Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 18.10.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. Aeon noire z zen dac v2. Zen can narazie w drodze.
    10 punktów
  2. Taki sprzęcik wjechał na testy - SinusAudio Dualmono PP EL34/KT88 „ITAMARA”, na lampach 6550 i 6N8S. Tym razem nie słuchawkowiec ale kolumny trzeba też czymś podkarmiać.🙂 Jak wygląd tak gra😉. Od pierwszych minut słychać różnicę względem dotychczas słyszanych tranzystorów (Rotele, Hegle, Cyrus, Atoll i parę innych) i co ciekawe to również wielokrotnie droższy lampowy Canor tak mnie nie zaskoczył. Brzmienie to ogrom zdarzeń, skala zjawisk imponuje. Całe 24 m2 pokoju wypełnione po brzegi muzyką. Na maksa wykorzystuje warunki akustyczne pomieszczenia. Holografia niespotykana, każdy instrument ma bardzo duży wolumen, ma się wrażenie, że jest pokazany niemal w 3D. Super czytelność. Kiedy trzeba impakt, dynamika a łagodnie tam gdzie miejsce na spokój. Wszystkie pięknie zszyte analogową nutą. I tak to się człowiek sam prosi o kolejne audio dylematy🙂
    8 punktów
  3. Powoli dochodzę do siebie po zakupie… szkatuła pusta, skarbiec obrabowany… ale Arya i K812 dostały kopa do roboty. WBA Electron
    8 punktów
  4. Sundary w końcu doczekały się przyjazdu Zen Cana.
    7 punktów
  5. Kabelek do Abyssów i jadącego do mnie nowego wzmacniacza
    7 punktów
  6. Pogrzał się ok 80h, nie stwierdzam już zmian, więc lecimy: Po długim obcowaniu z PAW S1 (który pokonał wszystkie inne posiadane/testowane przeze mnie dongle) nadszedł jego następca - PAW S2. Nie zwlekałem długo, kupiłem w preorderze i czekałem grzecznie aż przyjdzie Wpada PAW - mówię ŁAŁ! na poniższym zdjęciu można zobaczyć jak ładne staje się jeszcze ładniejsze Ale co nas to obchodzi jak to wygląda. Jak to Panie gra? Chwilunia, chwilunia... Mianowicie prócz samego urządzenia dostajemy również kilka dodatkowych akcesorii. -kabel 80cm -klips Nowe akcesoria w akcji: Można przypiąć do kurtki: Albo do krzaka: Ogólnie ergonomia użytkowania poszła o 10 leveli do góry. No dobra, wróćmy do dźwięku. Od razu da się odczuć większą moc urządzenia w stosunku do starszego brata. Punch i dynamika jest dużo bardziej odczuwalna w stosunku ( @Andrewek przepraszam z słowo stosunek - mam nadzieję że nie kojarzy Ci się nazbyt zbereźnie) do poprzednika. Zauważalnym w porównaniu do S1 jest wzrost zwiewności przekazu i większa organika - coś w deseń porównania klasycznego tranzystora do lampy (te takie stereotypowe). Oczywiście nie jest to olbrzymia przepaść w tym spektrum, ale od razu rzucająca się w ucho. Absolutnie w tym porównaniu nie tracimy detali - wręcz odwrotnie - są pokazane w bardziej przystępny sposób. Na szczególne podkreślenie należy uznać typową dla Lotoo szkołę brzmienia: Natura, muzykalność, realizm, transparentność i detale. Bas: Z dobrym wykopem od samiutkiego dołu. Jest liniowo, bez podbić - nie oczekujmy tu jakiegoś specjalnego faworyzowania dolnych rejestrów - to nie ten kierunek. Nie znajdziemy tu również charakterystycznej jak w tańszych donglach podbić w mid-basie - jest kultura, za to z dobrym wygarem i rumblem. S2 nie stara się nadrabiać ciepła jakimiś podbiciami czy "przymuleniem" - przekaz jest jak najbardziej zbliżony no natury odbioru ze spektaklu akustycznego niż z typowej festynowej koncertówki. W porównaniu do S1 znajdziemy tu więcej dynamiki i przekazu sub-basu. Średnica: Wisienka na torcie Organiczność i realizm, i jeszcze raz: organiczność i realizm. Coś co lubię najbardziej. Oszukanie umysłu że coś gra koło mnie . Nie wiem jak inżynierzy z Lotoo to zrobili, ale średnica jest tak namacalna i obecna/złudna, że nie chce się przestać słuchać. Wokale żeńskie tak jak i męskie są tak realnie oddane, że zamykając oczy możemy mieć przed sobą zwizualizowanych wokalistów jak i instrumentalistów. Nic nie kłuje, nic nie przeszkadza - strojenie do bólu naturalne. W porównaniu do S1 to level wyżej, i wręcz niebezpiecznie blisko do Dapów. Soprany: W swoim jestestwie są neutralne, lecz wyraźne z trochę większej odległości. Nie są przygaszone, po prostu nie są podbite - tu znów ukłon w stronę neutralności. Nie grają pierwszych skrzypiec, nie wybijają się przed szereg. Dużo wyraźniejsze ciemne tło wpływa większy odbiór detali. W porównaniu do S1 są trochę bardziej crispy. Scena: Niby szerokość i głębokość jest przybliżona w stosunku ( jeszcze raz wielkie przeprosiny dla @Andrewek i wszystkim innym którym może to słowo kojarzyć się zbereźnie) do S1, to zwiększone napowietrzenie i organika pozwala na dużo lepsze jej postrzeganie. Podsumowanie: S2 okazał się godnym następcą S-jedynki. Na pewno nie jest to upgrade wynoszący S2 w jakieś wręcz poziomy wyżej, ale po S2, S1 już się wyraźnie gorzej odbiera. Radość z odsłuchów jest bez najmniejszych wątpliwości jest po stronie S2, a ergonomia to kompletnie bez porównań. Jako dodatek dodam że świetnie się sprawuje połączenie BT LDAC z Shanlingiem Q1 @espe0 Approved. Niespodzianka: Motylki z pomidorków: arn1xV5_460svvp9.webm
    6 punktów
  7. Kolejnych pare fotek moich Verite. Wybaczcie ilość i że Was przynudzam, ale uwielbiam te słuchawki
    6 punktów
  8. To jest ten obrazek, którego znajomość wymagam od studentów medycyny No i mój ulubiony wykład, przygotowałem go najlepiej ze wszystkich moich z biofizyki: czyli biofizyka procesu słyszenia. Dźwięk wędrując z przestrzeni do ośrodka słyszenia w mózgu podlega kilku przemianom: początkowo jest to fala mechaniczna, która nie jest niczym innym, jak tylko następującym po sobie zmianom ciśnienia w powietrzu. Częstotliwość tych zmian odbieramy jako dźwięk... ale po kolei. Początkowo jest to fala mechaniczna w ośrodku gazowym (powietrze) i dociera do małżowiny usznej, przewodem słuchowym dociera do błony bębenkowej i wprawia ją w ruch: tu jest pierwsza przemiana: ośrodkiem staje się ciało stałe (błona bębenkowa), która przenosi te drgania na trzy małe kosteczki słuchowe: młoteczek, kowadełko i strzemiączko (to ostatnie, to najmniejsza kość w naszym szkielecie). Strzemiączko wprawia w ruch drugą błonę: tę w okienku owalnym, które z kolei wprawia w ruch płyny w ślimaku: perylimfę i endolimfę. Jest to druga przemiana ośrodka: teraz fala mechaniczna (akustyczna) jest w peri- i endolimfie. Płyny te swoimi drganiami wprowadzają w ruch rzęski na komórkach rzęskowych, które są receptorami słuchu i w nich fala akustyczna przekształcana jest w sygnał elektryczny, który nerwem słuchowym przekazywany jest do mózgu, gdzie w ośrodku słuchowym powstaje dopiero coś, co odczuwamy jako dźwięk: o danej częstotliwości i barwie. Jak widać, słyszenie to proces wieloetapowy i teraz wyobraźcie sobie, że różnice osobnicze wynikające ze zmienności genetycznej populacji ludzkiej występują na każdym etapie tego procesu, nie tylko na jego początku (małżowina, przewód słuchowy). Mogą być np. drobne mutacje w białkach uruchamiających kaskadę przekazywania sygnałów w komórkach rzęskowych itp. Nie dziwcie się zatem, że każdy słyszy inaczej i każdy ma inne wyobrażenie o idealnym brzmieniu systemu stereo. Przy okazji: dbajcie o słuch i nie słuchajcie za głośno, bo uszkodzenie komórek rzęskowych jest nieodwracalne i powoduje nieuleczalne ubytki słuchu.
    5 punktów
  9. 5 punktów
  10. @prophet1 dziękuję za zapytanie i przepraszam za późna odpowiedź. Kann Cube'a miałem u siebie przed kilkoma miesiącami dzięki uprzejmości @vonBaroni jego brzmienie miało swój niezaprzeczalny urok z Sonorousami, oferując odpowiednią potęgę dźwięku, dobrą scenę holografię, z neutralną temperaturą barwową i analogową miękkością dźwięku. SP2000T też potrafi ją zaoferować w trybie lampowym, dodając do przekazu ciepła, gładkości, delikatności górze pasma, które świetnie sprawdzi się ze słuchawkami oferującymi agresywniejsze brzmienie o mocniej zaznaczającej się górze pasma, np. w Audio Technice ATH-L5000. Natomiast z Sonorousami X najlepiej sprawował się AK SP2000T w trybie hybrydowym, oferując świetne fakturowanie źródeł pozornych, kreśląc je bardzo wyrazistą kreską, zapewniając świetną, naturalną soczystość barw, z którą na żadnym urządzeniu przenośnym jeszcze się nie spotkałem w takim połączeniu. Podobnie scena i holografia, których uzyskanie na Sonorousach X bywa problematyczne (ten aspekt mają dość typowo słuchawkowy) była najlepsza spośród urządzeń mobilnych, z jakimi miałem do czynienia, oferując przekonującą głębie, szerokość i separację źródeł pozornych. Dzięki uprzejmości @kurop miałem okazję sprawdzić wcześniej SE180 z dwoma modułami. Na SEM2 całościowy przekaz był w pewnym stopniu dość zbliżony do tego, jakiego zapamiętałem z odsłuchu Chorda Hugo 2, natomiast dźwięk z SP2000T potrafi wyciągać jakby jeszcze więcej informacji z materiału muzycznego, bardziej czarować kreowaną przestrzenią, kontrastami dynamicznymi, wzorowymi transjentami (riffy gitarowe, m.in. Johna Petrucciego zachwycały), jeszcze lepszym nasyceniem całego pasma, jego rozwarciem na skrajach (od pomrukującego subbasu, po selektywne, pełne blasku soprany), większą złożonością harmoniczną... całość składała się na niezwykle angażujący, emocjonalny, wciągający muzyczny spektakl od metalu, rocka, przez jazz po klasykę. Jeśli miałbyś okazję posłuchać, porównać bezpośrednio z Kann Cube, byłbym bardzo wdzięczny za podzielenie się spostrzeżeniami z bezpośredniego porównania! Według mnie naprawdę warto sprawdzić. Jeśli pojawi się w przyszłości okazja, będę miał odpowiednie środki, zdecyduję się zapewne na jego zakup. Ten zestaw stanowiłby dla mnie w pewnym stopniu mobilne "alter ego" mojej stacjonarki.
    4 punkty
  11. Park Szczytnicki we Wrocławiu jesienią, pięknie.
    4 punkty
  12. No to ja cofnę się do 80'tych, a co?! 😁
    3 punkty
  13. Każdy z nas ma super sprzęt, ja na ten przykład mógłbym zostać ze stackiem IFI Zen Dac + Can, do tego Nighthawki i na dobrą sprawe więcej do słuchania muzyki na dobrym poziomie potrzebne nie jest Wszystko ponad to, to tylko i wyłącznie nasze fanaberie i wymysły
    2 punkty
  14. Ale można mieć te, które się uwielbia i z którymi czas spędzony to czas wspaniały. Życie jest zbyt krótkie, żeby słuchać muzyki na kiepskim sprzęcie
    2 punkty
  15. Idę stąd, Panowie. Mnie nerki są potrzebne
    2 punkty
  16. Moja druga połówka tez skrytykowała, mówiąc, że nudne, bo na białym tle, a do tego słabe technicznie. No ale ona umie w zdjęcia lepiej ode mnie, więc przyjmuje z pokorą. Krytyka działa na mnie motywująco Niestety przy moich kochanych dzieciakach nie byłem w stanie być dzisiaj kreatywny jeżeli chodzi o tło, bo odrazu mi wszystko chcieli wywracac do góry kołami - jak to dzieci Tu potrzebna była szybka akcja. Znajde więcej swobody, to coś zmajstruje. Dlatego m.in. zamówilem sobie też właśnie otwarte Verite z drzewa African Blackwood - te to dopiero są piękne
    2 punkty
  17. Nawet nie zbierania - zajumałem z chrztu młodemu wczoraj 😶
    2 punkty
  18. Bawcie się dobrze:) Wysłane z mojego SM-G991B przy użyciu Tapatalka
    2 punkty
  19. Tylko weź pod uwagę, że mózg to taki procesor DSP de facto w sensie zmysłów, który potrafi dynamicznie zmieniać gain, robić EQ, a do tego ma algorytmy wycinania echa o konkretnym opóźnieniu - pozostałość ewolucyjna po czasach biegania po lesie, żeby nie słyszeć echa własnych kroków odbitego np. od drzew. Jest to analogia do filtrów adaptacyjnych w połączeniu z Automatic Gain Control - polecam poczytać, co to jest i gdzie się wykorzystuje. No i ten powyższy algorytm powoduje, że mózg jest "doequalizowany" do tego, co zastał jako interfejs podarowany przez naturę - kształt małżowiny, kanału, kosteczek, itd. A wstępna equalizacja albo już siedzi w mózgu, albo jest robiona w tle w oparciu np. o odbiór niezauważanego normalnie szumu tła, a parametry pływają zależnie od zewnętrznych warunków (np. natężenia dźwięku, dominujących czestotliwości, itp.). Stad moim zdaniem różnice w słyszeniu, czyli procesie odbywającym się już w mózgu jako odbiór dźwięków, z doliczeniem tego cerebralnego EQ, są znacznie mniejsze (o ile, bo jak to sprawdzić?), niż sugerowałaby analiza konstrukcyjna uszu różnych osób. Z doświadczenia wiem, że słuchanie tych samych zestawów głośnikowych w szerszym gronie prowadzi do zbieżnych wniosków. Nie ma takich różnic jak w odbiorze słuchawek. To by potwierdzało to, co napisałem powyżej, natomiast czemu słuchawki odbieramy nieraz bardzo różnie? Głównie dlatego, że one wchodzą w interakcję z uszami. Słuchawki nauszne potrafią jednej osobie zakryć część małżowiny, innej nie. Tak samo inna ilość materii usznej zmieszczona wewnątrz muszli przestraja ją tak lub owak. Te same słuchawki na innej głowie to jak te same głośniki w innym pomieszczeniu. Z dokanałówkami nie będzie wiele lepiej, bo ingerują one w rezonans kanału usznego. Do tego aplikujemy ja na różne głębokości, inny % kanału one zabierają, a jeszcze jak ktoś użyje innych końcówek, to dźwięk też jest inny - fakt znany, W przypadku custom IEM - różnie wychodzi kształt i objętość ośrodka, w którym pracują przetworniki, więc nie wiadomo, co dostaniemy, dopóki nie dostaniemy swojej sztuki. Ostatnia sprawa - moim zdaniem jedną z rzeczy, które się rozwijają u słuchawkomaniaka (żeby nie powiedzieć: audiofila) jest ten algorytm adaptacyjny, umiejętność dostosowania się mózgu do szerokiego spektrum strojeń słuchawek. Ja np. na co dzień nie słyszę beyerowskiego peaku, ale wystarczy mi krótka sesja z innymi słuchawkami (niektórymi), żeby na powrót go słyszeć - dopóki algorytm z powrotem go nie wytnie. Natomiast są rzeczy, z którymi takie mózgowe DSP, przynajmniej moje, sobie nie radzi do końca, i przez to dzielę słuchawki na dwie grupy - które mój mózg oswaja, oraz te, przy których się poddaje i odbiór dźwięku się stabilizuje w kształcie dla mnie nieakceptowalnym, męczącym. Jest jeszcze trzecia grupa, ale to oczywiste - o niedostatecznej jakości ogólnej.
    2 punkty
  20. O przepraszam, ja też się na miarę swoich możliwości tzw. kieszonkowego staram
    2 punkty
  21. 2 punkty
  22. Może nie nowość ale chyba nikt nie wrzucał łącznie ze mną choć odpalam często No i w końcu coś dobrego dali
    2 punkty
  23. Wszystko święte słowa, ale z ostatnim zdaniem się nie zgadzam. Dla mnie istotą bycia na forum jest Didaskalia W tym momencie biedny Manuel drapie się po dupie, bo nie wie, co jest istotą bycia na forum
    1 punkt
  24. Ale nie mówimy tego naszym żonom
    1 punkt
  25. Mi się z kolei te z białym tłem bardzo podobają @MichalZZZlogo sobie dodawaj do zdjęć np. MichalZZZ, bo inaczej Ci pokradną np. allegrowicze
    1 punkt
  26. @MichalZZZ Te fotki z białym tłem mi się nie podobają, za mocno dają po oczach, odwracając uwagę od samych słuchawek, ale lajk się należy, za pracę. 😉👍
    1 punkt
  27. Cześć, wątek trochę wbijający kij w mrowisko, ale patrząc na aktualne trendy w audio - udział zasilaczy impulsowych jest coraz większy. Zasilacz w komputerze to również jednostka impulsowa. Intensywny rozwój tej technologii przez ostatnią dekadę i szybki wzrost ilości urządzeń na rynku pro audio ale także konsumenckim wskazuje, że to dobry moment by przyznać - to nie jest wcale taka zła technologia jak wmawiano nam przez lata na forach audio i w prasie branżowej. Luźnym przykładem z rynku konsumenckiego audio niech będą najnowsze poczynania firmy Technics - wzmacniacz będący w uproszczeniu przetwornikiem DAC z wyjściem wysokiej mocy. Całkowicie cyfrowa konstrukcja, która cec**je się wyśmienitymi cechami sonicznymi. Na rynku pro audio wiele firm stosuje zasilacze impulsowe do wykarmienia swoich monitorów studyjnych. Jak to się ma do komputera stacjonarnego zbudowanego z myślą o zasilaniu także przetworników audio? Rozwój zasilaczy komputerowych. W przypadku zasilaczy impulsowych w PC dąży się przede wszystkim do uzyskania wysokiej sprawności energetycznej, co myślę, że obchodzi bardziej właściciela studia odsłuchowego niż konsumenta treści audio. Co jednak w przypadku, w którym skupimy się tylko na parametrach audio? Otóż, są jeszcze inne parametry, które dążą do nieustannej poprawy. Co bardziej wtajemniczeni w pc hardware wiedzą, że ostatnia generacja kart graficznych Nvidia lubi sobie umierać, kiedy sparowana jest z kiepskim zasilaczem, nawet jeżeli ten ma odpowiednią (realną) moc. Wynika to z bardzo wysokich wzrostów poboru prądu na wyjątkowo krótkie momenty. Przeciętny zasilacz sobie poradzi jako tako ale wygeneruje też spore szumy. Do tego karty te niestety nie są odporne na wysokie tętnienia. Inżynierzy z takich firm jak CWT czy Seasonic (producenci OEM dla rynku zasilaczy PC) stanęli na wysokości zadania i w tym momencie kupując wysokiej jakości zasilacz komputerowy mamy bardzo niskie tętnienia, sięgające okolic 5mv i niższych. Kiedyś bywały one kilkukrotnie wyższe. Obecnie z resztą też się zdarzają zasilacze niezbyt imponujące w tym zakresie.. Przebieg napięcia w kiepskim zasilaczu: [img]https://obrazki.elektroda.pl/4950237800_1634485732_thumb.jpg[/img] Przebieg napięcia w lepszej konstrukcji: [img]https://obrazki.elektroda.pl/5048247400_1634485732_thumb.jpg[/img] Wymiana zasilacza.. Po blisko 9 latach użytkowania swojego zasilacza w komputerze, postanowiłem go wymienić. Podmieniony został bardzo stary Be Quiet! Dark Power Pro P6 430W na najnowszą konstrukcję firmy Corsair powstałą na bazie OEM od CFT. Chodzi o model RM650x 2021. Dokonałem pomiaru napięć i w porównaniu do starego zasilacza mamy też bez porównania lepszą regulacje napięć. Stary zasilacz po latach miał wahania rzędu 0,25V. Nowy ma poniżej 0,05v. W trakcie słuchania muzyki stabilne jak skała przy wzorowej wartości. Szczegółowe pomiary w teście załączonym do posta - są dokładniejsze niż moje ze starego multimetru ;). Zastanawiałem się kiedyś jak duży wpływ mogą mieć takie różnice na urządzenia audio zasilane przez komputer. Dziś mam odpowiedź. Wnioski z odsłuchu. Jako przykład posłuży leciwa już karta Asus Xonar Essence ST, lekko zmodyfikowana. Karta podpięta kablami na miedzi zbudowanymi przeze mnie do monitorów studyjnych JBL LSR 305. Tytuł wątku zdradził moje pozytywne wrażenia. Na moje ucho dźwięk z komputera wyraźnie się poprawił! Wszystkie dźwięki są lepiej zdefiniowane, jakby zarysowane grubszą kreską. Łatwiej się skupić na dźwiękach w tle. Poprawa wystąpiła w całym paśmie. Wrażenia odsłuchowe ewidentnie wskazują na niższe zniekształcenia. Różnica jest naprawdę duża. Wydaje mi się, że podobny efekt można zaliczyć korzystając z daców zasilanych wyłącznie przez USB. Co Wy na ten temat myślicie? Ja póki co wstrzymuje się z wymianą źródła :). Trochę załączników: Test zasilacza Corsair RM650X 2021 https://www.tomshardware.com/reviews/corsair-rm750x-2021-power-supply-review Test taniego zasilacza SilentiumPC (tętnienia są 4x wyższe, zbliżone do "złego przykładu") https://ithardware.pl/testyirecenzje/premierowy_test_silentiumpc_vero_l3_600_w_i_700_w_z_dc_dc_i_80_plus_bronze-11912-13.html
    1 punkt
  28. Cieszę się że Ci się zakup podoba Ja też bym polecał polować na używki albo zagadać do @bigmaras w sprawie TA10R - myślę że w tym budżecie będziesz zadowolony.
    1 punkt
  29. Proponuję utworzyć dwa odrębne wątki: Dongle na kabelku (ten wątek) Dongle bezprzewodowe / BT (do utworzenia) Na dobry początek, link do wątku #2 na Forum Head-Fi (pierwszy post jest stale uaktualniany, więc jest już IFI Go Blu).
    1 punkt
  30. Ciekawy bajer. Będę musiał się temu przyjrzeć. Na Thomannie opinie pozytywne.
    1 punkt
  31. 1 punkt
  32. O kuna! Ja pierdziu! 3 lampiaki WBA! 2 Thunderbirdy jeszcze! Każde słuchawki mają po jednym, czy kolumny może? O mój Boże! Didaskalia W tym momencie biedny Manuel mdleje....
    1 punkt
  33. @Rafacio jedyne co zamula to Twoje posty.
    1 punkt
  34. Połączenie, od którego nie mogę się ostatnio oderwać. (LP6K + K10 + BRANDY) Pisane mobilnie.
    1 punkt
  35. Trzeba odkurzać te dapy a nie tylko stacjonarka.
    1 punkt
  36. Tylko różnica między nami jest taka że ja Twoich pilsów / lagerów nie lubię i ich nie kupuję a co za tym idzie nie staram się indoktrynować innych jak to one są źle uwarzone bo nie mają smaku
    1 punkt
  37. Świetny set dla fanów Polar Inertia, Malinowskiego, Spietha - takich klimatów. https://soundcloud.app.goo.gl/aHJE3
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności