Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

Co się kryje za tą ceną?


Haluriel00

Rekomendowane odpowiedzi

20 minut temu, audionanik napisał:

@Spawn, ale przyznaj, że z tą wygodą i jakością w wysokich nausznikach często bywa krucho. Luksus? Masz na myśli te tandetne pudełka z atlasem, czy tanie plastiki? Co do zasady masz oczywiście rację - luksus to zbytek.

 

Pewnie ze sie zgadzam, najlepszym dowodem tego jest moj w pelni swiadomy i dobrowolny bojkot wyrobow hifimana bo cena jest wyznacznimiem poziom dzwieku i luksusu tylko dla laika.

 

Generalnie dobrze grajace i sensownie wykonane sluchawki mozna kupic za max kilkaset zlotych typu dt990, k550, listen, sr60 i sporo wiecej, a o dziesiatkach dokanalowek  do 100 zlotych juz nawet nie ma co wspominac. Wszystko wiecej to juz luksus, wiekszy lub mniejszy. Nie ma tez co ulegac pedowi do nowosci bo swietne sluchawki z przed 10-15 lat nadal sa swietne. To ze wyszly jakies nowe nie oznacza ze te stare nagle graja do kitu. Ja tam lubie nowosci i ten dreszczyk "jak to zagra" ale tez musze porownac i ocenic na zimno dlatego nigdy nie sprzedaje starego zanim nie porownam do nowego. Czasami zagra lepiei, czasami gorzej, czasami wcale ale to niech sobie kazdy sam ocenia co warto.

 

Dla mnie recenzja to czyjas opinia o sprzecie i jedynie drgowskaz czy warto sie wogole temu z bliska przygladnac i odsluchac.

Edytowane przez Spawn
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Soundman1200 napisał:

Płaci się tak dużo za emocje które mogą nam przekazać te słuchawki....tanie słuchawki tylko odtwarzają dźwięki ,często bardzo dobrze ale...no właśnie, to nie jest to.

To tylko cześć prawdy (nie wszystkie hajendy dają super dźwięk) i emocji (sporo ich, ma po prostu związek z wydaniem dużej kasy).

Edytowane przez audionanik
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, audionanik napisał:

To tylko cześć prawdy (nie wszystkie hajendy dają super dźwięk) i emocji (sporo ich, ma po prostu związek z wydaniem dużej kasy).

 

Troche masz racje ale trzeba tez popatrzec obiektywnie czy wrecz przez pryzmat innych osob. Rozumiem przez to ze ja nie lubie cieplych klusek a sa tacy ktorzy tylko takie lubia. Mozna obiektywnie stwierdzic czy rozdzielczosc jest duza, jak kreowana jest przestrzen i glebia itd ale balans tonalny to juz kwestia gustu i oczekiwan. 

 

Ja co prawda nie poczulem sie dotkniety prztyczkami ze przekupione bo jako bardzo poczatkujacy recenzent nie tylko nic nie zarobiam a wrecz dokladam do "interesu" ;) W kazdym badz razie dla mnie dobra recenzja to taka po ktorej mam oglad w jakim stylu gra dany sprzet, jakie ma ewidentne wady i zalety oraz jak sie plasuje wzgledem konkurencji bez rozbijania wszystkiego na atomy i rozpisywania sie na kilkanascie stron w niezrozumialym dialekcie bo to nie praca naukowa na zaliczenie tylko recenzja i tak tez sie staram pisac. Jesli ktos uwaza ze plote bzdury, jestem przekupiony albo nic z moich recenzji nie wynika no to nie ma mnie po co czytac. Jak bede widzial ze mam slabe statystyki to bede pisal dla siebie albo dam se siana ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Spawn ochłoń, Ciebie uważam za pasjonata i zakażonego audiofilią altruiststę, który chce zakazić innych, zupełnie za free....ale to się kiedyś może zmienić.

:ph34r:

4 godziny temu, Firegon napisał:

1.O tym, że w audio poszaleli z cenami, że producenci stracili połączenie z rzeczywistością czytałem już całkiem sporo - na tym właśnie forum ... pardon Forum.

 

 

2.Czy jest jakiś powód dla którego nie zacytowałeś słowa "jeśli"?  Niby nie zmienia to sensu zdania, ale wydźwięk jakiś inny. 

 

1. Szaleństwo, w pewnych trudnych do określenia granicach,  nie wyklucza tutaj zysku (czytaj sensu), ale w niektórych przypadkach osiągnęło wartość drugiej prędkości kosmicznej z jej konsekwencjami.

 

2. Starałem się wydestylować sedno, bez zabarwienia.

Edytowane przez audionanik
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, z Waszych wypowiedzi wynika to co przypuszczałem. Koszty materiałów potrzebnych do wyprodukowania bardzo często nie są współmierne do ceny, jakość wykonania też nie rzadko powinna być wyższa względem ceny, technologia - tu bywa różnie, ale i tak to zaledwie ułamek kosztów produkcyjnych. Sumując te kosztu to i tak kilkanaście/kilkadziesiąt procent (pomijając fanaberie typu prestiżowe/drogie ozdoby) - nijak nie wychodzi cena wkładu w wyprodukowanie. Marżę pomijam, ale może gdyby doliczyć koszty reklamy, wypromowania i zrobienia szumu wokół tego produktu .Ale wiele produktów jest znanych i cenionych od lat, które utrzymują cenę, a nawet czasami drożeją.   Jak napisał @Karmazynowy - jest drogie bo brzmi dobrze. @rhalf też ciekawie do tego nawiązał, że przeliczając wszystkie koszty produkcji to cena powinna być znacznie mniejsza.
 

Wyprodukowaliśmy coś za 200 dolarów, a gra to jak za 2000. Dlaczego mamy więc sprzedawać to tanio. Dodajmy może jakieś drogie duperele i opchnijmy za 2000. Zwłaszcza, że przecież jesteśmy znaną i cenioną marką w świecie hi-end.

Do tego jeszcze dodamy wspomniany wcześniej prestiż, otoczkę że to produkt premium i luksusowy.

Ciekawe spostrzeżenia macie. Może to właśnie o to chodzi.
Oczekiwałem prostej odpowiedzi w skomplikowany temacie. Tak czy inaczej dziękuję za Wasze odpowiedzi. Pomogliście :)
 

Edytowane przez Haluriel00
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież dotyczy to każdej branży ze sprzętem użytkowym. Ba, nawet jest lepiej niż np. z pralkami, bo przynajmniej nikt (może prócz Hifimana) nie robi przetworników w ten sposób, by padły po trzech latach.

  • Like 2
  • Thanks 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się, chociaż to, że sprzęty padają po gwarancji to swoją drogą, ale zaskoczyło mnie to, że to dźwięk ustala wartość słuchawek, a nie koszty wyprodukowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koszt wyprodukowania w najlepszym przypadku ustala cenę minimalną, nigdy rynkową.

Firmy są nastawione na zysk i mogą sobie windować ceny jak im się podoba. Jak przegną, to najwyżej klient nie kupi i tyle, nie ma w tym jakiekolwiek filozofii.

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I dokładnie to mam na myśli - że "wartość" to bardzo płynne sformułowanie. Produkt jest wart tyle ile ktoś jest gotów niego zapłacić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Co się kryje za tą ceną?" -Chęć zarobku. Krótko i zwięźle.

 

Popatrzmy na wzmacniacz Heron 5 firmy Airist - cena pierwotna 2000$, i chyba marna sprzedaż zaniepokoiła ich to obniżyli na 1000$, a potem jeszcze niżej. Sprzęt nie musi bronić się jedynie jakością dźwięku i wykonania. Marketing podwyższa jakość produktu, a także hype na forach, recki napędzające sprzedaż i samym faktem bycia markowym i bycia dostępnym najlepiej w jak największej ilości punktów sprzedaży. Siła marki jest mega istotna (marki z reguły dużo wiedzą na temat pozycjonowania sprzętu mając już spore doświadczenie), wiele osób nie mających dużego rozeznania słyszało o Sennheiserze, czy o zgrozo Beatsach i uważa, że te słuchawki to najlepszy wybór. I tak oto rodzi się popyt, a ceny nie świadczą o jakości, a są ustalone, by jak najwięcej wyciągnąć od mało świadomych kupujących.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, ale ciekawe jest to co piszesz, bo jeżeli obniżyli cenę aż o ponad 50% i dalej to sprzedawali i produkowali to znaczy, że w dalszym ciągu musiało im się to opłacać. Wnioski nasuwają się więc same. Dzięki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem dalej im się opłaca sprzedawać, dokładnie za 599$, mimo, że jeszcze płacą massdropowi za pośrednictwo w sprzedaży na ich stronie. Ciekawe jak czują się klienci, którzy kupili w pełnej cenie na samym początku za 2000$ , dodatkowo wersja na massdropie ma droższy i lepszy potencjometr :lol: Też istnieje taka zasada, że sprzęt masowo produkowany jest dużo bardziej opłacalny, a na drogim są wielokrotne przebitki w cenie, a użytych elementach. Wynika to z tego, że na sprzedaży droższych rzeczy zarobi się mniej, bo mniejsza ilość klientów kupi, dlatego ceny są podwyższone. Poza tym czasem to jest śmieszne, że drogie sprzęty potrafią być produkowane z tanich, cienkich, czy pustych w środku plastików, gdy czasem budżetówka jest porządnie wykonana z grubych solidnych plastików czasem nawet łączonych z metalem. W klockach zaś to nierzadko są zamontowane wewnątrz tanie kondensatory, opki itp., a na zewnątrz piękne budy, ładnie zaprojektowane i z metalu, bo jak wiadomo konsumenci w dużej mierze kupują oczyma, mając brak wiedzy na temat sprzętu, niezależnie czy mowa o audio czy innych dziedzinach.

 

34 minuty temu, Haluriel00 napisał:

Zgadzam się, ale ciekawe jest to co piszesz, bo jeżeli obniżyli cenę aż o ponad 50% i dalej to sprzedawali i produkowali to znaczy, że w dalszym ciągu musiało im się to opłacać. Wnioski nasuwają się więc same. Dzięki :)

 

januszy nie brakuje :P No i właśnie jest takie zjawisko z ostatnich lat, że jakieś nowe firmy z d*** kupują coś od chińczyków, przemalowują i podnoszą cenę parę razy i sprzedają.

Edytowane przez oblivion
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałem tylko dodać, że nie chodziło mi tylko o to, że koszta produkcji są niskie. Też o to, że nie ma czegoś takiego jak stała kosztu produkcji. To zależy od kapitału. Przy niskich nakładach masz wysokie koszty jednostkowe. Gdy firmy pokroju Apple biorą się za jakiś rynek, to uzyskują dużo niższe koszty przez optymalizację i automatyzację procesów. No ale widzę, że zakładamy, że tak czy siak cena wykonania jest relatywnie mała i nie warto jej roztrząsać.
W takim razie do rozwiązania takiego problemu warto zastanowić się nad kategoriami. Twój kolega zapytał się: "Co tu tyle kosztuje?" gdy zobaczył słuchawki. Czemu nie zadał tego pytania, gdy zobaczył telefon? Przecież telefony nie zawierają dużych głośniczków z drogich materiałów i dużych obudów. Nawet telefon bez żadnych pionierskich technologii kosztuje tyle, co drogie słuchawki. Do tego są produkowane na taką skalę, że koszt zrobienia np. jednego ekranu jest możliwie zminimalizowany. Nawet projektowanie telefonów jest o tyle tanie, że istnieją wspólne platformy i standaryzacja, które powodują, że część procesu to składanie klocków Lego. Mimo to swoje kosztują i nie masz wątpliwości czy jest tyle wart. Po prostu, jeśli ma dobre recenzje, to kupujesz.
Moim zdaniem problemem nie jest to dlaczego słuchawki są drogie, tylko dlaczego jesteśmy  w stanie zaakceptować cenę popularnych produktów, a niszowych już nie. Przebicie w cenie jest wysokie we wszystkich branżach elektronicznych. Po prostu jeśli producent może, to da wyższą cenę. A może, jeżeli jest na to akceptacja od strony popytu. To miałem na myśli, jak pisałem, że cenę określa głównie odbiorca.
I to raczej prowadzi albo do kategorii oceny wartości przedmiotu. Czyli co sprawia, że jedne przedmioty cenimy bardziej od innych. No ale, jeśli lubisz oceniać rzeczy po tym, z czego się składają, to polecam recenzje Ave BOLTR, gdzie recenzent przechodzi od razu "do sedna" :D (rozbiera przedmioty na części pierwsze). W tym takie, których producent wolałby, żeby nikt od środka nie oglądał.
 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Haluriel00 napisał:

Hmm, z Waszych wypowiedzi wynika to co przypuszczałem. Koszty materiałów potrzebnych do wyprodukowania bardzo często nie są współmierne do ceny,

A czy jest w ogóle coś takiego jak współmierność ceny do kosztu materiału? To musi być jakiś współczynnik? A ile on wynosi dla audio? Bo dla gastronomii co najmniej 100. Przykład: 100g frytek w McDonald's kosztuje około 6zł. Kilogram ziemniaków w detalu w sezonie - 60gr. To jest 6gr za 100g surowca, więc na frytkach jest stukrotne przebicie. Jakoś nikomu to nie przeszkadza i konsumpcja tego typu dóbr jadalnych kwitnie na potęgę. Nie widziałem jeszcze pod fast foodami transparentów z napisem "Złodzieje", co najwyżej ekolodzy o coś tam się trącali albo obrońcy praw zwierząt.

Tak więc chcąc powielać zachowania bądź wypowiedzi niektórych osób pojawiających się na forach audio, należałoby wejść do wykwintnej restauracji i zwyzywać przebywających tam gości od frajerów, jeleni, itp. Uświadomić ich, ile kosztuje marchewka i kawałek mięsa na ich talerzach, zwracając też uwagę, że nie odróżniliby ich od takich przyrządzonych w barze mlecznym, w których i tak się grubo przepłaca.

  • Like 3
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, rhalf napisał:

Przebicie w cenie jest wysokie we wszystkich branżach elektronicznych. Po prostu jeśli producent może, to da wyższą cenę. A może, jeżeli jest na to akceptacja od strony popytu.

 

Ooo właśnie i to jest to. Właśnie mi się przypomniało jak kiedyś porządne karty graficzne kosztowały 700zł (6600gt, a około 2x więcej kosztował 6800gt, który był tylko z 25% lepszy), parę lat później wcale nie było gorzej, a nawet jeszcze lepiej gdy 9600gt kosztował 500zł, a kto chciał 25% lepiej to płacił ponad 1k na 8800gt. A to co się porobiło przez parę ostatnich lat to tragedia - porządna karta graficzna to wydatek prawie 1500zł (i na dodatek od paru lat wydajność kart nie wzrosła prawie nic, a ceny stoją), a jak ktoś chce wydać mniej to niestety karty graficzne są dużo dużooo słabsze. Ale co się dziwić jak niektórzy wydają całe oszczędności na dwie karty za 3000zł i łączą razem, by mieć kolejne 25% więcej, a potem jeszcze od takich można usłyszeć, że w zasadzie w nic nie grają, ale nie mieli co z kasą zrobić :blink: Sprzedawcy jak widzą, że konsumenci nie myślą to robią wszystko by ich wycisnąć do cna i to niestety jest w wielu dziedzinach życia, szczególne od kiedy producenci i sprzedawcy zaczęli wszystko analizować i płacić za różne statystyki, żeby się dowiedzieć na ile można wycyckać przeciętnego konsumenta. Niestety rynek w dużej mierze obecnie zależy od nieświadomych konsumentów, nierzadko 10latków wskazujących co rodzina ma im kupić na prezent.

Edytowane przez oblivion
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypomina mi się fragment z Futuramy. Nawet nie "Shut up and take my money!", a odcinek na wiejskim targu:
 

Cytat

- Łał, ekologiczne jaja! Panie sprzedawco czy te jaja są duuużo droższe od normalnych jaj?
- (z dumą) Tak, są duuużo droższe od zwykłych jaj!

- Łał! Muszą być bardzo drogie.

 

Z elektroniką w zasadzie jest podobnie. Ludzie spróbowali beatsów i dowiedzieli się, że mogą mieć lepszy dźwięk, jeśli wydadzą dużo pieniędzy. Zaczęli się zastanawiać czy dostaną jeszcze lepszy, jak wydadzą więcej. Więc teraz jest tak:

 

Cytat

 

- Panie producencie, czy te słuchawki są duuużo lepsze od moich?

- (z dumą) Tak, są o dwa tysiące lepsze!

- Łał, to muszą być bardzo dobre!

 


Bardzo w tym pomaga internet, bo internet ogólnie jest mało krytyczny, a bardziej zainteresowany wyszukiwaniem nowych trendów i ciekawostek. Np. Devialet i Nurafone bardzo się wybiły przez unboxingi i smieszne filmiki, a nie benchmarking, recenzje. Devialet to jest szczególnie ciekawy przypadek, bo potrafili wprowadzić na rynek produkt, który budził pożądanie u ludzi, którzy nawet nie wiedzieli czy to jest stereo czy mono... Ludzie po prostu mają niesamowity zapał do niektórych rzeczy i tyle pieniądzy, że nie muszą marnować czasu na weryfikowanie informacji.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, majkel napisał:

A czy jest w ogóle coś takiego jak współmierność ceny do kosztu materiału? To musi być jakiś współczynnik? A ile on wynosi dla audio? Bo dla gastronomii co najmniej 100. Przykład: 100g frytek w McDonald's kosztuje około 6zł. Kilogram ziemniaków w detalu w sezonie - 60gr. To jest 6gr za 100g surowca, więc na frytkach jest stukrotne przebicie. Jakoś nikomu to nie przeszkadza i konsumpcja tego typu dóbr jadalnych kwitnie na potęgę. Nie widziałem jeszcze pod fast foodami transparentów z napisem "Złodzieje", co najwyżej ekolodzy o coś tam się trącali albo obrońcy praw zwierząt.

Tak więc chcąc powielać zachowania bądź wypowiedzi niektórych osób pojawiających się na forach audio, należałoby wejść do wykwintnej restauracji i zwyzywać przebywających tam gości od frajerów, jeleni, itp. Uświadomić ich, ile kosztuje marchewka i kawałek mięsa na ich talerzach, zwracając też uwagę, że nie odróżniliby ich od takich przyrządzonych w barze mlecznym, w których i tak się grubo przepłaca.

 

do kosztu produkcji frytek w MC zapomniałeś dodać kosztu wynagrodzeń, czynszu, amortyzacji, zużycia sprzętu itd :)

9 godzin temu, oblivion napisał:

 

Ooo właśnie i to jest to. Właśnie mi się przypomniało jak kiedyś porządne karty graficzne kosztowały 700zł (6600gt, a około 2x więcej kosztował 6800gt, który był tylko z 25% lepszy), parę lat później wcale nie było gorzej, a nawet jeszcze lepiej gdy 9600gt kosztował 500zł, a kto chciał 25% lepiej to płacił ponad 1k na 8800gt. A to co się porobiło przez parę ostatnich lat to tragedia - porządna karta graficzna to wydatek prawie 1500zł (i na dodatek od paru lat wydajność kart nie wzrosła prawie nic, a ceny stoją), a jak ktoś chce wydać mniej to niestety karty graficzne są dużo dużooo słabsze. Ale co się dziwić jak niektórzy wydają całe oszczędności na dwie karty za 3000zł i łączą razem, by mieć kolejne 25% więcej, a potem jeszcze od takich można usłyszeć, że w zasadzie w nic nie grają, ale nie mieli co z kasą zrobić :blink: Sprzedawcy jak widzą, że konsumenci nie myślą to robią wszystko by ich wycisnąć do cna i to niestety jest w wielu dziedzinach życia, szczególne od kiedy producenci i sprzedawcy zaczęli wszystko analizować i płacić za różne statystyki, żeby się dowiedzieć na ile można wycyckać przeciętnego konsumenta. Niestety rynek w dużej mierze obecnie zależy od nieświadomych konsumentów, nierzadko 10latków wskazujących co rodzina ma im kupić na prezent.

ceny kart nie poszły do góry odkąd ludki kopią crypto? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, majkel napisał:

A czy jest w ogóle coś takiego jak współmierność ceny do kosztu materiału? To musi być jakiś współczynnik? A ile on wynosi dla audio? Bo dla gastronomii co najmniej 100. Przykład: 100g frytek w McDonald's kosztuje około 6zł. Kilogram ziemniaków w detalu w sezonie - 60gr. To jest 6gr za 100g surowca, więc na frytkach jest stukrotne przebicie. Jakoś nikomu to nie przeszkadza i konsumpcja tego typu dóbr jadalnych kwitnie na potęgę. Nie widziałem jeszcze pod fast foodami transparentów z napisem "Złodzieje", co najwyżej ekolodzy o coś tam się trącali albo obrońcy praw zwierząt.

Tak więc chcąc powielać zachowania bądź wypowiedzi niektórych osób pojawiających się na forach audio, należałoby wejść do wykwintnej restauracji i zwyzywać przebywających tam gości od frajerów, jeleni, itp. Uświadomić ich, ile kosztuje marchewka i kawałek mięsa na ich talerzach, zwracając też uwagę, że nie odróżniliby ich od takich przyrządzonych w barze mlecznym, w których i tak się grubo przepłaca.

Majkel, to jest słabe. Koszt pracy (uciążliwej) w gastronomii jest bardzo wysoki, a w wersji wykwintnej jeszcze wyższy.

Myślę, że trafniejsze byłoby podparcie się w tym wywodzie na temat kosztów produkcji hajendu, przykładem prostytucji lub działalności artystycznej (najlepiej w stylu Andy Warhol'a); chociaż nie, ta pierwsza działalność zarobkowa jest zbyt uczciwa. Jak obejrzałem w środku kilka super hiper hajendów, to po całym tym szumie z nimi związanym, zacząłem traktować ich tfurcuf (he he tak jakby wymyślili coś czego nie było wcześniej) jak performerów lub innych artystuf. Ale spoko, ludzie sprytni są potrzebni.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to teraz już nie wiem. Myślałem, że już znam odpowiedź to piszecie, że nie do końca. Trochę się pogubiłem. Jak to w końcu jest - kupują słuchawki za np. 10 tyś. za co płacimy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Haluriel00 napisał:

No to teraz już nie wiem. Myślałem, że już znam odpowiedź to piszecie, że nie do końca. Trochę się pogubiłem. Jak to w końcu jest - kupują słuchawki za np. 10 tyś. za co płacimy?

 

Zalezy jakie sluchawki. Moze to byc poziom wykonania, limitowana edycja, poziom dzwieku, egzotyczna technologia, prestiz, marketing albo wszystko po trochu. Tylko od Ciebie zalezy czy dany przedmiot jest tyle warty i po co go kupujesz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Scipio Africanus napisał:

 

do kosztu produkcji frytek w MC zapomniałeś dodać kosztu wynagrodzeń, czynszu, amortyzacji, zużycia sprzętu itd :)

Natomiast audio produkuje się samo, bez prądu, surowców pobocznych i ludzi. Jak Cię to interesuje, to ja zarzynam kilka lutownic w ciągu roku.

5 godzin temu, audionanik napisał:

Majkel, to jest słabe. Koszt pracy (uciążliwej) w gastronomii jest bardzo wysoki, a w wersji wykwintnej jeszcze wyższy.

Myślę, że trafniejsze byłoby podparcie się w tym wywodzie na temat kosztów produkcji hajendu, przykładem prostytucji lub działalności artystycznej (najlepiej w stylu Andy Warhol'a); chociaż nie, ta pierwsza działalność zarobkowa jest zbyt uczciwa. Jak obejrzałem w środku kilka super hiper hajendów, to po całym tym szumie z nimi związanym, zacząłem traktować ich tfurcuf (he he tak jakby wymyślili coś czego nie było wcześniej) jak performerów lub innych artystuf. Ale spoko, ludzie sprytni są potrzebni.

Od ręki biorę pensje szefów kuchni w dobrej restauracji, a nawet tamtejszych kucharzy, razem z uciążliwością ich pracy.

Ja tu wcale nie miałem na celu uderzyć akurat w gastronomię. Podałem pierwszy przykład z brzegu, nad którym nie ma cienia refleksji u dużej części populacji, ale wsiadanie na hi-end (cokolwiek to znaczy) jest już dużo bardziej popularne. Nie można ludziom odmówić fascynacji bohomazami czy pajęczynami łączącymi rezystory z wkładu ołówkowego, które następnie zasilają lampy znalezione w piwnicy zbocznikowane kondensatorami ze starej pralki. Według niektórych oczywiście nie wolno czymś takim się zachwycać, natomiast płytką drukowaną, która wyjechała z automatycznej taśmy w Chinach można, a nawet trzeba. Czy myślisz, że ja bojkotuję McDonalda? Bynajmniej. Jestem praktyczny i korzystam z niego, kiedy jest mi po drodze. Co najwyżej omijam placówki, gdzie wiem, że koszt oleju przypadający na jedną porcję frytek (ktoś tu o nim wspominał) można spokojnie pominąć, co potwierdza zapach zarówno w lokalu, jak i wrażenia organoleptyczne z konsumpcji.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności