Skocz do zawartości

Muzyka a wiek, czyli o zmianie preferencji muzycznych słów kilka


fructo

Rekomendowane odpowiedzi

Zupełnie przez przypadek wyszło, że znajomy, którego nie podejrzewałem o zabawę w audio, posiada u siebie w domu całkiem przyjemny sprzęt do słuchania muzyki. Wyszło, że ma u siebie słuchawki, które wydawały mi się dokładnie tym, czego szukam. Chodziło o ATH M50x, czyli rozrywkowe granie ze sporą ilością basu. Idealny wybór do elektroniki i rapu, czyli gatunków, które - z przyzwyczajenia - wymieniałem jako ulubione. A jako, że ów znajomy mieszka dość blisko, umówiliśmy się na kawę z muzyką.

 

Po przekroczeniu progu pokoju, w którym słucha muzyki, zobaczyłem, że jako źródła dźwięku używa jakiegoś Della Latitude (E7450, choć ręki nie dam sobie uciąć - zresztą, nieważne), który przesyła dźwięk do Aune X1s. I tutaj zaczyna się najciekawsza opcja - poza ATH M50x, których przyszedłem posłuchać, posiada też AKG K7xx. Nigdy nie miałem do czynienia z wysokimi modelami AKG - zresztą nawet nie chciałem mieć. Informacje wychodzące od recenzentów, że należą do jasnej strony mocy, skutecznie mnie zniechęcały. Do rzeczy, do rzeczy...

 

Tidal, klik, ulubione kawałki, które niemal znam na pamięć, M50x na uszach i jest git. Myślę - to jest to! Góra, która miała mnie ukłuć, nie sprawiła bólu, bas ładnie drażnił, wokal na swoim miejscu. Już w głowie miałem moment, gdy wynosiłem z mp3store nowiutkie ATH. Z przyjemnością słuchałem kolejnych dobrze znanych mi, basowych kawałków ciesząc się, że dogoniłem króliczka. Gdy w głowie liczyłem sobie, czy przy okazji na X1s nie starczy, kolega zapytał, czy nie chcę spróbować AKG K7xx....

 

Założyłem, totalnie bez przekonania. Gdy usłyszałem, że AKG u kolegi pełnią rolę słuchawek do pieszczenia zmysłów przez piękne wokalistki i muzykę spokojniejszą, mniej agresywną, puściłem Agnes Obel. Po kilkunastu minutach Katie Melua, Katarzynę Groniec, Agę Zaryan i Stańkę. Później "wjechał" Fismoll i Nina Nastasia. Nie wiedziałem co się dzieję. Myślę - Michał, coś tu nie gra, a raczej gra, za dobrze gra. OK, lubisz posłuchać plumkania, ale przecież wolisz "dobre rapsy", których słuchasz od kilkunastu dobrych lat. Mimo tej świadomości, za cholerę nie chciałem ściągać AKG z uszu. Po kilkudziesięciu minutach obcowania z muzyką przy pomocy K7xx założyłem M50x. Wystarczyło 10 minut, by moje plany zmieniły się kompletnie. Już nie chciałem wychodzić z mp3store ze świeżymi ATH. Ba, chciałem pójść kompletnie w drugą stronę.

 

K7xx zrobiły na mnie piekielnie dobre wrażenie. Czułem spokój, radość, fascynację muzyką, jak lata temu, kiedy miałem kontakt z CAL! Tylko cholera, o co chodzi - co się stało, co się wydarzyło, że nagle to, co wydawało mi się oczywiste, czyli granie typową V, stało się... męczące? Tak, to chyba dobre słowo. K7xx mnie relaksowały, pozwalały cieszyć się pięknem muzyki, M50x dały (tylko na początku) radość z prostego brzmienia z dobrym basem.

 

Po powrocie do domu zacząłem się zastanawiać - w ostatnim czasie, z racji nawału obowiązków związanych z pracą, słuchałem bardzo mało muzyki. Gdzieś tam w pracy coś sobie dudniło, jednak było tylko tłem. Owszem, dość szybko przeszkadzało, ale zrzucałem winę na niewygodę słuchawek. Może problem leżał głębiej? Przyzwyczajenia (miłość do muzyki basowej, mocno rozrywkowej) były tylko pielęgnowanym przekonaniem, jednak nie miały nic wspólnego z rzeczywistością? Może, nawet nie wiedząc kiedy, zmieniły się moje preferencje brzmieniowe? Może ta 3, która weszła w tym roku z przodu do liczby moich lat, jednak coś zmienia?

 

Macie jakieś swoje teorie, obserwacje na ten temat? Czy preferencje muzyczne zmieniają się wraz z wiekiem? Może sami tego doświadczyliście?

 

Zapraszam do dyskusji. :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakieś takie daleko idące wnioski wyciągasz, a to chyba dość oczywiste, że opinie co do sprzętu zmieniają się wraz z pojawieniem się nowych punktów odniesiena.

I oczywiste, że preferencje mogą się zmieniać z wiekiem, za dzieciaka słuchałem Czambałamba a teraz brutal death metalu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmiany z wiekiem są ale zmiany przy "lepszej jakości" dźwięku też są. Przez 8-9 lat słuchania tylko rapu teraz słucham wszystkiego, rock/blues/pop i inne rodzaje, rap tylko sprawdzam jednorazowo album i nie mam ochoty tego powtarzać, robię to raczej przez przywiązanie do tej muzyki. Nie wiem ile w tym wszystkim macza palce dojrzewanie które na pewno swoje robi ale dużo też ma sam sprzęt na którym realizujemy odsłuch, po prostu losowe słuchawki/głośniki nie potrafiły mi pokazać muzyki z takiej strony jakiej teraz, nie umiały "przenieść w inny świat". Mimo że teraz mam jakieś przerabiane (otwarte) CAL! to nie mogę się doczekać dnia w którym pojadę porównać kilka modeli średnio-wyższej półki / poznać szkoły grania / określić swój gust i wybrać jeden który mi najbardziej będzie odpowiadał i poznać na nowo każdy utwór jaki słucham.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę że to nie jest wiek, a nastrój. Ja w gronie przyjaciół kiedyś słuchałem Club Rotation, a teraz, w tym samym gronie, równie dobrze słucha się starych hitów z młodości, jak i Larsa Danielssona lub Ludovico Einaudi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja im jestem starszy tym bardziej uciekam w łagodną i spokojniejszą muzykę.

Przy czym dorastałem razem z AC/DC, bo akurat powstali jak zacząłem uszy na muzykę otwierać więc rzecz jasna słuchałem ich i bardzo podobało mi się "darcie pyska" Scotta, no a później Johnsona.

No i oczywiście Scorpions bo urodziliśmy się praktycznie w tym samym czasie więc siłą rzeczy ...

 

To był czas kiedy tworzył się hardrock i heavy metal.Słuchałem Purpli i Zeppelinów, ale to co grał Black Sabbath było dla mnie już za ostre.

Tak więc poza AC/DC i Scorpions nie wyszedłem. Dziś z dystansu czasu sam się sobie dziwię, że mogłem słuchać tak "ostrej" muzyki.W sensie, że makówka to wytrzymywała i miała z tego jeszcze radochę.Dziś po latach, chętnie posłucham Scorpionsów, ale tylko w wydaniu balladowym.

Z biegiem lat tak mi się porobiło, że ostrzejsze granie przysparza mnie o ból głowy i nie mogę przy takiej muzie odpocząć.

Myślę, że to kwestia fizjologii, która im starsza, tym gorzej to znosi.Przynajmniej ja tak mam.

 

Miną Wam ze dwie, trzy dekady to się przekonacie jak to u Was będzie ;)

 

dziadek paratykus

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zacząłem od Boney M i Abby, potem był polski rock (jak to wśród młodzieży lat 80tych). Doszedł też do głosu (równolegle) New Romantic (Depeche Mode, OMD,Visage, Ultravox) oraz tuż obok heavy metal (tradycyjny - Iron Maiden, Saxon, AC/DC, Manowar, Accept) - okres liceum. Byłem przez pewien czas Miłosiernym ;) [fanem the Sisters of Mercy (to już studia)], lubiłem też Clannad. Ale jeszcze w liceum "przyplątała" się do mnie muzyka elektroniczna i stopniowo wyparła większość innych rodzajów muzyki. Tej muzyce (szczególnie Szkole Berlińskiej) jestem wierny do dzisiaj, od tego roku zahaczam o Ambient (dzięki naszemu forum).

 

Nie wiem czy coś mi się już zmieni. EL Muzyce jestem wierny najdłużej i nie słabnie moje zainteresowanie nią. Czasem przypominam sobie co nieco z New Romantic (electro pop) czy metalu (gotycki, power, symfoniczny) ale tu boję sie trochę o uszy (wiadomo, metalu słucha się głośno). Mało interesuje mnie co się obecnie dzieje w rocku czy popie.

Edytowane przez Lord Rayden
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lordzie, Clannad słucham do dziś.

Potem odkryłem Vollenweidera, którego muzyka jest dla mnie jak opatrunek na ranę, gdyby ją przyrównać (ranę) do skołatanej stresem "dnia codziennego" makówki ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tak hardcorowo słuchałem Clannad,że miałem kasety od lekko elektronicznych do tych najbardziej irlandzko - folkowych ;). Dulaman na przykład. Została mi sympatia do płyty z serialu Robin Hood. No i sympatia do Enyi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zacząłem od Boney M i Abby, potem był polski rock (jak to wśród młodzieży lat 80tych). Doszedł też do głosu (równolegle) New Romantic (Depeche Mode, OMD,Visage, Ultravox) oraz tuż obok heavy metal (tradycyjny - Iron Maiden, Saxon, AC/DC, Manowar, Accept) - okres liceum. Byłem przez pewien czas Miłosiernym ;) [fanem the Sisters of Mercy (to już studia)], lubiłem też Clannad. Ale jeszcze w liceum "przyplątała" się do mnie muzyka elektroniczna i stopniowo wyparła większość innych rodzajów muzyki. Tej muzyce (szczególnie Szkole Berlińskiej) jestem wierny do dzisiaj, od tego roku zahaczam o Ambient (dzięki naszemu forum).

 

Nie wiem czy coś mi się już zmieni. EL Muzyce jestem wierny najdłużej i nie słabnie moje zainteresowanie nią. Czasem przypominam sobie co nieco z New Romantic (electro pop) czy metalu (gotycki, power, symfoniczny) ale tu boję sie trochę o uszy (wiadomo, metalu słucha się głośno). Mało interesuje mnie co się obecnie dzieje w rocku czy popie.

Moja droga była podobna, w końcu jesteśmy rówieśnikami. Do Twojej listy dodał bym tylko jeszcze Rush, bo to dla mnie ważna kapela.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dla mnie Nils Frahm, Agnes Obel, JMJ, Brian Eno, Tangerine Dream, Wintergatan, Carbon based lifeforms to odkrycia ostatniego roku. Dobry to był rok i w tym kierunku mój gust wędruje.

Poza tym stale poszerzamy horyzonty jazzowe, głównie dzięki @Compton i @saudio. Danielsson, Tingvall trio, Pawlik, Anat Fort. Dopiero w styczniu 32 na licznik wskoczy, a ja z gustami zwalniam :)

 

Z wykopem teraz u mnie Shpongle - cała płytoteka, oraz Skalpel - oni wiedzą jak miksować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ja zacząłem od Boney M i Abby, potem był polski rock (jak to wśród młodzieży lat 80tych). Doszedł też do głosu (równolegle) New Romantic (Depeche Mode, OMD,Visage, Ultravox) oraz tuż obok heavy metal (tradycyjny - Iron Maiden, Saxon, AC/DC, Manowar, Accept) - okres liceum. Byłem przez pewien czas Miłosiernym ;) [fanem the Sisters of Mercy (to już studia)], lubiłem też Clannad. Ale jeszcze w liceum "przyplątała" się do mnie muzyka elektroniczna i stopniowo wyparła większość innych rodzajów muzyki. Tej muzyce (szczególnie Szkole Berlińskiej) jestem wierny do dzisiaj, od tego roku zahaczam o Ambient (dzięki naszemu forum).

 

Nie wiem czy coś mi się już zmieni. EL Muzyce jestem wierny najdłużej i nie słabnie moje zainteresowanie nią. Czasem przypominam sobie co nieco z New Romantic (electro pop) czy metalu (gotycki, power, symfoniczny) ale tu boję sie trochę o uszy (wiadomo, metalu słucha się głośno). Mało interesuje mnie co się obecnie dzieje w rocku czy popie.

Moja droga była podobna, w końcu jesteśmy rówieśnikami. Do Twojej listy dodał bym tylko jeszcze Rush, bo to dla mnie ważna kapela.

 

Trochę w tym wszystkim brakuje rodzimego podwórka, a działo się wtedy całkiem sporo,

choćby wspomnieć Perfect, Maanam itd.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ja zacząłem od Boney M i Abby, potem był polski rock (jak to wśród młodzieży lat 80tych). Doszedł też do głosu (równolegle) New Romantic (Depeche Mode, OMD,Visage, Ultravox) oraz tuż obok heavy metal (tradycyjny - Iron Maiden, Saxon, AC/DC, Manowar, Accept) - okres liceum. Byłem przez pewien czas Miłosiernym ;) [fanem the Sisters of Mercy (to już studia)], lubiłem też Clannad. Ale jeszcze w liceum "przyplątała" się do mnie muzyka elektroniczna i stopniowo wyparła większość innych rodzajów muzyki. Tej muzyce (szczególnie Szkole Berlińskiej) jestem wierny do dzisiaj, od tego roku zahaczam o Ambient (dzięki naszemu forum).

 

Nie wiem czy coś mi się już zmieni. EL Muzyce jestem wierny najdłużej i nie słabnie moje zainteresowanie nią. Czasem przypominam sobie co nieco z New Romantic (electro pop) czy metalu (gotycki, power, symfoniczny) ale tu boję sie trochę o uszy (wiadomo, metalu słucha się głośno). Mało interesuje mnie co się obecnie dzieje w rocku czy popie.

Moja droga była podobna, w końcu jesteśmy rówieśnikami. Do Twojej listy dodał bym tylko jeszcze Rush, bo to dla mnie ważna kapela.

 

Trochę w tym wszystkim brakuje rodzimego podwórka, a działo się wtedy całkiem sporo,

choćby wspomnieć Perfect, Maanam itd.

 

Polskie też było, za dużo tego żeby wszystko wymieniać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisałem polski rock. Wtedy obejmowało to i Manaam i Perfect i nawet Lady Pank, Bajm, Lombard.

i RSC, SBB, Turbo, Marek Biliński i wielu innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się preferencje raczej nie tyle zmieniają, co poszerzają.

Będąc dzieckiem słuchałem Boney M, Fancy czy trochę później Roxette i szanty. Przeszło to na polski punk lat 80-tych i 90-tych, później w stronę gotyku, trochę elektroniki, po drodze klasyka, więcej metalu, część folku czy poezji śpiewanej.

I do tej pory lubię wszystko z tego, wracam do starych nagrań i często u mnie goszczą. No, może prócz Gawędy, Fasolek i Radiowych Nutek ;)

 

Jedyne co naprawdę się zmieniło, to ilość czasu jaki mogę poświęcić słuchaniu - kiedyś było go znacznie więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się preferencje raczej nie tyle zmieniają, co poszerzają.

Będąc dzieckiem słuchałem Boney M, Fancy czy trochę później Roxette i szanty. Przeszło to na polski punk lat 80-tych i 90-tych, później w stronę gotyku, trochę elektroniki, po drodze klasyka, więcej metalu, część folku czy poezji śpiewanej.

I do tej pory lubię wszystko z tego, wracam do starych nagrań i często u mnie goszczą. No, może prócz Gawędy, Fasolek i Radiowych Nutek ;)

 

Jedyne co naprawdę się zmieniło, to ilość czasu jaki mogę poświęcić słuchaniu - kiedyś było go znacznie więcej.

Inszy trafił w punkt - też raczej poszerzam horyzonty, praktycznie żadnej muzyki nie "porzuciłem" od momentu, kiedy jako wczesny nastolatek zacząłem Linkin Park słuchać. Zaczęło się od rapcore'u, wszedł metal w przeróżnych formach, odrobina punku, potem "agresywna" elektronika w postaci The Prodigy i Pendulum, w międzyczasie trochę klasyki, latynoskiej gitary itd. itd. Nadal ciężkie brzmienia dominują, ale jak się trafi dobry wykonawca, to nie patrzę na gatunek ani sprzęt (w pewnych granicach), dobra muzyka broni się sama.

 

No i lajk za wymienienie Boney M :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To chyba dobrze ze z wiekiem poszerzamy horyzonty i zapuszczamy się do innych ogródków. Ja za sprawa starszego brata w muzykę z walkmana Sanyo wkroczyłem pod koniec lat 80 i od razu w DM i kasetę 101. A nawet dwie bo przecież ten koncert mieścił się na dwóch piratach. Dalej to już klasyczna droga zatwardziałego Depesza plus kapele pokrewne, lata 80's, Sisters of Mercy a jakże (koncert w hali Mery zaliczony) i wiele innych historii z Castle Party włącznie. Dziś gdy wkrótce zmienię początkowa cyfrę z 3 na 4 częściej słucham spokojniejszej muzy. Pewnie ma to związek z tym, ze służy ona relaksowi na koniec dni. Dzięki forum odkrywam nowe ogródki i fascynacja dźwiękiem powoduje ze zaglądam tam, gdzie wcześniej w życiu bym nie zajrzał. Na M50x czaje się od dawna ale chyba już mi przeszło za sprawa odejścia od mocnej V - idealnej dla DM, electro itd :)

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności