Skocz do zawartości

majkel

Legendarny
  • Postów

    9839
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    15

Odpowiedzi opublikowane przez majkel

  1. Ja przeczytałem ten opis i zachodzę w głowę - co się ma namagnesować w cewce? Powietrze czy zwoje z miedzi? Co to w ogóle jest "ładunek magnetyczny"? To są czyste idiotyzmy. 

     

    W działaniu tego urządzenia chodzi chyba tylko o to, żeby prądem podgrzać cewkę na tyle, że termotopliwy klej, który trzyma zwoje w kupie, zmięknie na jakiś czas i się dźwięk od tego "poprawi"... może bas nabierze sprężystości jako ten klej, póki nie wystygnie? No i oczywiście z tego powodu czynność należy powtarzać, i z tego też samego powodu efekt słychać (tylko) zaraz po zastosowaniu. 

     

    Tak bardziej serio to jedyny potencjał ABCD-1 drzemie w możliwości zdeformowania cewki we wkładce, a czy po takiej operacji dźwięk dla kogoś będzie lepszy czy gorszy, to sprawa indywidualna. 

  2. Mój ostatni  walkman to był Sony WM-EX668. Zakup iRivera ifp-799 wybił mi go z głowy natychmiastowo, jak i kasety. A używanie wymiennych nośników magnetycznych do zapisu cyfrowego to chyba jeszcze większy absurd niż do analogowego w dzisiejszych czasach. To nawet ten iRiver z 2005 roku ma line-in i wynikowe mp3 zabrzmią lepiej z dobrej stacjonarki, a bezpośrednio z niego względem dowolnego Walkmana, niż kasety nagrane w dowolnym Dolby (lub bez, jak ktoś nie lubi dynamiki) na wymlaskanym systemie stacjonarnym. Tyle w temacie, a moją opinię o kasetach to już wyraziłem w podobnym, innym wątku. Myślę, że bardziej oryginalne będzie zainteresowanie się walcami woskowymi. Pełen analog, bez przechodzenia w domenę elektryczną nawet. 

    • Like 2
    • Thanks 1
  3. W Dolby B, bo takie miałem w Walkmanie. Proceder używania kaset magnetofonowych zakończyłem jakieś 20 lat temu. Słuchanie bez Dolby w dobrych warunkach, tzn. nieodczuwalnym hałasie otoczenia, to dla mnie udręka z powodu niedostatku dynamiki i słyszalnego szumu. Zresztą jak patrzę wstecz, to ogólnie używanie kaset to była udręka. :) Zastąpienie Walkmana i Discmana grajkiem mp3 to był wielki postęp ergonomiczny i dość spory w sensie jakości dźwięku względem kasety. Najbardziej mnie irytowało, że co kaseta, to na innym skosie głowicy nagrana. Samemu nagrywanych pilnowałem, żeby były powtarzalne, ale te z wytwórni to już loteria. Do tego problemy ze stabilnością przesuwu taśmy, zwłaszcza w sprzęcie kieszonkowym, wciąganie i niszczenie taśm, długie czekanie na dojechanie do kolejnego utworu (a co dopiero przeskoczenie kilku). Dobrze, że CD miał tryb wstawiania pauz, to sobie nagrywałem z nimi, żeby Walkman albo deck (oba Sony) trafiły w przerwę. 

    • Thanks 1
  4. Lepiej dowiedzieć się i zwrócić uwagę, który master/re-master da lepszą jakość, a nie, gdzie to było tłoczone. Tutaj raczej trzeba patrzeć na zawartość. Kiedyś widziałem jakiś album w wersji "polskiej" i oryginalnej w MM. Wersja z polską flagą różniła się ceną - o połowę - oraz brakiem jednego kawałka, pewnie jakiegoś bonusowego. Inny master tu nie wchodził w grę, więc nie ma reguły. 

     

    Przykład - w ostatnich latach można było kupić popularne albumy Depeche Mode w MM, re-mastery nagrywane w Gütersloh w Niemczech. Te płyty grają zgoła inaczej, niż jak np. ktoś kupił oryginalnego Violatora zaraz po premierze. I nie zamierzam wartościować, co brzmi lepiej, ale polecam dokupić te niemieckie re-mastery, o ile ktoś już nie ma ripów albo oryginałów takich właśnie. Grają głośniej, a na systemie kolumnowym scena jest też inaczej budowana - na oryginałach od linii głośników w tył, a na re-masterach dzieje się i przed linią głośników i za. 

    • Like 1
  5. W dniu 8.03.2024 o 22:58, NuYam napisał(a):

    Jak do mojego obecnego dacka wpiąć taki dławik i jak go dobrać?

    Dać sobie spokój. Wpychanie dławików szeregowych gdzie popadnie to ryzyko zbudowania układu rezonansowego, który pewne częstotliwości zakłóceń będzie podbijał zamiast filtrować. Jak projekt zasilacza ich nie uwzględniał, to nie ma ich być. W urządzeniach tranzystorowych lepiej pochylić się nad architekturą stabilizatorów, o ile tego wymaga. 

    • Thanks 1
  6. 18 godzin temu, drEvil napisał(a):

    Podaję przykłady:

    wymiana ramienia

    dodanie mechanizmu unoszącego ramię na końcu płyty.

    Przy założeniach, że nowe ramię rzeczywiście jest lepszej jakości i gramofon nie posiada automatycznego unoszenia ramienia

    Czy może być lepsze lub gorsze ramię? Ono może być dłuższe lub krótsze i cięższe albo lżejsze. Zawsze będzie tak, że jednemu bardziej przypasi większy docisk igły, innemu mnieszy, albo to będzie zależeć od igły tudzież od konkretnej płyty. Jak dla mnie w gramofonie to można tylko poprawić równomierność obrotów albo poziom wibracji, co teoretycznie mogłoby się przenieść na odczyt z igły. I teraz uwaga - to nie jest forum pro ani DJ, więc chodzi o poprawy w sensie audiofilskim, czyli każda usłyszana zmiana brzmienia, której towarzyszyło wydanie znacznej kwoty, z definicji jest poprawą. Najprościej to pewnie przetestować jakieś absorbery pod nóżki gramofonu albo wymienić je na "lepsze", w sensie bardziej się podobające.

     

    Kiedyś mi jeden klient meldował, że jak wymienił w ramieniu okablowanie igły ze starego oryginalnego na fajny kabelek skrętkowy miedziany ekranowany folią aluminiową, to usłyszał ewidentną poprawę. Ja mu wierzę.

    • Like 3
  7. 19 minut temu, hammerh34d napisał(a):

    P<0.05 to standard również w medycynie, czyli mojej działce.

    Niestety ludzie w przeważającej większości nie rozumieją statystyki. Stąd zagrania stosowane w promocji - rep przychodzi do lekarza i mówi, że jego tabletka ma lepsze badanie, bo na 20 tysiącach pacjentów, a konkurencja zrobiła tylko na 3 tysiącach.
    A oznacza to raczej, że w drugim przypadku efekt tabletki jest wyraźniejszy. Czyli coś zupełnie odwrotnego niż sugeruje rep. Ale lekarze nie rozumiejący statystyki to kupią....
    Wielkość próby badanej zależy od tego jak często występuje w niej badane zjawisko i wpływu interwencji na jego występowanie. Nikt nie zrobi badania na populacji znacznie większej, niż minimalna sensowna z jakimś marginesem, bo to marnowanie zasobów.

    Wszystko w punkt, a wracając na nasze podwórko - jak jestem pewny, że słyszę różnicę, a potem z palcem w nosie robię 10/10, to nie mam żadnej potrzeby sprawdzać się dalej, szczególnie, że dochodzi czynnik zmęczenia, bo jakieś tam skupienie jest wymagane podczas próby. Natomiast jak mi wyszło 9/10, to ponawiam próbę do np. nawet 20 razy, i jak sparzę znowu co najmniej raz, to stwierdzam, że różnica jest zbyt mało istotna, żeby się w ogóle zastanawiać, czy ją słyszę i do niczego nie będzie mi potrzebne zbliżenie się do prawa wielkich liczb, żeby samemu uznać, że raczej miałem fuksa, że trafiłem aż tyle razy. Właśnie dlatego, że prawdopodobieństwo nie jest wyrokiem. Gdyby było, to - jak się wszyscy pewnie zgadzamy - granie w totolotka nie miałoby sensu, a wygrane póki co padają. 

  8. 12 godzin temu, Chesuli napisał(a):

    Panowie, sorry, ale statystyka, prawdopodobieństwo (czy dalej prawo wielkich liczb) to nie jest 10, czy nawet 100 powtórzeń.

    Wspominanie o prawie wielkich liczb w kontekście omawianego zagadnienia jest nie na temat. Oczywiście, jak musisz się 100 000 razy przekonać, że nie słyszysz różnicy, a jedynie Ci się wydaje, to możesz tyle prób zrobić. Mnie wystarcza jedna, max kilka, a 10 to taki mnemotechniczny standard, bo jak coś jest na 95% pewne, to się przyjmuje, że jest. 5% jest bardzo popularną tolerancją (marginesem) w inżynierii, i nie tylko. Przykład to reguła, że po trzech stałych czasowych obiekt osiągnął stan ustalony, bo wtedy dojdzie do 0,95 stanu z "nieskończoności", itp. 

  9. 3 godziny temu, Rafacio napisał(a):

    1 - kompletna lipa, zespół swoje - orkiestra swoje

    Dokładnie mam takie samo wrażenie, ponadto transkrypcja na orkiestrę jest przekombinowana i zbyt oderwana od oryginalnej kompozycji, a efekt tego taki, jak napisałeś. Do tego nie wiem, po co Hetfield zmanierował wokale?

     

    Taka ciekawostka - mam ripy z jakiegoś "złotego" remastera RTL oraz MOP i Master of Puppets brzmi znakomicie, RTL trochę lekko, ale tu chyba ktoś był mądry, bo zachował oryginalną tonalność, a przy okazji w muzyce został cały ten metalowy brud. Oryginału słuchałem tylko z kaset i na boomboksie to takie ******ły jak mastering miały marginalne znaczenie, a właściwie nie było się nad czym pochylać. 

     

    Niemniej polecam 24K Gold Remaster płyty w tytule. Black Album zremasterowany też dobrze brzmi nota bene, choć ma sporo podbity RMS względem pierwotnego wydania. Natomiast dźwięk jest fajnie zagęszczony bez utraty rozdzielczości. 

  10. 2 godziny temu, x86 napisał(a):

    Miałem Etymotici ER4XR i była to katastrofa ergonomiczna i dźwiękowa jak dla mnie. Szczyt nudziarstwa płynął z tych IEMów dlatego nie dziwię się autorowi, że poszukuje więcej emocji :) HD600 widzę w dobrej synergii z torem nie kastrującym najniższych i najwyższych rejestrów, z gładką choć żywą charakterystyką. Połączenie po 4.4mm z dobrym donglem podłączonym do komputera moim zdaniem spokojnie wystarczy choć oczywiście będą się skalować z większymi klockami. Po odsłuchaniu HD660S2 i porównaniu ich z HD650 (HD600 też mam ale nie porównywałem bo najmniej je lubię z całej serii) to dziś wolałbym dopłacić do tych pierwszych i mieć praktycznie kompletne brzmienie i w większości aspektów na sporo wyższym poziomie. 

    HD600 mają tyle emocji co teściowa zmęczona wieszaniem firanek. Znam tylko ER4SR i uważam za bardzo udany produkt, tylko że ich styl dużo bardziej przypomina Beyery DT880 (Pro), a nie wspomniane Sennheisery. 

    • Like 1
  11. 10 minut temu, Najner napisał(a):

    Moim zdaniem "Justice" też jest świetna.

    Moim zdaniem jest bezemocjonalna i syntetyczna. Ostatni kawałek jest na niej fajny i tyle. Wypuszczali lepsze rzeczy przedtem i potem. Ride The Lightning rządzi. 

    12 minut temu, Najner napisał(a):

    sam "Master" nic nie stracił na aktualności a kwestii tekstów.

    To prawda. 

  12. Bez poznania podstaw statystyki, dalsza dyskusja jest bezprzedmiotowa. Ogólnie jest tak, że dla 10 prób, gdzie trafień było 5, prawdopodobieństwo, że odpowiadający strzelał - wynosi 95%. Z ilością prób i przy zachowaniu proporcji 50/50 to prawdopodobieństwo dalej rośnie. Na wszystko są wzory, Google pomoże. 

    • Like 1
  13. Funkcja na PC do omijania dekodera MQA daje ewidentną różnicę w dźwięku. Pstryczek taki jest w opcjach karty dźwiękowej. Tylko ja używam Tidala bezpośrednio, bez nakładek tudzież podkładek typu Roon czy Audirvana. 

  14. MQA, od kiedy używam Tidala, zawsze można było wyłączyć, z pozytywnym skutkiem dla uszu. Chociaż niektórzy na pewnym forum dzięki MQA słyszeli nowe szczegóły. Ja takie "nowości" w dźwięku nazywam zniekształceniami. I nie są dla mnie przyjemne w odbiorze. 

    • Like 1
  15. 3 godziny temu, pablo650 napisał(a):

    Gdyby pójść dalej tą drogą, to po co CD, prawie każdy ma cd- roma, albo miał, ja jeszcze mam i mam do czego podłączyć i to u mnie jest używane. Można za stówkę, można, tylko po co.

    Na razie jak to mówisz Kambodża jest u mnie niezagrożona, a nawet jak bym dokupił transport, to również zostanie u mnie do końca, mam do czego ją podłączyć i jest to bardzo dobry odtwarzacz, przetwornik i przedwzmacniacz.

    A "u mnie" od kiedy Audionet ART v2 z wstawionym porządnym zegarem przegrał jako transport ze zmodyfikowanym DVD Samsunga za 250zł nówka, natywne CDki wyleciały z obiegu. Mam swoje ulubione modele DVD pod modyfikację, bo jeszcze takie pancernie robione 20 lat temu, a już przystosowane do przetworzenia znacznie większej ilości danych cyfrowych w tej samej jednostce czasu co z płyty CD. Resztę wytłumaczył @Rafacio. Aha, i te DVD potrafią nawet czytać CD-ROMy z folderami zapchanymi plikami mp3 albo wma. 

    • Like 2
  16. 3 godziny temu, BearPL napisał(a):

    Wg mnie nie ma takiej muzyki, w której akurat HE1000SE byłyby najlepsze. Są to słuchawki imponujące technicznie w wielu aspektach, ale nie chciałbym ich mieć. 

    Napisałbym to samo. Na ile dałem rady je poznać, a nie starałem się bardzo, to do rocka akustycznego OK, do gatunków elektrycznych mniej, pewnie soul dobrze na nich brzmi i wszelkiego rodzaju plumkania, elektronika bez tej agresywnej, rap może pozytywnie zaskoczyć. Myślę, że stylem HE1000se pasują najbardziej do Entheogenic. :) 

    • Like 1
  17. 3 minuty temu, Pioj napisał(a):

    Sprawdź dowolne planary na CSD. Na przykład hifiman Susvara albo HE1000SE: przegrywają z dynamikami Sennheisera z lat 90'

    Tylko, że w porównaniu bezpośrednim to ja wolę swoje zmodowane beyery od HE1000SE, gdzie te ostatnie są tylko nieznacznie gorsze. Mniej naturalne strojenie i zlepiają nieco detale na niższej średnicy. Reszta w porządku. Susvary są lepsze, tylko popatrz na cenę hifimanów względem kosztu zrobienia hybrydy T1v1, DT990/600 i do tego chińskie pady za 30zł. 

     

    A pierwowzorem były dla mnie T90, które mają tylko jedno dzwonienie na CSD na sopranie, a zgłuszenie czegoś takiego jest banalne materiałem pochłaniającym i/lub rozpraszającym za tylnym otworem przetwornika. Oczywiście żyłem z modowanymi i mógłbym znowu takie mieć, tylko że mam słuchawki do wszystkiego i nawet nie lubię mieć wyboru, żeby się nie zastanawiać, po które sięgnąć. :)

  18. Teraz, Pioj napisał(a):

    Jeśli wykonane na złym manekinie, wyniki również są mało warte. Poza tym dużo bardzo dobrych słuchawek wygląda źle na CSD I trochę słabych, dobrze. Więc to nie jest rozwiązanie problemu

    Nie znam ani jednych dobrych słuchawek z kiepskim CSD. Natomiast jak sobie wybrałem takie z dobrym CSD kiedyś, to ich kilka lat używałem, a od tamtej pory używam wariacji na ich temat, z nieco innym przetwornikiem i padami, ale kręcę się wokół tego i nie dlatego, że kiedyś widziałem ich CSD. 

     

    Natomiast jeśli "bardzo dobre" oznacza tyle co "podobające się mi/Tobie", to rzeczywiście wtedy żadne cudze testy nie mają sensu, a jedynie własny odsłuch, a najlepiej kilka odsłuchów nie w ten sam dzień. Dlatego naście lat temu przestałem czytać head-fi, a recenzje to bardzo sporadycznie dla rozrywki przepatrzę. Jak rozrywka się kiepsko zapowiada, to przerywam lekturę. 

  19. Teraz, s1ayto napisał(a):

    @Play to takie luźne odniesienie do tej część materiału, gdzie wspomina, że do hd600 przekonywał się 5 lat, a między czasie przerzucał inne modele. A ja je znam dopiero niecałe lata i co trochę do nich wracam myślami ;) Ja bym już chciał wrócić do słuchania muzyki a nie sprzętu :D

    To zapomnij o HD600. Moje dwa kilkudniowe podejścia do nich wybiły mi je z głowy dożywotnio. Mam HD565, które wolę, ale i tak służą tylko do sprawdzenia, czy kabel słuchawkowy do HD6x0 dobrze klientowi polutowałem. No i zapłaciłem za nie kiedyś 20% ceny nowych HD600, to trzymam. :) 

     

    @Play ta umiejętność nie jest potrzebna o ile nabywa się słuchawki, które się podobają, bez podpierania się cudzym osądem wytworzonym na bazie dekompozycji audiofilskiej albo odczytu z miernika. 

    • Like 2
    • Thanks 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności