Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 29.06.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. Witam, Dzisiaj zrobiłem słuchawki. Wszystkie części z chin i grają ładnie. Wstawiam fotki. Skórzana opaska.Wyłożenie materiał i korek. Pałąk ze stali w materiale. Wszystko na śruby skręcone.Brak użycia jakiekogolwiek kleju.Opaskę żeby gumki były rozciągnięte to zmierzyłem wysokość na jakiej wysokości powinna być opaska i odjąłem centymetr przez co są naciągnięte ale nie ma ścisku ani na górze ani na uszy. Nie spadają też jeżeli robi się gwałtowne ruchy głową. Tył to z głośnika pokrywa grill mesh . Drivery wsadzone te z berylium te które Perul zachwalał że lepsze od philips fidelio x2. Testowane na breeze audio z połączeniem wzmacniacz lampowy little bear B4 z opampem burson 5vi-Dual. Scena duża bass zrównoważony. I mam wrażenie jakbym słyszał wszystkie instrumenty.
    10 punktów
  2. Pływał raz marynarz który Złapał kiedyś taką chcicę Że jak wyłowili sieci Zerżnął osmiorniiice
    4 punkty
  3. 3 punkty
  4. Wygląda na to, że będę jednym z nielicznych przypadków, któremu takie granie się podoba i który nie sprzeda słuchawek po pół roku od zakupu. I bynajmniej nie dlatego, że nie słyszał alternatywnych modeli... Nienachalna średnica, piłowanie po kręgosłupie - nie ma nudy. Wygląda na to, że niemiecki rynek oczekuje takiego strojenia - kolumny Canton też piłują (i też mi się podobają).
    3 punkty
  5. No to skoro jesteśmy przy takiej tematyce...
    3 punkty
  6. Do sprzedania mam słuchawki True Wireless szwedzkiej firmy Sudio, najnowszy model TOLV. Zainteresowani na pewno wiedzą, że sporo tego przerzuciłem i przerzucam i mam porównanie opcji dostępnych na rynku i powiem szczerze że ten model zajmuje 3 miejsce w moim prywatnym rankingu brzmieniowym. Pierwsze miejsce to Sennheiser Momentum True Wireless, drugie miejsce Bose Soundsport Free, trzecie miejsce Sudio TOLV równolegle z Jabra Sport Elite 2. Oba modele cenię za inne cechy, ale brzmieniowo stawiam je na podobnym poziomie, nadal bardzo wysokim i sporo lepszym choćby od Jaybirdów RUN i Jabra 65t. A to już coś znaczy. Brzmieniowo są to słuchawki relatywnie zrównoważone, z lekkim naciskiem na dół, nie nazwałbym charakterystyki Vką, ale też i nie brak dołu jak i ogólnego wypełnienia. Średnica i góra jest niegryząca, ale nadal wystarczająco informacyjna. W przeciwieństwie do Jaybirdów RUN, które potrafią ukąsać. I w przeciwieńswie do Jabry 65t, które są po prostu bez życia. Sudio Tolv poza tym są same w sobie bardzo małe i dyskretne, będą pasować do każdego ucha. Maja fajny magnetyczny futerał, do tego o bardzo małych rozmiarach, który zawsze zmieści się do kieszeni. Obsługują Bluetooth 5 o niskim poborze energii. I mają "crazy" czas pracy na baterii jak na True Wireless 7 godzin + 4 dodatkowe ładowana z futerału, co daje w sumie 35 godzin pracy. Żadne inne moje słuchawki True Wireless nawet nie próbują się zbliżyć do tego czasu pracy. Mogę je więc szczerze polecić. A już myślę w takiej kwocie. A propos kwoty. Chciałbym za nie otrzymać (w realizacji). Minimalna cena sklepowa tych słuchawek to 139$. Lokalizacja Kraków, jak zawsze odbiór osobisty mile widziany, wysyłka ubezpieczonym paczkomatem +14zł. Przy płatności natychmiastowej Revolutem wysyłka gratis. Taki mały bonusik Tipsy założone na słuchawki to moje własne, nie od kompletu. Te od kompletu nie są używane. Ja zawsze używam swoich. Kupujący więc otrzyma 4 komplety fabrycznych tipsów różnej wielkości. Poza tym tulejka to standardowe 200, więc można dobrać dowolne inne. Na ostatnim zdjęciu dla porównania futerał od Bose Soundsportów, widać jak mały jest futerał od Sudio. Jeśli ktoś jest generalnie na kupnie jakichkolwiek słuchawek do telefonu w okolicach 300zł, czy to BT czy nawet przewodowych, to proponuję rozważyć tę opcję, bo moim zdaniem trudno będzie kupić coś lepszego w tym przedziale cenowym. W razie czego, w Krakowie możliwy odsłuch.
    2 punkty
  7. Custom Art FIBAE Black to bardzo ciekawa opcja, ale nie są to najbardziej detaliczne słuchawki na rynku (niekoniecznie poczujesz przeskok względem GR07x). Szczegółowość można poprawić stosując inne kable (Rhapsodio Dark Knight, Labkable Draco, Ego Audio Cocktail to ciekawe opcje, które nieźle zgrywają się z nimi), ale większość z nich to spory dodatkowy wydatek. Patrząc na wymagania mógłbym zasugerować Oriveti OH500. Ciepłe, przestrzenne granie. Wyraźnie bardziej detaliczne niż FB, lepiej oddają plany, mają lepszy jakościowo bas, wyższą dynamikę, sporo większą scenę (wyraźnie poza głową grają). FIBAE Black nieco bardzo potrafią zaczarować wokalami i grają spokojniej, bardziej relaksująco. To czy wartość iść w stronę CIEM zależy od tego czy potrzebujesz takich słuchawek. Niekoniecznie ma związek z preferowanym brzmieniem.
    2 punkty
  8. Nie widzę tu żadnej analogii. Dla mnie artysta może robić co chce i nie wnikam, jeśli mu wychodzi, jak do tego doszło, i czym się wspomagał. Natomiast robienia z orientacji seksualnej ideologii lub wmawiania mi, że to nurt kulturowy, nigdy nie zaakceptuję. Mógłbym się polansować na paradach hetero, ale tego nie robię, bo uważam tego typu inicjatywy za z gruntu głupie i adresowane do mało rozgarniętego elektoratu, bo parady wyglądające jak skrzyżowanie karnawału w Rio z promocją seks shopu to dla mnie nie jest kultura wysoka.
    2 punkty
  9. Crinacle wykoleił hype train😂
    2 punkty
  10. 2 punkty
  11. Cieszę się, że znalazłeś właściwe połączenie w kwestii tipsów dla swoich E1. Niemniej sądzę, że to po prostu brak synergii między odtwarzaczem a słuchawkami może skutkować taką a nie inną percepcją jeżeli chodzi o różnice między E1 a starymi Sony. Poza tym nie wszyscy słyszymy tak samo i sam znam przypadki, gdzie człowiek nie słyszał większej różnicy między słuchawkami z kiosku za 20zł, a wtedy mocno lubianymi Zero Audio Carbo Tenore, które w moim odczuciu miażdżyły je w sposób bezlitosny.
    1 punkt
  12. Mówimy o Utopiach tak? Jeśli tak są to nauszniki innej kalsy niż HD800, bazuja na holografii i zamknieciu słuchacza powiedzmy w studiu nagrań. HD800 bazują na potężnej scenie z doskonałymi planami w głąb, prezentacja stadionowa. Całościowo lepszy obraz muzyczny dają Utopie, ponadto kreują większy natarcie wybrzmień, mają genialny sopran, taki na miarę elektrostatów i bas podany na zasadzie imapktu. Ponadto separują dźwięki po mistrzowsku i wyodrębniają każde poszczególne zjawsiko i instrument. Myslę że tu nie ma co porównywać do HD800 czy T5. To są lepsze słuchawki. Piotrowi Ryce akurat do gustu nie przypadły tka całkowicie bo stwierdził że są za ciepłe i kreują zbyt małą potęgę brzmienia. W tym ponoć dominują PS2000e Grado jako potężne i neutralne i to są jego ulubione dynamiki poza starymi Sony R10, Ultrasone 7 Tribute i AKG K1000. Podejrzewam że u mnie teraz na tym Hedonicu powinny zabrzmiec jak trzeba i też chętnie przytuliłbym je do siebie chocby na tydzień. Żeby sprawdzić jak się rzeczy mają
    1 punkt
  13. Hehe Czy się dogrzał (z początku na pewno przegrzał), czy to opary berylowe go omamiły efekt jest taki, że wczoraj siedziałem z nimi bez przerwy od 19.00 do 1.20 na uszach przechodząc sobie po kolei przez całe albumy, a nie tylko ulubione utwory, co mam w zwyczaju robić tylko na winylach. Myślałem, że z dnia na dzień przyjemność ze słuchania będzie coraz mniejsza (poza tym opinia P. Piotra z pojedynku referencyjnych nauszników na 2018 tak mnie usposabiała, jak również komentarz na Amazonie, że są to inaczej strojone Beyerdynamici T5 v1-świetne technicznie, jak HD800, ale nie tego szukam w nausznikach), a tu chyba przypadkowo trafiłem na swojego słuchawkowego grala. Oddaję je ze smutkiem w przyszłym tygodniu, bo umówiłem się na wypożyczenie Sonorousów X. Obawiam się tylko tego, że potem będę chciał nabyć jak najszybciej zarówno jedne, jak i drugie, chociaż starając się zachować resztki rozsądku (nie wiem, czy już przy takich kwotach, nawet po zakupie jednych z nich można mówić o rozsądku) w kwestiach finansowych i wybrać na Gwiazdkę jeden egzemplarz. Nie wykluczam też Meze Empyreanów, które planuję także wypróbować, mając teraz trochę wolnego czasu. Cz1 oraz Staxy zostawiam w tym roku w spokoju
    1 punkt
  14. Zakupiłem Sony WH-1000XM3. Dzięki raz jeszcze, bardzo udana i miła transakcja
    1 punkt
  15. I nadarzyła się okazja, by przesłuchać pozostałą trójkę z obecnego lineupu Empire Ears - EVR, ESR i Nemesis. Obudowy identyczne, jak w poprzednich modelach (czarne, błyszczące, ręcznie robione - linie EP ze srebrnymi logotypami, hybrydy X ze złotymi) i kablem (Effect Audio Ares II, zmodyfikowany splitter). Zacznę od modelu hybrydowego, który w ofercie EE ustępuje tylko Legend X. EE Nemesis (2 DD W9 + 3 BA) za 6999 zł - to również efektowne stronie na planie "V", jak w innych modelach z linii X. Basu jest nieco mniej niż w Vantage, ale wciąż jest solidnie podbity i świetny jakościowo (niewiele brakuje do poziomu EE Legend X). Nie jest może zbity i twardy, ale ma rewelacyjne zejście, świetny subbas i dobre oddanie faktury. Środek nieco odsunięty, nie tak pełny i zagęszczony, jak Vantage (jest dociążony, ale bardziej klarowny). Wokale naturalne, o bardzo dobrej artykulacji, ale nie tak wygładzone, jak w Vantage. Zasługa w tym wyraźnie zaakcentowanego niższego sopranu. Nemesisy mają go najwięcej z 7 modeli, których słuchałem, ale nie jest agresywny. Odchudza to nieco wyższe wokale i dodaje sporo blasku talerzom, ale nie ma sybilantów czy ostrości. Wyższej góry też jest sporo i jest wyraźnie zaznaczona. Powietrza na scenie jest naprawdę sporo, więcej niż w LX. O wiele żywsze i nie tak wygładzone jak Vantage. Scena bardzo szeroka z wyraźną głębią, dobrą separacja i pozycjonowaniem źródeł. Cholernie efektowne granie, na poziomie Legend X, ale prezentują dźwięk inaczej. Nemesis są nieco bardziej zwiewne na górze, mocniej napowietrzone z prezentacją dookoła głowy (dzięki mocno zaakcentowanej, ale dobrze kontrolowanej górze). Nacisk na średnicę jest mniejszym, ale ta wciąż jest obecna. LX to "większe", bardziej bezpośrednie i rozdzielcze granie z bliższą, organiczną średnicą (oraz jeszcze wyższym poziomem kontroli). Nemesis to świetna opcja pod elektronikę i nagrania live IMHO. Rewelacyjna propozycja dla fanów efektownego grania i jedna z moich ulubionych z oferty EE. Liczyłem, że Nemesis będą grać dobrze, więc większym zaskoczeniem okazały się dla mnie "referencyjne" modele EE EE EVR (Empire Vocal Reference; 3 BA) za 3099 zł - najrówniej grające słuchawki EE. Bas punktowy, szybki i precyzyjny. Ma zaskakująco dobre zejście, ale ani subbas, ani midbas nie są wyraźnie podbite. Średnica neutralna z wyraźnie wysuniętymi wokalami i mocno zaakcentowaną wyższą średnicą. Żeńskie robią wrażenie - żywe, świetnie emocje oddają. Męskie brzmią naturalnie, ale nie mają powalającej głębi. Góra obecna, z małym akcentem w niższej części i nieco większym w wyższej, ale pozostaje gładka. EVR grają dość bezpośrednio, ale dobrze oddają plany i separują źródła. Takie trochę Etymotiki, ale mniej natarczywe, z lepszym oddaniem planów i większą sceną. Świetna dla fanów muzyki opartej na żeńskich wokalach. EE ESR (Empire Studio Reference; 3 BA) za 3999 zł - spodziewałem się bardziej analitycznych EVR, a model ESR to bardziej naturalne granie ze strojeniem na planie lekkiego "V". Subbas schodzi niżej niż w EVR, jest pełniejszy (więcej subbasu i midbasu), z mocniejszym atakiem. Dodaje nieco ciepła środkowi, dzięki czemu męskie wokale brzmią bardziej naturalnie. W ESR wokale są mniej wyeksponowane, ale wciąż klarowne, przejrzyste i dobrze oddają emocje. Góry jest odrobinę więcej i jest lepiej rozciągnięta. Scena jest też nieco większa, a do tego pozycjonowanie jest bardziej precyzyjne. To dobrze wyważone granie między naturalności a neutralnością. Mimo że EVR i ESR mają po 3 przetworniki, to te z ESR są lepsze. Poziom techniczny grania praktycznie na poziomie Andromed, a część rzeczy IMHO robią lepiej. CA mają szybszy bas z mocniejszym uderzeniem, ale bardziej naturalnie brzmi ten z ESR (nieco dłużej wygasa i ma lepsze zejście). Andro to oczywiście żywsze granie, lepsza dynamika, większa i mocniej napowietrzona scena, a ESR są bardziej precyzyjne, wyważone i "grzeczne". Bardziej przypominają słuchawki audiofilskie niż monitory studyjne Dodam, że Amerykanie już szykują dwa nowe modele, w których wykorzystano elektrostatyczne tweetery Soniona. Empire Ears Valkyrie (1 DD + 1 BA + 1 EST; 1500-1600 USD) - między Vantage i Nemesis, ale nieco bardziej uniwersalne od nich. Mają grać "prawie na poziomie LX" Empire Ears Wraith (7 BA + 4 EST; 3500 USD) - następca starszego modelu Zeus i najnowszy, jeszcze droższy flagowiec, potężnie rozciągnięta góra, powalająca rozdzielczość i detaliczność itd. Może będzie okazja, by zweryfikować zapowiedzi.
    1 punkt
  16. Moje E1 po 100 godzinach grania nadal grały tak samo źle jak wcześniej. Rozwiązaniem okazały się tanie nakładki (coś koło 6 zł), które kupiłem dawno temu z myślą o mh1c (ale z nim nie zagrały). O takie: Teraz grają mi dobrze. Bas jest odpowiedni, a góra i środek nie jest już plastikowy. Klarowne, ale nie zimne brzmienie. W razie potrzeby (np. upały) mogą bez problemu zastąpić DT150, pomimo że całościowo są gorsze od Bajerów. Szczególnie różnica na basie rzuca się w uszy. Aune mają bas bardziej zaokrąglony. W Bajerach jest lepiej wyrzeźbiony. Smuklejszy, lepsza faktura. E1 inaczej też prezentują dźwięk. Góra i środek jest bliżej w porównaniu do DT150. Dźwięk w Aune ma głębię, ale Bajery mają ją znacznie większą. Dla mnie E1 są bardzo wygodne. Wygodniejsze niż wygodne mh1c. Przyciągające się kopułki ciekawa sprawa, na plus. Kabel jakoś specjalnie się nie plącze. Aune są dużo lepsze jeśli chodzi o użytkowanie względem mh1c. Teraz najważniejsze pytanie. Czy są lepsze dźwiękowo od mh1c? Nie wiem. Czasami (a czasem nawet częściej) tak mi się wydaje... na pewno inna prezentacja (i może tylko tyle?). Trochę słabo patrząc na różnicę w cenie pomiędzy tymi słuchawkami. Jedyne czego jestem pewien to to, że różnica w cenie jest DUŻO większa, niż różnica w dźwięku. Uważam że, albo Aune są za drogie, albo Sony za tanie. Podsumowując jestem zadowolonych z E1 (poza ich ceną).
    1 punkt
  17. Mózg się dogrzał do słuchawek. Szach mat mózgu
    1 punkt
  18. Ja ostatnio coraz więcej osób widuje w słuchawkach bt. Generalnie królują jble, Philipsy i Sony, raczej tańsze. Nawet doki bt się czasem trafiają. Za to w Gdańsku co drugi chodzi w airpodsach
    1 punkt
  19. Dziś rano wracając z pracy , na przystanku w centrum pustego jeszcze miasta , robione kalkulatorem LG V30 .
    1 punkt
  20. Z tym wygrzewaniem to wszystko zależy od słuchawek, takie Cleary grają świetnie już od pierwszych godzin natomiast EF z pudełka grają średnio i ktoś kto ich nie słuchał wygrzanych może się zrazić.
    1 punkt
  21. Nie jestem w stanie określić, czy będą wygodne dla ciebie Plusem Titan6 jest to, że słuchawki bardziej przylegają do wnętrza małżowiny, a ich kopułki są większe objętościowo niż Comet czy E1, dzięki czemu mogą wygodnie spoczywać w zagłębieniu małżowiny (seal nie opiera się na samych tipsach). Masz też komplet tipsów z "płetwą", które gwarantują pewniejsze spoczywanie w kanale.
    1 punkt
  22. Akurat nie słucham ich... Edgar Froese i Klaus Schulze to hetero. Franke, Schmoelling, Baumann, Goettsching też. No i Jarre.
    1 punkt
  23. Bardzo ciekawe rozwiązanie! 😀
    1 punkt
  24. Jak już odświeżacie temat... Uważajcie w weekendy bo Revolut ma inne kursy wtedy. Ze względu na to, że w weekend forex nie działa. Nie są to duże różnice, ale niestety daje im to możliwość oszukiwania ludzi, co mi się przydarzyło raz w kwietniu chyba. Wychwyciłem to, bo przy płatności za hotel w Innsbrucku wyszło prawie stowke więcej. Musiałem trochę się z nimi pokłócić, ale kasę oddali. Sprawdziłem i w tamten weekend wszyscy mieli niewłaściwe kursy (€ zamiast 4,30 było za 4,40 czy 4,20 w drugą stronę). A wg ich regulaminu naliczają 0,5% (lub 1% w przypadku bardziej egzotycznych walut), czyli wtedy powinno być ok. 4,32 zł za 1 €. Niby niewiele ale pomnożyć przez miliony transakcji i mogli w tamten weekend oszukać ludzi na naprawdę dużą kasę. Od tamtej pory uważam w weekendy. Chociaż drugi raz mi się to nie przytrafiło.
    1 punkt
  25. Wygrzewa się tak naprawdę wszystko. Multiarmatury teoretycznie się nie wygrzewają, bo przetworniki tego nie wymagają. W praktyce wygrzewa się crossover i inne komponenty, włącznie z wewnętrznym okablowaniem, co może skutkować zmianami w brzmieniu, choć nie tak dramatycznymi jak w przypadku dynamicznych przetworników - vide AudioQuest To dopiero pierwsze moje kroki w świecie dużych słuchawek, więc jestem pełen ciekawości i chłonę wszystko jak gąbka. Z drugiej strony trochę już w sprzęcie mobilnym się osłuchałem, więc pewne preferencje brzmieniowe są już wyrobione, a porównanie sprzętu typowo stacjonarnego lub pełnowymiarowego do przenośnego to też ciekawe doświadczenie. Na obecną chwilę mogę powiedzieć, co do ergonomii, że niezaprzeczalnie Elexy są pod tym względem górą. Głębsze, bardziej miękkie pady które lepiej układają się na uchu to podstawowa różnica. I tak naprawdę wydaje mi się, że gdyby pady miały w środku wypełnienie z bardziej miękkiej gąbki, to byłoby genialnie. Jedne i drugie dość mocno ściskają głowę i nie dają zapomnieć, że ma się je założone. Pod kątem ergonomii i wygody za wzór nadal stawiam AudioQuesty, które w tej materii nie mają sobie równych, więc można mnie uznać za rozpieszczone dziecko ultrawygodnych rozwiązań A poza tym w Sundara opaska pałąka jest z dość cienkiego, ale szerokiego paska pseudo-skórki i bardzo dobrze układa się na głowie. Wystarczy złapać odpowiednie rozsunięcie pałąka i świetnie leżą na głowie.
    1 punkt
  26. https://www.cashless.pl/6027-Revolut-nowa-teczowa-karta-LGBT-Pride Ręce opadają od tej nachalnej propagandy QWERTY....
    1 punkt
  27. Jak Cię kiedyś spotkam to Ci piwo postawię:) -kapitalna muzyka!
    1 punkt
  28. Pierwsze planary na mojej głowie. Zabawa czas start ^^
    1 punkt
  29. Aż mi się przypomniał allbunndy z forum co to tak ugłaskał kilka osób a później wałek na kilka kzl ;p Ale inicjatywa spoko. pisane mobilnie
    1 punkt
  30. Kupiłeś mniej "wygodą" konstrukcje złącza. Najlepsze są takie jak poniżej. Mała dziurka, zakręcasz nakrętką i tyle...
    1 punkt
  31. Nie wygrałem, nie walnąłem - reszta się zgadza 🤣 P.s.: trochę się nagimnastykowałem, żeby złapać wszystko na jednym zdjęciu 😎
    1 punkt
  32. Na początku biurko było dwa razy grubsze i mieściła się w nim stacjonarka .Ale kupiłem piłkę i obciąłem polowe i komputer postawiłem w schowku Teraz baryk służy za drzwi do schowka i biurko .Może się komuś przyda koncepcja gdzie schować komputer w małym domu .
    1 punkt
  33. DUNU Titan6 (+ SpinFit CP-100) vs Aune E1 (+ Spiral Dot FX9) - Titan6 na wyraźnie niższej schodzący dół, który mocniej wypełnia scenę, ale jednocześnie jest lepiej kontrolowany. DUNU mają mocniej zaznaczony subbas i nieco więcej środkowego basu oraz lepiej podkreślają fakturę instrumentów. Bas w E1 jest bardziej zwarty i nieco szybciej wygasa, ale jest wyraźnie gładszy. Środek pełniejszy w Titan6, ale grają jednocześnie czyściej, a w Aune - bardziej klarowny. E1 to bardziej wyeksponowane męskie wokale, które są odrobinę pełniejsze. Żeńskie są żywsze w Titan6 (lepiej oddają emocje). DUNU lepiej kontrolują wyższą średnicę, mają nieco mocniej zaznaczony sopran w niższej części i mocniej rozciągniętą górę. Scena podobna na szerokość. Głębsza, wyższa i z lepszym pozycjonowaniem w Titan6, a nieco lepiej napowietrzona w E1. Obie pary grają raczej gładko, ocieplonym dźwiękiem. Aune E1 nieco bardziej neutralne, spokojniejsze. DUNU są bardziej dynamiczne i naturalne, grają większym dźwiękiem i są lepsze technicznie. Fajna stronka. Sporo nieznanego sprzętu
    1 punkt
  34. Przyznaję, że ostatnio miałem spore problemy przez zmianę modułu. Sztuka testowa ma pewną wadę lub zbyt mocno dokręciłem wkręty ostatnim razem. Przy demontażu modułu lekko wykręciły się także same gwinty, przez co nie mogłem zamontować modułu - kolidował z odstającymi gwintami. Pomógł młoteczek i podkładka, więc nie wiem czy będę ryzykował ponownie. W sumie mała strata, AM3B rządzi M11 współgra z Zenithami także wizualnie:
    1 punkt
  35. Za 1399zł chyba, że Twoja cena @chico99 zawiera prowizję dla Ciebie za zamieszczenie ogłoszenia
    1 punkt
  36. Nie było jeszcze okazji aby się pochwalić...więc nadrabiam zaległości. Od kilku tygodni razem 🙂
    1 punkt
  37. Przynajmniej pieniądze są w czymś konkretnym ulokowane, a nie 380 zł u fryzjera, kolejne kilka stówek u kosmetyczki... i to powtarza się cyklicznie, a efekt praktycznie taki sam jak przed ;) Natomiast mężczyzna na takie rzeczy wydaje przeważnie dużo mniej, więc może pozwolić sobie na coś ekstra W końcu też się coś jemu od życia należy. Poza tym też może posłuchać swojej ulubionej muzyki na nowym sprzęcie męża. Chyba nikt im tego nie broni
    1 punkt
  38. Jak widać na powyższym, znowu sprawdza się zasada, że każdy słyszy inaczej
    1 punkt
  39. Tymczasem ja znów mam u siebie HD800. Tym razem z padami skórkowymi Dekoni. Do tego poskładany samodzielnie kabelek miedziany ośmiożyłowy, najpierw z jackiem, co by go porównać z oryginalnym, następnie i obecnie z XLR. Może zacznę właśnie od tego. Otóż klient mi pożyczył swoje Sennheisery między innymi dlatego, że poprzedni kabel customowy do nich dał mi do rozbiórki, a na fabrycznym nie daje rady już słuchać. Zacząłem więc od fabrycznego... no OK. Następnie założyłem ten mój 2x star quad. Potem znowu fabryczny, i poczułem się, jakbym słuchał za karę. Kabel ten ma więcej niedociągnięć, niż te już wcześniej rozpoznane i zapamiętane. Nie tylko bałagani w przestrzeni i matowi średnicę, ale dźwięki są w nim jakieś podeformowane w kształcie geometrycznym i sposobie wybrzmiewania. Najpierw odnośnie wygody - pady Dekoni są wysokie, przez co ledwo mi starcza regulacji pałąka, a słuchawki nie tylko ściskają twarz, ale i cisną czubek głowy. Z fabrycznymi nic takiego nie ma miejsca. Co do dźwięku - pady Dekoni głównie nasycają średnicę. Jest lekki efekt sapania, jak chyba zawsze i na wszystkich słuchawkach z padami z (pseudo)skóry, ale on znika wraz z przyzwyczajeniem do prezentacji. Scena gra głównie głębią i zupełnie nie przypomina tej "fabrycznej". Najbardziej zwraca uwagę to, co się dzieje pośrodku i lekko po bokach. Efektu rzucania dźwięku jak z projektora nie ma, ani wrażenia, że wszytko jest odległe i rysuje własny kształt płaszczyzny przestrzeni. Sama prezentacja wywołała następujące luźne wnioski: - granie jak Audioquest Nighthawk, ale bez ich wad - góra pasma lepsza niż w T90 modzonych - takoż ciekawsza holografia - nie aż taka czujność i szybkość przetwornika w zakresie tekstury - i tak uważam, że to słuchawki może nawet o klasę lepsze od moich T90 - tylko w ciężkiej muzie T90 lepiej się odnajdują - im dłużej słucham, tym mniej mam ochotę sięgnąć po inne słuchawki, jakie mam w domu - wybiły mi z głowy ostatnio poznane modele 10k+ - do tego parę innych modeli poniżej 10k Na koniec polecam jeszcze zabieg, który u mnie wyrównał drobne ubytki tudzież podostrzenia w paśmie i uczynił dźwięk idealnie spójnym w kwestii przenoszonych częstotliwości. Otóż postanowiłem umyć bolce od wtyków i gniazda, co oczywiście jest trudne ze względu na rozmiar i dostęp. Zrobiłem więc tak: nalałem po brzegi Cleanser Druk do wtyczki, a następnie wetknąłem do muszli, wyciągnąłem, potem jeszcze raz, i jeszcze. I tak obie strony. Przed ostatnim zapięciem zostawiłem do odparowania preparatu. W słuchawkach o kilkuletnim przebiegu polecam. Może nawet to tłumaczy, czemu starsza grają inaczej niż nowsze? Te są bardziej stare niż nowe, a podobają mi się bardzo, gdzie zawsze wolałem nowsze.
    1 punkt
  40. Pracownik Ikei, która wspiera tą akcję, mający odmienne zdanie na jej temat, wyleciał z pracy.
    0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności