Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 02.12.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. Tego się nie da opowiedzieć, to trzeba zobaczyć ... Dodatkowo Fedex nie naliczył opłat celnych za te płyty (pierwsze 3 zdjęcia). Wszystko japońskie wydania.
    15 punktów
  2. Stara miłość nie rdzewieje #1 Gniazdo w słuchawkach przerobione na TRRS, jutro będę lepił kabel symetryczny. --- Stara miłość nie rdzewieje #2 Zestarzały się całkiem dobrze. Dalej lubię. --- Młoda miłość niedługo zardzewieje od ślinienia się nad nią. Genialne doki.
    12 punktów
  3. Mikołaj odpowiedział na list Juniora [emoji846]
    11 punktów
  4. Od kilku dni mam wzmacniacz od @majkela, Headonic w wersji GT, czas podzielić się wrażeniami. Zacznę może od tego, że mam szczególny sentyment do sprzętów robionych na zamówienie, nad którymi biedził się konkretny człowiek. Mają duszę. Nawet jeśli coś tam wyszło nie do końca perfekcyjnie – mogę wybaczyć więcej niż w przypadku seryjnego audio. Ale tu nie ma nic do wybaczania, jest pierwszorzędnie! 🎖️🏆🏅 Począwszy od obudowy i obsługi – wszystko równo, schludnie i wygodnie, nie ma się do czego przyczepić. Po włączeniu (w duecie z chordem qutestem) pierwsze co mnie uderzyło to robiąca wrażenie głębia oraz trójwymiarowość dźwięku. Wszystko pięknie rozmieszczone w przestrzeni, nic się nie zlewa, nie maże. Rozdzielczość pierwsza klasa. Można sobie dzielić włos na czworo i analizować niuanse, ale jednocześnie całość pozostaje bardzo muzykalna. Beyerdynamic A20, z którym go bezpośrednio porównuję, zrobił się przy nim trochę mdły, bez emocji i bez wyrazu. I głos, i instrumenty brzmią bardzo prawdziwie, naturalnie. Nie ma śladu cyfrowego nalotu. Jest blisko neutralności, ale raczej po cieplejszej stronie. Dźwięk przyjemnie dociążony, bez wyostrzeń, ale z czystą i przejrzystą górą. Jak ma się do mojego OTL-a? Mam parę ulubionych konfiguracji k812 i t1v2 z określonymi lampami i one są dla mnie trudne do pobicia, ale to kapryśny sprzęt i nie ze wszystkim chce się układać. Wzmacniacz Majkela jest bardzo uniwersalny i w jakiś tajemniczy sposób podkreśla zalety i tuszuje wady słuchawek, które z nim sprawdzałam. Złagodził t70p, poprawił rozdzielczość ath-ad900x, dodał życia oppo pm3, yh-100 przysłużył się po całości i wszystkim dał nowe życie. W przypadku t1v2 i k812 to raczej krok w bok, jest bardzo dobrze, ale inaczej. @manuelvetro , chwilowo jestem bez lampy w domu, jak wróci to w bezpośrednim porównaniu spróbuję jakoś zdefiniować różnice. Bo teraz tak siedzę i myślę skąd ta lampowa magia, i nie potrafię wymyślić. W każdym razie Headonic – ostatni raz używam tej nazwy, dla mnie to już nieodwołalnie i na zawsze Zimny Drań, choć poza obudową nie taki znów zimny – będzie u mnie współistniał z Virtusem od WBA, wymieniając się zadaniami. Pozostaje mi teraz jakoś ochrzcić lampę. Ciepła Klucha zdecydowanie odpada. Gorąca…🔥 No właśnie… Są jakieś pomysły?
    7 punktów
  5. By @chico99 się o mnie nie martwił
    7 punktów
  6. Wg mnie grają trochę jaśniej niż live!y. Za to mają +20pkt do przestrzeni. Niby głupi napisz że "SxFi", ale przy graniu w gre jest ten efekt głosów zza pleców, już nawet przy DTS headphones. Recablingu nie będzie. ... będą gniazda I generalnie są bardzo ładne. Uroku dodaje złoty pyłek na kopułkach: Ogólnie stara szkoła grania live!ów + więcej blasku i sceny.
    6 punktów
  7. Tak, czułam się kontrolowana przez fizyczność która ulokowała się na wzmacniaczu. Nie wiem jak to wyrazić liczbowo.
    5 punktów
  8. CAL! SE espe0 supreme edition: Z OCC 7n balans grają bajecznie! Jednak oryginalny kabel od razu powinien na śmietnik powędrować.
    5 punktów
  9. Biżuteria dla audiofila. Kto wiedział, że Gustard sprzedaje audiofilski bezpieczniki...Bardzo dobre wykonanie. Jest teraz pretekst aby rozruszać trochę placebo😉
    5 punktów
  10. FH5 vs Kato vs DT600 - Pierwsze wrażenia: (Disclaimer - to nie recenzja tylko moje odczucia, nie mam na tyle doświadczenia żeby recenzować słuchawki) Moondrop Kato: Bez zbędnego owijania w bawełne, na dzień dzisiejszy iBasso DC05 + Moondrop Kato to moje ulubione połączenie do słuchania muzyki. Jeżeli ktoś szuka zestawu do 1000zł, to pierwsze co bym polecił. Kato gra niezwykle równo, neturalnie, po prostu jest to prawdziwie zbalansowany i uniwersalny dzwięk. W moim przypadku sprawdził się w kazdym gatunku i ogarnia całą moją bibliotekę z lekkością. Stockowy kabel i tipsy są jak najbardziej w porządku, nie trzeba nic grzebać w EQ ani dobierać odpowiedniego źródła, te słuchawki się po prostu zakłada i grają świetnie. Określiłbym je jako słuchawki odrobinę jasne i bardzo przejrzyste. Kato vs FH5: Jeżeli chodzi o tonalność, moim zdaniem Kato to upgrade FH5 pod każdym względem oprócz sub-bassu. Mam wręcz wrażenie, że Kato idealnie wypunktowuje pofalowane pasmo FH5 i słychać to wręcz od razu. FH5 wygładza niektóre pasma, a niektóre znacznie podkreśla - koniec końców dzwięk FH5 jest na wyjątkowy i niektórym może się to podobać, ale Kato o wiele bardziej naturalnie prezentuje każdy utwór. Słychać to szczególnie w średnicy i wysokich pasmach (które FH5 znacznie ucina). Jedyne gdzie FH5 broni się lub dorównuje Kato to wcześniej wspomniany sub-bass który w FH5 jest po prostu lepszy, o wiele bardziej dynamiczny i odczuwalny. Jeżeli chodzi o technikalia moim zdaniem tutaj remis, może z lekką przewagą dla Kato, gdyż więcej wysokich frekwencji powoduje, że dzwięk jest bardziej detaliczny. Audiosense DT600: Pierwsze słowo jakie przychodzi mi na myśl to: wyjątkowe. Moim zdaniem bezpośrednie porównianie ich do FH5 czy Kato nie ma sensu, bo odczucia jakie mam słuchając tych iemów całkiem odbiegają od tego jak gra wszystko co słyszałem do tej pory. Określiłbym te doki jako sprzęt dla tych co lubią bawić się i eksperymentować dzwiękiem. To nie są łatwe słuchawki, na pewno nie tak łatwe jak Kato gdzie zakładamy je i po prostu cieszymy się muzyką - te słuchawki trzeba dostroić do swoich potrzeb. DT600 są bardzo wrażliwe na źródło, EQ, tipsy i tutaj uwaga: adapter impedancyjny. Jest to na tyle ciekawe, że używając DT600 w trzech konfiguracjach: stock, 30ohm (DUNU) i 80ohm (w zestawie Hifigo), otrzymujemy trzy zupełnie różne prezentacje dzwięku. Pomijając inne zmienne i skupiając się tylko na adapterze, postaram się w skrócie opisać każdą z trzech: Stock DT600 - ciepłe, basowe doki, z niesamowitym armaturowym basem schodzącym nisko i oddającym wrażenie dynamika (na prawdę, mam wrażenie że grają lepiej niż subbas z FH5). Bas jest szybki, każde uderzenie jest wyraźne i mocne. Cierpią tutaj wysokie frekwencje, które schodzą na dalszy plan. DT600 + 80ohm - wyraźnie jasne, przejrzyste doki, całkowicie pozbawione niskich frekwencji, z kolei idealnie prezentujące wokale. Dużo powietrza i o wiele więcej detali niż w poprzednio. Potrafią trochę zakrzyczeć w okolicach 4kHz, ale ściągnięcie tego pasma poprzez EQ uspokaja to i zostajemy ze słuchawkami idealnymi do żeńskich wokali, muzyki spokojnej, akustycznej - określiłbym ten dzwięk jako lekki, mało dociążony. DT600 + 30ohm - najbardziej zbalansowany dzwięk, w tej konfiguracji doki nie popisują się aż tak bardzo swoim basem (a szkoda), natomiast wszystko staje się bardziej dociążone i pełne. Nadal określiłbym je jako jasne, ale już na pewno nie lekkie. W tej konfiguracji brzmią jak ciut inaczej zestrojone Kato. Akcesoria i wyposażenie: Kato - świetny kabel, fajne tipsy, wymienne filtry, wszystko czego potrzeba FH5 - duży wybór tipsów, ciężki ale za to solidny kabel DT600 - leciutki aczkolwiek troche słaby kabel, duża ilosć tipsów, ale żadne jakoś specjalnie się nie wyróżniają, w zestawie brakuje adaptera impendacji 30ohm, który oferuje najlepszy dzwięk Fit: DT600 - idealnie leżą w uchu, lekkie, wygodne, wchodzą do kanału głębiej niż Kato i FH5, ale nie na tyle żeby było to niekomfortowe, najlepsza izolacja. Jedyny minus to że są wentylowane i dłuższe słuchanie możę być troche niewygodne. Kato/FH5 - Mam wrażenie, że wygoda tych słuchawek jest na podobnym poziomie. Subbass: stock DT600/FH5 - robi wrażenie, schodzi nisko i nie zalewa pozostałych pasm. Kato/DT600 30ohm - jak na moje ucho trochę go brakuje, ale wciąż jest słyszalny. DT600 80ohm - nie ma go praktycznie wcale Bas: stock DT600 - Wyraźny i szybki, daje o sobie znać Kato / FH5 / DT600 30ohm - W porządku, ale nie są to słuchawki podkreślające bas DT600 80ohm - ilościowo jest mało basu, słuchawki są bardzo jasne Średnica: Kato - niezwykle naturalna i przejrzysta, brak konkurencji DT600 80ohm/DT600 30ohm - znacznie lepsza niż w FH5, nieco inna niż w Kato (ani gorsza, ani lepsza, preferuje średnicę Kato) DT600 stock - zbyt ciepłe jak dla mnie, średnica nie jest zalewana przez bas, ale zdecydowanie schodzi na drugi plan FH5 - tutaj słabo, słychać to dopiero w bezpośrednim porównaniu Wysokie: Kato - słychać tu frekwencje których wcześniej nigdy nie słyszałem w utworach, a mimo to są przyjemne dla ucha. DT600 80ohm/DT600 30ohm - góra jest ostrzejrza i bardziej wyraźna niż w Kato, czasami potrafi to zmęczyć ucho, niektórym może spodobać się taka prezentacja. FH5/stock DT600 - nie prezentują ładnie góry, słychać braki w paśmie. Podsumowanie: iBasso DC05 gra o wiele lepiej niż zwykłe wyjście z telefonu, różnice słychać od razu. W porównaniu do Sony NW-A55 dzwięk bardziej cyfrowy i jasny/ostry. Kato polecam każdemu kto szuka zbalansowanego, dobrze zestrojonego dzwięku FH5 nadal gra dobrze, tylko dzwięk jest nieco pokoloryzowany w porówniu do Kato, moim zdaniem technikaliami nie odstaje od reszty, ewentualnie ma delikatnie mniej detali niż Kato (mocno ucina wysokie frekwencje) DT600 wymaga dokupienia adaptera impedancyjnego 30ohm i lepszego kabla, wtedy moim zdaniem grają bardzo dobrze, z zaskakującym jak na armatury pięknie prezentującym się basem. Stockowy DT600 to prawdziwie ciepły i basowy dzwięk, wyższe frekwencje odchodzą na dalszy plan DT600 z adapterem 80 ohm to pozbawione basu lekkie i jasne brzmienie Decydując sie na DT600 otrzymuje tak na prawdę kilka różnych strojeń w jednych dokach, testując je w różnych konfiguracjach brzmią zadziwiająco inaczej.
    5 punktów
  11. Oryginalny futerał na Kubka od Astella w kolorze oliwkowym, kupiłem w Mp3Store, jak nowy, bo wymieniony niedawno na gwarancji. Pudełko, papiery. Cena: 299pln. Kable by @Perul na kanarku, długości 1,5m: - 2,5mm balance do 2xXLR, cena: 199pln - mini xlr (jak wyjscie daca Kubka)do 2xXLR, cena: 199pln. Adapter gniazdo 4,4mm do jacek 2,5mm od Kulozębego (nowy zakup 129pln), kolor złoty; cena: 99pln
    4 punkty
  12. Kolejne trzy słowa po nieco ponad 20 godz. użytkowania Niimbusa US5 Pro. Nie mogę się oderwać od jego sluchania, jakość muzyki jest nieprawdopodobna. Zauważyłem, że scena zaczyna się otwierać jeszcze bardziej. Holografia jest wspaniała. Pierwszy raz słyszę tak wyraźną różnice, jeżeli chodzi o dzwięki z każdej strony. Dochodzą wyraźnie z góry, z dołu, z boku i głębi. Największy slyszalny progres, to scena na szerokość. Instrumenty na scenie myzycznej są jeszcze bardziej odseparowane i tworzy to niesamowity efekt. Wszystko pięknie i wyraźnie słychać, jest bardzo czysto i czuć dużo powietrza. Jest przestrzeń, jest przejrzystość, jest detal. Najbardziej jednak mnie zaskakuje jak wyraznie słychać niektóre elementy utworu, które dochodzą jakby z góry. Coś niesamowitego. Mój Pathos Aurium gra wspaniale jeżeli chodzi o szerokość i głębie, zwłaszcza na nowych lampach, ale takich dźwięków dochodzących z góry i z dołu jeszcze nie słyszałem. Zauważyłem też jeszcze jedną bardzo istotną rzecz. Mianowicie Niimbus jest bardzo liniowy i rzeczywiście neutralny. Choć uważam, że ta strona neutralności przechyla się odrobinę bardziej w stronę ciepła, aniżeli w stronę jasności, to na pewno. Niemniej jednak pozostanę tutaj przy określeniu neutralny. Znakomicie sobie radzi z każdym rodzajem muzyki. Nie ma znaczenia, czy są to utwory dynamiczne, czy powolne, każdy rodzaj myzyki gra fenomenalnie. Żadne jego pasmo nie wybija się przed szereg, bas jest bardzo mocny i bardzo zwarty, ale absolutnie w żadnym wypadku nie nachodzi na średnice, która z kolei jest bardzo myzykalna i nieco bliżej grająca. Dźwięk jest odpowiednio dociążony, ale zarazem gładki. Wszystko zależy od granego utworu. Wokale genialne, bardzo naturalne, żywe i prawdziwe. No i ta góra! Tak wyraźnie grające pasmo, przy czym w żadnym wypadku nie natarczywe, czy ostre, to miód na me uszy. Teraz mam wrażenie, że mój Pathos Aurium obcina tą część pasma i myślałem, że to mi się podoba - myliłem się. Górna część pasma, kiedy jest tak świetna jakościowo, potrafi dać wiele przyjemności. Muszę przyznać, że Niimbus mnie oczarował. Spodziewałem się, że będzie dobry, ale nie spodziewałem się, że aż tak. Zwłaszcza teraz, kiedy zaczyna się powoli otwierać. Dziś w pełni świadomie mogę powiedzieć, że Niimbus jest lepszy od Pathosa pod każdym względem, ale umówmy się, Aurium to inna szkoła grania, zwłaszcza na lampach Mullard E88CC. Jeżeli mam ochotę się relaksować przy myzyce i wzmacniaczu, który nieco koloryzuje przekaz, dodaje ciepełka i lampowego sznitu, oraz ma potężny, choć nieco gorszy technicznie, w sensie bardziej poluzowany bas, to wybiorę Aurium. Natomiast nie ukrywam i jeszcze raz to napisze - Niimbus jest wyraźnie lepszym wzmacniaczem. Pomimo, że Pathosa mam na sterydach w postaci wymienionych lamp i wymienionego zasilania. Uważam, że Pathos w takiej konfiguracji gra dużo lepiej, niż na stockowych lampach i stockowym zasilaniu. Czy zatem myślę o sprzedaży Aurium? Absolutnie nie, bo jak już wspomniałem gra inaczej i czasami fajnie będzie się przesiąść na kilka dni na nieco inne, bardziej bajkowe, średnicowe granie. Na koniec dodam jeszcze, a w zasadzie potwierdzę, że Niimbus się świetnie dogaduje z ZMF Verite. Takie głosy do mnie dochodziły wcześniej, ale teraz przekonałem się o tym na własne uszy. Synergia jest bardzo dobra z moimi ZMFami jak i również z Meze Empyrean. Ciekawe jak będzie jak dojadą Abyssy i jak Niimbus sobie radzi z takimi wymagającymi słuchawkami jak Susvara, bo o LCD5 myślę, że jestem spokojny. Któreś z powyższych słuchawek (Hifiman bądź Audeze) chciałbym sobie jeszcze sprawić, ale to już po nowym roku. Konfiguracja. Niimbus gra razem z DACiem Matrix X Sabre Pro Mqa + konwerter USB Matrix X Spdif 2, oraz dostał kabel zasilający Wireworld Silver Electra. Wzmacniacz z DACiem jest spięty interkonektami Tellurium Q Black Diamond XLR. Wszystko to tworzy genialnie grający system sluchawkowy i znakomitą synergię.
    4 punkty
  13. Wypowiem się jako chyba jeden z pierwszych posiadaczy 🤗 Mimo, że jestem fun-em marki Astell to trochę miałem obawy - czy produkt ma szansę poradzić sobie jakby nie było z dosyć sporą konkurencją. Z początku słuchawki jakoś mi nie podeszły w kontekście ergonomii. Odłożyłem więc je trochę zniesmaczony bo przez, to że nie bardzo ułożyły mi się w uszach to nie miałem ochoty na słuchanie. Jednak kolejnego dnia włożyłem je do uszu i w ogóle nie miałem takiego wrażenia jak wcześniej. A jak puściłem muzykę to totalne zaskoczenie. Nawiasem mówiąc, pomysł konstrukcji i tuning na pewno należą do Astella, a kto im to składa to chyba drugorzędna sprawa. Mam AK T9ie, które pomimo że świetne słuchawki to cenowo dosyć drogie, ale to zapewne z powodu tego, że Niemcy biorą swoje. A tutaj Astell nie mógł zrobić lepiej. Ograniczył koszt a w tej cenie to po prostu majstersztyk. W życiu nie spodziewałem się, że tak to zagra. Ludzie, którzy znają się na dźwięku z pewnością docenią ten model. Dźwięk płynie, czuć swobodę grania i dużą muzykalność. Słuchawki bardzo szczegółowe, aksamitne w w wysokich rejestrach, zrównoważone w całym paśmie. Nie ma mowy o żadnej V-ce. Dźwięki świetnie ze sobą współgrają -czuć tutaj kunszt Atella. Słuchawki pomimo jednak pewnej liniowości powinny spodobać się wielu bo brzmienie ochoczo wprowadza Nas jak w trance. To jest coś czego wcześniej nie słyszałem w takiej formie i w takiej cenie. Tutaj muszę zaznaczyć, że podpięte były również do playera marki AK. Uważam, że to może być przełom jeśli chodzi o słuchawki dla Astella. Goście popełnili świetny produkt. Kto za tym stoi , nie wiem, ale zestawienie driverów oraz ich odpowiednie współgranie przyniosło wg. mnie znakomity efekt. Pozycja obowiązkowa. Polecam
    3 punkty
  14. Również dlatego kupuję te stare, czarne placki [emoji6]
    3 punkty
  15. Dokładnie! Niby tak pucha hammonda a pamiętam, że kolejne hedoniczki zwyczajnie fajnie mi się odpakowywało. Pierwsza, podstawowa jedynka w 2015 jakoś w październiku, z tym zewnętrznym zasilaczem Abasco -> normalnie ceremoniał iście bo to był mój pierwszy sprzęt marki Ear Stream. A zawsze chciałem jakiegoś mieć jeszcze w czasach kolejnych Klonów Lehmanna, The Wire, O2 i co tam wtenczas było modne. O Toppingach świat jeszcze wtedy nie słyszał. Potem przewinęło się jeszcze kilka Headoniców, BP z drugiej ręki i Sonic Pearl, w tym jeden w oryginalnej budzie (the best chassis for audio equipment the world has ever seen) i dziś ilekroć sobie o nim pomyślę to się zastanawiam po kiego wała sprzedawałem tamtą sztukę. W sumie jej gabaryty mnie nieco usprawiedliwiają Dźwiękowo i użytkowo nigdy nie miałem żadnych problemów właściwie, co nie było regułą jeśli chodzi o sprzęty DIY innych marek czy nawet te markowe z seryjnej produkcji. Zresztą dość powiedzieć że taką Lampucerkę miałem chyba z 6 lat Miłego odsłuchu!
    3 punkty
  16. Yyy... To już może lepiej sama coś wymyślę
    3 punkty
  17. Kabelki przyszły (do fidelio x2hr i Sivga Robin/Sendy Aiva) Wysłane z mojego KB2003 przy użyciu Tapatalka
    3 punkty
  18. Miało nie być nowych tańszych IEM-ów, ale jednak postanowiłem sprawdzić Falcon Pro. Pozytywne zaskoczenie. Bardzo przyjemne ocieplone i gładkie granie, które charakteryzuje się także niezłą separacją, szczegółowością i rozdzielczością (w swojej półce cenowej). Nie mają za wiele wspólnego z Falcon-C pod kątem dźwiękowym, a jedynie ogólnego kształtu kopułki. Wrażenia po kilku dniach odsłuchów (wygrzewana przez jakieś 60 godz.): - dobrej jakości dół, który jest zaakcentowany głównie w środkowej części; dobre rozciągnięcie, faktura i szczegółowość; subbas obecny, ale jest dopełnieniem dla midbasu, który ma naturalny atak i wygasanie; dół prezentowany jest w zróżnicowany sposób i całkiem dynamicznie, ale czasami chciałbym nieco mocniejszego uderzenia; - bardzo gładka i płynna średnica, ale jednocześnie klarowna i czysta; nieco pełniejsze instrumenty operujące niżej i wysunięte przed nie wokale (szczególnie żeńskie), chociaż nie tak jak w ZEN-ach; urzekają szczególnie kobiece głosy, ale nie można przyczepić się do męskich; - góra ok rozciągnięta, chociaż ostatnia oktawa na stocku nie jest najmocniej zaakcentowana; niższy sopran gładki, ale bez mocnego przyciemnienia, więc talerze nie są zduszone; przyzwoity poziom szczegółów, ale bez wciskania góry w twarz; - scena nie powala, gdy idzie o szerokość, ale o dobrej wysokości i wyraźnej głębi; dobra separacja i niezłe oddanie planów w głąb, ale te nie są ostro kreślone; świetna separacja kanałów; - ogólnie to przyjemne, gładkie granie na planie lekkiego V na referencyjnych filtrach przechodzące w U-shaped z mniej podbitym dołem i mocniej zaakcentowaną górą na filtrach transparentnych (mocniej basowe i bliższą średnicą na ostatnich); to dość uniwersalne granie, ale z małym naciskiem na relaks, a nie dynamikę, więc są świetne przy dłuższych odsłuchach (w ogóle nie męczą); - dobre w jazzie, rockowych kawałkach, muzyce akustycznej, EDM czy country, ale radzą sobie z metalem i elektroniką, chociaż nie będą moim pierwszym wyborem w tych gatunkach; - wrażliwe na zmianę tipsów i źródła, co odbija się szczególnie na prezentacji sceny (przy źle dobranych, może wydawać się dość zamknięta, duszna). Więcej później, gdy już się dobrze wygrzeją, sprawdzę kable itd. Stockowy kabelek jest niezły z przyzwoicie rozwiązanymi modułami. Wymienne tulejki siedzą pewnie i raczej same się nie odkręcą Zaskakująco fajna para z DX240. Porównanie Falcon-C z Falcon Pro. A tu jak wypadają na tle innych single DD w podobnej cenie z metalowymi obudowami.
    3 punkty
  19. Na sprzedaż Meze 99 Classic, pierwsza, najlepsza edycja. Do zakupu Denonów D7000, były to moje ulubione nauszne słuchawki do słuchania muzyki z dap'ów. Szacuje, że mają za sobą około 250 godzin grania, nie więcej bo innych słuchawek u mnie sporo. Jestem ich pierwszym właścicielem. Słuchawki zostały przeze mnie zakupione bezpośrednio od Meze Audio. Technicznie całkowicie sprawne. Wizualnie na jednym z oryginalnych padów zaczęły się pojawiać przetarcia widoczne na zdjęciach. Dorzucam gratis 2 pary nieużywanych padów które zakupiłem od Meze, 20$/para. W komplecie pudełko, nieużywany, przenośny pokrowiec, kable SE i Balans. Cena $$$. Można je także odebrać osobiście na terenie Wrocławia.
    2 punkty
  20. Jeżeli nie boisz się wrzucać softów, to synergia w zasadzie Cię nie ogranicza, bo możesz zainstalować wersję ciepłą, chłodną albo neutralną. Jeżeli nie zamierzasz bawić się softami i chcesz zostać przy domyślnym (nie polecam), to nie polecałbym słuchawek ciepłych albo z wolnym dołem, bo A55 jeszcze bardziej go zaokrągli i spowolni. No i domyślny soft jest bardziej cichy, więc uwaga na trudne do napędzenia słuchawki, bo może być cienizna.
    2 punkty
  21. Ja też ten realizm mogę potwierdzić, choć oczywiście nie wiem na ile wzmacniacz @domiljeszcze więcej wnosi w tym elemencie. Bo podejrzewam, że tak jak trenerzy piłkarscy na konferencjach prasowych motywująco mówią, że "zawsze można się poprawić" tak jest i w tym przypadku, to znaczy audio. Świadczyłyby o tym nie tylko kolejne rewizje Headonica, ale też na przykład coraz to nowe modele wzmacniaczy i przetworników Toppinga - to tak dla równowagi. W każdym razie, mój Sonic Pearl HS+ w duecie z Lampucerką CS4397 wygrywał z Bursonem C3 Performance jeśli chodzi o "the feeling of being there" jak to mawiają za oceanem, choć oczywiście porównanie z jednej strony trochę nie fair w stosunku do Burka bo to integra (akurat ten model jako sam amp nie latał), ale z drugiej Australijczyk oparty na znacznie nowszym przetworniku i lepszym USB (Tenor vs XMOS). Burek za to miał bardziej wymaksowane wrażenie neutralności czy braku charakteru, co czasami odbierałem jako plus a innym razem niekoniecznie, niemniej jednak z mocno technicznymi Ultrasone Edition 8EX dawało ciekawy efekt. Właściwie poziom realizmu i takiej nazwałbym to "stylowej naturalności" dopiero wyrównał mi Cowon Plenue L, ale o tym pisałem już gdzieś na forum. Co ciekawe Plenue L wypadł świetnie w pomiarach na... forum ASR
    2 punkty
  22. 🎶 https://tidal.com/track/33431565
    2 punkty
  23. Kupiłem Audeze LCD-2 CB, świetny kontakt i słuchawki w 100% zgodne z opisem
    2 punkty
  24. To zależy, jak duże zniekształcenia by wyszły w pomiarach.
    2 punkty
  25. Miałem trochę więcej czasu, żeby pochylić się nad swoimi DT770 PRO 250 i DT770 prolight + sound Edition 2005. Prolight jest troszkę ciemniejsza brzmieniowo, mniej powietrzna, ciut bardziej basowa. Jakiejś rewolucji brzmieniowej nie słychać, ale jednak różnice są. To skłoniło mnie do wybebeszenia obu i zasadnicza różnica prócz padów oczywiście jest w zabudowie przed driverem. W prolight jest perforowana blaszka a w zwykłych pro kratownica. Natomiast gąbeczki między driverem a uchem są grubsze w zwykłych pro... tak x 2 🙂 A jeszcze zapomniałem dodać, że w moich zwykłych pro są pady EDT770 SG czyli te ze skórką i perforacją od strony drivera a w prolight pady to EDT770 VB... czyli welury z perforacją od strony drivera. Wszystko chyba widać na fotkach.
    2 punkty
  26. Odebrałem swoje Mele i jestem pod mega wrażeniem jak to gra i jak jest wykonane. Wcześniej z IEMów miałem tylko Blony 03 i uważałem je za bardzo dobre słuchawki, ale Mele są półkę wyżej. Mam wrażenie, że grają lepiej od moich nausznych B&O H7 na kablu. Jeżeli się wahacie to bierzcie śmiało.
    2 punkty
  27. Zero1 są specyficzne, bas jest przyjemny ale idzie w ciepło a nie uderzenie, góra jest i ma sporo detali ale nie jest to góra tesli od Beyerów np 😄. Sam używam t5p 1 generacji z padami z owczej skóry od dekoni i moje postrzeganie, małej ilości góry może być trochę skrzywione :P. Na pewno góra jest bardziej prominentna w astellach niz np w 64 audio tia fourte które słuchałem jakiś czas temu ;). Myślę że bardziej można narzekać na średnice i wokale, bo są one przeciętne i nie wyróżniają się na tle konkurencji. Ale świetna średnica w słuchawkach to niestety rzadkość :/. Np jestem zachwycony średnica Fiio fa9, nie mam niczego do zarzucenia ;). Ogólnie fa9 to bardzo udany iem, i można je trochę dopasować pod siebie bo mają 3 przełączniki na zwrotnicy. Fiio fa9 mam też na sklepie, będę robił posta niedługo. Niestety po balansie nadal występuje delikatny szum, ale jest on słyszalny tylko w warunkach z bardzo cichym otoczeniem. Podczas słuchania utworów których elementem jest cisza ;). W większości przypadków nie będzie to problem, jednak szum własny Alphy jest słyszalny w małym stopniu.
    2 punkty
  28. Noooo teraz Cię poznaję, już myślałem że ktoś przejął Twoje konto.
    2 punkty
  29. Pełna zgoda. I brzmieniowo i jeśli chodzi o wygodę, bo welury są po prostu małe. A co do kabla to wrzucę mały kamyczek do ogródka. Zmienisz kabel do jednej słuchawki, a druga i tak będzie leciała po stalowym pałąku.
    2 punkty
  30. 2 punkty
  31. Przyszedł mały czerwony diabełek Wysłane z mojego KB2003 przy użyciu Tapatalka
    2 punkty
  32. Panasy mam, kurde od wtorku, alem się zapomniał pochwalić. RZ-S500W TWS o yes!
    2 punkty
  33. A&Ultima SP2000 / UM Mest MK2 / Fanatum Eisodos
    2 punkty
  34. Projekt ma być w 100% ich własny, ale wątpię, by były przez nich produkowane (skorzystano zapewne z podwykonawcy). Pewnie S'Next/Nippon (ludzie stojący za Final Audio i Acoustune) pomogli w produkcji, mogli dostarczyć też dynamika. Ktoś na Head-Fi postawił, że BA dostarcza AMT Acoustics.
    1 punkt
  35. W moim wzmacniaczu cel zrealizowany w 100%.
    1 punkt
  36. Mobi ( nie znam gościa za specjalnie) i płyta Reprise - czyli symfoniczne aranże jego utworów. Fajnie się tego słucha :
    1 punkt
  37. Ale raczej horror, nie erotyk.
    1 punkt
  38. Kupiłam u Majkela wzmacniacz słuchawkowy Headonic GT. Wzmacniacz znakomity, kontakt świetny, można liczyć na rady, wyjaśnienia i dobre sugestie. Dziękuję!!!
    1 punkt
  39. Małe porównanie Panasonic RZ-S500W z Mifo O5 Plus. Cóż Panasonic'i wyglądają przy Mifo jak ubodzy krewni. Wykonanie jest na plus dla Mifo. Teraz porównuję wersję O5 Plus, kupiona po zgubieniu jednej słuchawki z O5 Pro (wypadła mi z ręki i wpadła do kratki ściekowej na ulicy ). 1. Wykonanie Mifo ma aluminiowe etui z porządną baterią (2600 mAh), które wystarcza na naładowanie 15x słuchawek. Same słuchawki wytrzymują ok 7-8 godzin na jednym ładowaniu więc mamy ok 110 godzin słuchania muzyki. Na tym polu raczej Mifo nie ma konkurencji. Jeden mankament wykonania to przyciski malutkie. Trzeba się przyzwyczaić do ich obsługi. To moje drugie Mifo O5 dlatego dla mnie to nie problem. Etui może służyć jako awaryjny powerbank dla innych urządzeń, w zestawie jest przejściówka z USB c do USB a. W zestawie jest 6 różnych wielkością i kształtem (plus jedne założone na słuchawki) tipsów. Każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Same słuchawki mają bardzo ergonomiczny kształt i nie wystają z ucha. Dobrze trzymają się w uchu. Można wg producenta myć je pod wodą mają IPX 67. Panasonic etui mają z plastiku i to lichego, wygląda przy etui TRN T200 lub Boomarker Sif/Sif II jak zabawka. Pojemność baterii też nie imponuje. W zestawie jest 5 par tipsów w 5 rozmiarach. Sluchawki są duże, wystają z uszu i słabo się trzymają na oryginalnych tipsach. Do zastosowań sportowych i wymagających dużo ruchu nie poleciłbym ich. Mifo wygrywa w tej konkurencji bezapelacyjnie. BT jest stabilne i ma całkiem spory zasięg. Straciłem sygnał po ok 12 metrach od telefonu na hali fabrycznej 2. Łączność, zastosowane technologie, jakość rozmow Mifo ma tylko redukcję pasywną plus nasłuch z zewnętrznych mikrofonów. Brak ANC. Pasywna redukcja hałasu ze względu na kształt po dobraniu odpowiednich tipsów jest bardzo dobra. Nasłuch też spisuje się przyzwoicie, choć trzeba wyłączyć muzykę by rozmawiać z kimś bez wyjmowania słuchawek. Jakość rozmów w pomieszczeniu jest dobra, na zewnątrz w głośnym otoczeniu jest słabiej. Panasonic ma ANC. W tej dziedzinie wygrywa z Mifo. ANC działa dobrze, nie następuje degradacja dźwięku po włączeniu ANC. Nasłuch też działa dobrze, jeśli nie słuchamy zbyt głośno można rozmawiać z drugą osobą bez wyłączenia muzyki i wyjmowania słuchawek. Zasięg BT i stabilność połączenia jest dobra. Jakość rozmów jest dobra, nikt nie uskarżał się na jakość połączenia. Plus dla Panasonica za ANC aktywne, dla Mifo za zasięg. 3. Jakość dźwięku I to kolejna dziedzina w której wygrywa Mifo. Dźwięk jest na bardzo przyzwoitym poziomie. Jest czysty, żadne pasmo nie wychodzi przed szereg. Nie uświadczyłem sybilantów. W porównaniu z Panasonic dźwięk ma większą scenę, szczegółowość jest na porządnym poziomie, nie grają w głowie. Scena ma głębie przód-tył ale również góra-dół. Panasonici mają zbyt dużo basu i to raczej średniego, który wchodzi na średnicę. W niektórych utworach gubi się jeśli jest zbyt dużo informacji do przekazania w basie. Góra też jest słaba. Grają dużo mniejszą sceną niż Mifo może nie w głowie ale bardzo blisko i separacja instrumentów jest słabsza. 4. Pidsumowanie Po raz kolejny duży producent z wieloletnim stażem przegrywa z firmą kilka razy młodszą. Przy pierwotnej cenie ok 600 pln Panasonic nie warto by było kupować. Są raczej konkurencją dla tanich chiński TWS ów. Za ok 300 pln można ryzykować. Mifo zdobyte w atrakcyjnej cenie (poniżej 200 pln) biją na głowę o 50%droższe Panasonici Koniec moich wypocin, może nie posneliscie Na koniec kilka fotek
    1 punkt
  40. @hammerh34dOd https://www.tubeampdoctor.com/ . Generalnie jak włożyłem ruskie 6n13s to zaczeło mi się bardziej chyba jednak podobać niż 6080, a teraz 6as7g ECC82 chyba jeszcze bardziej, ale to się jeszcze okaże bo więcej różnych utworów trzeba posluchać Tak 6as7g RCA to zupełnie inna bajka od 6080.
    1 punkt
  41. Rodzinka w komplecie bo doszły zamknięte Ether C Flow 1.1 z kabelkiem VIVO :
    1 punkt
  42. Jest i on, Niimbus US5 Pro Miałem poczekać aż dojadą Abyssy, ale nie mogłem się doczekać Tym samym zdaje się koniec gry jeżeli chodzi o wzmacniacz w moim systemie. Choć może jeszcze nie ostateczny koniec, bo będę miał dzięki uprzejmości sklepu Mp3 Store (Marcin jeszcze raz Ci dziękuję!) możliwość wymiany na Woo Audio WA33 albo Formula S + Powerman, w razie gdyby mi Niimbus nie podszedł. Jestem jednak dobrej myśli co do flagowego produktu Lake People i mam nieodparte przeczucie, że zostanie. Będę miał dwa tygodnie na podjęcie decyzji. Wspomniany Woo Audio też mi bardzo chodził/chodzi po głowie, ale jest parę czynników, które mi w nim przeszkadzają. Przede wszystkim gabaryty i cena. Do jego ceny należy doliczyć wymianę lamp, co też do tanich operacji nie należy, a co by już mniej więcej dawało równowartość ceny Niimbusa + np. Susvary. Ja wolę zdaje się tą drugą opcję. Formula S nieco mniej mi chodził po głowie, ale też jestem wciąż w razie czego zainteresowany, ze względu na świetne efekty brzmieniowe z planarnymi słuchawkami, a przede wszystkim z Abyssami. Do tego dedykowany zasilacz w postaci Powermena, który też podobno robi robotę, w co jak najbardziej wierzę, bo wiem jakie efekty daje mój Keces P8 + Pathos Aurium. Minusem Formuly jest loteria jeżeli chodzi o parowanie ze słuchawkami z przetwornikami dynamicznymi i tutaj bym się bał o moje ulubione ZMF Verite. O dziwo ktoś też wspomniał, że nie jest to dobre połączenie z Empyreanami, a ja z tych słuchawek nie mam zamiaru rezygnować, bo za bardzo je lubię. Poniżej parę słów jakie jeszcze wzmacniacze brałem pod uwagę i w dużym skrócie co się przyczyniło do tego, że wybrałem taki, a nie inny. Przede wszystkim wzmacniacz musiał mieć wyjście słuchawkowe XLR 4 pin, bo m.in. mam takie kable. 1. Burson Grand Tourer - zdecydowanie jeden z dwóch najbardziej wizualnie podobających mi się wzmacniaczy, do tego niewygórowana cena i na papierze wyglądający bardzo obiecująco, ale Bursona już miałem, więc teraz chciałbym spróbować czegoś innego. Do wad niestety należy doliczyć głośny wiatraczek pracujący w środku urządzenia, o czym piszą pierwsi właściciele tego pięknego wzmacniacza. 2. Violectric HPA V550 Pro - czysto teoretycznie najbardziej pasująca mi sygnatura dzwiekowa, ale dochodzące do mnie informacje o trzeszczącym potencjometrze w tym modelu ostudziły mój zapał. Do tego jeden z kolegów z tego forum, który również niedawno kupował nowy wzmacniacz, porównując łeb w łeb stwierdził, że Niimbus jest nie ciut, a wyraźnie lepszy. Ja mu wierzę. Zreszta porównujemy tutaj klocki tego samego producenta, więc jak już brać, to flagowca. 3. Benchmark HPA4. - za jasna sygnatura. Z moich informacji wynika, że jest jaśniejszy od Niimbusa, choć oba te klocki są uznawane za bardzo neutralnie grające. Inna rzecz, to ktoś pisał, że brakuje mu pary aby odpowiednio napędzić Susvary i nie był z tego powodu za szczęśliwy. 4. Cayin HA-300. - z ogromnym żalem musiałem zrezygnować z tego wzmacniacza, a to ze względu na to, że ludzie posiadający Cayina odradzali mi ten wzmacniacz z słuchawkami, które kładą nacisk na średnice, czyli Verite i Empyrean. Cayin sam w sobie ma trochę podkoloryzowaną, bujnie brzmiącą średnice i mógłbym przedobrzyć (chciałbym się mylić, niestety pare osób to potwierdza). Mówiąc krótko za ciepła sygnatura i bas nie taki jakiego szukam, ale wygląd tego sprzętu śni mi się do tej pory po nocach. Absolutnie przepiękny kloc. Obok Bursona podobał mi się wizualnie najbardziej. 5. Headamp GS X Mini - niedrogi, za co plus, a do tego świetny i często polecany wzmacniacz zza wielka wodą, ale za jasny, za ostry i sprowadzanie z USA nie jest mi na rękę. 6. Pathos Inpol Ear - wizualnie mi się najmniej podobał, a poza tym mam już Pathosa Aurium, który na pewno zostanie i powinien się super uzupełniać z Niimbusem. 7. IFI Pro ICan Signature - krótko mówiąc koniec końców zostałem zniechęcony do niego. No i hybrydę już mam. 8. Flux VOLOT - za duży na głębokość i nie zmieści mi się na szafkę. Szkoda, bo naczytałem się trochę o nim i jeżeli chodzi o dźwięk, a zwłaszcza o bas, to by mi pasował. Pozycja 9 i 10 to Formula S + Powerman i Woo Wa33 o których już wspominalem, czyli największa, wciąż aktualna konkurencja Niimbusa. Osobiście chciałem najbardziej wszechstronnego i uniwersalnego wzmaka do moich słuchawek i wydaje mi się, że Niimbus taki właśnie jest. Dużo osób chwali synergię z Verite, Empyrean i przede wszystkim z Abyss 1266 Phi TC, a do tego świetnie się podobno zgrywa z flagowymi modelami Audeze, do których też się przymierzam. Osobnym tematem pozostają Susvary, które będą konkurować z LCD5, kiedy będę dokonywał zakupu słuchawek. Niemniej z moich zebranych informacji wynika, że Niimbus bez problemu powinien sobie z nimi poradzić. W każdym razie ostatecznie po wielu rozmowach z wieloma przesympatycznymi ludźmi i dziesiątkami godzin spędzonymi na poszukiwaniu różnych opinii, testów, recenzji, informacji, zdecydowałem się na wspomnianego Niimbusa US5 Pro. Teoretycznie wiem czego się spodziewać, jego główne atuty, to : - duża moc - każde słuchawki grają z nim dobrze albo bardzo dobrze, a więc uniwersalność (dla mnie miało to duże znaczenie posiadając jakąś tam kolekcję słuchawek planarnych i dynamicznych) - neutralność - bliższa, muzykalna średnica - przejrzystość - holografia - dynamika - bardzo dobre jakościowo basy - czarne tło Poza tym made in Germany, świetne wsparcie klienta i 5 letnia gwarancja. Fajnie też, że jest regulacja balansu, bo jak wiemy Tidal lubi często gubić balans i wzmakiem mogę sobie to regulować. Ostatnia rzecz, która mnie definitywnie przekonała, to niewielka wręcz absolutnie znikoma ilość egzemplarzy na rynku wtórnym, co się przekłada na to, że wzmacniacz ten będzie trzymał mocno cenę, gdybym go zechciał w przyszłości sprzedać i kupić coś innego. Zresztą ta zerowa wręcz aktywność na rynku wtórnym też o czymś musi świadczyć - jak dobry jest to sprzęt. A sprzedaż tych klocków wcale mała nie jest. Na koniec dodam jeszcze słów kilka na temat wyglądu, który cenie sobie równie bardzo jak dźwięk. Jestem wzrokowcem i sprzęt, czy wszystko inne co sobie kupuje, musi mi się przede wszystkim najpierw spodobać. Tak już mam i tego nie zmienię. Niimbus nie robił na mnie dużego wrażenia oglądając go na zdjęciach, choć nie zmienia to faktu, że jego taki trochę surowy design mi się podobał, ale to jak prezentuje się na żywo przerosło moje oczekiwania. Wygląda duuużo lepiej niż na zdjęciach! Przede wszystkim na zdjęciach wydaje się mniejszy, a jest to kawał ciężkiego kloca. Wszystko idealnie dopasowane, fajnie szczotkowany materiał, z którego jest wykonany przedni panel, idealnie dobrane masywne gałki i pasujące do tego przyciski, a do tego genialne nóżki na których opiera się wzmacniacz. Cała obudowa bardzo solidnie wyglądająca no i "smaczek" w postaci srebrnej ramki na przednim panelu, która nie rzuca się w oczy na zdjęciach, a na żywo robi kapitalną robotę. Wygląda to wszystko mega dobrze jak się przygladam pod każdym kątem tej obudowie. Jakość wykonania jest na najwyższym poziomie, jak to u Niemca Jedyny mankament, to szkoda, że włodarze z Lake People nie pokusili się o zastosowanie przełączników regulacji wzmocnienia na przednim panelu, tylko jest on z tyłu. To chyba tyle, zapraszam do oglądania zdjęć. Niedługo napisze jak to gra, a jak gra tak jak mi ludzie mówią, to będę w niebo wzięty Dziękuję wszystkim tym, którzy mi pomagali w podjęciu decyzji! Idę po herbatke i zasiadam do odsłuchów.
    1 punkt
  43. 1 punkt
  44. Wieczorową porą Albo w innych kolorkach :
    1 punkt
  45. Po Freyach nabytych latem kolejne ze stajni Kinery Q&A Adonis już się z nimi polubiłem a zakup był wczoraj u @kurop (dzięki)
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności