Kasztanowce spóźniają się z kwitnieniem, ale egzamin maturalny najwyraźniej nie ma zamiaru iść w ich ślady.
W związku z samobójczym planem zdawania Historii Muzyki na poziomie rozszerzonym musiałem poważnie przetrzepać szuflady w poszukiwaniu wymaganego na tym teście sprzętu, przynajmniej trochę lepszego od słuchawek dołączonych fabrycznie do mojego SE Live with Walkman i jakieś pełniejsze niż należące do braciszka Sennheisery PX90.
Z pustego i Salomon nic nie naleje, także muszę wybrać się do sklepu w poszukiwaniu sprzętu godnego wydania 140 złotych.
Oto i moje wymagania (proszę brać je na tyle poważnie, by uwzględnić cenę. W końcu "Czyste, głębokie, mocne brzmienie" za 140 zł jest jak uncja złota za flaszkę wódki... Nie da się, chyba że w Rosji)
- Słuchawki nauszne (każdy typ: otwarte, zamknięte, półotwarte/półzamknięte; chyba że ktoś ma pomysł, który typ lepiej nada się do tego zadania)
- Dźwięk RELATYWNIE odwzorowujący rzeczywistość
- Nie za tęgie basy, nie wwiercający się środek i nie za ostre soprany - po prostu równy, czysty dźwięk (RELATYWNIE)
- Będą używane w wygłuszonym pomieszczeniu, tak więc otoczenia nie muszą tak silnie odcinać
- Głębia, jeśli w tej cenie może być uzyskana, byłaby na miejscu
- Przestrzenność dźwięku (jeśli w tej cenie się uda)
- Kabel koniecznie, czy spirala czy nie to obojętnie - bezprzewodowych nie strawię
- Słuchawki do słuchania muzyki klasycznej, więc może ktoś ma doświadczenie
- Dodam, że jestem muzykiem, gram na paru instrumentach smyczkowych i klawiszach, tak więc słuch mam wrażliwy.
Wstępnie kierowałem się ku KOSS UR40 czy też Pioneer SE-M390, ale mam też okazję kupna AKG K518 DJ za 120 zł (używaki).
Z góry dziękuję za pomoc!