany i mniej bułowaty - a więc przez to też wydaje się lepszy technicznie, z większym kopem i być może zejściem. Kolejna sprawa to dynamika, też została poprawiona i czuć, że to mały wariat, który wyrywa się do grania a nie do usypiania.Zmiany pewnie nie są tak gigantyczne jak może sugerować opis, ale ich suma składa się na taki obraz, że M2 jest zdecydowanie bardziej dojrzałym i dopracowanym urządzeniem niż jego poprzednik. No i teraz ktoś może powiedzieć (np. ja zanim dostałem M2), że ja to wolałem cieplejszy, porobiony dźwięk oryginalnego Mojo... i tu na scenę wchodzi DSP! W zasadzie to kilkoma klikami możemy zasymulować sobie brzmienie prekursora zachowując przy tym wszystkie poprawione aspekty. Co lepsze, możemy poprawić sobie ubytki lub obciąć naddatki w ulubionych słuchawkach - coś pięknego, a przy tym nie słychać degradacji dźwięku czy dynamiki, głośność również pozostaje bez zmian. Trzeba jednak pamiętać, że to nie pełny EQ a raczej możliwość adaptacji pasma na wzór z monitorów studyjnych. Podsumowując... jak ktoś był fanem Mojo to powinien brać nowego bez zastanowienia. Jak ktoś nie był... to teraz może zostanie bo to po prostu świetny technicznie sprzęt, nadal kompaktowy, nadal dosyć mocny jak na swój rozmiar, za to o bardziej neutralnym strojeniu i z bezstratnym EQ, który poza poprawą SQ, jest w mojej ocenie najważniejszym ulepszeniem. Na papierze obsługa EQ wygląda na upierdliwą ale uwierzcie jest bardzo intuicyjna i sprawna. A i co jeszcze warte wspomnienia - można teraz Mojosa bezproblemowo używać jako sprzęt stacjonarny bez obaw o żywotność baterii.Karmazyn approved. 🏆 Ale kulek im nie wybaczę...
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności