Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

Campfire Audio


all999

Rekomendowane odpowiedzi

Ponoć z opisami trzeba się wstrzymać póki nie pograją 150h - moje grają ok. 48h. Kurczę, nie wiem, co mam powiedzieć. Wszystkie inne słuchawki, jakie mam w domu (może totl to nie jest, ale też przyzwoity sprzęt) wydają mi się takie mdłe i bez życia. Cascade to czyste mięcho,  radość i brak jeńców. Są aboslutnie brutalne i mają ten czynnik, który @Spawn opisał kiedyś przy okazji Colorfly C10 - "orgasmus pewnus" - tak doskonale zgrywają się z utworem, akcentując jego kluczowe elementy, że człowiek tylko szczęki szuka na podłodze - nic innego nie zostaje. 

 

Wykonanie na najwyższym poziomie. Filtry akustyczne dają możliwość kombinowania z brzmieniem (zmiany nie są duże, ale jednocześnie wyraźnie słyszalne). Fabryczny kabel (hybryda) dobrej jakości, ale trochę się plącze. Bardzo wygodne.

 

Są ciepłe, z gęstym środkiem, ale z bardzo dobrą holografią i niezłą sceną. Góra IMO cofnięta, ale nie to, że jej nie ma - jest i ma się dobrze, ale mogłaby czasem być mocniej doświetlona.

 

Niby portable, ale moim zdaniem lubią prąd i na torze stacjonarnym pokazują 100% - robi się głębiej, otwierają się. No i jak na portable są spore i nielekkie. 

 

Sporo sprzętu się przez mój dom przewinęło w ostatnich dwóch latach - żaden nie zrobił na mnie takiego wrażenia.

 

Unikać ciepłych źródeł i będziesz pan zadowolony. 

 

Ale ja się nie znam.

Edytowane przez Seler666
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się wygrzeją, coś napiszę. Na pewno Cascade to dużo więcej mięsa i bliższa średnica, TH610 są zwiewniejsze i moim zdaniem mają większą scenę, ale z holografią już jest chyba lepiej w Campfire. No nic, muszę posłuchać jednych po drugich na tych samych utworach, to napiszę więcej. TH610 są też mimo wszystko wygodniejsze. 

 

PS Cascade świetnie grają z Alienem+

Edytowane przez Seler666
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś już się bawi cometami? Ciekawi mnie jak wygoda... Napaliłem się na aune e1 ale cometami niewiele droższe, jak by grały lepiej ... I były wygodne to w końcu było by mnie stać ;)

Edytowane przez Scipio Africanus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To chyba z racji innego przetwornika będzie jednak inny rodzaj grania. Poziom pewnie zbliżony. Ale ja jestem fanbojem CA, więc wybór jest oczywisty. ;)

Edytowane przez Seler666
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 28.04.2018 o 07:58, Spawn napisał:

Porównanie wielkosci nowych modeli.

 

IMG_5180.jpg

 

U mnie Vega po kolejnym tygodniu znajomosci sprawila ze okazalo sie ze jestem krypto-bassheadem a nie neutral-trebbleheadem jak sadzilem do tej pory ;)

 

Myślałem, że te Atlasy to będą takie małe beczułki, ale w porównaniu to one wyglądają mniej więcej jak sony xba 4. Czyli w uchu może będą nieco śmiesznie wyglądać, ale jeszcze nie groteskowo.

Edytowane przez westberg
  • Confused 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam parę spostrzeżeń odnośnie Comet:

- nie są tak małe jak się spodziewałem, ale wygodnie i pewnie spoczywają w uszach (nawet na największych piankach/SpinFitach);

- przystosowane raczej do noszenia z kable u dołu (pojawia się efekt mikrofonowy), źle mi się je nosi OTE;

- fajna jakość wykonania. małe stalowe armatki, pilot i splitter też z metalu

- izolacja na piankach i SpinFit jest ok, na standardowych silikonach raczej słaba, ale od budowy ucha wiele zależy

- ilość góry w dużej mierze zależy od wybranych tipsów (silikonowe o dużym wylocie > SpinFit > pianki Marshmallow)

- subbbas na każdych jest wyraźnie zaznaczony i podbity, szybki (spodziewałem się, że będzie szybszy, ale czasami lubi zaznaczyć swoją obecność) i precyzyjny;

 

Na SpinFit:

- bas gra niższymi pasmami, całkiem zbity, podbity, ale zdecydowanie nie jest to poziom bassheadów, górna część dość neutralna;

- środek zaskakująco pełny i szczegółowy, dól nie jest szczególnie mocno wycofany, ale nie ma się wrażenia dwuwymiarowości;

- tekstura tak instrumentów, jak i wokali jest przyjemna; instrumenty mają w zasadzie naturalną barwę, wokale trochę rozjaśnione;

- wokale dość blisko zawieszone, ale nie czuć wcale, że męskie nie mają dużej masy (nie są suche i puste), żeńskie sporo emocji przekazują;

- góra nie jest piekielnie mocno rozciągnięta, dość jasna (jest błyszcząca, ale jeszcze nie szklista) i agresywna, zapewnia więcej niż przyzwoitą ilość powietrza i detali;

- podbicie nie sprzyja nadmiernemu akcentowaniu sybilantów, pojawiały się od czasu do czasu na źle nagranych kawałkach, częściej lekko metaliczny pogłos może towarzyszyć wokalom;

- scena nie jest duża, szerokość ok, głębia wyczuwalna, ale niezbyt imponująca, ogólnie przekaz jest dość bezpośredni;

- pozycjonowanie i stereofonia ok, separacja też, ale odstępy między "źródłami dźwięku" nie są duże.

 

Inne spostrzeżenia:

- słabe smartfony mogą mieć problem z ich napędzeniem, na Axon 7 czy V30 jest ok (70 proc. głośności to aż nadto dla mnie), ale i tak myślałem, że będą trudniejsze do napędzenia (48 omh/97dB);

- Comet raczej pod cieplejsze źródła ze spokojną górą, na mocniejszych z pewnością będzie jeszcze lepiej;

- mikrofon działa przyzwoicie, wręcz zaskakująco przyzwoicie, ale na kablu jest dość nisko położony (celowo, gdyby ktoś chciał nosić je OTE, ale ogranicza jednocześnie możliwość korzystania ze ściągacza);

 

Ogólnie, zdecydowanie inne granie niż Westone W10 czy Klipsch Reference X6i, bardziej rozrywkowe, ale nie gorsze technicznie. Bardzo podobnie zestrojone jak DUNU Falcon-C (też na SpinFit). Może nie tak dobre technicznie (te niżej schodzą, mają bardziej kształtny bas, mocniej rozciągniętą górę, lepszą separację), ale ten bardziej bezpośredni przekaz (z lepszymi IMHO wokalami i mniejszą ilością dołu) naprawdę może się podobać. Zdecydowanie warto się nimi zainteresować. Szczególnie za 665 zł.

 

Jakieś fotki dorzucę jutro. Dajcie znać ewentualnie z czym porównać.

Edytowane przez Methuselah
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 19.04.2018 o 19:51, Seler666 napisał:

Jak się wygrzeją, coś napiszę. Na pewno Cascade to dużo więcej mięsa i bliższa średnica, TH610 są zwiewniejsze i moim zdaniem mają większą scenę, ale z holografią już jest chyba lepiej w Campfire. No nic, muszę posłuchać jednych po drugich na tych samych utworach, to napiszę więcej. TH610 są też mimo wszystko wygodniejsze. 

 

PS Cascade świetnie grają z Alienem+

 

@Seler666 czyli jednak Cascade > TH610. Co głównie zdecydowało, że właśnie one zostają? Jak dogadują się z ZX300?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie wkleić swoją własną wypowiedź z rozmowy z jednym z forumowiczów:

 

To według mnie dwie różne słuchawki. Cascade grają zdecydowanie mocniejszym fundamentem basowym (i słowo fundament ma tu duże znaczenie, bo na serio to podstawa ich brzmienia), mniej scenicznie, ale z wyśmienitą holografią i mięsistą analogową średnicą. TH610 to na moje ucho jaśniejsze słuchawki z delikatnie cofniętym środkiem. Mówi się, że Cascade to słuchawki dla bassheadów i to pewnie prawda, ale IMO również osoby o innych preferencjach brzmieniowych się tu odnajdą, bo ten bas nie męczy, nie wylewa się (po wygrzaniu), nie zasłania reszty. 

 

TH610 są takie eteryczne, delikatne, pięknie pokazują dźwięki, ale generalnie SQ Cascade oceniam delikatnie wyżej. Fostexy są też sporo wygodniejsze i zdecydowanie mniej tłumią (one są w zasadzie półotwarte). 

 

Jedyna wspólna cecha między nimi to fakt, że obie grają nieźle ze słabszych mocowo źródeł, ale bardzo fajnie reagują na wyższej jakości źródła i większą moc. 

 

Lubię obie, ale jeśli miałbym wybierać to Cascade wygrywają. Są po prostu genialnie radosne. Czysty fun.

 

Z ZX300 po balansie (kabel srebrny od JD) na filtrach numer 4 to moim zdaniem idealne małżeństwo (polecane zresztą przez samego twórcę Cascade). Jest tu coś, czego zawsze szukałem w słuchawkach, czyli gęstość, mięso i fun, ale bez poświęcania technikaliów. Jak przerzucę się bezpośrednio z Cascade na TH610 to przy pewnych utworach (nie wszystkich!) nie mogę się powstrzymać od ziewania. Możliwie też, że TH610 są dużo bardziej wybredne co do toru i na serio potrzebują dopieszczenia, na które ja nie mam czasu i pieniędzy. Cascade wybredne nie są.

 

Tylko znowu - proszę dorzucić do moich opinii szczyptę wątpliwości, bo ja nie jestem ekspertem w audio. Shozy Alien+ całościowo gra lepiej od ZX300, ale to brzmienie tego drugiego mnie urzekło. Nie używam terminów typu „przejście górnej średnicy w górę”, bo za słabo się na tym znam. Albo mnie słuchawka łapie za serce albo nie. Cascade złapały bardzo mocno, ale zdecydowanie nie jest to sprzęt idealny i dla kogoś, kto za basem nie przepada, mogą być zbyt ciepłe. Acz już przykład Spawna i CA Vega pokazał, że możemy się czasami zaskoczyć, że dana słuchawka nam leży mimo jej sygnatury.

Edytowane przez Seler666
  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, maciux napisał:

@Methuselah Które nakładki preferujesz do Cometów? Słuchawki grają zaskakująco różnie z trzema rodzajami tipsów. Moim zdaniem najlepiej ze SpinFit.

 

Zdecydowanie SpinFit u mnie, jakoś tak najbardziej zbalansowane się wydaje brzmienie. Stałem się fanem SpinFit. Na Falcon-C też na nie przeskoczyłem, a początkowo referencyjnych się mocno trzymałem.

 

Marshmallow też fajne, dość gładko, ale momentami dziwnie przyciemniony dźwięk mi się wydawał, a na tych standardowych silikonach z dużym otworem to czasami odnosiłem wrażenie, że górna nie była dobrze kontrolowana (jak w iBasso IT01). Każdy rodzaj chyba znajdzie swoich amatorów. Przynajmniej tak mi się wydaje. Dla mnie spory plus.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem:

1. Elektronika.

 

Wokale są najbardziej oddalone na piankach. Na SpinFit są bliżej, ale nadal nie jest to pierwszoplanowa prezentacja wokalu. Nie znika gdzieś w tle, ale nie wychodzi przed szereg. IMO nadal można docenić lżejsze granie, a słuchawki radzą sobie świetnie w ciężkim graniu gitarowym i elektronicznym. Nie są to jednak słuchawki dla szukających dominującej, klarownej i wyjątkowo bezpośredniej średnicy. Comet są bardziej zagęszczone w brzmieniu.

 

2. Zagra.

 

Ze SpinFit zabrzmiały bardziej gładko i spokojnie, mniej twardo na X5-III. Comet na swój sposób potrafią być szorstkie w górze, mimo że nie są rozjaśnione (na SpinFit i piankach), więc FiiO im dobrze robi. Nie zabrakło też basu - dół nie został ścięty w subbasie. Jednak moim zdaniem lepiej wypadły połączenia z DX200, DX150 czy AK70 MKII, ale ja lubię bardziej konturowe granie, mocniej zarysowane i twardsze.

Edytowane przez maciux
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.05.2018 o 14:06, maciux napisał:

Moim zdaniem:

1. Elektronika.

 

Wokale są najbardziej oddalone na piankach. Na SpinFit są bliżej, ale nadal nie jest to pierwszoplanowa prezentacja wokalu. Nie znika gdzieś w tle, ale nie wychodzi przed szereg. IMO nadal można docenić lżejsze granie, a słuchawki radzą sobie świetnie w ciężkim graniu gitarowym i elektronicznym. Nie są to jednak słuchawki dla szukających dominującej, klarownej i wyjątkowo bezpośredniej średnicy. Comet są bardziej zagęszczone w brzmieniu.

 

2. Zagra.

 

Ze SpinFit zabrzmiały bardziej gładko i spokojnie, mniej twardo na X5-III. Comet na swój sposób potrafią być szorstkie w górze, mimo że nie są rozjaśnione (na SpinFit i piankach), więc FiiO im dobrze robi. Nie zabrakło też basu - dół nie został ścięty w subbasie. Jednak moim zdaniem lepiej wypadły połączenia z DX200, DX150 czy AK70 MKII, ale ja lubię bardziej konturowe granie, mocniej zarysowane i twardsze.

 

Do pierwszego punktu od siebie mogę tylko dodać, że Comet zdecydowanie nie są neutralne w brzmieniu, ale wydają mi się zaskakująco uniwersalnymi słuchawkami. Dobierając tipsy nawet jazzu czy bluesa można posłuchać, ale też bym na nich głównie słuchał metalu, czegoś mroczniejszego jak Gary Numan, cięższego rocka alternatywnego i ogólnie upbeat. Super wypadają kawałki metalowe z elektronicznymi wstawkami w stylu Bluestahli czy Zardonic & Voicians . Fajnie nawet wypadają z Kraddy czy The Glitch Mob - zazwyczaj lubię to na nieco szerszej scenie, ale ta w Cometach jest fajnie poukładana. Do pop czy klubowego EDM może trochę brakować środkowego/wyższego basu, ale i tak sobie zazwyczaj dobrze radzą. Ogólnie to Comety "podkręcają poziom ekscytacji" podczas słuchania i bardzo łatwo się w to wkręcić. Rewelacja na miasto. Podobnie grają Falcon-C, ale Comety są bardziej bezpośrednie (mniejsza scena, bliższe wokale). Każdy ma jednak nieco inny gust, więc tu za siebie piszę.

Edytowane przez Methuselah
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Methuselah Zgadzam się. Także odnośnie ekscytacji - rzeczywiście muzykalne granie, sprawiające przyjemność. Słuchawki w ogóle przypunktowały u mnie współpracą z cięższym graniem - to się w sumie rzadko zdarza w pojedynczych armaturach i nie tylko, a Comet potrafią przekazać sporo "mięsa" :) Brzmi to dobrze nawet jak realizacja muzyki nie jest najwyższych lotów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maciux Nie wiem czy odniosłeś takie wrażenie, ale cały czas wydaje mi się, że te słuchawki to głównie z myślą o combo smartfon/DAP na Androidzie + Spotify/Tidal powstały :)

 

Sam się spodziewałem czegoś jak Klipsch Reference X6i, a a teraz myślę o nich jak o lepszej wersji iBasso IT01, chociaż to może brzmieć kontrowersyjnie :)

Edytowane przez Methuselah
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście, co potwierdza też pilot z mikrofonem. Miałem obawy odnośnie impedancji/skuteczności, ale okazuje się, że nie jest źle. Chociaż akurat mój OnePlus 5 się nie zgrywa - Comet mają z nim fajne średnie, ale niestety ubytek w subbasie odbiera im charakterek :) Dobrze, że skalują ze sprzętem, więc można wykorzystać potencjał lepszego DAP-a.

 

Odnośnie IT01 - ja odebrałem Simgoty EN700 Pro z Eartip I jako lepszą wersję słuchawek iBasso, ale też nie do końca to :) Comet mają w sobie podobny fun/energię, więc rozumiem, że mogą być tego przedłużeniem. Swoją drogą szkoda, że IT01 są mało znane - dla mnie bardzo pozytywne zaskoczenie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maciux robiąc offtop o IT01 to rzeczywiście EN700 na tipsach I też nieco podobnie, ale mi się strasznie na drugich podobają simgoty. Na początku tak sobie spodobały mi się iBasso, niskich od groma było, ale jak już te 250 godzin miały na liczniku, to jak zupełnie nowe słuchawki. Zaczęły grać bardziej subbasem, środkowego sporo mniej (wyższy praktycznie neutralny, a czasem jakby go brakowało), scena się rozszerzyła, powietrza przybyło i góra odrobinę bardziej naturalna wyszła, ale wciąż jasna, gładka i "za szybka" (to chyba największa różnica względem Cometów). Uważam nawet, że to najlepiej grające słuchawki w granicy 100 USD/500 zł :) 

 

Comet też dla mnie bardzo pozytywne zaskoczenie. Może dlatego, że wcześniej kontaktu z Campfire Audio nie miałem :) Ogólnie te mniej znane mi firmy mega mnie zaskoczyły. Simgot EN700 Pro, DUNU Falcon-C czy Alpha & Delta D6 też bardzo ciekawe, a nie widzę wielkiego zainteresowania.

Edytowane przez Methuselah
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności