Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

Temat na Nowy Rok - czy audiofilia to choroba?


Gość Barthuss

Rekomendowane odpowiedzi

Znalazłem bardzo ciekawy tekst w sieci. Jest to wstępniak do recenzji pewnego urządzenia. 

Jednak nie urządzenie owo jest tu w głównej roli moim zdaniem ale bardzo trafny moim zdaniem komentarz do rynku audio oraz może nawet rozszerzenie do swojego rodzaju choroby cywilizacyjnej naszych czasów. 

 

" Audiofilski przemysł już od dawna przypomina nam środowisko polskich projektantów mody, którzy po taniości co sezon chcieliby prezentować wielkie, wspaniałe, przepysznie finezyjne kolekcje haute couture. Ale jak już się na to decydują, to biorą taniutką bawełenkę z Chin, obszywają cekinami, rzucają garść kryształków, zdobią powstańczym orłem, zaprawiają kilkoma ekologicznymi dyrdymałami i robią sponsorowany pokaz z gwiazdami tudzież prezesami dużych firm. Efekt zawsze jest taki, jakby odział odwykowy splądrował outlet Dolce & Gabbana.

Audiofilski przemysł działa dokładnie według tej zasady, a różnica sprowadza się do tego, że jego wysłannicy grzebią na szrotach wielkich firm elektronicznych, dobywając to, co akurat pod ręką. Ani szczególnych planów, ani imponujących osiągnięć. najczęściej dryf, obojętność i słynna chciwość, która kompromituje tę gałąź rozrywki i zniechęca do bliższego poznania. Nic dziwnego, że świat słucha muzyki w przerażający sposób – z empetrójek i przez głośniczki komórek – a słynne audiofilskie marki przechodzą z rąk do rąk z perspektywami bardziej beznadziejnymi niż partia Janusza Palikota. 
Próbowaliśmy kiedyś policzyć, ile kosztował sprzęt, z którego byliśmy niezadowoleni, sprawiał nam przykrość, zadawał ból i powodował myśli samobójcze. To był przerażający rachunek. W pogoni za króliczkiem nabawiliśmy się wszelkiego rodzaju analitycznych natręctw, wyrobiliśmy w sobie cynizm, arogancję i okrucieństwo, dopuszczaliśmy do głosu pychę, niecierpliwość oraz pogardę i słynny sarkazm, nie zdając sobie sprawy z tego, że uczestniczymy w grze o wyjątkowo niską stawkę, którą jest nadzwyczaj krótka chwila, kiedy twardy bas powala cię bez przytomności albo widzisz migdałki sopranistki o barwie głosu przypominającej papier ścierny. Wyobraźcie sobie kinomaniaka, który wiecznie entuzjazmuje się efektami specjalnymi „Iron Mana”, ale nigdy nie obejrzał „Ptaków”, „Cinema Paradiso” i „Amores Perros”, bo nie były udźwiękowione w studiach Lucasa. Przypadek dla psychiatry.  
Niedawno słynny architekt Frank Gehry przy okazji odbioru Nagrody Księcia Asturii palnął mówkę, która poruszyła nie tylko kolegów po fachu. „Pozwólcie powiedzieć mi jedną rzecz. W świecie, w którym dziś żyjemy, 98 proc. tego, co zostaje zbudowane i zaprojektowane, to po prostu ****o. Nie ma zmysłu projektowania, człowieczeństwa czy czegokolwiek innego. To po prostu złe budynki i tyle” – powiedział 85-letni Amerykanin. 
Niestety, podobne słowa można bez poczucia wielkiej przesady wypowiedzieć także pod adresem przemysłu audio. Fałszywy postęp, finansowe machinacje, identyfikacyjne machlojki i strzelisty bełkot ze słowem „duma” we wstępie każdej informacji prasowej powodują, że nawet święty miałby ochotę sobie obciąć uszy. A może nawet coś więcej. Na dodatek panuje głębokie przekonanie, że audiofilska tożsamość to dziesiątki nieudanych zakupów, setki godzin złych odsłuchów, czas stracony na rozgrzewanie, wygrzewanie, dotarcie, dopasowywanie, konfigurowanie poszczególnych komponentów, akcesoriów i innych dodatków. Gdyby w taki sposób trwały przygotowania do podróży na Księżyc, NASA pewnie dopiero dzisiaj testowałaby przeciery owocowe dla astronautów, którzy być może za pół wieku mogliby je smakować w drodze na Srebrny Glob. Audiofilskie czasopisma chętnie zaś uczestniczą w tym kunktatorskim dziele, promując nie to, co dobre, tylko to, co się reklamuje na ich łamach. Rezultat jest taki, że świat dzieli się na audiofilów, którzy kupują wieże McIntosha i na tych, którzy jeszcze do tego nie dorośli finansowo. Cała reszta męczy się, szukając swojego spełnienia. 
My szczęśliwie należymy do tych, którzy znalazłszy upragniony spokój nie wstąpili pod chorągwie Sinego Szklarza. Jak przystało na stare zrzędy i gamoniowate cioty, już dawno przestaliśmy wierzyć w romantyczne uniesienia, uczucie od pierwszego wejrzenia, porywy serca, tkliwy instynkt i zamglony wzrok. Płatna miłość, przygodne kontakty, szorstkie stosunki – taka jest rzeczywistość, w której żyjemy. (...)"

 

http://audiolifestyle.pl/nowosci/recenzja-fostex-hp-a4/

 

Może uda mi się Was troszkę sprowokować do dyskusji w tym temacie ? 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetny tekst jak dla mnie. Jest też tam wspomniane (tylko że w bardziej finezyjny sposób) to o czym często piszę/pisałem. W projektowaniu, schematach urządzeń audio nic się nie zmieniło już od kilkunastu lat. Bardzo dobitnie zostało też pokazane to o czym często się mówi, że jesteśmy nabijani w butelkę przez producentów. Bardzo mi się podoba ten tekst :)

 

"Rezultat jest taki, że świat dzieli się na audiofilów, którzy kupują wieże McIntosha i na tych, którzy jeszcze do tego nie dorośli finansowo. Cała reszta męczy się, szukając swojego spełnienia. " Też tak się właśnie czuje od dawna. Ja należę niestety do tej reszty. 

Edytowane przez Oskar2905
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 A  do tego dochodzi jeszcze cała ta papka marketingowa i pogoń za nowością plus dopisek AUDIOFILSKI

a i tak wszystko sprowadza się  do analogu.  Tak jak w TV 400MHz tylko czy ktoś je zobaczy??? Ale znajdą się tacy co powiedzą ,że  widzą tą różnicę .

A ja sobie teraz słucham Topu wszechczasów w PR3 i wcale nie na audiofilskim Hi-endzie  i est super guut.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja słucham staroci z lat 70-80 na Bluedio T4s za 100 pln i banan na gębie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, amrowek napisał:

 A  do tego dochodzi jeszcze cała ta papka marketingowa i pogoń za nowością plus dopisek AUDIOFILSKI

a i tak wszystko sprowadza się  do analogu.  Tak jak w TV 400MHz tylko czy ktoś je zobaczy??? Ale znajdą się tacy co powiedzą ,że  widzą tą różnicę .

A ja sobie teraz słucham Topu wszechczasów w PR3 i wcale nie na audiofilskim Hi-endzie  i est super guut.

 

400Hz jak już :D

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale dla normalnych ludzi a nie marketingu :) pewnie by nie zauważyli różnicy 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra tak o temacie po za tematem

 

Audiofil (z łac. audio "słyszę", z gr. philos "kochający") – osoba szczególnie zainteresowana wysoką jakością odtwarzanego dźwięku i posiadaniem sprzętu odtwarzającego najwyższej klasy.

 

 

TOP 24 w PR3

Oto wyniki tegorocznego zestawienia: 

1. BROTHERS IN ARMS Dire Straits

2. BOHEMIAN RHAPSODY Queen

3. STAIRWAY TO HEAVEN Led Zeppelin

4. RIDERS ON THE STORM The Doors

5. WISH YOU WERE HERE Pink Floyd

6. CHILD IN TIME Deep Purple

7. AGAIN Archive

8. IMAGINE John Lennon

9. EPITAPH King Crimson

10. NOTHING ELSE MATTERS Metallica

 

Edytowane przez amrowek
  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, amrowek napisał:

No dobra tak o temacie po za tematem

 

Audiofil (z łac. audio "słyszę", z gr. philos "kochający") – osoba szczególnie zainteresowana wysoką jakością odtwarzanego dźwięku i posiadaniem sprzętu odtwarzającego najwyższej klasy.

 

 

TOP 24 w PR3

Oto wyniki tegorocznego zestawienia: 

1. BROTHERS IN ARMS Dire Straits

2. BOHEMIAN RHAPSODY Queen

3. STAIRWAY TO HEAVEN Led Zeppelin

4. RIDERS ON THE STORM The Doors

5. WISH YOU WERE HERE Pink Floyd

6. CHILD IN TIME Deep Purple

7. AGAIN Archive

8. IMAGINE John Lennon

9. EPITAPH King Crimson

10. NOTHING ELSE MATTERS Metallica

 

Bardzo zacne zestawienie  jak na Trójkę przystało :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Barthuss napisał:

Rezultat jest taki, że świat dzieli się na audiofilów, którzy kupują wieże McIntosha i na tych, którzy jeszcze do tego nie dorośli finansowo. Cała reszta męczy się, szukając swojego spełnienia. 

Już miałem się "otworzyć" i uznać ten tekst za wartościowy, gdyby nie to jedno zdanie zacytowane powyżej. Wprawdzie nie czytałem całości, ale z tej perspektywy pachnie to nieszczególnie zawoalowanym perfidnym (jak rzecze autor) lokowaniem produktu.

Słuchałem kilku klocków McIntosha i powiem krótko - nie chcę takiego dźwięku w domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, majkel napisał:

Już miałem się "otworzyć" i uznać ten tekst za wartościowy, gdyby nie to jedno zdanie zacytowane powyżej. Wprawdzie nie czytałem całości, ale z tej perspektywy pachnie to nieszczególnie zawoalowanym perfidnym (jak rzecze autor) lokowaniem produktu.

Słuchałem kilku klocków McIntosha i powiem krótko - nie chcę takiego dźwięku w domu.

ale tekst jest o czymś innym niż mac ;) . Te wzmaki macintosha to żadna technolgia nasa. Zwykły wzmacniacz można by rzec przeciętny z ładnymi wskaźnikami. Marka jedzie na dawnej renomie. Kiedyś może i wyznaczali jakieś standardy ale teraz...

Edytowane przez Oskar2905
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdefiniuj chorobę. Bo chodzi zapewne o uzależnienie. Zgodnie z powyższą definicją audiofila, uzależnienie często towarzyszy temu zjawisku. I tak, często to są już zachowania patologiczne, czyli chęć na pograniczu w zasadzie przymusu posiadania / porównywania nowych sprzętów. Patologiczna, ze względu na to, że ludzie biorą nawet na to kredyty. Kredyt oznacza, że mnie na coś nie stać. Jeśli mnie na coś nie stać, to powstaje pytanie, czy to jest rzecz konieczna dla mojego godnego funkcjonowania? Czasem ludzie muszą brać kredyt konsumpcyjny, bo np. oni/dziecko/ktoś z rodziny jest fizycznie chory/upośledzony i to rozumiem zupełnie. Branie kredytu na gadżet i to o tak ograniczonym zastosowaniu... wyleczyłem się z drogich sprzętów od kiedy zrobił się boom na ałdjofilskie urządzenia przenośne i kiedy producenci zaczęli robić z tego ezoteryczną szopkę. Natomiast, zgodnie z ideą wolnego świata - róbta co chceta z własnymi pieniędzmi.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Arthass Chyba pierwszy raz się w pełni zgzadzam.

2 minuty temu, majkel napisał:

ale ten cały "mądry" wstęp... to tylko wstęp do kolejnej tezy, że "jest światełko w tunelu" czy temu podobnej konstatacji.

to prawda. Nagle mityczny fostex zbawia świadek audiofilów (do których nie chce się zaliczać ;) ) .

Edytowane przez Oskar2905
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Oskar2905 ja znam ten światek od kilku lat z każdej strony - rozmowy w cztery oczy z recenzentami, dystrybutorami, sklepami oraz niezliczoną rzeszą klientów. Facet tu nie opisał (celowo?) mechanizmów, które powodują, że ta karuzela cały czas się kręci. Mnie się od jakiegoś czasu lasuje w głowie taki dłuuugi artykuł, gdzie mógłbym to wszystko wyjaśnić, ale nieraz stwierdzam, że na nic mi taka rewolucja. Nie potrzebuję się w sumie na nikim odgrywać, bo jestem zadowolony ze swojego życia, a jeśli audio było/jest przystankiem na tej drodze, to nie powinienem na nie narzekać. Pewnie zaraz zadzwoniłoby do mnie paru dawnych znajomych z "prośbą", itp. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, majkel napisał:

@Oskar2905 ja znam ten światek od kilku lat z każdej strony - rozmowy w cztery oczy z recenzentami, dystrybutorami, sklepami oraz niezliczoną rzeszą klientów. Facet tu nie opisał (celowo?) mechanizmów, które powodują, że ta karuzela cały czas się kręci. Mnie się od jakiegoś czasu lasuje w głowie taki dłuuugi artykuł, gdzie mógłbym to wszystko wyjaśnić, ale nieraz stwierdzam, że na nic mi taka rewolucja. Nie potrzebuję się w sumie na nikim odgrywać, bo jestem zadowolony ze swojego życia, a jeśli audio było/jest przystankiem na tej drodze, to nie powinienem na nie narzekać. Pewnie zaraz zadzwoniłoby do mnie paru dawnych znajomych z "prośbą", itp. ;)

z prośbą o nie pisanie więcej takich rzeczy :D . Ja też wiem czemu, dlaczego i w jaki sposób to się kręci. Moim zdaniem wszystko opiera się na reklamie, naiwności, chęci pokazania się przedewszystkim. Kluczem jest tu moim zdaniem psychika ludzka i nasza natura. Dziwi mnie też to że w coraz większej ilości osób kiełkuję pogląd że "chce tylko nowe rzeczy" kiedy coraz częściej wszem i wobec mówi i pisze się o planowanym zużyciu itd. Nie wiem czy ludzie naprawdę myślą (przynajmneij w audio) że naprawdę przez te lata dokonał się taki postęp? Postęp może i rzeczywiście się dokona jak wreszcie ktoś wymiśli coś nowego albo udoskonalą wzmacniacze w klasie D. Jeśli będzie szło za nimi także dobre brzmienie to będą same plusy. Duża sprawność, mały pobór prądu, małe rozmiary...tylko mam jakieś takie wrażenie że producenci nie chcą wkładać kasy w klasę D i inne wzmaki cyfrowe. Zastanawiam się czemu.  

Edytowane przez Oskar2905
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Oskar2905 napisał:

@Arthass Chyba pierwszy raz się w pełni zgzadzam.

to prawda. Nagle mityczny fostex zbawia świadek audiofilów (do których nie chce się zaliczać ;) ) .


Kiedyś haj-endowe słuchawki przenośne (douszne) oscylowały w przedziałach cenowych ~500zł. Jasne, że szeroko rozumiana jakość dźwięku poszła do przodu, ale ceny tego sprzętu poszły również tak nawet z 10x wyżej. Aż taki przełom się dokonał?
Ceny przenośnych DAP poszły również mocno w górę. Kiedyś high-end od Sonego kosztował 500-800zł, potem wypuścili ultra-haj-endowego dapa za... 10 000zł? W międzyczasie Apple - tak, ten Apple - wypuszcza odtwarzacz za 100zł, który zgniata dźwiękowo wszystko co wcześniej słuchałem. Wolałbym jednak, żeby portable DAPs poszły w stronę clipa - minimalizm, zaimplementowanie użytecznych funkcji (karta microSD, klips), optymalnie Rockbox i najważniejsze - jakość dźwięku. Poszło to w stronę haj-endowych cegieł... Clipy natomiast wymierają... Tylko, że jak mam mieć cegłę, to już chciałbym mieć telefon w tym, no i mamy już smartfona, zamiast odtwarzacz.
Dla mnie nadal ich stare odtwarzacze oferują wysoką jakość portable, do kupienia obecnie za 100-200zł... No ale nie słuchałem - oczywiście - tych odtwarzaczy za 10k zł :)

Odnośnie sprzętu stacjonarnego się nie wypowiadam, bo jakoś nigdy głębiej nie byłem zainteresowany tematem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Arthass napisał:


Kiedyś haj-endowe słuchawki przenośne (douszne) oscylowały w przedziałach cenowych ~500zł. Jasne, że szeroko rozumiana jakość dźwięku poszła do przodu, ale ceny tego sprzętu poszły również tak nawet z 10x wyżej. Aż taki przełom się dokonał?
Ceny przenośnych DAP poszły również mocno w górę. Kiedyś high-end od Sonego kosztował 500-800zł, potem wypuścili ultra-haj-endowego dapa za... 10 000zł? W międzyczasie Apple - tak, ten Apple - wypuszcza odtwarzacz za 100zł, który zgniata dźwiękowo wszystko co wcześniej słuchałem. Wolałbym jednak, żeby portable DAPs poszły w stronę clipa - minimalizm, zaimplementowanie użytecznych funkcji (karta microSD, klips), optymalnie Rockbox i najważniejsze - jakość dźwięku. Poszło to w stronę haj-endowych cegieł... Clipy natomiast wymierają... Tylko, że jak mam mieć cegłę, to już chciałbym mieć telefon w tym, no i mamy już smartfona, zamiast odtwarzacz.
Dla mnie nadal ich stare odtwarzacze oferują wysoką jakość portable, do kupienia obecnie za 100-200zł... No ale nie słuchałem - oczywiście - tych odtwarzaczy za 10k zł :)

Odnośnie sprzętu stacjonarnego się nie wypowiadam, bo jakoś nigdy głębiej nie byłem zainteresowany tematem.

w sprzęcie stacjonarnym jest to samo. Przeczytaj to co napisałem wyżej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I przede wszystkim sam fakt istnienia oddzielnego tematu o tym przeznaczeniu jest wymowny :) Generalnie, nigdy do niego nie zaglądałem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności