Parę tygodni temu zmieniła mi się sytuacja w domu zmuszony jestem do używania słuchawek przy oglądaniu tv.
Na początku wyciągnąłem z gratów zapomniane słuchawki bezprzewodowe Thomson WMM002. Po podłączeniu okazało się, że szumią nieznośnie(pewnie dlatego odeszły w zapomnienie)
Następne były Sennheiser hd 201. One grają znacznie lepiej, ale pomyślałem, że bezprzewodowe będą znacznie wygodniejsze, więc zacząłem poszukiwania.
Skończyłoby się na Sony MDR-DS6500, tak usilnie reklamowanych prawie w każdym miejscu w sieci, ale Zechciało mi się podłączyć swój tv Sony do "interneta". Po bezskutecznych próbach i pomocach z infolinii producenta skierowano mnie do serwisu, gdzie usłyszałem , że niestety tv ma za mało pamięci i niestety nie będzie "interneta". Wściekłem się więc i zrezygnowałem z ich słuchawek.
Niechcący natknąłem się na dobrą recenzję Ultrasone HFI-780 i zaczęło się. Zanim dojechały usłyszałem, że są świetne, ale niewygodne do dłuższych odsłuchów i wygodniejsze do tv będą Beyerdynamic DT990. HFI-780 okazały się bardzo fajne, ale i DT990 250 OHM pojawiły się w domu. Tych niestety nie zdążyłem jeszcze dobrze posłuchać, bo dopadło mnie zapalenie ucha i mam jeszcze zatkane.
Teraz stoję przed kolejnym dylematem - co dalej?
Wyczytałem, że aby wycisnąć z tych słuchawek więcej przydałby się jakiś wzmacniacz.
Na co dzień w pracy słucham muzyki z PC + Dac chiński za 80$ + Rotel RA-931+ Tannoy M3. Niestety w Rotelu nie mogę wyciszyć głośników.
W PC jest jakaś karta z integrowana, raczej zwykła bo nie przywiązywałem uwagi.
Może warto dołożyć kartę AIM SC808?
Odnośnie wzmacniacza to co do moich słuchawek warto kupić do 500zł aby więcej z nich wyciągnąć? Może coś podpowiecie, zanim sam doczytam?