Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

Thomm

Bywalec
  • Postów

    741
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    32

Treść opublikowana przez Thomm

  1. Thomm

    Seriale

    Nie czytałem książek Cixin Liu, nie oglądałem ich chińskiej adaptacji z zeszłego roku. Netflixową wersję skończyłem oglądać kilka godzin temu. Nie mam więc skali porównawczej do książek/serialu by ChRL. Wersja Netflixa ciekawiła mnie do 4-5 odcinka, resztę obejrzałem już tylko siłą rozpędu. Na plus muzyka Ramina Djawadiego. 6/10. I nic ponad to.
  2. A mnie się spodobało. Fakt, to nie klimat pierwowzoru z Patrickiem, ale... akcja jest. Mordobicie jest. I jeśli nie nastawiamy się na nic więcej... Więcej, Conor McGregor miał być świrem w tym filmie? I jest. I to jak! I IMHO jego "rola" skradła ten film. No świr pełną gębą ...z UFC. Dżejk Gajlenhal też daje radę
  3. @Arturo, zobacz. Raz, że niemieckie, dwa, że nie aż tak absurdalne jak..., trzy... to nie "Sisu" Klimat zbliżony, ale dużo lepsze
  4. Thomm

    Seriale

    Możliwe Lordzie. Ja Sapka czytałem jakieś 15-20 lat temu, więc pamięć pewnie już nie ta I możliwe, że taki fragment w książkach był, natomiast (całościowo), to jak przestawił NF elfy w swoim "dziele"... 😐 ********y (sam się wygwiazdkuję) serial. Ale poczekam na całość i obejrzę ciągiem.
  5. Kapitalny muzyk, kapitalny człowiek.
  6. Thomm

    Seriale

    "Nowa konstelacja". Apple udostępniło trzy odcinki, każdy kolejny będzie udostępniany co tydzień. Obejrzałem je dzisiaj ciągiem i... 7/8. Bardziej osiem. Bo kilka razy naprawdę przeszły mnie ciary. Horror? Thriller? Fizyka kwantowa? Światy równoległe? A może szaleństwo głównej bohaterki? No dobrze się to ogląda Noomi Rapace i ta dziewczynka, która gra jej córkę/córki. Jej/ich? Naprawdę dobre aktorstwo i dobrze ten serial jest zrobiony. Pierwszy sezon "Wiedźmina" był okej. Miał swoje wady/niedoróbki, ale tak sobie pomyślałem, że Netflix zaczyna się oswajać dopiero z prozą Sapkowskiego. Drugi sezon był... beznadziejny. Bez ładu i składu, poza pierwszym odcinkiem nic, co by bezpośrednio nawiązywało do książek Sapka... Trzeci? Tragedia. W czystej postaci. Tu się już nic nie klei. Wcale się nie dziwię, że Cavill zrezygnował z udziału w tym projekcie. Wytrzymałem... trochę. I po trzecim odcinku dałem sobie spokój. Definitywnie. Kpina z widzów, kpina z fanów prozy A.S. Kpina z wszystkiego. Nie, nie jestem rasistą, nigdy nie byłem. Nigdy nie przeszkadzali mi geje/lesbijki (o ile się ze swoimi preferencjami zbytnio nie afiszowali), nigdy mi kolor skóry nie przeszkadzał, ale (tak obiektywnie, po prostu obiektywnie). 1. Nagle mamy hinduską Yenn o maślanych oczach (podczas kiedy sam A.S. opisywał ją jako kobietę "o jasnej cerze, czarnych włosach, fiołkowych oczach, wąskich ustach, i o władczym spojrzeniu"). 2. Mamy Triss, która z prawdziwą Triss ma tylko zgodny rudy kolor włosów. 3. Mamy elfy, które nie są elfami, są brutalne... ludzkie. Zamiast być wyniosłymi/szlachetnymi. I walczą jak ludzie (bo nam łuków używać zabraniano!). 4. Mamy Fringillę Vigo. Tą prawdziwą Fringillę! Tą czarnoskórą Fringillę! 5. Wisienka na torcie. Bodajże drugi odcinek trzeciego sezonu. Gdzieś tam sobie lata bez ładu i składu Yenn z Ciri. Coś chce Yenn kupić i uderza nagle do takiej pani z wypisz, wymaluj targu z Delhi. Tutaj już widzę typową Hinduskę . No okej. Po kilku minutach okazuje się, że ową Hinduską jest... Keira Metz. Taka sobie "dziewczynka o słomianych włosach" -A.S. . Ale nie u NF. Myślicie, że to już koniec? Nie. Nie, nie, nie. Truskawka (by Tomasz Hajto, którego wybitnie nie trawię) na torcie: Bo nagle NF postanowił zrobić z Jaskra geja. Tego Jaskra, który tak sobie zaliczał Te, nie tych. I któremu wielokrotnie Geralt tyłek ratował. Ale nie, wg. NF teraz Jaskier to gej. I dlatego właśnie drogi Netflixie dwa dni temu anulowałem subskrypcję, Wiem, ciebie to wali, ale... Przynajmniej coś z siebie wyrzuciłem. Henry Cavill (Geralt), Myanna Buring (Tissaia), Graham McTavish (Dijkstra), Eamon Farren (Cahir) to są prawdziwie odtworzone postaci z książek Sapka. I naprawdę dobrze zagrane. Reszta... jest milczeniem. edit: wiem, że to pewnie głupie ale pisząc ten post zamiast "Dijkstra" napisałem "Dijskta". Ponieważ staram się nie mylić/usuwać błędy stąd ten edit po dwóch dniach. Wiem, głupie
  7. Mnie ostatnia część... rozbawiła do łez I dobrze, że to już skończyli. Nie licząc spin-offów - "Continental", Ballerina", która niedługo wyjdzie. Mam nadzieję, że Stahelski już nigdy nie ożywi głównej serii/nie ożywi Wicka.
  8. Jeśli kręcić horrory, to taki jak ten. Ciężkie, klimatyczne kino z do końca nieoczywistym finałem...
  9. "Kiedy będę miał te 90 lat i będę podróżował z Din Djarinem to mój wygląd ani wiek nie będzie miał żadnego znaczenia. Żadnego" Grogu. Ta sama rasa/gatunek Sheevie, ta sama...
  10. Napaliłem się jak (nomen omen) łysy na grzebień, no bo to Hawke, Pascal i... Almodovar. Wyszło... kiepskawo. Moralitet z gejowskim podtestem. Nie Pedro, nie tą drogą, nie tego się po tobie spodziewałem. Ale potencjał był. Niewykorzystany niestety.
  11. Thomm

    Seriale

    True. Nie rozumiem fenomenu tego serialu. Zabierałem się za niego trzy razy. Za każdym razem po 3-4 odcinkach dawałem sobie spokój. Coś jakbym "Dallas"/"Dynastię" oglądał te 30-35 lat temu. Tyle, że w tym ostatnim serialu była przynajmniej Alexis Tutaj poza (przebrzmiałym) nazwiskiem Costnera nie ma nic. A przynajmniej nie ma nic takiego, co by mnie dłużej przyciągnęło do tego serialu.
  12. Ależ była drogi Lordzie, była. "Jedynka" to dla mnie taki trochę 'John Wick' bez sterydów. "Dwójka" to "Foreign affair", natomiast "trójka" to już esencja tej serii - brutalna, ciężka, dialogi i a nie ciągła akcja/zabijanie. Kawał dobrego, męskiego kina. Uwielbiam tą serię. edit: rozwalił mnie twist na końcu, bo co jak co ale "czarny notes" i kim jest ta dziewczyna i dlaczego ją Robert wybrał, tego się nie domyślałem. edit2: Uprzedziłeś mnie. bo dosłownie 2 dni temu odświeżyłem sobie całą serię i chciałem się podzielić z Wami wrażeniami Ale mnie uprzedziłeś Lordzie 👍
  13. "Angel Dust". Jedna z najlepszych płyt lat 90-tych. Tak, miałem wtedy 18-lat i byłem na tym koncercie w Zabrzu.
  14. Carl był takim aktorem, który nawet jeśli grał role drugoplanowe (a zazwyczaj takie grał), to się je zapamiętywało. Tak, Apollo Creed, rola w "Predatorze". Rok, dwa lata temu miałem przyjemność oglądać go w "Mandalorianie". Smutek edit: jak byłem jakimś tam nastoletnim ****iarzem (czyli jakieś 30-35 lat temu) to się "Rocky'ego" oglądało nie tylko dla Stallone. Ale też dla Apollo (Carla). Wrogowie, przyjaciele. No smutek, że Go już nie ma
  15. No miał posprzątać by zarobić gotówkę na naprawę samochodu. Po czym w tym parku to oni mieli zabić jego, ale to on zabijał ich. Popijając energetyki i zmieniając regularnie t-shirty 😎 Rzucając w międzyczasie głębokie przemyślenia na temat ludzkiej egzystencji i jaka to ona jest niewdzięczna/przewrotna.
  16. Że co?? 😐 Rest In Peace Apollo
  17. Typowy hamerykański teen-gore-horror movie. Nic specjalnego. Obejrzałem z nudów i dla Cage'a, którego po prostu lubię oglądać na ekranie. Film słaby jak amerykański Budweiser, ale za to jakie dialogi 😎 Cage nie miał takich od czasów "Leaving Las Vegas" Stąd całe... 5/10.
  18. Raczej balet niewiarygodności i absurdu. Już to chyba zresztą w tym wątku pisałem. Ja rozumiem pewną konwencję, ale w tym filmie główny bohater jest dosłownie Niezniszczalny (Stallone, czytasz to? ) I pewnie jakby 5 metrów od niego walnęła atomówka, to by tylko wstał, otrzepał się i... zabijał dalej Ostatnia (przedostatnia) scena - ta w samolocie - litości... Dawno się tak na filmie "wojennym" (cudzysłów celowy) nie uśmiałem. Wybacz Lordzie, ale temu tworowi to tak do filmów Tarantino jak mnie do bycia żarliwym katolikiem No offence. Najgorszy, pełnometrażowy Marvel jaki widziałem. "Dzieło" dla 12-to latek pragnących zostać Superbohaterkami. Infantylne, złe. Marvelu, nie idź tą drogą! 4/10. DC. Film z problemami (zmiany scenariusza, dokrętki itd.), Finalnie całkiem strawny. Poza tym Momoa i Kidman zawsze na propsie 6/10.
  19. Oledy. Koreańskie. Południowokoreańskie. LG na przykład.
  20. Oledy i audiophilizm to moim zdaniem strzał w 10-tkę. 1. Najlepsze z możliwych pożegnanie Craiga z rolą Bonda. 2. Si. Za Seana w roli Papy Indy'ego
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności