Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

Beyerdynamic DT150


Kfazzi

Rekomendowane odpowiedzi

Mały wstępik

Beyerdynamic’i DT150 posiadam od półtora roku.

Do napisania kilku zdań o nich zbierałem się od dłuższego czasu, ale jakoś nigdy nie wychodziło. Jako, że wakacje znużyły mnie już doszczętnie powstał twór, który możecie przeczytać, może się spodoba, może nie, jest mi wszystko jedno ;P

Opinia o słuchawkach jest całkowicie subiektywna, nie ma w niej za grosz obiektywizmu i należy ją traktować z dużym dystansem (przynajmniej opis brzmienia), gdyż każdy z nas ma odmienne preferencje brzmieniowe, słucha różnych gatunków w różnych systemach.

Mój obecny system to EMU 0404 USB i Forum608 II. Słucham głównie ROCK’a (klasyczny, hard, alternatywny), nieco Jazzu i Soulu.

 

Prolog

Beyerdynamic – firma specjalizująca się w produkcji sprzętu studyjnego, do zastosowań PRO. Słuchawki, mikrofony – można często spotkać podczas transmisji telewizyjnych z koncertów czy imprez sportowych. Różne wariacje modeli DT100 i DT150 służą m.in. w telewizji (ci panowie przy kamerach posiadają często modele z mikrofonem i jedną lub dwoma słuchawkami)... Powód prosty – bardzo dobre tłumienie dźwięków z zewnątrz i uznana marka.

 

 

Rozdział pierwszy, akapit 1 – pierwsze wrażenie

Słuchawki dotarły… Dostałem stosunkowo niedużą paczkę, dość lekką. Rozwalam folię pakunkową i…. zonk. Pudło z miękkiego kartonu, raczej chwiejnej konstrukcji, nieusztywnione w żaden sposób. Nic to – myślę. Zaglądam do środka, słuchawki dość ciasno włożone, ledwo się mieszcząc. Wyciągam je, woreczek z kablem i mini śrubeczką do przykręcenia przewodu do słuchawki, książeczkę gwarancyjną z rachunkiem, jakieś papiery – książeczkę użytkownika i… i tyle. Nic więcej. Żadnych styropianów, wieszczków, zamszów… nic. Nasuwa się myśl, że w sumie dobrze, płacimy za słuchawki, kierowane w końcu na rynek PRO, pudełka są w końcu zbędne i tylko niepotrzebnie zwiększają koszta… ale niesmak pozostaje.

 

Rozdział pierwszy, akapit 2 – wygląd, wrażenia użytkownika

Konstrukcja słuchawek przypomina radziecki czołg: prosta, toporna, pancerna. Takie też wrażenie sprawiają, gry trzyma się je w dłoni. Słuchawki ważą swoje, plastiki wyglądają solidnie. Prosty, dość gruby lecz giętki trzymetrowy przewód zakończony mini-jackiem z dokręcaną przejściówką na 6.3mm z jednej strony, z drugiej dziwną 6 pinową końcówką przykręcaną do prawej słuchawki (właśnie – do prawej!). Pady wyglądają na skórzane. Można by rzec – solidne słuchawki z radzieckiego czołgu. Na pewno żaden artysta nadający kształt Sennheiserom czy AKG nie dotknął ich swym ołówkiem na stole kreślarskim.

Jednak po dłuższym użytkowaniu wychodzą wady. Podstawową są pady. Nie są wykonane całkowicie ze skóry – od wewnętrznej strony znajduje się niewielki fragment materiału skóropodobnego (bardziej gąbkowy), który przyklejony został do skóry jako wypełniacz... Czyżby cięcie kosztów posunęło twórców do tak skrajnego pomysłu? Faktem jest, iż klej na łączeniu materiałów po paru miesiącach pęka (nie występuje to tylko u mnie, sporo informacji o tym fakcie znajduje się na różnych forach). Poza tym w moim modelu bynajmniej zaczął trzeszczeć lewy przetwornik przy niskim basie... Nie jest to zjawisko stałe, po wysłaniu na gwarancję słuchawki odesłano twierdząc, że wszystko jest OK. Teraz już sam nie wiem czy trzeszczy, czy nie.

Na pocieszenie pozostaje fakt, że praktycznie każdą część do tych słuchawek można sobie dokupić w dość ludzkiej cenie... Pady lepiej samemu pokleić niż kupować nowe po gwarancji – gdyż i tak się rozkleją. Kabel jest solidny i o ile go nie przetniemy powinien służyć. Przetworniki można również zakupić i wymienić samemu – koszt 170zł za parę. Pałąk pancerny, z metalowym drutem wewnątrz, przeżyje wiele.

P1030982.JPGP1030986.JPGP1030983.JPG

 

Rozdział drugi – wygoda, użytkowanie

Zakładam słuchawki na uszy... Następuje spore wyciszenie otoczenia. Słuchawki zapewniają dobrą izolację na poziomie -20dB. Pady są spore, prostokątne, dość głębokie – raczej nikt nie powinien mieć problemów z uszami. Zakres regulacji pałąka spory – osobiście posiadam raczej średnią czaszkę i nie mam problemów ze słuchawkami. Nie spotkałem się osobiście z opinią, żeby na kogoś ten model „nie pasował”.

Wygoda – rzecz względna. Na początku słuchawki chyba trochę cisną. Pałąk jest raczej sztywny i pady twarde. Jednak po jakimś czasie dopasowują się do szerokości głowy, pady robią się miękkie i od dłuższego czasu spędzenie w nich kilku godzin bez przerwy nie sprawia mi trudności, o ile na zewnątrz nie ma słońca i 30*C – wtedy po 30 min uszy są całe mokre =)

Przy normalnych warunkach w pomieszczeniu uszy są lekko ciepłe, tyle.

 

 

Rozdział trzeci – wrażenia odsłuchowe – (patrz wstęp!)

Sprzęt

Bez źródła nie zagramy. U mnie źródłem jest komputer. Słuchawki grały z różnym sprzętem, długo z kartą Audiotrak Prodigy HD2 (po licznych modyfikacjach, raczej nie porównywać z fabryczną kartą), obecnie z EMU 0404 USB. Wzmacniacz słuchawkowy – trochę zmodyfikowany Forum608 II (brzmienie zależy silnie od użytych wewnątrz komponentów, więc trudno porównywać konkretne egzemplarze), czasem prosto z dziurki EMU.

DT150 potrzebują raczej bardzo przejrzystego źródła i dość mocnego wzmacniacza. Grunt, żeby nie wpiąć zbyt ciepłego, kluchowatego źródła, bo pogłębią tylko jego styl.

Ogólnie jednak z większości sprzętów zagrają „ładnie”, nawet z Sansy Clip tak zagrały (mocy mało ale dało się przeżyć).

 

Jak to gra?

Po kilku pierwszych nutach już wiadomo, z czym mamy do czynienia. Dźwięk jest bardzo masywny (jeśli można tak rzec ;P), przechylony raczej na ciemna stronę mocy, z mocnym dołem, bardzo ładnie wypełnionym, wielobarwną, żywą średnicą i spokojna górą. Takie było moje wrażenie na modyfikowanej HD2, która była raczej ciepłym źródłem, choć szczegółowym z szeroką sceną. Po zmianie na EMU dźwięk się ułożył:

 

Bas jest szybki, wielobarwny, nieco go ubyło, za to zyskał na uderzeniu, kolorycie. Potrafi zejść do czeluści piekielnych (naprawdę bardzo nisko), nie tracąc przy tym należytej dynamiki, może lekko podkolorowując resztę pasma... mi się podoba, a to najważniejsze. Grunt, że nie dudni jak np. bas z CAL! (nawet po recablingu Conducfilem) i nie brzmi jakby zza grubego koca (tego nie trawię). Po prostu jest basowy (ale masło maślane). Rzec można – jest mięsiście.

Nie słyszałem osobiście słuchawek z basem podobnym do tego z DT150, więc ciężko mi naprowadzić kogokolwiek na sposób prezentacji dołu.

 

Środek – w wielu opiniach brylant DT150. Bas nie przysłania niskiej średnicy, raczej ciekawie ją wypełnia, nadaje mocy, zaś sama średnica nie sprawia wrażenia wypchniętej do przodu. Raczej równo wypełnia przekaz.

Wokal wysunięty na pierwszy plan, bliski słuchacza. Reszta składu z tyłu, rozstawiona stosunkowo szeroko uzupełnia przód, nie narzuca się. W wyższych partiach średnicy brak ostrości, raczej więcej aksamitu niż tłuczonego szkła.

Scena dość głęboka, szerokością ustępuje np. AKG K701, ale jak na słuchawki zamknięte prezentuje się bardzo dobrze. Detaliczność na wysokim poziomie, separacja przyzwoita, nie rozwala dźwięku na składowe pierwsze.

Całość ma sporo masy, potrafi zagrać delikatnie, kiedy skład jazzowy lekko szarpie struny, ale gdy odpalimy coś ostrzejszego na pewno nie rozczarują, wręcz przeciwnie – pokażą, co potrafią. Trzeba jednak uważać, bo mogą nas zalać nieprzyswajalnym dźwiękiem, gdy podepniemy je do nie pasującego (czytaj: mało detalicznego, ciepłego, kluchowatego) źródła lub nie damy wystarczającej ilości prądu... dostaniemy wtedy jedną wielką basową kluchę.

Średnica z całą pewnością nie należy do tych lekkich, zwiewnych, delikatnych. Sam wygląd muszli trafnie oddaje masę środka pasma w wykonaniu beyerdynamic’ów.

 

Góra – do ostrych, kłujących z pewnością nie należy. Na EMU zyskała na przejrzystości, klarowności. Gra po prostu swoje, oddaje to, co nagrano w studio. Nie ma żadnych metalicznych naleciałości, nie ma w niej igieł skierowanych w nasze bębenki (tu nieco chowa czasem pewne przegięcia przy rejestracji nagrań, za to słucha się lepiej), choć raczej opisałbym ją jako otwartą niż nakrytą jakimś kocem.

Talerze wybrzmiewają ładnie, podobnie dzwoneczki i różne przeszkadzajki. Gdy trzeba będzie delikatna, kiedy ktoś mocniej uderzy w talerze perkusji zagra twardo, lecz raczej nie prześwidruje nam uszu (rzadko się to zdarza, chyba na naprawdę ostrym źródle).

 

Całość przekazu jest spójna. Charakter raczej basowy, gdy przesiadamy się z jakichś spokojnie grających słuchawek (np. AKG k530) może wydać się przekolorowany.

 

 

Rozdział czwarty – wnioski końcowe

Beyerdynamic’i DT150 to słuchawki z całą pewnością wyjątkowe. Posiadają w swoim dźwięku niezwykła moc, koloryt, power. Jeśli ktoś szuka chirurgicznych nauszników, z lekkim zwiewnym brzmieniem zawiedzie się. Jeśli jednak poszukuje mocnego dźwięku ze sporą dawką mięsa, nie straszny nam design rodem z „Czterech pancernych i psa” to DT150 wydają się ciekawą propozycją. W mojej ocenie są to nadal jedne z najbardziej niedocenianych słuchawek na rynku konsumenckim (AKG K241/271 chyba częściej można spotkać, choć sam na razie nie miałem okazji słuchać).

Osobiście Beyerdynamic’i DT150 posiadam od grudnia 2007, wcześniej posiadałem Senki HD202, 205, KOSS UR40, Porta Pro, równolegle z DT150 były AKG K530, Pioneer SE-A1000, CAL!. U znajomych słuchane Sennheiser HD565, HD600, AKG K601, Ultrasone Proline 2500... Zmieniał się wzmak słuchawkowy, zmieniało się źródło... DT150 wciąż grają i zapewne grać będą, choć z chęcią znalazłbym jakąś otwartą alternatywę.

 

PS: Tekstem tym chciałem nieco zaciekawić większe grono tymi nausznikami, nikogo nie namawiam do jakichś zakupów, interesu w tym nie mam żadnego. Opis należy traktować z dystansem, jak to zawsze bywa przy opiniach użytkowników ;)

 

Pozdrawiam

Kfazzi

 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Witaj, czy możesz mi powiedzieć jak długo trwało wygrzewanie 150 i jak zmienił się bas , mam nówki graja od paru godzin i mam wrażenie ze bas jest bardzo twardy i schodzi nizutko(to dobrze) lecz czasem zdarza mu się zagrac tak głucho w wyższym zakresie , średnica i góra tutaj nic nie męczy jest świetnie w rocku i metalu,potęga jest kapitalna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Użytkuję je kilka lat. Są to wyśmienite słuchawki. Jednak są wymagające od każdego elementu toru muzycznego, pokazują jego słabości, włączając w to jakość nagrań na płytach CD. Są angażujące podczas słuchania, przekaz jest bezpośredni. W tej cenie absolutny „hicior“. Nie są gorsze od HD 600 a cena znacznie niższa.

Edytowane przez cypek2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Efekt studni...nic takiego nie zauważyłem. Mam jeszcze AKG K401. Trudno te słuchawki porównać ale nie słyszę efektów studni porównując je między sobą. Dźwięk w AKG jest jasny, „ulotny” to jest inne granie. Bas nie ma takie masy jak DT-150. Ale problemy z basem są z reguły przy „źle” zrealizowanych płytach. Wystarczy włożyć porządne zrealizowane płyty jazzowe (np. Chesky Records) i problemów z basem nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 1 rok później...

Odkopuję temat.

 

Zamówiłem sobie Dt150 ale nigdzie nie mogę znaleźć ich frequency responce w postaci graficznej...to jest tak stara konstrukcja, czemu nie ma wykresu ich częstotliwości w internecie? Z chęcią bym porównał do innych słuchawek w oczekiwaniu na kuriera;) Ma ktoś może na dysku zapisany wykresik dt150 i by mógł tu wkleić?

Edytowane przez tybysh
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie znam, ale obrazek to obrazek:) Martwi mnie spadek poniżej 50Hz, czyli tak jak czytałem - bas fajny ale bardziej ten bliżej średnicy niż dołu...zresztą tak z ciekawości chciałem zobaczyć, i tak jestem pewny że mi przysłowiowa czapka z głowy spadnie jak je usłyszę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj je dostałem no i nie powiem, trochę się zawiodłem. Zdecydowanie bas nie jest ich mocną stroną, one go praktycznie nie mają...słuchając metalu, np. Virgin Snatch ledwo można stopę od perki usłyszeć, nie ma ona powera. Może kwestia wygrzania/przyzwyczajenia się/kupna lepszego wzmaka, ale na starcie to bym wolał moje luxy hd330 do metalu...ogólnie do wszystkiego, oby z czasem było lepiej. Dla mnie zdecydowanie za jasne i bez "mięcha".

 

Małe sprostowanie: DT150 mają tyle basu ile było zamierzone przez osoby tworzące dany utwór :) Za szybko oceniłem.

 

EDIT:

 

Prosto z pudełka grały bardzo dziwnie, bardzo się zawiodłem. Ale po kilku godzinach albo się diametralnie poprawiły albo się przyzwyczaiłem. Grają świetnie, może przy elektronice bassheadom będzie trochę ilościowo brakować basu ale ogólnie jest świetnie. Słuchawki mają swój własny klimat, nie chce się ich ściągać z głowy. Są bardzo wygodne, powiedziałbym nawet, że są o klasę wygodniejsze od takich Sennheiserów HD555 więc jest świetnie. Jedynie mogę się przyczepić do tego, że potrafią się zsuwać, ale wystarczy dokręcić śrubki żeby się nauszniki nie przesuwały, ja tego nie zrobię, wolę mieć płynna regulację :)

Edytowane przez tybysh
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...dokladnie tak jest jak napisałeś, potrzebują czasu aby się wygrzały. Tak po latach ich słuchania to jest przekaz bezpośredni i angażujacy. Nie moge ich nazwac ze reprezentują typ relaksacyjny sluchawek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po około 20h znów mi coś przestało w nich pasować - słuchałem za głośno, chyba muszę stopniowo zwiększać głośność i po tych 100h będzie już lepiej, po przekroczeniu pewnej granicy bas ucieka a średnica i góra strasznie wali po uszach. Swoją drogą fioo E09k na pełnej mocy+ gain włączony a dt150 grają z taką jakością, że na Iron Maiden można spokojnie śledzić linię gitary basowej, oczywiście słuchawki robią za głośniki:P

Edytowane przez tybysh
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sucho nie jest, jest przyjemnie. Sucho było gdy podłączyłem dt150 do sansy bez E07k:)

 

Na średnich głośnościach jest znośnie, im głośniej tym bardziej sucho, może kwestia wygrzania, może nie. Przynajmniej słuchu nie uszkodzę. Za jakiś czas przetestuje beyery z lampą i zobaczę, którą drogą pójdę :)

 

Ciekaw jestem jaki efekt by dało połączenie E07k+E09k+Bravo Audio V2 (hybryda), czy by trochę lampa poprawiła brzmienie i czy by był sens łączenia jej z innym ampem;)

Edytowane przez tybysh
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Wróciłem od kumpla (Xonar STX+Dark Voice 336SE + Sennheiser HD650).

 

W sumie testy robiłem przez jakieś 3h. Dziwne rzeczy powychodziły, wg mojego kumpla dt150 mają mniej mięsa od hd650, ja natomiast odniosłem odwrotne wrażanie. To dt150 mają lepsze wypełnienie i mięcho (sprecyzuję - chodzi mi o "mięcho" ogólne, czyli dociążone brzmienie, bo ogólnie wypełnienie na samej stopce w perkusji większe mają HD650, takie słabszej rozdzielczośći, bardziej wylewne i zamulone, dt150 uderzają basem z o wiele większą dynamiką, nie ma misia). Technicznie HD650 i dt150 wydały mi się być na tym samym poziomie, natomiast ja wolę to jak grają dt150. Kolega stwierdził, że gdyby miał dt150 zamiast HD650 to też by był zadowolony.

 

Według niego na dt150 talerze nie brzmią tak realnie jak w hd650, ja tam mam wrażenie, że HD650 ma wszystko wygładzone żeby większa część nagrań brzmiała dobrze, dt150 pokazuje wszystko tak, jak zostało nagrane, dla mnie talerze są lepsze i lepiej wybrzmiewają na dt150 (dt150 zabrzmiały mi też lepiej w elektronice). Ja bym się nie zamienił nawet bez dopłaty.

 

Natomiast odechciało mi się zmiany sprzętu, między Xonarem STX+Dark Voice 336SE a Fioo E07k/09k nie ma takiej różnicy (jeżeli jakakolwiek jest oprócz trochę cieplejszej barwy) żeby topić w audio więcej kasy. Nie odczułem żadnego "och, jak to teraz ładnie gra", DV trochę ocieplił i zamulił dźwięk, natomiast xonar nie pokazał nic więcej niż E07k (nie robiłem porównań łeb w łeb, moje fioo zostało w domu).

Edytowane przez tybysh
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tego ostatniego to się nie dziwię.

 

HD650 i DT-150 to zupełnie inne konstrukcje. Ciężko je w ogóle porównywać. I ja bym się chyba nie podjął porównania. Obie pary lubię za co innego (różnią się sporo). Po za tym HD650 docenia się po osłuchaniu się z nimi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dt150 też trzeba osłuchać żeby je docenić ;) Kwestia przyzwyczajenia, jak się okazało ja wolę słuchawki zamknięte, na otwartych mi coś nie pasuje, jakby dźwięk nie miał tego wypełnienia, no nie wiem. Według mnie DT150 i HD650 są równie dobrymi słuchawkami, tylko każdy musi wybrać jaki typ grania woli. Co mnie bardzo zdziwiło - DT150 mają większą scenę na boki niż HD650. Na różnicę w scenie wgłąb jakoś nie zwróciłem uwagi. HD650 wrzucają nam wokal "na twarz", DT150 mają go trochę z przodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ja wiem.... mi się na początku bardzo spodobały, potem było tylko gorzej, bo miałem nieodparte przeczucie, że mulą i wycinają połowę szczegółów.


Chciałbym jeszcze posłuchać jednej sztuki by się upewnić, czy to nie była wina konkretnej sztuki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze? HD650 na lampie bardziej zamulają niż DT150 u mnie na Fioo lub prosto z Xonara. Po powrocie do siebie muzyka nagle stała się dynamiczna, ogólnie wzrosła przejrzystośc.

 

Dowiedziałem się, że to nie wina Fioo że od pewnej głośności DT150 są nieznośne (piskliwe, głowa boli, słuchać się nie da), na lampie jest to samo. Można słuchać głośno, ale po przekroczeniu pewnej granicy wiemy, że trzeba cofnąć potencjometr. Dzięki temu ja już nie szukam lampy - mam ciepłe brzmienie na Fioo, do tego nie zamulone. Po prostu nie przesadzam z poziomem głośności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E09k może i jest taki se, ale w takim razie Dark Voice 336 SE też taki "słaby" musi być skoro było tak samo ;) A nie sądzę, że DV336 jest słaby, ludzie go chwalą. Wydaje mi się, że ten jazgot jest spowodowany tym, że DT150 maja "górkę" na 4KHz.

Edytowane przez tybysh
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności