NU Dolphin

[piotrus-g]

Recenzja powstała dzięki firmie MIP, która udostępniła sprzęt na testy.

Po otrzymaniu przesyłki i otworzeniu pudełka moim oczom ukazał się widok, który wprawił mnie raczej w konsternacje i politowanie dla firmy New Universe. Po podniesieniu pokrywki ukazuje się nam taki widok: i chyba na tym koniec przyjemności dla oczu... Dolphin jest bardzo skromnie i wręcz anemicznie wyglądającym odtwarzaczem. Dodatki wyglądają i pachną czystą chinszczyzną, co właśnie wywołało u mnie w pierwszym momencie niechęć do tego odtwarzacza - nie takiego pierwszego wrażenia się spodziewałem...

 

W komplecie znajdziemy wszystko czego potrzeba: Instrukcję, ściereczkę do czyszczenia (nie wiem czego) dwie pary słuchawek, zapasowe klipsy, tipsy i gąbeczki do pchełek, opaskę na ramię, przejściówkę/przedłużkę jack z 2,5mm na 3,5mm i 2,5mm, kabel do ładowania/zgrywania; no i odtwarzacz.

 

Odtwarzacz:

Co tu dużo pisać... Wykonany z matowego, srebrnego aluminium walec jest super lekki. Na części walca wydrukowane jest logo firmy. Poza byciem wodoodpornym jest idiotoodporny. Nie da się go zepsuć bo odtwarzacz to jedynie 5 przycisków ukrytych pod gumą i wejście słuchawkowe. Brak wyświetlacza, brak jakiegokolwiek menu! Nie ma takich rzeczy jak random, czy nawet eq! A piosenki są domyślnie zapętlone. Uroku dodają mu dwa pomarańczowe paski do mocowania do okularów, jednak i te można zdjąć i wtedy player wygląda już zupełnie "nago".

Jednak jak wiadomo to nie o wygląd chodzi! Co Dolphin kryje w środku? Dźwięk! W 2GB pamięci zmieścimy trochę mp3 i wma (bo tylko te formaty są wspierane) wystarczy to na przepłynięcie kilku basenów czy przebiegnięcie kilku kółek w okół osiedla.

O dźwięku słów kilka:

Pierwsze wrażenie z użyciem słuchawek wodoodpornych było średnie. Po kilku minutach przesiadłem się, za pomocą przejściówki 2,5-3,5mm na Audeo które znam najlepiej. I tu było moje całkowite zaskoczenie. Dźwięk małego Dolphinka jest ogromny. W 90% przypomina mi ifp-790. Jest bardzo szczegółowo, bardzo przestrzennie, ale z niesamowita dynamiką. Odwzorowanie jest niesamowicie realne, bliskie i przyjemne. Muzyka z dolphina jest relaksująca. Dynamika basu jest genialna, bas jest ciepły, miękki i z wykopem. Wydaje mi się, że ma minimalnie mnie wysokich od ifp i nie są aż tak ostre. Brzmienie Dolphina jest świetne, taką szkołę brzmienia trudno dzisiaj znaleźć.

Obsługa i funkcjonalność:

Obsługa jest prosta bo nie ma czego obsługiwać włącz/wyłącz/pałza, głośniej, ciszej, do przodu, do tyłu, aczkolwiek zmiana piosenki to spora zabawa, bo oba przyciski wyglądają identycznie. Za wyznacznik "dołu" koła przyjąłem więc migającą diodkę.

Zgrywanie plików idzie dość szybko, Ale osobiście nie podoba mi się sposób łączenia z komputerem - odbywa się to poprzez USB-trzykanałowy jack.

Dolphin ładuje się dość szybko (1,5h według instrukcji), a bateria ma starczyć na 8h. Bez rewelacji, ale po co więcej?

Do użytku codziennego też nada się bez większych przeszkód. Dzięki przejściówce z mikro na zwykły jack można podpiąć pod niego swoje słuchawki i rozkoszować się muzyką. A podłączenie high-endowych słuchawek, biorąc pod uwagę klasę brzmienia Dolphina, nie powinno być herezją.

 

Słuchawki:

- Wodoodporne są rebrandami sony EX71 w dodatku asymetryczne. W komplecie dwie pary tri-flange i jedne zwykłe w rozmiarze (na oko) M. Tri izolują genialnie i zabezpieczają ucho od wody. Problem jest taki, że każde poruszenie o 1mm do przodu czy do tyłu w kanale, zmienia całkowicie brzmienie słuchawek. Źle włożone brzmią płasko, ostro, głośno i nie da się ich słuchać. Kiedy dobrze usadowią się w kanale brzmią dużo lepiej. Bas jest bardziej wyeksponowany, mimo że i tak przypomina uderzenia ołówka, ale pojawiają się jakieś szczegóły w dolnym paśmie i nie jest tragicznie. Niska średnica trochę wycofana, wysoka średnica bardzo mocno podbita w zakresie ok 4-8kHz. Wokale i gitary potrafią być mocno krzykliwe i nieprzyjemne. Spora natomiast jest przestrzeń i głębia, wszystko gra w dodatku w głowie, co daje jakimś cudem świetny efekt w wodzie. Być może dlatego, że ich brzmienie jest trochę jak z pod wody. Mimo wszystko tak pisałem efekt pod wodą jest naprawdę dobry i "trzymają klimat" do pływania. Słuchawki są trochę za krótkie aby używać je na co dzień, chyba żeby nosić odtwarzacz zawsze na ramieniu. Zaopatrzone są w klipsy do mocowania do pasków od okularów oraz wkręcaną, do odtwarzacza, końcówkę.

 

- Pchełki - kolejne mocne zaskoczenie od Delfina. Pchełki mają konstrukcję otwartą, jak również asymetryczny kabel. Pierwsze wrażenie to szczęka w dół. Nie sądziłem że pchełki mogą brzmieć tak dobrze. Bas jest wręcz wyczuwalny. Schodzi bardzo nisko. Nie jest to pykanie tylko spore uderzenie. Średnie tony brzmią lepiej niż dobrze. Czyste i nieprzesadzone - jak to ma miejsce w większości pchełek, gdzie gra tylko wysoka średnica i wysokie. Średnica jest lekko podkolorowana. Wysokie nie kolą w uszy, ale też nie są syczące. Nie dopatrzyłem się również sybiliantów.

Słuchawki wyglądają jednak na dość delikatne, no i też nie są szczytem desingu.

 

Wodoodporność:

Ponoć tylko do metra głębokości, ale zawsze jest. Aby zanurkować z Dolphinem trzeba wkręcić wspomniane wodoodporne słuchawki w odtwarzacz przymocować odtwarzacz albo na ramię, albo do pasków okularów i można się zanurzać. Dolphin w wodzie zachowuje się zgodnie z oczekiwaniem, czyli normalnie

Słuchawki również są wodoodporne i grają pod wodą. Osobiście długo się wahałem zanim włożyłem słuchawkę bez tipsa pod kran, ale i ten test słuchawki wytrzymały. Gdy woda znajdzie się w tipsie, brzmienie słuchawek oczywiście się zmienia, ale wystarczy dmuchnąć i wszystko wraca do normy.

 

Podsumowanie:

Jednym słowem genialny odtwarzacz! Nie ma zbędnych bajerów i tzw. "wodotrysków". Ma to grać i to robi najlepiej. Posiada klasowe brzmienie i jedne z najlepszych pchełek jakie słyszałem. W dodatku jest wodoodporny i można go zabrać na basen czy w inny mokry teren: skuter, kajak, łódka, kąpiel w morzu itd. Zastrzeżenia mam do sposobu wykonania przede wszystkim słuchawek - wodoodporne nie prezentują wysokiego poziomu brzmieniowego, pchełki mają niezbyt ciekawy wygląd.

Gdybym był zawodowym pływakiem lub regularnie chodził na basen zainteresowałbym się tym plyerkiem. Można narzekać na brak podstawowych funkcji czy ascetyzm wykonania. Ja natomiast mając ten odtwarzacz przez 2 tygodnie niesamowicie go polubiłem właśnie ze względu na jego prostotę i piękne brzmienie.

 

Dzięki za przeczytanie

Jeszcze raz dziękuję MIP'owi

A o to szybki test wodoodporności

[mistertwister]

Ciekawy pomysł i jeżeli gra tak jak piszesz to może być interesującą pozycją na półce w sklepie.

Niestety jest to raczej odtwarzacz niszowy i ze względu na małą ilość oferowanych funkcji, brak wyświetlacza itp. może być niedoceniony.

 

Dla pływaków chyba nie ma alternatywy

[piotrus-g]

Dla pływaków chyba nie ma alternatywy

O tuż to, właściwie nie ma alternatywy i to powoduje że jak ktoś chce/potrzebuje to znajdzie tego playera. Są w necie dostępne jakieś tam opcje że wodoodporny pokrowiec na szufle i słuchawki kondukcyjne ale kosztuje to dość dużo i na pewno więcej niż Dolphin. Z drugiej strony faktycznie jak się wodoodporne słuchawki zepsują to zostaje nam niemalże pendrive albo odtwarzacz już tylko do użytkowania w suchych warunkach

[baols]

Dla pływaków chyba nie ma alternatywy

Jakaś tam jest - Laberg Swim...

 

A co do Delfinka... zaskoczenie.

[.ksy]

Dla pływaków chyba nie ma alternatywy

 

Poza wspominanym Labergiem jest kilka wodoodpornych playerów. Że na pierwszy ogien wymienie Speedo Aquabeat zaprojektowane i wykonane przez iriver. Czy Finis SwiMP3, o innej filozofii konstrukcyjnej od pozostałych.

[mistertwister]

Poza wspominanym Labergiem jest kilka wodoodpornych playerów. Że na pierwszy ogien wymienie Speedo Aquabeat zaprojektowane i wykonane przez iriver. Czy Finis SwiMP3, o innej filozofii konstrukcyjnej od pozostałych.

Dłużej siedzisz w tym biznesie (zawodowo) więc wiesz więcej. Ja nie znałem tych playerów a Speedo mi się ze sprzętem dla pływaków kojarzył słusznie zresztą

[.ksy]

mistertwister > I dlatego informuje, że coś takiego jest.

 

W UK i Niemczech bardzo popularnym modelem jest właśnie odtwarzacz Speedo. Ale tam jest on promowany. W PL nie wiem czy w ogóle jest w ofercie.

 

Ale jeśli szukamy czegoś w PL to mamy choćby oem czyli I-BOX Neptun stworzony właśnie do takich samych celów co NU Dolphin.

[piotrus-g]

Ok, w takim razie widzę że sprawa wygląda nieco inaczej, więc cofam moje słowa... alternatyw jest jak widać sporo, od taniego wodoodpornego pokrowca laberga do drogich specjalnie projektowanych playerów i całych zestawów. Pytanie tylko co kto woli i jaki ma budżet. Osobiście wydanie 350zł na Dolphina to trochę przesada, głównie ze względu na braki wyposażenia i $5 dolarowy wygląd. Za to dźwiękowo pewnie wart jest swojej ceny, ale tylko i wyłącznie na dobrych słuchawkach

[mistertwister]

mistertwister > I dlatego informuje, że coś takiego jest.

 

W UK i Niemczech bardzo popularnym modelem jest właśnie odtwarzacz Speedo. Ale tam jest on promowany. W PL nie wiem czy w ogóle jest w ofercie.

 

Ale jeśli szukamy czegoś w PL to mamy choćby oem czyli I-BOX Neptun stworzony właśnie do takich samych celów co NU Dolphin.

No to z małą Twoją pomocą uzupełniłem wiedzę

 

Ale i tak moim zdaniem takie playerki nie mają przyszłości.

[.ksy]

To jest nisza. Każda nisza ma swoich odbiorców. Jest tylko zawsze jedno pytanie czy z tej niszy da się wyżyć? Dla takich firm jak Speedo to tylko dodatek i dla nich jest to OK.

[mistertwister]

To jest nisza. Każda nisza ma swoich odbiorców. Jest tylko zawsze jedno pytanie czy z tej niszy da się wyżyć? Dla takich firm jak Speedo to tylko dodatek i dla nich jest to OK.

Wy byście z tego nie wyżyli w Polsce przynajmniej (bo tu basenów jak na lekarstwo a i kultura pływania niska). Lepiej, że robicie to co robicie

[AlpaCino]

Dla pływaków chyba nie ma alternatywy

O tuż to, właściwie nie ma alternatywy i to powoduje że jak ktoś chce/potrzebuje to znajdzie tego playera. Są w necie dostępne jakieś tam opcje że wodoodporny pokrowiec na szufle i słuchawki kondukcyjne ale kosztuje to dość dużo i na pewno więcej niż Dolphin. Z drugiej strony faktycznie jak się wodoodporne słuchawki zepsują to zostaje nam niemalże pendrive albo odtwarzacz już tylko do użytkowania w suchych warunkach

 

 

O ile wiem to można zakupić jako "akcesoria" same słuchawki wodoodporne. Być może u dystrybutora sprzedającego Dolphina.

[AlpaCino]

mistertwister > I dlatego informuje, że coś takiego jest.

 

W UK i Niemczech bardzo popularnym modelem jest właśnie odtwarzacz Speedo. Ale tam jest on promowany. W PL nie wiem czy w ogóle jest w ofercie.

 

Ale jeśli szukamy czegoś w PL to mamy choćby oem czyli I-BOX Neptun stworzony właśnie do takich samych celów co NU Dolphin.

 

 

Słyszałem że I-Box ma inne wejście słuchawek do odtwarzacza niż I-box, doszły mnie informacje i braku szczelności w i-box = nie testowałem jednak bezpośrednio i nie wiem tego na 100%

Uszczelniony gwint w Dolpin jest bardziej przekonujący. Dla bardziej wymagających - zawsze można wyrzucić słuchawki "pchełki" i wpiąć porządne słuchawki własne. Szczerze - niewielu producentów chce dawać "dodatkowe, drugie" słuchawki a to w końcu jest sprzęt do wody. Jak do tej pory miałem tylko jeden odtwarzacz mp3 z którym dostałem porządne w miarę słuchawki... :-/