Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 02.05.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. Przez długi czas, zrażony przeszłymi doświadczeniami, trzymałem się z dala od budżetowych rozwiązań oferowanych przez mniej popularnych producentów z dalekiego wschodu. Wiarę pokładałem za to w produkty bardziej uznanych, renomowanych marek jak Dunu, czy Fidue. Właśnie zostałem wyprowadzony z błędu i to w zasadzie potrójnie, bo trafiły do mnie w ciągu ostatniego tygodnia aż trzy ciekawe IEMy, które otworzyły mi oczy i pokazały, że pojęcie "Bang for a buck" nie tylko nie umarło, ale ma się całkiem dobrze. BGVP Zero to opcja nr 1. Metalowe obudowy w czarnym macie to mój kryptonit. Mam ogromną słabość do takiego połączenia, w parze z którym idzie niski profil obudowy i bardzo dobra ergonomia, gdyż po aplikacji praktycznie całkowicie chowają się w uchu i nie wystają poza jego krawędź. W ich wnętrzu, w specjalnie zaprojektowanej komorze akustycznej objętej patentem zamknięto przetwornik magnetostatyczny. Do tego w zestawie poza dwoma zestawami tipsów i parą pianek jest sztywne etui - bardzo pojemne zresztą, co jest szalenie miłym dodatkiem. Równie dobre wrażenie zrobił na mnie kabel z zestawu - solidny, dobrze wykonany, elastyczny i giętki. W kwestii tipsów mogę jedynie powiedzieć, że jakościowo są mocno takie sobie, ale z dwojga złego wybrałem tipsy "Vocal" w rozmiarze "L", z którymi moim, zdaniem grają znacznie lepiej, niż z tipsami "Bass". Strojenie "Zero" nie będzie dla każdego i nie ma się co czarować. Nie są to słuchawki uniwersalne z racji strojenia i sprawdzą się jedynie w określonym repertuarze. Mam tu na myśli nowoczesne, mainstream'owe brzmienia oparte na wokalach i solidnej podstawie basowej. "Zero" to słuchawki mocno podkolorowane, z podkreślonym basem i mocno zaakcentowanymi wokalami, a zwłaszcza tymi żeńskimi. Ogólnie są to słuchawki ciepłe, mocno basowe i ciemne, gdzie główne akcenty brzmienia przypadają na obszerny, masywny mid-bas i wyższą średnicę. Czuć lekki spadek w najniższym basie, głównie pod kątem ilościowym, bowiem zejście w dół jest, ale ilościowo sub-bas wyraźnie ustępuje średniemu basowi. Dołek w niższej średnicy jest również wyraźny, ale potem następuje szybki i wyraźny akcent już od 1,5-2khz po to, żeby zanotować solidny spadek gdzieś za zakresem 4khz. Góra gra zdecydowanie drugie, a nawet trzecie skrzypce i jest wyraźnie schowana. Scena jest wąska, z bardzo bliskim pierwszym planem podawanym bezpośrednio, ze świetną głębią, holografią i pozycjonowaniem przestrzennym. Taki dosyć specyficzny sposób, ale gwarantujący bardzo immersyjne wrażenie, o dziwo nawet nie męczące. Scena owija się wokół głowy, jest niezwykle dobrze uporządkowana, a same słuchawki przekazują sporo detali i naprawdę nieźle separują poszczególne dźwięki. W metalu nie radzą sobie w ogóle, ale wystarczy odpalić Kaleida, Lorde czy Lanę del Rey, żeby zrozumieć po co te słuchawki istnieją. Opcja nr 2 to Whizzer HE-01 Kylin. To była moja miłość od pierwszego wejrzenia (w zdjęcia), a potem zakochałem się na nowo. Tak, miłość od pierwszego włożenia (w ucho). Wciąż niewygrzane, raptem po nieco ponad godzinie słuchania, ale musiałem je dorzucić do tego zestawienia i o nich wspomnieć, gdyż za kwotę jaką trzeba za nie wyłożyć spodziewam się zasłużonego hype-u. Design może mało męski, bo plastik plus różowe złoto to raczej kobiecy design, ale wyglądają na żywo zniewalająco. Bardzo dobra jakość wykonania, w dłoni sprawiają wrażenie bardzo solidnych i przede wszystkim są szalenie małe. W zestawie są dwa komplety tipsów - Vocal i Reference - jedna para pianek wysokiej jakości przypominająca Comply, metalowe etui typu "pastylka" podobne do tego z iBasso IT01 lub dodawanego do Aune E1 oraz bardzo ładny, dobrze wykonany choć cienki kabelek z miedzi 5N OFC. Innymi słowy zestaw na bogato. We wnętrzu obudów zamknięto pojedynczy przetwornik dynamiczny 10mm wsparty technologią HDSS - High Definition Sound Standard. Krótko mówiąc, jest to technologia mająca zapewnić brzmienie przestrzenne i obfitujące w detale, a zarazem naturalne i niemęczące. I jestem w stanie w to uwierzyć, bo prosto z pudełka HE01 brzmią muzykalnie, dość gładko, przestrzennie i detalicznie. Bas jest sprężysty i pełen energii, dość obszerny, ale kontrolowany. Chętnie schodzi w dół, ale lekki akcent przypada na środkowy bas, choć jest to akcent naprawdę lekki, nie zaburzający równowagi tonalnej. Średnica jest pełna, naturalna, bardzo dźwięczna - po prostu cudo. Soprany są nieźle rozciągnięte, ale nie grają głównych skrzypiec. Czuć akcent w niższej części, wyraźne, ale nieprzesadzone rozjaśnienie trochę ponad naturalną barwę, ale w środkowej części jest już wyraźnie bardziej gładko i spokojnie. Scena duża, obszerna wręcz, z dużą ilością powietrza, ekspansywna w każdym kierunku, choć akcentująca szerokość ponad głębię. Do tego jest uporządkowana, z optymalnie dla mnie umiejscowionym pierwszym planem, który nie jest podany w twarz, ale też nie jest cofnięty w tył. Wszystko w HE01 wydaje się dobrze wyważone, podane w odpowiednich proporcjach. Póki co testowałem je jedynie na tipsach Reference, więc sporo zabawy jeszcze przede mną, ale pierwsze wrażenia są bardzo, bardzo obiecujące. HYPE ALERT. A na koniec to, co wywarło na mnie zdecydowanie największe wrażenie, czyli BQEYZ Spring 1. Można się śmiać, ale dziwna nazwa firmy, niesamowicie atrakcyjny design, trybrydowa konstrukcja i bogaty zestaw za 130$ brzmi po prostu jak obietnica skopanego brzmienia, bo przecież gdzieś coś musiało pójść nie tak. No i nie poszło, lecz nie pod kątem dźwiękowym, bo to jest rewelacyjne, ale o tym za moment. BQEYZ zwyczajnie zaskoczyło mnie tym, jak wszystko w tym zestawie jest dopracowane i świetnie zaprojektowane. Dwa zestawy tipsów - Atmosphere i Reference - w metalowym blistrze. Spektakularnie dobrze wykonane, metalowe obudowy, które wyglądają absolutnie cudnie. Gruby, porządny, dobrej jakości kabel spleciony z ośmiu żył srebrzonej miedzi zamkniętych w czarnej, błyszczącej izolacji z grafitowymi elementami wykończenia świetnie pasujący do całości. Sztywne, obszerne etui będące w stanie pomieścić w środku wszystkie akcesoria. O parze pianek nie wspominam, bo i tak ich nie użyję, a wyglądają na zwyczajne chińskie pianki. Same superlatywy? Niespecjalnie, bo właśnie tipsy stanowią dla mnie najsłabszy punkt całego zestawu. Atmosphere psują IMO dźwięk i źle leżą w uchu, a Reference choć świetnie dogadują się brzmieniowo, to sprawują się pod kątem ergonomii tylko nieznacznie lepiej. Ewidentnie więc tipsy są do zmiany, ale jak już udało mi się dogadać z Reference w rozmiarze "M", to na nich właśnie prowadziłem wszystkie odsłuchy, choć zabawa z tipsami jest nieunikniona, bo tulejka w nich naprawdę gruba - rozmiar T500. Za brzmienie odpowiadają pojedynczy przetwornik dynamiczny, piezoeletryczny oraz pojedyncza armatura, a więc trybryda i to za garść drobniaków, tymbarka i dużą Milkę (albo kilka). Dźwiękowo nie wiem, czy jest w nich coś, co mi się nie podoba, co mogłoby mnie drażnić albo w jakikolwiek sposób odrzucać, bo chociaż się starałem, to takowych elementów się nie doszukałem. Jest bas, którego jest dużo, który schodzi bardzo nisko, w najgłębsze czeluści sub-basu, a przy tym jest niesamowicie sprężysty i nie koniecznie dominujący. Potrafi ten dół odzywać się w sposób niezwykle kulturalny w jednym utworze, by w innym zaserwować solidny wygar i konkretny impakt, a wszystko to z naprawdę niezłą fakturą, bez jednostajnego grania na jedno kopyto. Ba, spotkałem się nawet z tym, że Springi były w stanie wygenerować odczuwalny na bębenku ruch powietrza, bas odczuwany stricte fizycznie, co jest naprawdę mega. Średnica jest wyraźnie pełniejsza w niższej części, gęstsza i mięsista ale nie zamulona i z całą pewnością nie wypchnięta do tyłu, czyli dokładnie taka jak lubię. Czym wyżej, tym klarowniej i czuć to w wokalach, a zwłaszcza tych żeńskich, które brzmią klarownie i czysto, choć pod kątem tonalnym są nieco dopełnione, więc nie wydają się ani trochę puste. Przy tym wszystkim nie są wygładzone do przesady i sybilanty określiłbym jako naturalne, gdzie słychać tę nieco ostrzejszą artykulację syczących zgłosek, ale utrzymanych w takim właśnie naturalnym tonie. Jeżeli chodzi o soprany, to te mają dość wyraźny akcent w niższej części, zaś w dalszym fragmencie są już one bardziej wygładzone i spokojniejsze. Właśnie w okolicach 5-6khz czuć trochę lepsze doświetlenie, wyciągnięcie wysokich tonów nieco do przodu, ale bez stawiania ich na pierwszym planie. Są idealnie wkomponowane w całość, obecne, klarowne i czyste, tonalnie może odrobinę rozjaśnione ponad próg naturalności, ale wciąż całościowo świetnie to wszystko ze sobą współgra. Tym co rzuca mnie jednak na kolana, to detaliczność, rozmiar sceny i rozbudowana separacja kanałów. Spring 1 grają dynamicznie i żywo, z niesamowitym wręcz poziomem detali jak na tę półkę cenową. Cena na szerokość i głębię jest bardzo duża, by nie powiedzieć, że wielka jak na słuchawki, które nie kosztują nawet "tysiaka". Precyzja pozycjonowania źródeł w przestrzeni, ilość przekazywanych informacji bez jednoczesnego zarzucenia słuchacza nadmiarem tychże, czy nawet faktura planów jakimi operują to są rzeczy, które nieustannie robią na mnie wrażenie ilekroć lądują w moich uszach. Dla mnie, całościowo, w tej cenie to jest absolutny killer i jeżeli ktoś szuka angażującego, rozrywkowego brzmienia z wielką sceną i dużą detalicznością, które wciąga w muzykę jak Charlie Sheen wciągnął się w koks i dziwki, to ten produkt to jest właśnie to. Mało tego, po dwóch tygodniach obcowania z nimi moje zdanie na temat BQEYZ nie uległo zmianie poza tym tylko, że polubiłem się z nimi jeszcze bardziej. Tak nawiasem, to wszystkie te wrażenia spisywałem parując słuchawki z xDuoo XP-2 Pro i w znacznie mniejszym stopniu z Qudelix 5K. Xduoo siadł mi jak złoto i tak bardzo podszedł dźwiękowo, że ciężko było mi się od niego odkleić, co jest zabawne z racji tego, że miałem cały czas pod ręką DX220 i WM1A
    14 punktów
  2. Można się chwalić różnościami pozyskanymi bezkosztowo czy musi być zapłacone?
    13 punktów
  3. Uzupełnianie kolekcji płyt Mike'a Oldfielda ciąg dalszy Kolejne cele, to zremasterowane wersje płyt incantations, Discovery i The Killing Fields (tylko tych płyt brakuje mi, żeby mieć wszystkie studyjne albumy Oldfielda w wersji oryginalnej i zremasterowanej )
    10 punktów
  4. 9 punktów
  5. ale żeś nasmarował, i ofocił to ja skromnie powiem Dunu SA6 to jedne z najlepiej zestrojonych lekko ocieplonych słuchawek jakie słuchałem - więcej napiszę, jak posłucham dłużej niż kilka dni - ale dla wielu to może być end game w przystępnej cenie - i IMO lepiej zamiast mieć 5 sztuk za 100-150$ dobrze grających, to kupić za 500$ jedne wybitnie grające i kilka zdjęć zorką pięć przy naszej pięknej pogodzie w świetle kuchennego okapu:
    8 punktów
  6. Po długim napiszę o bardzo rzadkich w naszym kraju JBL L86 pożyczonych od dobrego znajomego. Oczywiście podziękowania dla Kolegi o nicku "Rega" Mój tor> kolumny JBL L86, NHT 1.5, ELAC Cl142 wzmacniacz> T+A PA 1500r transport> laptop oraz pliki DAC>Kenwood DM7090, Fiio X5, HiFace DAC, Asus Xonar ST Przewody> domofonowe RCA> DIY ze skrętki, Chord Cobra, Chord Clearway Zasilanie> listwa Tomanek, zasilające od Tomanka Akustyka> pokój 3.3m x 3.4m, kolumny stoją około 50cm od ścian bocznych, 105cm do ściany za nimi, od kolumn do słuchacza około 210cm, szerokość bazy kolumn około 220cm Pokój dobrze wytłumiony, ogólnie chaos i pełno wszystkiego (panele z wełny PT80, panele z styroduru, dyfuzory skyline z drewna), jedynie sufit jest bardziej goły. Dźwięk Kolumny trzymałem u siebie około 2 miesięcy, przez pierwsze dni był standardowo zachwyt, po tygodniu czy dwóch zachwyty opadły i był moment kryzysu wieku średniego, żartując trochę... Na samym początku L86 grały wyraźnie dołem pasma, średnica niestety wycofana, góra przytłumiona, okazało się że w jednej kolumnie średnio-tonowy jest niesprawny, a w drugiej czasem trzeszczało w średnicy, więc na podstawie takiego egzemplarzu opisze co usłyszałem. Bas był obszerny, prawie zawsze wchodził na pierwszy plan, nie mogłem się powstrzymać i dorobiłem im masywne podstawki (około 20kg sztuka) dół pasma trochę osłabł, stał się bardziej kontrolowany, precyzyjny i strawny. Nie zmienia to faktu, że średnica przez jeden niesprawny głośnik była nieco sucha, niezbyt wyraźna, wokale nie potrafiły wejść na scenę pełną parą i się wykazać. Po czasie doszły do mnie takie rzeczy jak listwa od Tomanka, bardzo fajne interkonakty Chorda, i powoli JBL zaczynały się wykazywać z lepszej strony, na szczęście średnica trochę odżyła, dostała blasku, konturu, dynamiki, scena się bardziej oczyściła, co prawda w tych kolumnach niskie tony grały największa rolę, potem była góra pasma i na końcu średnica, nie wiem czy to kolumny grające bardziej w stylu "V" czy po prostu wina akustyki i głośnika który w jednej kolumnie nie grał. L86 potrafią naprawdę zatrząść domem, w moich warunkach domowych nie słyszałem do tej pory lepszego basu, tu na prawdę za bardzo nie można się przyczepić, może super szybkie to nie są, czasem też brakowało mi delikatnie lepszego mid basu, bo ten był bardzo łagodny, kolumny pięknie tworzą klimat właśnie dzięki 8 calowemu wooferowi, bardzo ładne zejście basu, dosyć mocno rozciągnięte pasmo na scenie, w skrócie dostajemy duży volumen. Średnica hmmmm, nie wiem czy był by sens ją oceniać z racji na wadliwy głośnik, ale były też momenty gdzie wokale były naturalne, gładkie, nieźle wypełnione, bardzo ładnie unosiły się w pokoju, barwa średnicy neutralna lub nieco ocieplona, w wyższej średnicy jest jakis peak i czasem aż za dużo tego zakresu, przez to też czasami sybilanty dawały się we znaki. Wysokie tony wyraźne, jednak nie nazwał bym ich przytłumionymi, czuć jak by były ocieplone, dalej doczepił bym się ich blasku, czystego wybrzmiewania. Nośność góry była dobra, przyjemnie wygładzona, mimo wszystko ten zakres wspominam trochę jak w moich słuchawkach HiFiMan HE560, czyli ocieplony, gęsty, kremowy, nie było analityczności, suchości, takiego analitycznego charakteru. Scena odpowiednio duża, kolumny potrafią zagrać szerzej niż sama baza, ładnie rozkładają źródła w głąb, dobrze jest też z wysokością, nie do końca podobał mi się nieco zabrudzony charakter sceny, nie wiem co mogło by być do końca powodem, możliwe że ciasny pokój, gesty charakter samych kolumn, w efekcie nie liczył bym, aby w niewielkich pomieszczeniach JBL zagrały tak czystym tłem co Audium Comp 3. Teraz ciekawe porównania JBL L86 i NHT 1.5 Pamiętam to zdziwienie gdy odłączyłem (słuchane kilka dni) L86 i podłączyłem NHT, nie dało się moich monitorów słuchać z przyjemnością, było tylko zgrzytanie zębów i wytykanie jak one słabo grają. NHT bardzo słabo obrazowały to co się dzieje w dalszych planach, właściwie to grał głownie wokal... wokal... góra pasma.. dalej nic.... i dosyć słaby, płaski bas. JBL przy nich to wulkan energii od dołu pasma po wysokie, co prawda wokale NHT miały większe i bardziej wypchane do przodu, odgrywane pierwszorzędnie. L86 zagrały dużo lepszym dociążeniem, wysokie też były ciemniejsze, średnica również. Na dodatek w NHT brakowało gładkości, wypełnienia, nośności, budowania sceny na szerokość i w głąb, dynamiki, budowania romantycznego klimatu. JBL L86 i ELAC CL142 Tu zaczynają się strome schody i ocena dźwięku samych L86 jest trochę trudna. Trzeba by się dłużej zastanowić co jest na rzeczy, po kolejnej przepince tych kolumn dopiero lepiej zauważyłem, czy L86 dadzą sobie radę. W skrócie JBL są nieco ciemniejsze, mają o dziwo mniej niskich tonów, chodzi o zakres gdzieś w granicach 60-100hz który ELAKi mają widowiskowy, potrafi to budować ciekawy klimat. Przewagę droższe JBL mają w dociążeniu średnicy, niestety im wyżej w paśmie tym bardziej podobały mi się ELAKi, od średniego zakresu średnich po wysokie słychać zadziwiająco dobrą płynność, spójność, też ten zakres ma bardzo ładne wygładzenie, na tym polu JBL troszkę gorzej się pokazały. Cl142 w dodatku lepiej błyszczą na górze, zależy co kto woli, L86 bardziej nastawione na ocieplenie, koloryt, tylko bez takiego blasku. Jestem pewny, że duże L86 nie czują się tak dobrze w 11m2 jak ELAKi, dźwięk nastawiony głównie na dociążenie z lekkim pominięciem doświetlonej, błyszczącej góry. Kolejna sprawa to zaskoczenie przez które wyżej napisałem, że JBL mogły by grac bardziej czysto, trochę tańsze ELAKi lepiej sobie poradziły i stawiam, że to one potrafią częściej pokazać czarne tło" Zaskoczeń ciąg dalszy, lokalizacja źródeł na scenie tez stawiam wyżej w ELACu, jak najbardziej rozumiem że tu winowajcą też była by moja akustyka, mały pokój który ogranicza duże L86. Delikatnie twardszy dźwięk mają CL142, mają też jakby cieniej rysowane kontury, JBL bardziej misowate, pogrubione brzmienie, kto co woli, mi jedne i drugie się podobały. Obie konstrukcje podobnie budowały scenę w głąb, deczko bliżej planami zazwyczaj grały mi JBL, ale sama głębia basu była w nich lepsza. Dynamika porównywalna, trójwymiarowość obiektów również, może minimalnie lepsza organika dźwięku jest w JBL, to bardzo małe różnice i zależne od utworu. Wyszło na to że JBL to niełatwe w ocenie kolumny, wiele utworów zagrały z klasą, by po chwili pokazać przeciętny, przybrudzony, nie do końca tak czytelny poziom (chyba z winy akustyki) Jedne jak i drugie kolumny mają wady i zalety, i obie konstrukcje mógł bym trzymać długi czas, chociaż jednak w cenie używanych L86 wolał bym zaryzykować z wyższą serią od ELACa, z prostej przyczyny, lepiej sobie powinny poradzić w 11m2. Słowem na koniec JBLki trochę zmieniły mój pogląd na audio, jeszcze nigdy nie miałem okazji porównać sprzętu który by zgładził chwalone prze zemnie NHT 1,5 Też dzięki JBL dostałem duża motywację, by spróbować większych paczek, dlatrego też kupiłem małe podłogowe, od kilku lat byłem zwolennikiem monitorów, a jednak ciekawsze teraz wydaj mi się duże klocki. Tyle dobrego o nich pisałem, do czasu jak człowiek się nie nauczy jak wielką zmianą mogą być inne kolumny. Parę fotek z tych zacnych kolumn>
    4 punkty
  7. „Wyjazdowa stacjonarka”. Lampa fajnie uspakaja górę w planarach P1. Świetnie się tego słucha.
    4 punkty
  8. Te kiwające się lasie mnie miażdżą
    4 punkty
  9. Ja raportuję, że po ~22 miesiącach od ostatniego posta nic się nie zmieniło Czyli tak jak i wtedy, nadal moim króliczkiem są Dharmy D1000. I takie wytrwałości życzę wszystkim!
    4 punkty
  10. Czy ja wiem czy się uczy... Gdyby ceniony wizjonerski producent z Niemiec nie zaprezentował nowego podejścia do audio wraz z luksusowym modelem Edition 7 to Astell&Kern do dzisiaj klepałby bidę pod nazwą iRiver Widać praca przy pięknych widokach na Alpy i rozprawy naukowe dotyczące elektrosmogu inspirują.
    3 punkty
  11. @adriano2510 w przypadku słuchawek dynamicznych dużo łatwiej jest przewidzieć wpływ padów na dźwięk, bo dużo słabiej wpływają one na damping przetwornika. W planarach efekt zastosowania danych padów, bywa nieraz odwrotny niż w dynamikach, właśnie przez to, że np szczelniejsze pady skórzane/skajowe/ceratowe, które w dynamikach dodadzą basu względem mniej szczelnych welurowych, mogą przez tą szczelność spowodować mniejsze wychylenia membrany (dochodzi ciśnienie powietrza sprężanego między uchem a przetwornikiem) i w rezultacie mniej basu. Grubość padów, to nie tylko wysokość, ale i większa ich pojemność, a ona przekłada się na odchudzenie (głównie wyostrzenie) brzmienia.
    3 punkty
  12. A ja nie wiem, jak dobre są Dharmy. Ale wiem jak dobre są HD545. Na tyle dobre, że nie czuję potrzeby iść wyżej 😎
    3 punkty
  13. https://fb.watch/5e5bioyr3z/ Z dźwiękiem oglądać😅
    3 punkty
  14. Patrząc po tytule wątku, to aż ze strachem wlazłem zobaczyć co tak cieknie. Zaraz człowieka dziwne myśli nachodzą. Ale na szczęście nic poważnego. To tylko jakieś zafajdane słuchawki Uff.
    3 punkty
  15. 3 punkty
  16. Prowizoryczne tymczasowe standy zrobione ze starego biurka co sobie stało w garażu wys 75cm podstawa górna 25x35cm. Zanim przyjdą właśnie zamówione (co może potrwać do 2 tygodni). Przy okazji nowy nabytek, pierwsze konkretne kolumny, polska produkcja - BMN EX2 II.
    2 punkty
  17. Przepraszam, ale może najpierw zbierzmy wymagania aby pomiar uznać za miarodajny. Rozumiem ze pomiar musi byc wykonany: - przez inżyniera dźwięku, - po 50 roku życia, - bez kolczyków i tatuaży, - urządzenie pomiarowe musi byc wygrzane, - nie moze pochodzić z yt 😂
    2 punkty
  18. 2 punkty
  19. Dead Can Dance - [Aion #05] Fortune Presents Gifts Not According To The Book
    2 punkty
  20. Ciekawe po co? Przecież Fang już dawno wykazał, że z audiofila można zrobić szmatę do podłogi, napluć na niego, ośmieszyć, wystrychnąć na dudka, a on i tak kupi następny produkt bijąc przy tym pokłony Producentowi (ewentualnie jeden drugim coś pojęczy niemrawo na jakimś forum, robiąc przy tym reklamę Produktom).
    2 punkty
  21. Eksperyment na badanie ich cierpliwości .... a że nie rozwiązuje to wiadomo 😡😡
    2 punkty
  22. 2 punkty
  23. Dołączam się do gratulacji, podziwiam i zazdroszczę. U mnie parka i żałuję bardzo, że nie zdecydowałem się w swoim czasie chociaż na jeszcze jedno. Ale jak to??? Dlaczego??? To moje TH610 to nie zamknięte? 😮😱
    2 punkty
  24. W krótkim odstępie czasu wpadlo DX160 wraz z iBasso IT07 😍😚
    2 punkty
  25. Klasyk na dobranoc 🔥🎸🔥
    2 punkty
  26. Wtyki miniXLR dotarły jak i fajna poliestrowa sznurówka to LCD-Xy doczekały się kabelka : Zamawiam na zapas inne kolorki to się pomiesza następnym razem. Tak się prezentuje podpięty :
    2 punkty
  27. To prawda, ale tamte nie lepsze. AKG i Senka już nie ma takie turbo sprzęty robili Pierwszy to teraz samsung, drugi od lat nie zrobił żadnych porządnych słuchawek, tylko odcina kupony od HD600/800 I żeby nie było - nie opowiadam się po żadnej stronie, ot kolega chciał pomiary to dostał i zaczęło się filozofowanie. Zresztą takich pomiarów jest dziesiątki, to tylko pierwszy lepszy przyklad.
    1 punkt
  28. Ale wiesz że mierzy mikrofonem z telefonu czy mówisz aby mówić? Bo wystarczy 15 min i można sprawdzić jaki ma sprzęt pomiarowy, jak odczytywać pomiary itp. Tak to na pewno zmowa, a po drugiej stronie barykady stanęli inni producenci jak AQ, Hifiman, AK, i tak się okładają jajkami Tak czy owak rozumiem, że to powyższych punktów proponujesz jakiś dopisać?
    1 punkt
  29. @pablojZ tego co mi wiadomo to @Andreweksłucha Dharm właśnie z Aune S6, także to pokazuje tylko jak to bywa w naszym audio-hobby -> dla jednego króliczek a dla drugiego niekoniecznie. I to się sprawdza! @PlayI tak trzymaj! Swego czasu HD545 bardzo mi się podobały i dały mi niezłego boosta brzmieniowego że tak się wyrażę kiedy to dopiero wsiąkałem w świat audio
    1 punkt
  30. Jak dla mnie to nie jest taki zły, choć przekroje ma nieduże, to przy wysokoomowych słuchawkach dużych prądów nie ma. Na pewno bardziej zyska zmianą kabla wersja 32 ohm, niż 250 czy 600 ohm.
    1 punkt
  31. @MarcinGD Ja mam na Kannie Alpha zainstalowaną najnowszą wersję Qobuz z pliku apk. Działa bez problemu.
    1 punkt
  32. Jestem prostym człowiekiem- Mykupyku poleca graty za 200PLN - kupuje. Mimo że wcale mi nie są potrzebne. Ale może żona do biegania skorzysta. 🤓 Będzie recenzja?
    1 punkt
  33. Blizny po wyciętych nerkach. Też dam płytę, stać mnie. Tak to się kończy, jak kobitę chcesz przegadać... Aha. Dyskusja o bliznach po wyciętych nerkach jest jak najbardziej w temacie muzycznych zakupów
    1 punkt
  34. Mogę tylko polecić. Wszystko sprawnie, szybko i bezproblemowo. Nic tylko kupować
    1 punkt
  35. Yamaha yh-100. Pędzone z bursona to jedne z najlepszych słuchawek jakie słyszałem!
    1 punkt
  36. Nie ma US5 Pro ale i tak jest ******ście Podziękowania dla @Nicodem za bardzo szybką transakcje.
    1 punkt
  37. Kilka wiosennych ujęć wykonanych podczas dzisiejszego spaceru 🌞
    1 punkt
  38. https://tidal.com/track/176596989 Muzyczna nowość od Filharmoników Wiedeńskich pod batutą Christiana Thielemanna🎶
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności