Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

Filmy czyli co ostatnio oglądałeś?


Harmony Korine

Rekomendowane odpowiedzi

Blade Runner dla mnie wybitny nie jest, ale nie przekonasz mnie, że to słaby film. Do tego to mu daleko...

Natomiast nie ma nic złego w tym, że nie podoba ci się. Ja mam podobnie z wieloma innymi klasykami jak np. Ojciec chrzestny II. Czas apokalipsy w wersji redux też jest przereklamowany, podobno wersja teatralna była lepiej skrojona, ale nie miałem okazji jej dorwać. Na wysokie oceny nie ma co patrzeć, bo większość ludzi się nie zna i daje wysokie oceny, bo tak wypada. A nic nie przebije argumentu, że film dostaje wysoko ocenę z tego względu, że jest stary. Otwieram imdb top 250 i nie wiem o co chodzi. Skazani na Shawshank na pierwszym miejscu, no ostatnie 20 min faktycznie fajnie zrobione, Podziemny krąg na 10 miejscu. Czy ktoś oglądał ten film 2x przynajmniej? Lista Schindlera i Forrest Gump w top15, szkoda dalej czytać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ze 2 tygodnie temu po raz pierwszy Blade Runnera oglądałem i wg mnie film bardzo dobry, może nie wybitny, choć wszystkie efekty itd. nawet teraz robią wrażenie, w czasach premiery musiał być szok :D

Ostatnio nadrabiam braki w klasyce. Czas Apokalipsy również bardzo dobry, ale ciężki do obejrzenia.
Za to najbardziej mnie 12 Gniewnych Ludzi pozamiatalo, realizacyjnie mistrzostwo I pięknie obrazuje, jak rozwarstwione jest społeczeństwo i jego osądy, świetne kino.

Pisane mobilnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, bachankas napisał:

Ja ze 2 tygodnie temu po raz pierwszy Blade Runnera oglądałem i wg mnie film bardzo dobry, może nie wybitny, choć wszystkie efekty itd. nawet teraz robią wrażenie, w czasach premiery musiał być szok :D

Nom Blade super, jeszcze inne fajne filmy o wampirach to Twilight i Dracula.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 28.09.2017 o 19:03, Palpatine napisał:

Spale Cię na stosie za te herezje ;). To jeden z trzech filmów, które oglądam co roku. 

Książka, w zasadzie nowela jest świetna. Jest też fajny audiobook dla leniwych.

Boje się nowej części i jednocześnie nie mogę się jej doczekać.

Ja jak raz w miesiącu nie obejrzę to odczuwam jakaś taką pustkę i brak sensu życia... ;) a co do drugiej części... No kurcze skoro Rick żyje tzn nie jest replikantem... Damit ;)

Dnia 28.09.2017 o 19:06, all999 napisał:

Nie widzę, żebyś chciał dyskutować z moimi argumentami odnośnie fabuły :)

Ja też nie podyskutuję, to jest fabuła napisana obrazem, muzyką i dialogami, to się ogląda pomiędzy tym wszystkim w tym wszystkim i bez tego wszystkiego... 

Edytowane przez brunnerius
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gerald's Game http://www.imdb.com/title/tt3748172

Ocena w pełni zasłużona.

 

12 gniewnych ludzi, świetnie kino, lubię do tego wracać tak jak i do Skazanych na Shawshank. Jest to kilka filmów które mogę oglądać co jakiś czas razem z Pulp Fiction i kilkoma innymi.

Czas Apokalipsy - jestem fanem tego filmu. Nie jest to lekkie kino, ale skręcone na najwyższym poziomie.

Blade Runner - oglądałem to pierwszy raz jako dzieciak, piorunujące wrażenie podobnie jak Star Wars 4, 5, 6.

Teraz, po latach odbiór jest inny.

M

Edytowane przez sp5it
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja żałuję że obejrzałem "Diunę" (1984) Lyncha. Dawno nie czułem tak dosłownie określenia zmarnowane godziny życia. Właściwie czuję, że Lynch powinien mi zapłacić za to, że obejrzałem tego gniota :P .

 

Na szczęście wcześniej widziałem inne filmy i może po szoku wywołanym debilną "Diuną" i niesmakiem z tym związanym wspomnę o paru ciekawych obrazach (...). Ale to jak mi niesmak minie w ustach i umyśle :D.

 

Jest to niewątpliwie jeden z moich kandydatów do najgorszego filmu jaki widzialem :P .

 

Mogę natomiast z czystym sumieniem polecić "Naszą klasę" (2007), także z dodanym serialem o nazwie "Nasza klasa: życie po" - b. porządny dramat, kino psychologiczne i obyczajówka w jednym.

Edytowane przez Introverder
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co tu się dzieje? ;) Diuna zła Blade Runner zły... Sodomia i gomoria... Rozumie że jak nie ma bumbum wybuchów i gołych doop to film do bani... No jak tak to spoko można do tego wora więcej klasyków SF wrzucić. 

Edytowane przez brunnerius
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co tu się dzieje? Diuna zła Blade Runner zły... Sodomia i gomoria... Rozumie że jak nie ma bumbum wybuchów i gołych doop to film do bani... No jak tak to spoko można do tego wora więcej klasyków SF wrzucić. 
Ja nie przepadam za kinem akcji. Wręcz przeciwnie. Przeciwko nagim paniom nic nie mam. Film doceniam za warstwę wizualną i muzyczną. Fabularnie uważam ten film za zły. Gdyby mi nie było szkoda dwóch godzin wolnej soboty, obejrzałbym to jeszcze raz i wypisał rażące mnie błędy logiczne. Ale rozumiem i przyjmuję, że jeśli jakiś film zdobywa miano klasyka to wybacza mu się dużo więcej. Duuużo więcej.



A kto doceni budowanie modeli i kręcenie tego wszystkiego kamerą a nie wszystkiego na zielonym i dodawanie efektów.


Ja docenię :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przesadzajcie już, że Blade Runner się nie zestarzał, owszem wygląda bardzo dobrze, ale już takie Aliens czy Otchłań Camerona to dla mnie poziom wyżej trzyma się wizualnie.

 

edit: Dopiero teraz zauważyłem wpis o Diunie. Tego filmu nie da się bronić, jest to uniwersalnie uznany gniot. Nawet matka Lyncha to potwierdzi jak i on sam.

Edytowane przez nsk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcheckitout - warto zdecydowanie.

 

To co ostatnio widziałem i mogę polecić to jeszcze np. :

 

"Paprika" (2006) - b. oryginalne jak to z Japonii anime, wg mnie bardzo warto - tak jak i niektóre anime z tego kraju ze względu na b. specyficzny klimat, nastrój itd.,

"Na fali" (1991) - mam sentyment może,

"Między nami seksoholikami" (2012) - dobra obyczajówka, może nic wybitnego, ale mi się podobało..,

"Ben X" (2007) - o prześladowanym chłopcu z Aspergerem, chwilami może nudne, ale po prostu b. lubię ten film, choć jest dosyć mocny..,

"Wstrząsy" (1990) - jeśli ktoś lubi lekkie połączenie horroru z komedią, dowcipnie i zręcznie skręcone - kino klasy B w formie,

"Bezpieczna przystań" (2013) - kino romantyczne, ale bez zadęcia i przegięcia, z klimatem i można się nawet wzruszyć,

"Nic do stracenia" (1997) - jedna z nielicznych udanych komedii, bo naogół jak słyszę komedia, to spodziewam się żenujących, nieśmiesznych gagów i rzadko w ogóle oglądam.. I dla mnie nadal wysokie miejsce zajmują takie klasyki jak "Pogromcy duchów 1" (lekko, dowcipnie, pomysłowo i z pewnym polotem/pomysłem), który to film uważam za b. udaną komedię.

 

A co mogę polecić jeszcze ogólnie, to może dorzucę parę pozycji jeszcze:

 

"To nie jest kraj dla starych ludzi" (2007) - jedna scena do wglądu ;) :

 

 

Edytowane przez Introverder
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Introverder napisał:

Chcheckitout - warto zdecydowanie.

 

To co ostatnio widziałem i mogę polecić to jeszcze np. :

 

"Paprika" (2006) - b. oryginalne jak to z Japonii anime, wg mnie bardzo warto - tak jak i niektóre anime z tego kraju ze względu na b. specyficzny klimat, nastrój itd.,

"Na fali" (1991) - mam sentyment może,

"Między nami seksoholikami" (2012) - dobra obyczajówka, może nic wybitnego, ale mi się podobało..,

"Ben X" (2007) - o prześladowanym chłopcu z Aspergerem, chwilami może nudne, ale po prostu b. lubię ten film, choć jest dosyć mocny..,

"Wstrząsy" (1990) - jeśli ktoś lubi lekkie połączenie horroru z komedią, dowcipnie i zręcznie skręcone - kino klasy B w formie,

"Bezpieczna przystań" (2013) - kino romantyczne, ale bez zadęcia i przegięcia, z klimatem i można się nawet wzruszyć,

"Nic do stracenia" (1997) - jedna z nielicznych udanych komedii, bo naogół jak słyszę komedia, to spodziewam się żenujących, nieśmiesznych gagów i rzadko w ogóle oglądam.. I dla mnie nadal wysokie miejsce zajmują takie klasyki jak "Pogromcy duchów 1" (lekko, dowcipnie, pomysłowo i z pewnym polotem/pomysłem), który to film uważam za b. udaną komedię.

 

A co mogę polecić jeszcze ogólnie, to może dorzucę parę pozycji jeszcze:

 

"To nie jest kraj dla starych ludzi" (2007) - jedna scena do wglądu ;) 

 

Jak temat Aspergera, to polecam "W kosmosie nie ma uczuć", Szwedzi umieją fajne i nieszablonowe filmy robić :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 28.09.2017 o 18:35, all999 napisał:

Nie znam książki i nie wiem na film nawiązuje do niej, ale wątpię, żeby była tak zła jak film.

:ph34r:

Film dość sporo się od niej różni, odrywa się kompletnie od niektórych wątków i motywów, przez co wypada według mnie gorzej. Niektóre postaci zmieniono, niektórych w ogóle nie ma, a czasem jest wręcz kopia 1:1, ale bohater nazywa się inaczej. Fabularnie podąża w bardzo podobnym kierunku, ale powieść jest po prostu bogatsza i na co innego rozłożono akcenty. W sumie film skupia się głównie na człowieku i androidach, książka nie tylko. 

Też nie należę do osób przesadnie wychwalających ten film, nie jest to dzieło wybitne, ale mimo wszystko - bardzo dobre. Aktorsko jest tak sobie, nawet jak na tamte lata. Ale ogólnie trudno znaleźć drugi taki film, więc wg mnie to wciąż czołówka gatunku s-f. Strona wizualna nawet teraz potrafi zrobić wrażenie, mimo że film jak najbardziej się zestarzał, a klimat jest po prostu nieziemski. Niektóre sceny (przesłuchanie Rachael) - poezja. Ale nawet jak na stosunkowo niedługi film, potrafi mieć dłużyzny, ma problemy z utrzymaniem odpowiedniego tempa (i nie chodzi mi o brak akcji...). Scenariusz nie jest najmocniejszą stroną, został wg mnie zbyt oddarty z tego, co sobie ceniłem w książkowym oryginale, ale Blade Runner jest uwielbiany za co innego. 

Jako ciekawostka, Ridley nawet nie skończył książki, mimo że zrobił film na jej podstawie... Całe szczęście, że nie brał się za 2049, którego nie mogę się doczekać. Jest szansa, że kontynuacja spodoba się bardziej komuś, komu nie za bardzo przypadł do gustu Blade Runner Scotta. Denis podobno nie tylko oddał ducha poprzedniego filmu, ale też lepiej odnosi się do samej książki i do tego wprowadza sporo świeżości od siebie. Obecnie jeden z lepszych współczesnych reżyserów. No i wygląda na to, że scenariusz jest znacznie bogatszy (w końcu materiału musiało być więcej, film trwa 2,40h, a nie niespełna 2h). Wielu recenzentów stawia zresztą 2049 wyżej. Miałem drobne obawy, ale wierzyłem od początku do końca, że mu się uda (jeszcze nie zrobił złego filmu). Mam tylko nadzieję, że swoje zarobi, a to trochę budzi niepokój, biorąc pod uwagę gigantyczny budżet (bodaj 185 mln). Podobno satysfakcjonujący wynik to będzie 400 mln, co myślę jest do osiągnięcia, dobre opinie krytyków powinny pomóc. Pewnie więcej okaże się po pierwszym tygodniu ew. pierwszych dwóch tygodniach. 

 

Diuna od zawsze była uważana za zły film. Nawet sam Lynch za bardzo się do niej nie przyznaje... to chyba o czymś świadczy. Jeśli Blade Runner 2049 jest rzeczywiście tak rewelacyjny, to ją o Diunę Denisa jestem spokojny. 

Edytowane przez qjin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wiesz Bachankas - widziałem, był niezły ten film chyba, może odświeżę go sobie :) . Może sobie odświeżę jeszcze, to z tego typu przypomniał mi się jeszcze jeden dobry/niezły film:

 

"Miłość Larsa"  (2007).

 

Co do Duny to ja nie wiem czy z tego da się coś dobrego zrobić - zrobili niezłą grę wg mnie i tyle. Pamiętam jak kiedyś się grało w "Dune 2" :) . W "Jedynkę" próbowałem przez jakąś emulację, ale denerwował mnie sposób rozgrywki. Chyba zawsze grałem Harkonnenami ;) . Ta gra - "Dune 2" - było kiedyś takie fajne określenie - "miodna" i jak się czytało jakieś pismo komputerowe, to miodność wyliczano w % od 0 do 100 bodajże :D:) .

 

To intro "wbijało w fotel" :) :

 

Edytowane przez Introverder
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuję nie gorączkować się, obejrzymy to się oceni nowego Blade Runnera, bo jak Arrival wchodził do kin to też krytycy piali z zachwytu, ludzie mówili jaki to on nie super, a po obejrzeniu to miałem mieszaną reakcję. Denis nie stworzył słabego filmu, ale bardzo dobrego też nie. A jak już czepiać się fabuły w filmach Scotta to u tego Denis jest jeszcze gorzej! Osobiście podchodzę sceptycznie do opinii o nowych filmach, bo już się wielokrotnie sparzyłem. Widziałem większość jego filmów i żadnego nie mam ochoty powtórzyć w przyszłości, mam nadzieję, że teraz będzie inaczej. Jak na razie gadki o lepszości od pierwowzoru spływają po mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym pianiem z zachwytu to bym nie przesadzał, bo jednak oceny zebrał niższe niż BR2049. Pokonanie Blade Runnera Scotta to nie jest jakiś nieosiągalny wyczyn. 

Moje oczekiwania Arrival spełnił, miał być bardzo dobry i był, główny zarzut mam do formy zakończenia. Świetna adaptacja. Niektórzy to nie wiem, czego się po tym spodziewali, ale przypuszczam, że nie tego, co nam zaserwowano. 

No tak się składa, że ma same dobre lub bardzo dobre filmy, począwszy od mocnego Pogorzeliska, przez niezłe, choć najsłabsze z tych, co widziałem, Enemy, a skończywszy na bardzo dobrych Sicario (choć ten film okazał się nieco inny niż się spodziewałem, ale nie wyszedł na tym źle, wręcz przeciwnie) i Arrival. A najlepszy był Labirynt. Według mnie jeszcze żadnej "petardy" nie zrobił, ale utrzymuje równy, bardzo dobry poziom. I jeśli to, co zrobił, to nie są (bardzo) dobre filmy (a według ogólnych opinii jak najbardziej są), to nie wiem, co jest bardzo dobrym filmem... Dla mnie Denis wypełnił lukę po Fincherze, który ostatnio wygląda jakby bardziej na emeryturze był... (na szczęście serial Mindhunter w drodze). Nie widziałem jeszcze Politechniki oraz Maelstroma, ale nadrobię pewnie niebawem. 

Scenariusze w ostatnich filmach Scotta to kompletna tragedia (nie wiem, jak mozna np. porównać ostatniego, baaardzo źle napisanego Aliena, z papierowymi postaciami do np. nominowanego zresztą do nagród za adaptację Arrival, jednego koło drugiego nawet nie stoi), czego absolutnie nie można powiedzieć o filmach, które reżyserował Denis. 

Jak ktoś ma rozbuchane oczekiwania, to później są tego skutki. Mnie Denis jeszcze nie zawiódł, wiem, czego się po filmie spodziewać, jestem mniej więcej świadomy tego, na co idę do kina (i nie opieram się na przypadkowych recenzentach, o których de facto nic nie wiem) i jesli nawet nie okaże się tak świetny, jak go malują, to patrząc na jego dokonania, wiem, że dostanę przynajmniej dobry film ( z takim nastawieniem podchodzę do 2049, że to będzie DOBRY, nie rewelacyjny film, więc nie wiem, o jakim gorączkowaniu się mówisz, a to że niektórzy uważają, że jest lepszy od oryginalnego BR i jestem w stanie temu uwierzyć to po prostu wynika z tego, że BR Scotta w mojej opinii to po prostu nie jest żadne arcydzieło, a CO NAJWYŻEJ bardzo dobry film, o czym zresztą pisałem wczesniej...). A jeśli będzie lepszy, to tylko na plus.

Edytowane przez qjin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie też nie zawiódł, bo mniej więcej wiem jaki poziom od niego mogę się spodziewać, ale hype wokół Arrival sprawił, że spodziewałem się dużo więcej. Oceny miał na pewno porównywalne na tym etapie, bo pamiętam dobrze, a z czasem najczęściej one spadają. Przekonamy się czy za te 35 lat ktoś będzie wspominał jego filmy, bo do tej pory na podstawie tego co widziałem to podejrzewam, że raczej nie więc jak faktycznie film będzie dobry to jest to jakiś wyczyn. Jego filmy są dobre, ale już ogłaszanie go jakimś kolejnym, wielkim reżyserem mnie dziwią. Fincher nie jest na żadnej emeryturze, miał Gone Girl w 2014 i robił 2 seriale dla HBO, które ostatecznie wycofano z produkcji, w tym remake angielskiego serialu Utopia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spadają, ale Blade Runner 2049 na początku miał średnią 90% na Meta, a na RT pewnie nawet więcej (tam oceny - nie % wskaźnik pozytywności - są aktualnie wyższe niz na Metacritic, recenzji też więcej). Arrival z tego, co pamiętam, zaczynał od 80 paru (bliżej 85 niż 80%), więc jednak oceny były mniej pozytywne (więcej bardziej krytycznych recenzji). Ja tam jakiegoś przesadnego hype'u wokół tego filmu nie czułem. Zobaczymy, w jakim kierunku pójdą oceny na Meta, bo póki co jest ich wciąż mało, ale myślę, że się podobny poziom utrzyma (84-86%).

 

Nie pokusiłbym się o takie przypuszczenia, czy jego filmy będziemy pamiętać za 35 lat, czy nie...  bo nie wiemy, jak zmieni się kino, jak technologia przez tyle lat pójdzie do przodu. Trudno to przewidzieć. Za 5, 10 lat na pewno będziemy pamiętać, bo niektóre jego filmy już tyle mają i nic nie straciły na wartości ani też nie zestarzały się. 

 

Może dlatego, że wśród świeżej krwi nie ma wielu naprawdę udanych reżyserów. Denis robi REGULARNIE dobre filmy, to ludzie go doceniają. Może faktycznie niekiedy przesadnie, bo to żaden wybitny reżyser, ale mimo wszystko zna się świetnie na swojej robocie i jak dla mnie z filmu na film jest coraz lepiej. A i jest dalej rozchwytywany, a będzie tylko lepiej jesli dodatkowo jego filmu będą zarabiać. Teraz BR2049, potem Son z Gyllenhaalem na podstawie knigi Nesbo, Diuna, a już ponoć negocjuje w sprawie nowej wersji Kleopatry. 

Nie napisałem przecież, że jest (nawet wspomniałem o Mindhunter...), tylko że wygląda jakby był... Ja bym chciał od niego więcej niż jeden film na pięć lat. Wiem, że zajmował się tym serialami i ubolewam, że nie doszli do porozumienia. Dobrze, że udała mu się chociaż współpraca z Netflixem (najpierw House of Cards, a wkrótce - oby udane - Mindhunter). Oj, ile bym dał, żeby zrobił kontynuację Dziewczyny z tatuażem.... Gone Girl mnie akurat trochę rozczarowało, ale Fincher, tak jak właśnie Denis, tak naprawdę nie ma słabych filmów. Obcy 3 może nie był tym, czym mógł być, ale wtedy Fincher nie miał też takiej wolnej ręki i nie mógł sobie pozwolić na tyle, na ile mógł przy paru innych produkcjach później. Szkoda, że zamiast nieco ambitniejszego kina będzie robił World War Z 2 (jego nazwisko + Pitt wystarczają, by mnie zainteresować, ale jednak wolałbym coś innego w jego reżyserii). 

Edytowane przez qjin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jest sens porównywać te dwa serwisy? Na mój rozum to one działają praktycznie tak samo, bo tylko gromadzą recki zawarte, gdzie indziej. Wbijasz na dany film na RT i jest podana sama ocena filmu jak na Metacriticu.

 

Z tym docenianiem to właśnie zależy od ludzi, ja bardziej cenię kogoś za jeden naprawdę dobry/interesujący film niż jakakolwiek ilość przeciętnych więc takie już moje podejście do tego.

 

Fincher to jest praktycznie przeciwieństwo tego czego szuka się dzisiaj w Hollywood więc ja podejrzewam, że to nie o to chodzi, że jemu się nie chce tylko, że raczej jego nie chcą.

 

Generalnie zgadzam się z większością tego co napisałeś powyżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności