Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 27.12.2020 uwzględniając wszystkie działy
-
9 punktów
-
9 punktów
-
Od tygodnia intensywnie robię porównania swojego Hegla HD20 do DACa w technologii R2R czyli Denafrips Ares II. Za wzmak służy THX 789, który uważam, za wzmacniacz ze znikomym narzutem własnym więc dobrze nadaje się do takich porównań. Po drodze, na chwilę do porównań wskoczył także Kann Cube jako DAC (a więc także puszczony w połączeniu z THX-em). Słucham głównie na Empyreanach, Flowach oraz okazjonalnie na Denonach D7k. Musicie wiedzieć, że generalnie jestem fanem tego konkretnego modelu Hegla i co jakiś czas, aby nie wypaść z wprawy i sprawdzać czy dziadek jeszcze daje radę - zestawiam go z innymi przetwornikami lub combami. Jak do tej pory wychodził zwycięsko z takich porównań, głównie ze względu na barwę i muzykalność, która mi w HD20 odpowiada, choć zdarzały się technicznie wyraźnie lepsze sprzęty, np. Burson 3, Qutest czy, żeby nie szukać daleko, młodszy brat HD25. Z Denafripsem Hegel ma o tyle trudniejsze zadanie, gdyż oba sprzęty zdecydowanie leżą po tej samej stronie spektrum jeśli chodzi o podejście do muzyki. Jeśli chodzi o przetworniki R2R to oprócz Aresa znam dropowego Airist Audio, który co prawda gra muzykalnie i przyjemnie ale scenicznie i swoistym uproszczeniem dźwięku nie dał rady Heglowi. Denafrips to dla mnie król naturalności. Jest jak Staxy w słuchawkach. Na pierwszy rzut ucha nic nie gra spektakularnie ale realizm dźwięku jest bardzo duży i to jest dla mnie jego największa siła. W paśmie nic się specjalnie nie wybija, nie powiedziałbym żeby jakaś jego część miała braki lub była mocno zaakcentowana, może poza lekko podbitym basem i lekko ściemnioną górą. Dźwięk jest ewidentnie zrelaksowany, troszkę zdystansowany, z angielskiego "laid back", ale nie wycofany (w sensie gdzieś oderwany od słuchacza), ma odpowiednią masę i potrafi zaskoczyć dynamiką także nie jest to wyłącznie sprzęt do usypiania. Angażuje mnie ale w taki nienatarczywy sposób, zachęca do słuchania głośno i tuptania nogą. To co zaskakuje to to, że mimo góry, która jest gładka i zdecydowanie niepodkreślona - przestrzeń jest dosyć spora. Sprzęt gra szeroko i przestrzennie, swobodnie, z odpowiednią separacją, bez uczucia zlewania czy upraszczania dźwięku - z mojego doświadczenia to dosyć rzadkie połączenie. W bezpośrednich porównaniach największe wrażenie na mnie robi jednak średnica a szczególnie głosy. Już Hegla uważam za dobrego w tym temacie, ale Ares idzie krok dalej, maskując cyfrowość czy sybilizację jeszcze bardziej niż HD20. Głosy są prawdziwe, naturalne, pełne, bez nosowości. Najbardziej słychać było to po bezpośrednim przepięciu się z Cube, gdzie dla mnie głosy na niektórych nagraniach brzmiały hmmm... syntetyczne w porównaniu do stacjonarnych klocków a zwłaszcza Aresa. Co ciekawe przed porównaniami nie specjalnie miałem jakieś zastrzeżenia do Kanna w tym zakresie ale strasznie mnie to uderzyło w bezpośrednim zestawieniu. W zasadzie uważam naturalność i realizm średnicy oraz przestrzeń za najmocniejsze punkty Aresa. No dobra, ale czy Ares jest lepszy od Hegla? Muszę przyznać, że niestety ale trochę lepszy jest. Przepaści oczywiście nie ma bo szkoła brzmienia ta sama, różnice klasowe w DACach na takim poziomie też nie są jakieś spektakularne zazwyczaj (nie mówię o sygnaturze) ale muszę przyznać, że Ares robi niektóre rzeczy lepiej niż HD20 - realizm głosów, wycinanie sybilizacji, ma minimalnie lepiej zarysowany bas (w Heglu jest trochę hmm puszysty, minimalnie rozmyty), trochę lepsza przestrzeń. Nie przeszkadzają mu słabe realizacje czy chudo nagrana muzyka z lat 70-tych. Trzeba jednak zaznaczyć jedną istotną kwestię - Denafrips to nie jest mistrz detalu. Wszystkie cykajki i dźwięki tła są w Aresie lekko wygaszone. One nadal tam są, ale w Heglu słychać je po prostu wyraźniej i bliżej. Po wyłączeniu trybu NOS w Aresie sytuacja lekko się poprawia w tym zakresie, więc jeśli jest to dla kogoś ważne to chyba są lepsze DACi. Staram sobie także wyobrazić Aresa w zestawieniu z lampą i to chyba może być już "za dużo dobrego". Klasowy DAC, który bez zbędnej napinki gra muzykę a nie dźwięki.7 punktów
-
6 punktów
-
5 punktów
-
4 punkty
-
Tak, ale znów każdy kot jest nieco inny. Niektóre "ćwierkają" albo "piorą", a inne nie. Są koty, które samoistnie potrafią zrozumieć różne mechanizmy w stopniu zdumiewajacym, i które tego nie ogarniają. Ten mój teraz jest kotem "naziemnym", rzadko kiedy wychodzi wyżej niż na 1m. Daje sobie dużo robić bez frustracji, ale jak go tylko puszcze to idzie sobie - tylko w nocy przylazi sam i mruczy, ale na odległość ręki, praktycznie nie przesiaduje na kolanach, poleguje za to bez skrępowania na podłodze w dowolnym miejscu i trzeba uważać na to. Mimo wszystko poziom słodkości ma wysoki 10:10. Dodam, że dobrze by łowił, chodzi wszedzie za ludźmi i obczaja najdrobniejszy ruch + muchy łapie w 2 łapy, niestety zjada - ponoć trzeba będzie pójść na odrobaczanie za jakiś czas.. Jeszce jedno.. pierwszy kot, który siada jak Sfinks4 punkty
-
@lsd dziękuję!!! Osobiście zakup tych słuchawek traktuję jako wejście w Nowy Rok z nadzieją, że będzie lepszy dla nas wszystkich i każdy będzie mógł spełnić w nim swoje mniejsze i większe marzenia. Zarazem Sonorousy X postrzegam jako zwieńczenie mojej słuchawkowej kolekcji, w której reprezentują ekstremalną muzykalność, radość oraz bogactwo brzmienia. Przez te cechy ich dźwięk jest mi szczególnie bliski Wizualnie robią wrażenie, chociaż przez to nadają się głównie do użytku domowego3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
2 punkty
-
Już to pisałem nie raz w tym wątku - za 25 zł one NIE MAJĄ PRAWA TAK DOBRZE GRAĆ. Już z pudełka grają dobrze, a po jakimś czasie to dopiero panie... Pewnie pojawią się malkontenci, narzekacze, znajdą jakieś braki, że coś tam nie brzmi jak trzeba. Ale przypomnę - to DWAJŚCIA PINĆ ZŁOTY.2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
1 punkt
-
@Najner nie mam bladego pojęcia bo nie mam teraz nic ale chętnie wrócił bym do Solarisów. @Palpatine neutralne, żwawe, dynamiczne i szczegółowe granie. Poprzedni świetnie zgrywał mi się z Solarisami i KSE12001 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Jest ok. Chyba pierwszy raz spotykam się z takim określeniem wobec tych słuchawek. Nie przypominam sobie, abym czytał o studni w CAL! (może słaba pamięć ). Osobiście nigdy nawet nie pomyślałem o nich, że grają studnią - a mam je już prawie 12 lat i nie lubię tych słuchawek. Są dla mnie zbiorem wszystkiego co nie lubię, ale ich nie sprzedam, bo nie . A to co jest w Takstarze bije na głowę "studnię" z dt150. Ta tubowość grania dla mnie jest ich wadą. Jedyna wadą, ale taką przez którą albo je polubisz albo szybko sprzedasz. Ja mogę z tym żyć, a jak przestanę móc to przede wszystkim z tego powodu je sprzedam .1 punkt
-
Tak, te nawet nie wiem, czy moje już są wygrzane. Ale serio, za 25 zł to każdy powinien je spróbować1 punkt
-
Sądząc po tytule, po odsłuchu przez długi czas ma jeszcze piszczeć w uszach. W takim razie trzeba wybrać coś dla DJ-ów. Pioneer HDJ-700-R będą chyba dobrym wyborem. Przyjmą 2W na kanał.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Mój futrzak nie wiedząc czemu, jak widzi pusty otwarty karton, to wchodzi do niego i zaczyna zębami odgryzać po kawałku ściankę kartonu wygryzając dziurę jak mysz czy szczur. To jest chyba takie samo uzależnienie, jak człowieka od foli bąbelkowej, że musi sobie z niej postrzelać1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@requal Skąd ja to znam? Najlepsze zabawki to rzeczy, które zabawką nie są tzn. dłonie człowieka, cukierki, plastikowe zamknięcia od chleba, bazie, winogrona, borówki, uszczelki, kawałki tapety, różnego rodzaju sznurki, waciki, patyczki do uszu itd.1 punkt
-
1 punkt
-
Mystic Crock & Four Dimension - River (2020) - polecam fanom MC. Podsumowanie roku 2020 od Astropilot Music. https://selectedbyastropilot.bandcamp.com/album/2020 - free download Sporo w ostatnim czasie singli od Astropilota1 punkt
-
część ze sklepów (foto) oferuje na życzenie klienta wykonanie atrapy rachunku 'potwierdzającego' zadeklarowaną w domu cenę1 punkt
-
@euter też się cieszę, że tak szybko się spełniły i obydwoje otrzymaliśmy Xy od finala :)) Od kilku lat planowałem ich zakup i po testach dwóch egzemplarzy, w końcu zdecydowałem się na to. Tym bardziej, że wkrótce mogą być już niedostępne w sprzedaży, jak wspominał w ich recenzji @Swordfish_. Nie są idealne, ale ujęły mnie swoją muzykalnością, eufonicznością, analogowością, gęstością, upajającym bogactwem brzmienia... po prostu zakochałem się w tym dźwięku. @deftones9 dziękuję!!! Prezentem od serca jest wspomniana piękna płyta z Koncertami Telemanna od Chrześniaka (również niesamowicie się z niej ucieszyłem), a w przypadku słuchawek musiałem dokonywać osobistych negocjacji ze św. Mikołajem ;)) Było blisko rózgi, ale cieszę się, że zamiast niej, pojawiły się na szczęście Sonorousy1 punkt
-
@bob2000 dobry film, ale Oblivion o niebo lepszy imo. ✌😉 Jakiś czas temu i w dalszym ciągu mógłbym słuchać OST po kilka razy. 😋1 punkt
-
1 punkt
-
Jeśli chodzi tylko i wyłącznie o wzmacniacz, to małą przewagę ma TA-20. Buduje trochę większą scenę, co szczególnie jest wyczuwalne w głąb, przez co jest nieco więcej swobody w muzyce. Ale nie jest to duża różnica i lecąc na tym samym DAC'u muszę się przełączać słuchawkami między oboma wzmacniaczami, by ją złapać. Nie ma żadnego szoku "o! Tu to gra całkiem inaczej!". Jeśli jednak ktoś nie planuje inwestować w DAC'a, to TA-10R będzie lepszym wyborem. A jak ma jakiś podstawowy przetwornik, to ten z xDuoo może być po prostu lepszy. Ogólnie na razie mam małe "wow" przy nim.1 punkt
-
Kable w ścianach już wymienione na cudowne, czy takie dla plebsu pociągnięte?1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Nareszcie.. ~3,5 miesiąca oczekiwań na dostawę i oto ona: Kinera Nanna! Z niebieskim dżentelmenem tworzą zgrany duet. Yundi i Orkiestra Filharmonii Warszawskiej razem ze mną na spacerze? Czemu nie! Koniec zakupów na ten rok. Koniec moich poszukiwań*, zarówno w zestawie stacjonarnym jak i przenośnym. *A przynajmniej na jakiś, oby jak najdłuższy czas.. Wesołych Świąt Wszystkim!1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Jak zwykle pod prąd. Shure KSE 1200 potraktowałem jako bazę to stworzenia własnej wersji "the ultimate headphone set". Mój wariant uwłacza dzisiejszym standardom mobilności jak również wszelkim trendom dzisiejszych czasów. Bez większego zażenowania stwierdzę, że bazą mojego zestawu został znaleziony na śmietniku taboret... Odrobina lakieru, świeża brzozowa sklejka i moja ostoja wieczornej "nirvany" gotowa. Kolejny przystanek to źródło. Jako miłośnik fizycznego nośnika takiego co to go można w łapę wziąć, postawiłem na format CD. Będąc w posiadaniu Sony D-Z555 czyli discman-a z 1990 roku uznałem, że to będzie mój punkt wyjściowy. Obecność dwóch kości PCM-66P (NOS DAC) i fakt, że urządzenie cieszy się opinią jednego z 2-óch najlepszych mobilnych odtwarzaczy CD w historii utwierdził mnie w podjętej decyzji. Zasilanie ww. staruszka przypadkiem zdekompletowało mój system stacjonarny: Przewód zasilający od Mateusza z SolidCoreAudio No. 2 Pro i zasilacz transformatorowy od Tomka Tomanka 9V na 2000mA (z odwróconą polaryzacją do standardu Sony). Całość dopełnił IC od JD (Jimmi Dragon) 8-żyłowa, 15cm-owa miedź złocona w nowym ubranku ver. 2020. KSE uzbroiłem w tipsy Double-Flange CP240 od SpinFit-a, które już po pierwszych odsłuchach pokazały przewagę silikonu nad piankami Comply. Przyłóżkowy tor stacjonarny wygląda tak: Brzmienie: Aksamitna barwa D-Z555 jest jak na sterydach dzięki sekcji zasilania, IC od JD dodał przestrzeni i głębi jednocześnie odrywając dźwięk od głowy, same KSE są tak piekielnie szczegółowe, że słowo holografia nabiera nowego znaczenia. Sam zestaw choć formalnie układem analogowym nie jest brzmi jako taki. Jest precyzyjnie ze świetną lokalizacją źródeł pozornych, świeta głębia dźwięku i ta barwa, narkotyczne brzmienie! Jest to moje spełnienie szczeniackich marzeń. Parę lat temu oddałem się lekturze na temat pomysłu inżynierów firmy Shure o stworzeniu elektrostatycznych IEM-ów jednak nigdy nie sądziłem, że będę miał przyjemność słuchać ich na co dzień i to w takim towarzystwie.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00