Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 26.02.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. Bo podobno fajny zestaw: Sent from my LG-H930 using Tapatalk
    8 punktów
  2. I kolejny minimeet. Tutaj dwa słowa na temat JBL i Sony.
    5 punktów
  3. Takie małe a cuda potrafią zdziałać z basem. Sent from my HTC U11 using Tapatalk
    2 punkty
  4. Raz, raz, raz, próba mikrofonu... Moja przygoda z (nieco) lepszym audio zaczęła się mniej więcej 1,5 roku temu między innymi za sprawą tego właśnie forum. Słuchawek przez moje ręce (względnie uszy) przetoczyło się sporo. DAPów było mniej, ale jednak wystraczająco dużo, by móc bardzo nieśmiało zacząć wyrabiać sobie własne zdanie, definiować preferencje i przymierzać się do dzielenia się swoimi spostrzeżeniami z resztą użytkowników forum bez ryzyka jakiegoś znacznego upokorzenia. Myślę, że Sony Walkman NW-ZX300A to dobry moment, by pokusić się o swoją pierwszą mini recenzję sprzętu audio. Dlaczego? Ano dlatego, że to sprzęt u nas niedostępny, mało popularny, a wzbudzający jednak trochę ciekawości, bo sam otrzymałem kilka wiadomości z pytaniami, jak się sprawy mają. Słowem wstępu: mój egzemplarz to model ZX300A, a więc dystrybucja chińska. Różni się on od modeli dostępnych w Europie czy Stanach mniejszą pojemnością wbudowanej pamięci (16GB zamiast 64) i dodaną literą A do nazwy urządzenia. Niewiele. Różnica w cenie jest natomiast astronomiczna, bo zamiast blisko 700 dolarów, płacimy ok. 380. Obudowa i jakość wykonania NW-ZX300 to najnowszy z przedstawicieli znanej i cenionej serii Walkman firmy Sony. Zdaje się, że jest bezpośrednią kontynuacją modeli ZX1 i ZX100 i czymś, co ma stanowić swoisty przedsionek high endu, którym bez wątpienia są modele WM1A i WM1Z. Bardzo żałuję, że nie miałem okazji przesłuchać tej najwyżej półki Sony, ale ptaszki ćwierkają, że pod względem SQ (zwłaszcza po balansie) ZX300 zbliża się do nich idiotycznie wręcz blisko (biorąc pod uwagę różnicę w cenie). I jestem skłonny w to uwierzyć, ale o tym zaraz. Zacznijmy od jakości wykonania, a ta stoi na absolutnie najwyższym poziomie - nigdy nie miałem DAPa, który byłby wykonany tak precyzyjnie, z taką dbałością o szczegóły i z zastosowaniem takich, a nie innych materiałów. Obudowa to w dużym skrócie: plecki z niezłego jakościowo plastiku (po zdjęciach wnoszę, że podobnego do zastosowanego w ZX100), matowy (dla mnie duża zaleta) ekran TFT, zajmujący mniej więcej 60% przedniego panelu, a cała reszta to srebrne (lub czarne - w zależności, jaką wersję wybierzemy) zaokrąglone aluminium, dające poczucie solidności i obcowania z produktem z wyższej półki. Całość jest bardzo kompaktowych rozmiarów, idealnie mieszcząca się w dłoni. Waga urządzenia też nie wyróżnia się jakoś specjalnie ani w jedną, ani w drugą stronę. Na górnej części obudowy mamy dostęp do dwóch wyjść słuchawkowych – 3,5mm SE oraz 4,4mm wyjścia zbalansowanego. Lewy bok to slot na kartę SD, ukryty pod klapką (nie ma żadnych problemów z wkładaniem i wyciąganiem karty, a obsługiwane są chyba wszystkie wielkości - mi czyta 256GB bez zająknięcia); bok prawy to szereg przycisków: Power, Volume Up, Volume Down, Play/Pause , dwa przyciski „przód/tył” oraz przycisk Hold. Dół urządzenia to WM-Port służący do ładowania i komunikacji urządzenia z komputerem oraz miejsce na przypięcie smyczy. Interfejs i takie tam Użytkowo jest bardzo dobrze, acz nie idealnie. Spora część przedniego panelu pozostaje niewykorzystana, a obsługa bocznych przycisków „na ślepo” nie zawsze okazuje się efektywna mimo dodatkowych „wybrzuszeń” na przycisku Volume Up i Play/Pause. To jednak szczegóły. System operacyjny to autorski Sony OS znany również z modeli WM1A i WM1Z, który został napisany w jednym celu – odtwarzaniu muzyki. Nie znajdziemy tu żadnych dodatkowych funkcji, jak dostęp do serwisów streamingowych, przeglądania internetu czy innych niż muzyka multimediów. Jest też obsługa BT (w tym LDAC) oraz NFC. Całość działa płynnie i jest łatwa w obsłudze. Dostępne jest wyszukiwanie po utworach, artystach, albumach, kompozytorach czy gatunkach. Możemy też nawigować po zwykłych folderach. Ciekawymi opcjami jest filtrowanie ostatnio dodanych utworów/albumów (Recent Transfers) oraz wyfiltrowanie plików Hi-Res. Jedna rzecz, której jeszcze nie rozgryzłem to obsługa okładek – część się wyświetla, część nie (prawie wszystkie zapisane w wielkości 500x500 z nazwą „cover”) – Opus #1 czytał wszystkie bez zająknięcia, tu bywa różnie. Jest też kilka dodatkowych opcji związanych z odtwarzaniem muzyki - jest equalizer, DSEE HX, DC Phase Linearizer (niskie tony bardziej odpowiadające klasycznemu analogowemu wzmacniaczowi) i Dynamic Normalizer. Na tle WM1A/Z na pewno wyróżnia się opcja USB-DAC (jest też obsługa MQA, więc dodatkowy plusik dla użytkowników Tidala). Ta działa bardzo dobrze pod Win10. Ze swoim Macbookiem Air nie mogłem jej uruchomić, ale nie wiem, na ile to wina mojego komputera, a na ile odtwarzacza. Obsługiwanych formatów wymieniać nie będę, ale czyta wszystko, co tylko znalazłem w swojej bibliotece, łącznie z plikami typu DSD, etc. Na tle Aliena jest duża ulga - żadna nazwa pliku nie jest dla ZX300 za długa. [emoji6] Baterii nie sprawdzałem bardzo rygorystycznie, ale deklarowane przez producenta 30 godzin wydaje się wartością prawdziwą. Jaka to melodia? Teraz pora na część, której boję się najbardziej – opis brzmienia. Nie mam wybitnego ucha i za małe doświadczenie, by z przekonaniem o tym pisać – nie chcę skrzywdzić ani recenzowanego urządzenia, ani potencjalnych jego nabywców. Odtwarzacz testowałem ze słuchawkami Fostex TH610 oraz Sony MDR-EX800ST. Jako punkt odniesienia służył znany i lubiany Shozy Alien+ oraz (z pamięci) Opus #1. Sygnaturą ZX300 bliżej chyba do Obcego niż Opusa. To brzmienie neutralne i precyzyjne, ale na tle Obcego delikatnie ocieplone przez co nie tak techniczne i bezpośrednie. Jest zdecydowanie bardziej przystępne i w mniejszym stopniu atakujące słuchacza. Shozy walił muzyką prosto w twarz jak bokser, tutaj mamy zdecydowanie więcej relaksu, ale bez poświęcania detali czy faktury nagrania. Tony wysokie zdają się delikatnie nie tyle wycofane co zaokrąglone przez co brzmią bardzo przyjemnie dla ucha (tutaj chiński odtwarzacz potrafił czasami robić się męczący). Na tle Aliena+ średnica jest nieco bardziej z tyłu, natomiast jest słyszalnie więcej basu, zwłaszcza w regionie sub bassu. Jest go więcej, ale znajduje się całkowicie pod kontrolą i jest pięknie zróżnicowany. To gdzie Sony zdecydowanie jest górą to scena i holografia. Jest szerzej (porównywalnie z Opusem), głębiej i ogólnie rzecz ujmując – przestrzenniej. Fragmenty utworów/instrumenty, które na Alienie mi się zaczynały delikatnie sklejać lub grać za blisko środka głowy, tu są dokładnie tam gdzie być powinny – idealnie rozmieszczone na muzycznej mapie. Z mocą też nie jest źle, jak to czasami w odtwarzaczach Sony bywa. To wersja chińska, więc zapewne bez ograniczeń głośności. Na wyjściu 3,5mm mamy całkiem sensowne 50mW na kanał przy 16 ohmach, a po balansie już 200mW. Niestety, nie miałem możliwości dokładnego porównania obu wyjść, w dodatku oba nie są jeszcze do końca wygrzane (producent zaleca 200 godzin na wyjście). Luźne spostrzeżenia – jest przestrzenniej, dynamiczniej i cieplej. This is the end... Koniec końców to bardzo udany odtwarzacz – niezwykle przyjemny w obsłudze, względnie lekki, poręczny, a grający na poziomie absolutnego rynkowego topu. Na pewno nie sprawdzi się u tych, którzy szukają multimedialnego kombajnu, ale jeśli tylko zależy nam na MUZYCE w możliwie najbardziej kompaktowej formie – to zdecydowanie sprzęt, który musimy wziąć pod uwagę. Ze swojej strony – gorąco polecam.
    1 punkt
  5. Chyba z 3 lata tej piosenki szukałem xDD
    1 punkt
  6. Dziękuję wszystkim za pomoc, dzisiaj objechałem chyba całe pomorze ale potestowałem zrówno dx80 jak i dx90, oprócz tego mogłem posłuchać hifiman 802 oraz pionera o którym mowa, niestety był on w bardzo kiepskim stanie, szybka zbita, poobijana obudowa no i wyłączsł sie aż zdechł tak więc odsłuch trwał 3min:) DX90 grał świetnie, łagodnie, łagodniej od DX80 ale to właśnie dynamika DX80 mnie przekonała, soundtrack z Blade Runner wgniata w fotel zarówno na moich Re 400 jak i większych słuchawkach Hifimana których nie pamiętam. Na większych słuchawkach czuć przewagę DX80, jest moc, pod tym względem 802 też mi pasował, pioner o ile na małych słuchawkach dawał rade tak na większych jakby brakowało skali, jakoś cicho było, nie podobał mi się też w nim smartfonowy krój:) pozatym mało tego na rynku używanych, albo uszkodzone albo nie kompletne. Postawiłem więc na DX80 i nie żałuję.
    1 punkt
  7. ZAZDRO !!! kapitalne słuchawki i brzmienie.
    1 punkt
  8. Rockmaster Encore OE również fajnie grają Jakiej słuchasz muzyki?
    1 punkt
  9. Gratki ,też tak kiedyś miałem A,że dobre i się sprawdziło to słuchawki zostały a wzmacniacz .... też OTL Pana Bogusława Dubiela ale w wersji "kosmos"
    1 punkt
  10. Dokładnie, shozy zero idealnie wpisują się w wymagania, a mi służą już przeszło półtorej roku. Jedyny minus to specyfikacja aplikacja tj. nie można wepchnąć ich na chama bo pod wpływem wzrostu ciśnienia w kanale usznym deformuje się membrana przetwornika i gra wtedy słabo. Z czasem napewno załapiesz o co chodzi.
    1 punkt
  11. Właśnie odsłu****e DT990 600Ohm pierwsza wersja z lat 80. Wszystko ładnie zachowane, wszystkie oryginalne podzespoły. Na pierwszy rzut ucha. Brzmienie basowo-średnicowe, ciepłe, bardzo łagodny sopran, jestem bardzo pozytywnie zaskoczony, są niesamowicie wygodne K612 się chowają, mam jeszcze problemy z poprawnym ułożeniem ich na głowie.
    1 punkt
  12. I o ile Swingów nie słuchałem, tak KZ nie da takiego ciepłego brzmienia, a Zircony mają mocno dresiarski dźwięk (znaczy są jazgotliwe na górze i ostro łoją na dole, ale bez większego ładu i składu). Jak ma być taniej to Takstary Hi-1200, a jak można dołożyć, to Hifimany RE-400 (oczywiście mowa o chińskiej cenie). Te ostatnie nie są nadzwyczaj basowe, ale mają bardzo przyjemny ciepły dźwięk.
    1 punkt
  13. Ale to różne półki. Swing IE800 12,5$, KZ ZS6 38-45$, a Shozy Zero 60$.
    1 punkt
  14. Trzeba było podpytać przed zakupem, to od razu bym Ci odradził hybrydy. W welurach będzie o tyle lepiej, że nie będzie wyostrzenia na wyższej średnicy no i trochę mniej basu (ale nie dużo, tylko trochę mniej). Podejrzewam, że zmianą dampingu itp do welurów Brainwavz możnaby dopasować brzmienie TS671.
    1 punkt
  15. Podbijam zgodnie z regulaminem tego Forum. Cena bez zmian, bo to kawał dobrej słuchawki!
    1 punkt
  16. Dobrze dobrane doki mniej maltretują uszy niż HD2000.
    1 punkt
  17. Dopasowane cenowo brzmieniowo mobilnie i pod kolor... Jakby zestaw fabryczny.. pisane mobilnie
    1 punkt
  18. A no teraz doczytałem o izolacji, niestety Sony są tutaj słabe.
    1 punkt
  19. Mialem ex1000 i podzielam zachwyt ale mobilne to one nie są. Strasznie "zbierają" wiatr. Pod czapkę tez ciężko wcisnąć.
    1 punkt
  20. Jak sprzet u mnie zostaje to sie bawie i wtedy juz nie patrze na cene słuchawek. Mam czas, mogę zapolować na używkę kabla itd. Trudno jednak żebym testując nawet kilka par słuchawek miesięcznie za każdym razem robił do nich kabel, a najlepiej jeszcze w srebrze, miedzi, hybrydzie, miedzi pozłacanej, od Jimmiego, Forzy itp. Materiały i produkcja słuchawek to ułamek sumy jaką trzeba za nie później zapłacić w sklepie i pomijam nawet sklepową marże. Mówi się, że płacimy za myśl techniczną i trud jaki producent włożył by ją nabyć. Zatem chyba miał dużo więcej możliwości by przetestować swoje słuchawki z szeregiem różnych kabli, tymbardziej, że testowe kable ma za darmo (każdy producent kabli chciałby zdobyć taki kontrakt choćby z pobudek marketingowych). Rozumiem zatem, że idąc do sklepu jestem w stanie ocenić słuchawki przy użyciu kabla który mam w zestawie bo to ten który producent uznał za najlepiej dopasowany. Jeśli nie, to co ja właściwie tam oceniam? Weźmy także pod uwagę, że to nie jest tak, że producent daje tani kabel, żeby za bardzo nie podbijać ceny słuchawek, bo ta przy cenie hurtowej jakiegokolwiek kabla i tak jest absurdalna. Jeśli jestem w stanie dajmy na to kupic u Forzy najlepszy kabel za 1k (gdzie użyty materiał wart jest 100-200zł? zgaduje) i podbija on jakość słuchawek o klasę to coś tu jest grubo nie tak w badaniach technicznych. Inna sprawa to generowanie opini. Piszemy tutaj sobie dla własnej rozrywki co kto potestował i jakie wyciągnął wnioski. Szukamy także informacji w recenzjach, testach itd. I teraz czytamy np w wywodzie Ryki (załóżmy przez chwilę, że jesteśmy wielbicielami jego recenzji), że słuchawki są średnie, ale z kablem Tonalium to już miażdzą konkurencje. To jaki ja mam z tej oceny wyciągnąć wniosek? Jaką w ogóle wartość ma taka opinia? Dla wyjaśnienia, czasem faktycznie w porównaniach używam customowego kabla, ale tylko z ciekawości. Ocenę porównawczą robię z oryginalnym kablem bo nie chcę wprowadzać ludzi w błąd. Z drugie strony jeszcze nie spotkałem takiego kabla, do żadnych słuchawek, gdzie mógłbym powiedzieć, że zmienia on jakość dźwięku o klasę. Podsumowując gdy biorę słuchawki ze sklepu wychodzę z założenia, że one mają grać dobrze już z kablem fabrycznym. To, że z jakimś innym grają lepiej to tylko obietnica która niekoniecznie musi się spełnić. Pamiętamy także to tym, że to co dla jednych jest lepiej, dla innych jest po prostu inaczej.
    1 punkt
  21. Mój OSTR już w drodze u kuriera na pace Edit: kurier zaginął w akcji DHL nie ma z nim kontaktu
    1 punkt
  22. Przyszły dzisiaj preordery gwiazdkowe Zapowiada się miły dzień
    1 punkt
  23. Koreański The Bit gościł już na naszych łamach z odtwarzaczem Opus #1. Teraz, ponownie dzięki firmie Audioheaven, zawitał ze swoim najnowszym modelem – Opusem #1S. Jest to poprawiona wersja starej Jedynki, która ciągle jest uważana za jeden z najciekawszych przenośnych odtwarzaczy ze średniej półki cenowej. Co nam zaoferowano w eSce? Pod względem technologicznym zwiększono moc na wyjściach słuchawkowych oraz zmieniono kości DAC z Cirrus Logic CS4398 na CS43198, która oferuje większe możliwości w przetwarzaniu gęstych plików oraz ma lepszą dynamikę. Do tego cena pozostała bez zmian i dla obu Opusów z jedynką w nazwie wynosi ona 1.599,00 złotych. Ale czy te zmiany przełożyły się na realną poprawę brzmienia? To postaram się przybliżyć w poniższej recenzji. Czyli jak zawsze zapraszam do lektury https://muzostajnia.wordpress.com/2018/02/08/the-bit-opus-1s/
    1 punkt
  24. Nocna postać , zrobione wczoraj wracając do domu .
    1 punkt
  25. Ostatnio zaciekawiły mnie te słuchawki. Ze względu na ich podobno doskonały stosunku ceny do jakości dźwięku i możliwości. Może ktoś się na nie skusił ☺?
    0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności