Skocz do zawartości

Recenzja Ultimate Ears Triple.Fi 10 PRO


krisio06

Rekomendowane odpowiedzi

Big trouble:

 

Zaczęło się od tego, że tata pomylił nazwy zamawiając mi słuchawki. Zamiast Zen Aurvana, kupił Aurvana Live! ( i dzięki bogu, że tak się stało )? Od razu mnie oczarowały swoim pięknym dźwiękiem. Moje stare HD580 pobił na głowę. Po wygrzewaniu było jeszcze lepiej. Naprawdę lubiłem te słuchawki ale przecież dużo czasu spędzam poza domem i muszę być portale, a z nimi to trudno wyjść gdzieś niezauważonym.

Po poszukiwaniach ( miałem na to jeden dzień i do rozdysponowania 400 zł ) kupiłem Shure E3c. Przesiadaka z CAL! była bolesna. Jedyne co mi się w nich podobało to bezpośrednia średnica. Naprawdę była genialna, solówki gitarowe elektryzowały mnie. I tu kończą się ich zalety. O scenie już nie mówię, bo prawie jej nie było. Zrozumiałem, że będę ciągle nie zadowolony dopóki nie znajdę ich przenośnego zamiennika.

Więc postanowiłem uzbierać kasę i kupić porządne IEMy. Większość osób na forum uważa Shure SE530/E500 za najlepsze uniwersalne In Ear Monitors i tym właśnie kierowałem się. Już miałem je kupować lecz dowiedziałem się, że eternality pośredniczy w wyrabianiu Livewires T1 ( dwu drożne customy). Ale jednak z uwagi na mój wiek ( 15 lat) i sprawy dorastania wolałem poczekać z nimi. Przeprowadziłem z eternality długą dyskusję i zastanowiłem się nad Triple.Fi 10 Pro. Po przeczytaniu kilku recenzji i porównań na head-fi zdecydowałem się właśnie na nie i 10 czerwca dostałem owe słuchawki.

 

Let's see what we've got:

 

 

Pudełko jest podobne do tego z CAL!. Otwiera się jak książka, a od słuchawek oddziela nas kawałek plastiku. Jak w Aurvanach na pudełku jest napisane coś o słuchawkach i to co mnie zdziwiło: historia firmy Ultimate Ears w wielkim skrócie.

W zestawie znajdują się:

- słuchawki

- instrukcja ( raczej nikomu nie potrzebna, ale można poczytać )

- Universal Fit Eartrip Kit: - 3 pary singel flange trips ( najnormalniejsze w świecie tipsy, dobrze wykonane )

- 1 para double flange trips ( bardziej znane jako Bi- flange )

- 1 para foam ear trips ( lepiej ich nie tykać, dobrze radzę )

- przedłużka ( raczej krótka, ta w CAL! była 2x dłuższa od samego kabla a tu jest krótsza od kabla )

- przejściówka na duży Jack

- twarde etui ( bdb wykonane, nieduże, niestety bez zwijarki kabla, trzymam w nim resztę akcesoriów )

- Sound Level Attenuator [ sam dokładnie nie wiem do czego to służy (Lowers the overall volume levels for noisy sound sources) dowiem się później ]

 

 

It's a thing of beauty:

 

Słuchawki same w sobie są piękne. Ten kolor ( Gun Metal Blue ), ten kształt. Zachowują styl Super.Fi 5 Pro. Tylko jest jeden mankament. Tripelki są duże. I to dość duże. Chyba nie ma na razie większych uniwersali ( tak sądze, ale mogę się mylić ). Tulejka jest na oko 2x szersza niż w E3c czego skutek opiszę później.

Dużym plusem jest kabel. Został dobrze wykonany i nie plącze się. Przy słuchawce twardnieje i może nie jest tak gruby jak ten od E3c ale jest dobrze. Lecz nie w tym rzecz. Można go odpiąć od słuchawki ale o efekcie tego napiszę w następnym dziale.

 

Quite crumpy are these things:

 

 

I tu wychodzi największa wada tripelków. Przez to, że są one duże, nie są zbyt komfortowe, z czego słyną słuchawki UE. Powiem inaczej, nie są komfortowe. Jak się je wkłada do uszu to czuć ból. Do mojego kanału słuchowego zmieścił się tylko najmniejszy rodzaj tipsów.

A tu jest haczyk. Istnieje coś takiego jak flip-side mod, o którym użytkownicy Super.Fi 5 Pro lub Triple.Fi 10 Pro pewnie słyszeli. Polega on na tym że zmienia się kable z lewej słuchawki do prawej i vice versa, a póżniej lewą wkłada się w prawe ucho, a prawą w lewe. I gdy tą sztuczkę się zastosuje to czuje się jakby były to zupełnie inne słuchawki. Izolacja się poprawia. Nie jest tak wysoka jak w E3c lub w Westone ale jakaś jest. Komfort stoi na wyższym poziomie ale przez to, że Triple.Fi są duże jak na IEMy nie jest to mistrzostwo świata a?la Westone.

Na początku trudno nauczyć się je zakładać z uwagi na tą końcówkę kabla. Wyglądało to jak wkładanie wtyczki do kontaktu w bokserskich rękawicach. Trzeba ją od nowa zaginać itd. Ale po kilku dniowej praktyce jest to błahostka. Nawet z flip-side modem nie da się położyć na bok. Ale zaraz co ja gadam. Gdy nauczy się wkładać to można położyć się na boku jeśli kładziemy się na czymś miękim.

Ale nie myślcie, że przejdziecie z nimi w uszach nie zauważeni. Gdy szedłem przez miasto z E3c i kabelkiem nad uchem to ludzie patrzyli się na mnie jak na okaz w muzeum. Zaskoczony wynikiem eksperymentu, powtórzyłem to samo z Triple.Fi. Teraz to patrzyli się na mnie nawet starzy ludzie. Gdy patrzy się na osobę, która ich aktualnie używa to wygląda to tak jak dmuchanie na płonący szyb naftowy. Biją po oczach. Pod tym względem Triple.Fi nie zachwycają, ale nie po to kupuje się słuchawki za tyle pieniędzy by potem na nie patrzeć, więc przechodzimy do następnej części: dźwięk

 

Uncanny sound Experience:

 

Proszę czytających, by nie przechodzili od razu do tej części, gdyż każdego w słuchawkach najbardziej interesuje jakość dźwięku. Mogę się mylić, ale to są moje spekulacje.

So, here we go:

Pierwsze co można w tripelkach zauważyć to dużo góry. Czasami jest jej nawet za dużo, ale to wina mojego playera. Nie od dzisiaj wiadomo, że iPody ( swoistym wyjątkiem był Shuffle 1gen ) są zimne i góry w nich dużo jest. Co dziwne, w wysokich częstotliwościach nie jest tak kłująca, ale potrafi zaskoczyć. I co najważniejsze- ich góra nie męczy. Prawda, po kilku dniach słuchania ich kilka godzin dziennie i później w nocy, rano czułem jakby moja głowa ważyła z tonę, ale to tylko brak przyzwyczajenia. Później już, gdy uszy przyzwyczają się, jest genialnie.

Kolejna z rzeczy rzucająca się w oczy ( uszy ? ) to genialnie odwzorowany bas. Nie jest go tak dużo jak w CAL! ale w moim odczuciu jest lepszy. Jest szybki i dynamiczny, a nie jak w CAL! rozlazły. Tu jest świetny, nie zasłania reszty pasma. O E3c to nawet nie mówię.

Największym uchyłkiem dźwiękowym w Triple.Fi jest wycofana średnica. Mimo jej cofnięcia, jest bardzo krystaliczna. Nie koloruje jak w SE530, ale myślę ,że można to rozwiązać za pomocą odpowiedniego playera. Tu niestety nie powiem jakiego, gdyż odtwarzaczy dużo nie słuchałem i dopiero teraz zaczynam się tym interesować.

Hmm? wszystko o dźwięku?.. O Boże, zapomniałem o ich najlepszej cesze. Jest to ich scena muzyczna. Jest o wiele szersza niż w CAL! Tak jakby instrumenty grały do nas z bardzo daleka. Często jak ich słucham, czuję się jakbym nosił dookoła głowy wysokiej klasy sprzęt hi-fi. Nie jest ona tak przestrzenna jak w CAL! Określił bym ją jako: trójwymiarową. Mimo mniej mniejszej przestrzeni w nagraniu lepiej słyszę instrumenty na scenie. Dokładniej i łatwiej potrafię określić z której strony grają. Na początku nie mogłem temu uwierzyć więc postanowiłem obejrzeć kilka filmów w stylu Szybcy i Wściekli i genialny pościg w Bullicie. I okazało się, że miałem rację. Dokładnie było słychać z której strony kamery przejeżdża samochód czego w CAL! tak słychać nie było.

Wokale brzmią bardzo dobrze. Są tuż koło ucha słuchacza. W E3c były tuż w uchu i wydawało się, że wokaliście ktoś obrywał struny głosowe. Gitary elektryczne zachowują swoją głębię, a solówki elektryzują słuchacza. Klasyczne też nie odstają dźwiękiem. Są bardzo klarowne. Jedynie czego miałem niedosyt to talerze. Dźwiękowo są genialne ale schowane za resztą. W CAL! są łatwiejsze to wyodrębnienia. Bębny nie są głuche jak w E3c.

Tripelków słucha się jak już mówiłem przyjemnie. Są bardzo emocjonalne. Sprawdzają się w każdym gatunku muzycznym. Dłuższe sesje nie męczą, a wręcz zachęcają do dalszego słuchania. Nie są tak wrażliwe na nagranie jak E3c. Oczywiście jak im poda się szajs to raczej nikt nie oczekuje cudu. Lecz na mp3 192 kb/s można spokojnie słuchać. Sam używam ALAC więc dobrze się zgrywają.

 

Hate it or love it:

 

Czytając opinie na forum o słuchawkach firmy Ultimate Ears, odnosiłem wrażenie, że ich produkty raczej są nie udane. Sam jak kiedyś zobaczyłem ile na Pixmanii kosztują Triple.Fi ( było to wtedy 1800zł ) powiedziałem ?Co za szaleństwo! W życiu tego nie kupię?. A jednak tak się stało, że te słowa się nie spełniły.

Czy Triple.Fi są warte swojej ceny? Dla niektórych nie. Będą to osoby, które będą szukać słuchawek wygodnych ( chociaż po zastosowaniu flip-side mod żadnego dyskomfortu nie czuć) i z wypchniętą średnicą. Zakupią je raczej fani słuchawek nausznych ( bardzo podobna scena) szukających alternatywy swoich ukochanych sprzętów hi-fi. Ja byłem jedną z takich osób. Nie żałuję, żadnej złotówki na nie wydane. I gdy zejdzie nam z myśli ilość wydanych pieniędzy, można zupełnie odpłynąć w toni pięknego dźwięku Triple.Fi.

 

Specjalne podziękowania dla eternality za cierpliwość, niezdecydowanie w moim wyborze i poświęcenie. Robienie z nim interesów to czysta przyjemność.

 

PS. To moja pierwsza recka, więc proszę o krytykę ( i negatywną i pozytywną ). To właśnie ona pomaga naprowadzać na dobrą drogę.

DSC02890.JPG

DSC02893.JPG

DSC02899.JPG

DSC02900.JPG

DSC02905.JPG

DSC02957.JPG

DSC02963.JPG

DSC02965.JPG

DSC02966.JPG

DSC02968.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Nie jest go tak dużo jak w CAL! ale w moim odczuciu jest lepszy. Jest szybki i dynamiczny, a nie jak w CAL! rozlazły i ?leniwy? "

 

Po takim stwierdzeniu wątpliwy jest Twój opis brzmienia. Rozlany, leniwy? "słychać z której strony kamery przejeżdża samochód czego w CAL! tak słychać nie było." No mogą być bardziej selektywne ale w CAL na pewno nie stoi to na tak niskim poziomie.

 

Generalnie dobrze się czyta ale dlaczego nie opisałeś źródła, muzyki jakiej słuchałeś? Trochę za mało porównań do shurów.

 

Tyle od siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

naw3 a co sie dziwisz - nie bardzo rozumiem - czemu watpliwy opis brzmienia - tez odbieram bas CAL! za leniwe i nie tak wcale dynamiczne przy porownaniu do lepszych sluchawek. Rownie dobrze moglbym powiedziec ze skoro Ty odbierasz inaczej to Twoja watpliwosc jest watpliwa. CAL! maja w sobie swego rodzaju magie, plastycznosc ale nie sa jakos megadynamiczne ani zwiezle w tym co prezentuja.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tez nie mam wrazenia, zeby bas w CAL mulil, ale ze jest cholernie podkolorowany to i owszem. w triple.fi jest blizszy barwowo imo do neutralnosci i jest to imo najwieksza ich zaleta (bas). niestety jest go dla mnie za duzo w stosunku do srednicy - podobna sytuacja jak w aurvanach... gory faktycznie jest dosc sporo, ale dobra bym jej nie nazwal - takie cykanie przypominajace leciwe tubki tonsila za prlu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CAL ma zdecydowanie dynamiczny bas a "lenistwo" to chyba o to wam chodzi że to słuchawki zamknięte i nie ucieka tak jak przy układzie otwartym. W CAL dużo zależy od źródła ale na pewnie nie są to słuchawki zmulone (były takie przed wygrzaniem to fakt). Reprodukcja basu przez CAL jest bardzo przyjemna no i na pewno nie jest leniwa.

 

A w ogóle jak jest sens porównywania IEMów do słuchawek nausznych? To zupełnie inne słuchawki o całkowicie innym zastosowaniu. To jakby porównywać lampę w domu na biurku z latarką...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawa i przydatna recenzja. Wielki dzięki :)

 

 

Tylko... ten fragment nie jest dla mnie do końca jasny:

[scena muzyczna. Jest o wiele szersza niż w CAL! Tak jakby instrumenty grały do nas z bardzo daleka. Często jak ich słucham, czuję się jakbym nosił dookoła głowy wysokiej klasy sprzęt hi-fi. Nie jest ona tak przestrzenna jak w CAL! Określił bym ją jako: trójwymiarową. Mimo mniej mniejszej przestrzeni w nagraniu lepiej słyszę instrumenty na scenie. Dokładniej i łatwiej potrafię określić z której strony grają.

UE mają większą przestrzeń czy lepszą lokalizację...?

Trochę zagmatwany opis :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No już wiem, że nie są to słuchawki dla mnie.

 

a) nonsensowny rozmiar

 

B) ponoć grają U, a przecież kabla raczej nie da się wymienić jak w CAL!

 

c) no i te spojrzenia staruszek... :)

 

graja lekkim v , a kabelek jest odpinany, jakbys nie zauwazyl, taka sama konstrukcja konektora jak w customach ue i westone

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak, graja "U", a znajac Twoje upodobania (EX085) to sprobuj dluzej posluchac SE530 - to mysle ze by bylo dla Ciebie to...

 

co do wymiany kabelka, zeby usunac nadmiar fragmentu gory to nieprosciej i nieskuteczniej uzyc equalizera?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z nonsensownym rozmiarem jednak bardziej kojarza mi sie EX700 ;)

 

No w EX700 to już poszli po całości. Ja po prostu nie lubię półśrodków - albo chodzimy w nausznych, albo w czymś naprawdę dyskretnym.

 

@ Caleb

 

Ja nigdy nie powiedziałem, że SE530 są złe, moje zastrzeżenia dotyczą wyłącznie nieadekwatnej ceny.

 

No powiedz, co byś wolał za ok. tuzena? D2000 z Japonii za 700 zł + Denony douszne C751, które ktoś wlaśnie puszcza na forum za 400 zeta czy jedną parę SE530 z Polski?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Roland: A czy cena pozostalych sluchawek ktore wymieniles w Polsce jest adekwatna do ich mozliwosci (D2000, C751) ? :)

 

Mysle, ze nie jest w zasadzie zadnych oprocz CAL i Soniaczow :)

 

AKG K701 kolo 1.000 a z USA 600. D2000 u nas ponad 1.000 jesli dobrze pamietam z USA 600.

Shure SE530 u nas 1.2000 z USA 800 (lub mniej) etc. Denony C751 u nas okolo 800 z USA 400. D5000 u nas 2.5000 z USA 1.000 :)

 

Jesli juz tak stawiac sprawe. To co by wolal majac 1.000 PLN do wydania w USA :) np.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Roland: A czy cena pozostalych sluchawek ktore wymieniles w Polsce jest adekwatna do ich mozliwosci (D2000, C751) ? :)

 

No nie, ale SE530 z japanu wychodzą drożej niż D2000, a oczywistym jest, że jeśli chodzi wyłącznie o dźwięk pomijając kwestie użytkowe to D2000 je prawdopodobnie zjadają.

 

A propos najtaniej K701 w PL dostaniesz za 1,2 kzł, oferty za 1 kzł to jest "może na jeziorze", zadzwoń pan za miesiąc, może dojdą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie, ale SE530 z japanu wychodzą drożej niż D2000, a oczywistym jest, że jeśli chodzi wyłącznie o dźwięk pomijając kwestie użytkowe to D2000 je prawdopodobnie zjadają.

Ale chyba tutaj mowimy o IEMach jesli dobrze pamietam :) bo z D2000 podlaczynymi do playera mysle ze Caleb nie chcialby wychodzic :)

Mysle, ze D2000 moglyby zjesc takze moje customy - poki co nie wiem, moge powiedziec ze HD 25-1 za 180 USD bo chyba tyle za nie dalem, zjadala SE530 np. :) Dla mnie one zjadaja kazde IEMy jakie do tej pory slyszalem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale chyba tutaj mowimy o IEMach jesli dobrze pamietam :) bo z D2000 podlaczynymi do playera mysle ze Caleb nie chcialby wychodzic :)

Mysle, ze D2000 moglyby zjesc takze moje customy - poki co nie wiem, moge powiedziec ze HD 25-1 za 180 USD bo chyba tyle za nie dalem, zjadala SE530 np. :) Dla mnie one zjadaja kazde IEMy jakie do tej pory slyszalem.

 

No widzisz.

 

BTW. Czytałem ostatnio o tych D2000 i wszystkie opinie są jednoznaczne, że są to znacznie jaśniejsze i mniej słodkie D5000, czyli dokładnie coś, czego słuchasz.

 

W D5000 dołożyli miedź 7N w kablu czyli przewodnik dający mniej więcej to, co monokrystaliczna miedź z Marsa - POCCA, czy jak to się tam nazywa, popraw pls. Jednym słowem D5000 to prawdopodobnie D2000 via Oyaide.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rolandsinger: doskonale Cie rozumiem z ta cena. Posiadam co prawda chwile dopiero SE420, ale juz po tym krotkim odsluchu stwierdzam, ze jakichs 800zl (?) bym za nie nie dal. Czlowiek bywa zmienny, wiec moze zmienie zdanie, ale poki co je podtrzymuje. ;) Powinny kosztowac odrobine wiecej od Q-jaysow (ktore ostatnio podrozaly), ale na pewno nie sporo wiecej. Z SE530 sprawa jest tym bardziej przesadzona - oferuja nieco "mieksza" srednice za sprawa wiekszego basu i wiekszej dolnej srednicy, ale poza tym to jest to praktycznie to samo. Gory niestety nie ma wiecej - jest jakis cichy "skrawek" i tyle, ale musze przyznac ze brzmi ona strawialniej i w pewnym sensie "naturalniej" niz w triple.fi - w tych ostatnich jest niby szerszy jej zakres (generalnie wiecej w niej slychac szczegolow, abstra****ac od tego ze sama jest podbita), ale brzmi to nienaturalnie. Moze cos w desen ER4? Tego juz nie ocenie, ale fallow wlasnie wspominal, ze tam jest "naciagana", podbita gora - cos podobnego mialem odczucie jest w UE.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie, jak tak do tego podchodzic do kazde douszne sluchaweczki jak dla mnie nie powinny kosztowac wiecej niz 300 PLN.

Bo sa to tylko sluchawki do playera ktorych slucham w drodze. Polowa tego co player - to juz wystarczajaco duzo :)

 

---edit--- wypowiedz o CAl przenioslem do mojego posta w watku o CAL zeby nie offtopicowac tutaj.

 

Chyba tylko w ER6i jest taka mniej naciagana, chociaz mozna sie przyczepic ze znow chyba za bardzo wyeksponowana.

Triple.fi 10 Pro ocenie powtornie juz chyba jutro, ale pamietam ze wrazenie mialem podobne co do ich gory, naturalnoscia z niej za bardzo nie bilo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szybki szpil: od jakiego modelu IEM-ów najlepiej zacząć podróż w świat armatury? Pominę ZEN Aurvana, które miażdżą ogromną szorstkością reprodukowanego dźwięku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności