Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

mojezamczysko

Zarejestrowany
  • Postów

    18
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

1 Neutral

Dodatkowe

  • odtwarzacz
    iPod Touch 3G
  • słuchawki
    SoundMagic E10
  • testuję
    co się da
  1. Ja tu miałem na myśli bardziej książki kupowane i w tym aspekcie patrzę na konieczność konwersji lub jej braku w zestawieniu Kindle - Story HD.
  2. Opakowanie Jak poprzednie modele Story i tu znajdziemy pudełko wykonane z surowców wtórnych – producent podkreśla w ten sposób chyba ekologiczność e-czytników. W każdym razie samo pudełko jest dość ciekawe. W zestawie oprócz czytnika znajdziemy skróconą instrukcję obsługi (również po Polsku – pełna jest na czytniku) oraz kabel USB. Wygląd Obudowa jest dość smukła i bardzo lekka. Rogi oraz boczne krawędzie czytnika zostały delikatnie zaokrąglone. Sam czytnik jest wykonany w dość oryginalny sposób – połowa obudowy (przednia) jest koloru białego, a połowa (tylna wraz z bocznymi krawędziami) – brązowa. Przyciski klawiatury również są brązowe, wykonane z twardego plastiku (dobrej jakości) a nie gumy – powinny być więc dosyć trwałe przy intensywnym używaniu. Nad klawiaturą, a pod ekranem umiejscowiona jest znana już z modelu Cover Story „wychylana listwa” – jest to tak jakby 4-kierunkowy klawisz. Wciska się na boki lewy/prawy, a wychyla do góry/do dołu. Służy on do poruszania się po menu. Z tyłu obudowy znajdziemy suwak POWER (pełniący jednocześnie rolę przycisku do blokady ekranu po krótkim przesunięciu w trakcie pracy czytnika, oraz resetu czytnika po przytrzymaniu przez kilkanaście sekund – jednak z tego 2 nie musiałem korzystać) oraz slot na karty pamięci SDHC ukryty za zaślepką. Na dole umieszczono gniazdo miniUSB. Jest to praktyczne, ponieważ każdy ma chyba w domu jakąś kartę pamięci, a tym bardziej taki kabel, więc wgrywanie danych jest ułatwione. Producent skupił się w tym modelu chyba przede wszystkim na właściwym zastosowaniu e-czytnika – czyli czytaniu. Pewnie dlatego w czytniku brakuje gniazda słuchawkowego, czy głośnika –ja osobiście ani razu nie odczuwałem ich braku – mimo, że takowe posiadają posiadane przeze mnie Kindle 3, czy też Pocketbook 903, to ani razu nie słuchałem muzyki czy używałem TTS-a (robiłem to jedynie w celach testowych jak to działa). Do muzyki wg mnie wygodniejszy w obsłudze i praktyczniejszy jest odtwarzacz mp3, a TTS jakoś mnie nie przekonuje (nie byłem w stanie znieść tego monotonnego czytania bez emocji przez nawet kilka minut, gdy IVONĘ sobie zainstalowałem na komputerze na próbę). Sam ekran czytnika robi bardzo pozytywne wrażenie. Iriver bardzo się tu postarał. Nie dość, że mamy ekran o najwyższej rozdzielczości, jak to podaje producent – 1024x768 (do tej pory modele 6” oferowały „tylko” 800x600 pikseli) to ekran ma również więcej stopni skali szarości. Tu prym do tej pory wiódł Kindle 3 z ekranem na Pearlu. Ekran Kindla 3 wygląda prawie identycznie jak ten od Story HD. Prawie, bo jednak na Story HD dzięki wyższej rozdzielczości ekranu widać więcej szczegółów – obraz jest ostrzejszy. Dodatkowo Story HD porównując z Kindle 3 przy ostrym świetle w mniejszym stopniu odbija je przez co ekran jest bardziej czytelny. Widać to na zdjęciach. Kindla ekran wydaje się jaśniejszy (tło) od Story HD – ale trudno mi oszacować, czy to efekt kontrastowy (czarna ramka może potęgować wrażenie jasnego tła), czy tak w rzeczywistości jest. W trakcie czytania różnica ta jednak nie ma najmniejszego znaczenia. Sterowanie Czytnik na samym początku wymaga przyzwyczajenia co i jak się obsługuje, ale już po kilku minutach całość obsługuje się bardzo intuicyjnie i przyjemnie – producent chyba właśnie na tym się skupił, tworząc interfejs oraz całe urządzenie. Menu w czytniku po uruchomieniu standardowo jest angielskie. Zmiana języka na Polski jest jak najbardziej możliwa, lecz tłumaczenie jest niepełne i w menu pojawiają się nadal anglojęzyczne zwroty („Continue Reading”, „Bookmarks & Words”, „Book List”), co nie stanowi jednak problemu, bo są chyba zrozumiałe. Problem z tłumaczeniem menu głównego Iriver ma zresztą w sporej części swoich produktów. Dalej nie napotkamy już natomiast braków w tłumaczeniu. Do obsługi czytnika mimo dość dużej ilości klawiszy wykorzystywana jest w zasadzie niewielka ich liczba. W praktyce sterowanie sprowadza się do korzystania z „wychylanej listwy” oraz 4 przycisków po lewej i po prawej jej stronie. Kolejno na klawiaturze mamy tu rozmieszczone przyciski: HOME, BACK, „wychylaną listwę” i ENTER, OPTION. Strony w trakcie czytania zmienia się na 2 sposoby – albo korzystając z „wychylanej listwy”, albo korzystając z klawiatury i używając strzałek na niej zawartych. Wciśnięcie listwy w prawo lub wychylenie jej ku dołowi zmienia strony do przodu. Wciśnięcie listwy w lewo lub wychylenie jej do góry – cofa strony. Po zmianie orientacji ekranu zmienia się również kierunkowość strzałek i zachowana zostaje filozofia działania wychylanej listwy. Przycisk HOME służy do powrotu do głównego ekranu z wykazem książek niezależnie od tego, gdzie znajdujemy się w menu. BACK ma kilka zastosowań w zależności od tego, gdzie jesteśmy. Po wybraniu lupki, zmiany czcionki czy otwarciu opcji dodatkowych (dostępnych pod klawiszem OPTION) wybranie BACK po prostu je zamyka bez zatwierdzania (te wykonujemy przyciskiem ENTER). W trakcie przeglądania natomiast biblioteki książek w trybie folderów wybranie go przenosi nas do nadrzędnego folderu. Na klawiaturze częściej będziemy wykorzystywać również inne klawisze: - „AA” do zmiany wielkości czcionki/ przybliżania (w zależności od formatu pliku), - klawisz zmiany orientacji ekranu Strzałki kierunkowe i klawisze BACK i ENTER zostały zdublowane w prawym dolnym rogu klawiatury (ich opisy w celu wyróżnienia od pozostałych są koloru pomarańczowego). Reszta klawiatury będzie wykorzystywana chyba jedynie w trakcie szukania słów w słowniku, czy książek w bibliotece. Sam czytnik zarówno w trakcie poruszania się po menu, jak również czytania czy otwierania książek działa szybko. Nie ma przycięć na dłuższą chwilę. Wszystkie operacje wykonywane są wręcz natychmiastowo. Otwieranie plików epub to około 5s, otwierane menu pojawia się od razu, zmiana wielkości czcionki i orientacji ekranu to około 2s, zmiana strony to 1s lub nawet mniej. Dla plików PDF czasy te są wręcz identyczne – jedynie przybliżanie strony bez reflow trwa około 3-4s. Widać, że czytnik jest bardzo szybki. Na Kindlu 3 zmiana czcionki o kilka poziomów jest wykonywana szybciej – jednak w praktyce nie ma to aż takiego znaczenia (czcionki często nie zmieniamy). Ekran główny Ekran startowy jest dość prosty i składa się właściwie z nazwijmy to „elementów informacyjnych” oraz „elementów stałych”. Elementy informacyjne to stan baterii i godzina w lewym górnym rogu. W prawym górnym rogu mamy możliwość wpisania własnego tekstu w ustawieniach (np. danych personalnych) i będzie się on wyświetlał na ekranie. Poniżej „elementów stałych” mamy opcje: 1. kontynuacji ostatnio czytanej książki („Continue Reading”) – wyświetlana jest zarówno okładka książki, jak i jej dane (tytuł, autor) oraz fragment tekstu ze strony na której skończyliśmy czytanie. 2. Przeglądania stworzonych zakładek oraz wyszukiwanych w słowniku słów dla poszczególnych książek. Jest możliwość kasacji z tego miejsca wszystkich utworzonych zakładek jeśli ktoś tego potrzebuje (uwaga – kasuje je bez konieczności zatwierdzania polecenia). 3. Widok DB (Database) lub Folderów z pozycjami wgranymi na czytnik. Standardowo ustawiony jest widok DB – czyli wszystkie książki wgrane na czytnik są indeksowane i wyświetlane na liście „Book List”. Widok ten zawiera w sobie tak jakby grupy, a standardowo z każdej z nich jest wyświetlane po 4 pozycje. Żeby zobaczyć pełną zawartość grupy wystarczy wybrać na jej nazwie ENTER i już wyświetli się nam katalog na pełnym ekranie. Przełączanie pomiędzy wyświetlanymi grupami wykonujemy poprzez przesuwanie w lewo/prawo na nagłówkach grup. Grupy mamy następujące: - Recent – ostatnio otwierane pozycje - Favorite – ulubione. Pliki do tej kategorii dodajemy poprzez najechanie na książkę i wciśnięcie SPACJI – pojawi się wtedy * po prawej stronie oznaczająca ulubione. - Title, Author – wyświetlanie plików wg tytułu czy autora książki. - Image – indeksuje wgrane na czytniku obrazki i zdjęcia. Oprócz widoku grup możemy przeglądać zawartość pamięci wg folderów (trzeba zmienić to w ustawieniach). Dalej wszystko wygląda identycznie jak przy widoku DB. W widoku DB do każdego pliku mamy informację o tym, na jakiej stronie jesteśmy w odniesieniu do całości (np. 5/150), jaki to format pliku (np. PDF, DOC, EPUB). Istnieje również możliwość zmiany statusu pliku w ulubionych (dodania/usunięcia). W widoku folderów widzimy jedynie nazwę pliku i jego format. Będąc na ekranie HOME mamy do wyboru w menu podręcznym wejście do ustawień, opcję „Szukaj w słowniku” oraz „Szukaj” – wyszukiwanie pliku na czytniku w bibliotece (działa w obrębie aktualnie wybranej grupy DB czy folderu). Słownik W czytniku znajdziemy wgrany angielsko-angielski słownik Collinsa. Słowa w nim wyszukujemy z poziomu ekranu HOME lub w trakcie czytania książki – wybierając szukaj w słowniku. Słowo w trakcie czytania należy wpisać za pomocą klawiatury – nie ma możliwości wybrania konkretnego słowa z tekstu do przetłumaczenia. Po wpisaniu słowa pojawia się jego tłumaczenie, które możemy przewijać (jeśli jest dłuższe), jak również możemy przeskakiwać pomiędzy sąsiadującymi w słowniku słowami. Wygląd słownika uruchomionego z poziomu ekranu głównego/ uruchomionego w trakcie czytania / w trakcie czytania - następne słowo: Obsługa plików Czytnik Irivera podobnie jak poprzednie modele wyróżnia się obsługą dokumentów Office’a. Podobnie jak w poprzednich na czytniku znajdziemy od razu około 200 książek w języku angielskim. W porównaniu do poprzednich czytników o wiele lepiej wyglądają pliki Excela i Worda (wyższa rozdzielczość robi swoje). Nareszcie da się przesuwać w obrębie strony przy powiększaniu tekstu. Tekst jest o wiele bardziej czytelny niż w poprzednich modelach czytnika, nie ma najmniejszego problemu z odczytywaniem go (zawsze możemy włączyć pogrubienie – o czym dalej napiszę). Przydała by się za to możliwość większego przybliżenia tekstu – litery przy mniejszej niż 12 czcionce dla niektórych mogą okazać się mimo maksymalnego zbliżenia zbyt małe. W Kindle 3 – którego pogromcą jest wg zapewnień producenta Story HD - o wiele bardziej możemy powiększyć fragment tekstu, a dodatkowo przybliżanie dla PDF działa zarówno w pionie jak i w poziomie (w Story HD tylko w pionie – chyba, że włączymy reflow – ale nie zawsze o to chodzi). Miejmy nadzieję, że producent poprawi to w kolejnych wersjach softu (wszak czytnik dopiero pojawił się na rynku). Podobnie sytuacja wygląda dla plików PDF bez reflow-a – tam też obszar tekstu powinno dać się jeszcze bardziej przybliżyć. Plik Excela: widok normalny / widok po pogrubieniu / widok po powiększeniu Plik DOC: widok normalny / tryb powiększenia / powiększenie 1 / powiększenie 2 / po powiększeniu Plik DOC poziomo: Pliki PowerPointa wyglądają tak, jak na komputerze - działa zarówno tryb poziomy, jak i pionowy. W poziomie mamy prezentację na całym ekranie. Wszystko działa tak jak należy. O plikach EPUB (również z DRM – podobnie jak i PDF z DRM) wspominać nie trzeba – czytnik wyświetla je bez najmniejszych problemów, czy konieczności konwersji. Niektórzy użytkownicy zgłaszali problemy z Polskimi znakami – a raczej ich brakiem. Prawdopodobnie chodziło o tworzone przez nich pliki EPUB. Jeśli ktoś tworzy własne EPUBy, to aby mieć Polskie znaki w tekście potrzebne jest dodanie czcionek bezpośrednio do pliku (np. za pomocą pluginu w Calibre) – inaczej zamiast naszych liter zobaczymy krzaki, czy znaki zapytania. Jeśli tylko kupujemy książki w księgarniach internetowych, to problem ten nas nie dotyczy – pliki te obecnie mają już czcionki wbudowane do pliku i wyświetlają się prawidłowo. Plik EPUB - najmniejsza i największa dostępna czcionka: Plik EPUB - dostępne opcje: Plik EPUB - przejście do wybranej strony: Plik EPUB - Spis treści: Plik EPUB - Zmiana orientacji ekranu oraz wygląd strony: Plik TXT - wygląd jak EPUB: Ekran Story HD z wyższą rozdzielczością to już to, czego można oczekiwać również przy bardziej wymagających zastosowaniach – pliki PDF o dużej liczbie szczegółów są o wiele bardziej czytelne niż przy rozdzielczości 800x600. Tekst w PDF możemy przybliżać (do 4 poziomów), poruszać się w obrębie strony. Gdyby dało się (jak już wspomniałem) jeszcze zmodyfikować te przybliżanie obszaru tekstu dla PDF (i dokumentów Worda), dodając jeszcze z 1-2 poziomy zbliżenia, oraz że wybieramy od razu żądany poziom przybliżenia (np. 50% ,75% ,100%, 125%, 150%, 200%), a nie kolejno musimy przeskakiwać przez wszystkie poziomy, to było by idealnie. Plik PDF przed powiększeniem / przed włączeniem pogrubienia / po włączeniu pogrubienia: Ten sam plik PDF po włączeniu reflow (zawijania tekstu) - widać więcej opcji zmiany czcionki: Ten sam plik PDF poziomo z reflow / bez reflow: Obecnie przybliżamy tekst wybierając literki „AA” i potem „I” oraz „O” dla przybliżania/oddalania się. Dodatkowo możemy za pomocą „wychylanej listwy” przesuwać się we wszystkie strony po przybliżonym obszarze. Przybliżanie tekstu dla PDF działa tylko w trybie portretowym. W praktyce pliki PDF z tymi 4 poziomami przybliżania da się odczytać w miarę komfortowo (może nie tak, jak na Kindle 3, czy czytnikach 9,7” jak np. na Pocketbooku 903, ale jednak jest to możliwe). Powinno to pójść do poprawy w najbliższej wersji softu. Plik PDF o skomplikowanej budowie - widok normalny / powiększenie 1 / powiększenie 2 / powiększenie 3 / powiększenie 4: Dla plików innych niż PDF (bez reflow – przelewania tekstu) czy z pakietu Office’a, jak np. EPUB czy TXT do dyspozycji mamy 8 poziomów wielkości czcionki do wyboru. Bardzo ciekawą opcją w Story HD jest „pogrubienie” – zwiększa ona kontrast wyświetlanego pliku PDF oraz DOC (dla plików epub też jest dostępna, ale nie zmienia ona jego czytelności albo ja nie zauważyłem), przez co tekst, który na początku był pisany np. szarawą (lub mniejszą) czcionką będzie bardziej czarny, kontrastowy – a dzięki temu o wiele bardziej czytelny. Plik PDF o skomplikowanej budowie - widok po powiększeniu bez pogrubienia / po powiększeniu z pogrubieniem: Ten sam plik PDF poziomo - przed i po pogrubieniu: Oprócz opcji „pogrubienia” mamy jeszcze dostępne funkcje (dla wszystkich plików): - „przenieś stronę” (źle chyba przetłumaczone) – opcja przejścia do wybranej przez nas, konkretnej strony (podajemy jej numer za pomocą klawiatury) - „dodaj zakładkę” - „szukaj w słowniku” - „lista zakładek i słów” - „spis treści” - „włącz dither” – jest to wygładzanie przejść pomiędzy kolorami tekstu – szczególnie przydatne gdy oglądamy obrazki - dla plików PDF mamy jeszcze opcję „zawijanie tekstu”, czyli nasz ukochany reflow, usuwający formatowanie dokumentu, a zostawiający tekst (czyli to co nas interesuje) i pozwalający wtedy zmieniać czcionkę dla pliku tak, jak choćby w EPUB-ach (czyli mamy 8 poziomów wielkości czcionki). Co ciekawe – mając otwarte menu z dodatkowymi opcjami da się bez jego zamykania zmieniać wyświetlane strony. Podsumowanie Story HD to bardzo dobry czytnik jeśli chodzi o możliwości. Jeśli czytasz dużo i szukasz dobrego czytnika 6”, nie zależy Ci na dodatkowych bajerach jak audio czy TTS z których i tak nie będziesz korzystał, to Story HD jest obecnie najciekawszą na naszym rynku propozycją w przystępnej cenie. Na rynku może nieźle namieszać – przy obecnej cenie 699zł (do tej pory modele Irivera czy innych producentów jak np. Onyxa kosztowały około 1000zł) jest bardzo interesującym produktem, pierwszym godnym konkurentem dla Kindla 3 – ma jego wszystkie najmocniejsze cechy: smukłą i lekką obudowę, prostą i intuicyjną obsługę. Powiem więcej – jest idealną dla Kindle 3 alternatywą z powodu rozdzielczości ekranu oraz braku konieczności przeprowadzania konwersji dla kupowanych u nas plików (często wymagającej również nieco większej wiedzy by ominąć DRM – czego nie można powiedzieć o Kindle 3) – po prostu wgrywamy plik i czytamy. I tyczy się to nie tylko plików EPUB, ale również PDF, czy pakietu Office’a. Do produktu idealnego wystarczy jedynie poprawienie drobnych błędów tłumaczenia na ekranie głównym oraz funkcjonalności powiększania obszaru w plikach DOC i PDF (bez reflow), by bardziej dało się przybliżyć. Story HD powinni się zainteresować przede wszystkim zwykli, niezaawansowani użytkownicy, którzy oczekują, że obcowanie z e-czytnikiem od momentu zakupu do czytania książki będzie jak najmniej czasochłonne i jak najbardziej uproszczone. Cena jest minimalnie wyższa niż Kindla 3, ale sporo tych osób za komfort braku konieczności konwersji plików (oraz niekiedy zdejmowania z nich zabezpieczeń) przed wgrywaniem na czytnik będzie skłonnych zapłacić.
  3. Chodzi o to, że gdy czytasz tekst na dość ostrym słońcu i zmieniasz stronę, to literki zamiast czarnych są coraz bardziej szare - tak działa na nie słońce. W praktyce wystarczy przysłonić ekran przed zmianą strony ręką czy czymś innym i już wszystko wraca do normy.
  4. Cover Story i Story to prawie ten sam czytnik. W Coverze bardzo podobała mi się możliwość notowania bezpośrednio na tekście (czego brak w normalnym Story) oraz to, że nie potrzeba wydawać dodatkowej kasy na okładkę do niego. Cover od razu ją ma, a dodatkowo zajmuje mniej miejsca - zmieściłem go raz w kieszeni dżinsów . No i jakby Covera się trochę przyjemniej obsługiwało niż normalnego Story. Jeśli chcesz móc notować na tekście i mieć bardziej mobilny czytnik, to bierz Covera. Jeśli nie potrzebujesz tych funkcji, to w zupełności powinien Ci wystarczyć normalny Story. Kindle też jest ciekawą alternatywą, ale dla tych, co lubią się bawić w konwersje. Siostra ma Kindla 3 odkąd tylko Amazon go oferuje i już zaczyna ją konwertowanie nieco denerwować mimo używania Calibre. Tu zaletą jest to, że nie musisz się o to martwić - wgrywasz plik i czytasz (a dodatkowo w pdf-ach masz reflow - zawijanie tekstu bez formatowania - czego Kindle nie posiada)
  5. Do testów od sklepu mp3store.pl udało mi się zadobyć czytnik Iriver Cover Story. Jako że posiadam e-czytnik Pocketbook Pro 903 (wcześniej byłem posiadaczem poprzedniego e-readera - Irivera Story) oprócz samej recenzji tego modelu zrobiłem drobne porównanie do mojego modelu (widoczne na zdjęciach) – choć to zupełnie inne e-czytniki, o różnych wielkościach ekranu (6” i 9,7”), a co za tym idzie – zastosowaniach. Budowa i wyposażenie Czytnik po otwarciu opakowania (jest one wykonane jakby ze środkowej części rolki od papieru toaletowego – pewnie, by podkreślić ekologiczność e-czytników) skrywa się za klapką z solidnego, wytrzymałego plastiku, który ma za zadanie chronić ekran. Aby wyjąć czytnik z pudełka wystarczy pociągnąć za plastik, który podważy znajdującą się w nim zawartość. Jego waga jest dość spora jak na tak małe wymiary – jest to spowodowane chyba dość solidną baterią – wg producenta nawet 11 tysięcy stron do wyświetlenia, czyli dość sporo. Klapka pokryta jest jednolitym deseniem „szachownicy, skośnie” i jest magnetyczna – to znaczy trzyma się przy czytniku bądź z przodu, bądź z tyłu bez żadnych zaczepów, po zamontowaniu do czytnika nie przemieszcza się (dzięki niewielkiemu progowi naokoło krawędzi czytnika, z obu jego stron, w który niejako wpada). Jednocześnie jest dość łatwo ją zdemontować. Gdy zasłania ekran to trzymając czytnik w ręku wystarczy ją przesunąć kciukiem lub też odchylić (są w niej 2 niewielkie wcięcia po jednym na dole i na górze, będące jednocześnie miejscem na zaczepy, które gdy klapkę umieścimy na tylnej części sprawiają, że trzymanie czytnika z nią zamontowaną jest stabilne). Gdy jest zamontowana z tyłu – również wystarczy przesunięcie czytnika by ją zdemontować (można to robić tak, jakbyśmy trzymali telefon z wysuwaną klawiaturą). Oprócz czytnika, klapki osłaniającej ekran i skróconej instrukcji obsługi w kilku językach, m.in. po Polsku (na czytniku jest pełna wersja w naszym języku zapisana w postaci pliku pdf) znajdziemy jeszcze kabel mini-USB. Na czytniku wgrane jest kilkadziesiąt książek po Angielsku. Całe urządzenie jest bardzo stylowe. Czytnik jest bardzo malutki w porównaniu do innych modeli z ekranem 6”. Jest wykonany z dobrej jakości plastiku, przyjemnego w dotyku. Wcięcie w klapce, gdy jest umieszczona z przodu otacza wystające przyciski do obsługi czytnika. Po umieszczeniu z tyłu umożliwia pozostawienie odsłoniętym wbudowanego głośnika. Jest to dość dobrze przemyślane. Czytnik wyposażono następująco: na lewej krawędzi w górnej części czytnika znajdziemy przyciski regulacji głośności na górnej krawędzi, przy lewym rogu umieszczono przycisk otwierający MENU na prawej krawędzi, przy dolnym rogu widnieje napis „Designed by Iriver”, a przy górnym rogu umieszczono rysik. Co ciekawe da się go wyjąć tylko, gdy jest zdemontowana lub założona na tył klapka chroniąca ekran – zapobiega to przed jego przypadkowym zgubieniem przy przenoszeniu czytnika dolna krawędź czytnika zawiera od lewej: zaślepkę skrywającą slot na karty SDHC i złącze mini-USB, obok niej jest umieszczony mikrofon (to jeden z nielicznych czytników w niego wyposażonych), dioda informacyjna, gniazdo słuchawkowe jack 3,5mm oraz przycisk POWER na froncie czytnika mamy po prawej stronie ekranu napis „Iriver”, a po lewej stronie obok ekranu „wychylaną listwę” – pełni ona rolę manipulatora (wstecz/dalej) oraz 2 przycisków (na górnej części jest przycisk HOME, którym powracamy do ekranu głównego oraz przycisk WSTECZ) z tyłu czytnika umieszczono głośnik naprzeciwko do będącej na froncie „wychylanej listwy”; oprócz tego jest kilka napisów: (znowu) „Iriver” w prawym górnym rogu, „Iriver Story” w lewym dolnym, a pod nim dane o modelu (pojemność pamięci, nr seryjny, wersja czytnika).Ekran W czytniku zastosowano ekran e-ink, a dodatkowo ekran dotykowy, który można obsługiwać palcem lub rysikiem – ten na dobrą sprawę jest niepotrzebny, bo z palca obsługuje się wszystko bardzo wygodnie (no, może poza ustalaniem obszaru zoomu dla plików PDF i pakietu Office, czy też wybierania obszaru do zrobienia print screena tuż przy krawędzi ekranu, przy ramce, gdzie palcem nie uda nam się wybrać tego miejsca), nie ma problemów z wybieraniem elementów na ekranie. Niestety z powodu budowy (warstwa dotykowa dla palca musi być nad ekranem e-ink, by dało się go nim obsługiwać) pogarsza się minimalnie kontrast obrazu. Ekran przy czytaniu potrafi odbijać (choć w bardzo małym stopniu) otoczenie. Jedynie nieco może przeszkadzać (zwłaszcza na początku korzystania z czytnika) wspomniany efekt lustra. Zrobiłem kilka zdjęć pokazujących te zjawisko. W użytkowaniu, podczas czytania, tekst mimo lekkich refleksów ekranu pozostaje jednak w pełni czytelny. Ciekawe jest, że różnicę w ekranie i kontraście zobaczymy, gdy ekran Cover Story porównamy blisko z ekranem Pocketbooka w pomieszczeniu. Na ostrym słońcu (akurat udało mi się, że jednego dnia słońce mocno świeciło za oknem) oba ekrany ustawione obok siebie, pod tym samym kątem wyglądają tak samo czytelnie – a momentami wydawało mi się nawet, że czerń w Coverze wyglądała na bardziej czarną (przy teście obrazków). W pomieszczeniu, przeglądając obrazki o dużej ilości koloru czarnego ekran oglądany prostopadle potęguje efekt lusterka, pod lekkim kątem jest już o wiele lepiej (patrz obrazek z Batmana – Joker trzymający kartę; zdjęcia prostopadle i pod kątem). Przy samym tekście nie ma problemów. Wygląd menu i obsługa Na ekranie naklejono folię z nadrukiem pokazującym wygląd ekranu HOME czytnika (widać go również po części na pudełku). Muszę przyznać, że ekran HOME widoczny po uruchomieniu jest na pierwszy moment mało przejrzysty i wymaga nauczenia się, co gdzie się znajduje. Możemy za to zmienić jego wygląd na wg mnie bardziej czytelny. Pozostałe ekrany otwierane z ekranu HOME są już bardziej intuicyjne i wyglądają tak samo, jak w poprzedniej wersji e-czytnika Irivera – Story. Standardowo jednak ekran HOME ma wygląd następujący (całość wygląda jakby była zdjęciem ściany z półkami, na których stoją książki, wisi zegar, a nad wszystkim wisi lampa z oświetleniem): w lewym górnym rogu nasza nazwa na 3 poziomach(możemy ją zdefiniować w ustawieniach). Poniżej mamy zegar analogowy i cyfrowy, datę i dzień tygodnia. Niestety czas pokazuje w systemie AM/PM, a mimo wybrania PL języka miesiąc i dzień podaje po Angielsku w prawym górnym rogu jest status naładowania baterii górna półka („Najnowsze książki”) pokazuje ostatnio czytane książki. Wyświetla 3 pozycje, ale tuż pod nią są strzałki do przeglądania kolejnych stron z ostatnimi pozycjami. środkowa półka zawiera część „Media”: Muzykę, Dyktafon, Słownik, oraz część „Ustawienia” najniższa półka otwiera Bibliotekę z książkami, komiksy, zakładki, Mój folder, Notatka/wycinek. Czytnik testowałem na najnowszej wersji softu 1.07. Gdy czytnik jest nieużywany, po pewnym czasie na ekranie pojawia się wygaszacz ekranu (obrazek), jednocześnie blokuje ekran i klawisze. W celu odblokowania ekranu wystarczy wcisnąć przycisk POWER. W Iriver Story aby włączyć czytnik należy wcisnąć i przytrzymać przycisk POWER przez 3-5 sekund – dopiero wtedy nastąpi jego włączenie (podobnie jest z wyłączaniem czytnika). Jest to zdecydowanie lepiej rozwiązane niż w Pocketbooku 903 – tam wystarczy na dosłownie chwilę wcisnąć POWER i już się uruchamia. Ustawienia Po podłączeniu do komputera wybieramy tryb pracy (wybieramy przy podłączeniu czytnika) – ładowanie lub dysk wymienny. Czytnik jest montowany jako 2 napędy (drugi to karta pamięci). Po odłączeniu jest aktualizowana (bardzo szybko – kwestia 1-2 sekund) baza dodanych plików. W czytniku oprócz informacji o użytkowniku (wyświetlanych na ekranie HOME w lewym górnym rogu) można ustawić, czy po wyjęciu rysika startowała od razu aplikacja do rysowania, włączyć/wyłączyć automatyczną rotację ekranu, ustawić po jakim czasie bezczynności czytnik ma się wyłączyć, zmienić wygląd ekranu HOME, ustawić czas, język, dokonać kalibracji ekranu, zmienić język, sprawdzić wersję oprogramowania, przywrócić ustawienia fabryczne. Muzyka Odtwarzacz działa dobrze. Muzyka grana na głośnik jest głośna, a jakość audio dobra. W końcu Iriver to głownie odtwarzacze muzyki. Czytnik otwiera pliki mp3, wma, ogg. Jest equalizer, można ustawić odtwarzanie losowe, powtarzanie. Da się słuchać muzyki i jednocześnie czytać książkę (ikonka playera pojawia się obok ikonki baterii i tam można zmieniać utwór, pauzować muzykę). Dyktafon To funkcja rzadko spotykana w e-czytnikach. Do wyboru 3 poziomy jakości nagrywania. Zapis w formacie mp3. Tu również daje o sobie znać spuścizna Irivera. Mikrofon łapie dobrze dźwięk nawet z odległości kilku metrów. Przydać się może na wykładach. Słownik Dostępny jest jedynie słownik Angielsko-Angielski Oxfordu. Po wpisaniu liter daje od razu podpowiedzi słów w formie listy. Wystarczy wybrać dane słowo i otrzymujemy wynik. Można przewijać listę (jeśli opis jest dłuższy), można przejść do kolejnego słowa w słowniku. Słownik dostępny jest również bezpośrednio z poziomu książki, w trakcie czytania – i to na 2 sposoby. Wystarczy przytrzymać dłużej rysikiem czy palcem na słowie, które nie jest jasne i pojawi się tłumaczenie. Możemy również otworzyć słownik, klikając na ekranie i wybierając ikonkę słownika (literka „A” w okienku) Książki Są tu zawarte pliki wgrane do folderu „book”. Książki można przeglądać na w 3 podgrupach: zobacz wszystkie książki które czytam ulubione książki. W każdej z tych kategorii można zmienić sposób sortowania książek (wg dat, wg tytułów rosnąco/malejąco), książki mogą być w formie listy tytułów lub okładek. Można wyszukiwać je wg wprowadzonego tekstu, dodawać lub usuwać z ulubionych, kasować je. Przy każdej czytanej książce widać jakby „pasek postępu” – pokazuje obecny poziom zaawansowania w czytaniu danej pozycji (dość ciekawe rozwiązanie). Komiksy Tu są wyświetlane pliki z folderu „comic”. Wszystko wygląda tak samo jak w przypadku książek. Jedynie brak tu ulubionych oraz grup – przeglądamy komiksy z czytnika lub z karty. Czytnik czyta komiksy w formie grafik (JPG, PNG, GIF) zapisanych do pliku ZIP. Jeśli chodzi o obsługę obrazków, to test otwarcia pliku JPG o rozmiarach 8MPX z aparatu cyfrowego niestety się nie powiódł – czytnik zwrócił komunikat „Nieobsługiwana rozdzielczość”. Zakładki Mamy listę książek (lub komiksów) w których utworzyliśmy jakieś zakładki i po wybraniu danej pozycji możliwość przejścia do danej zakładki. Niestety jedynie numery stron są podawane, więc nic one nam raczej nie powiedzą. Przydać się mogą za to, by oznaczyć miejsce, w którym czytaliśmy, a chcemy np. coś odnaleźć w danym pliku i zmieniamy w tym celu stronę. Mój folder Daje możliwość przeglądania zawartości pamięci czytnika i karty po folderach w celu otwarcia jakiegoś pliku, wyszukiwania plików po nazwie, kasowania ich. Pozwala przeglądać np. inne niż indeksowane przez „Książki” i „Komiksy” foldery z pamięci czytnika. Notatka/wycinek Do wyboru są tu 3 grupy: tworzenie notatek odręcznych rysikiem lub palcem. Tu da się wybrać (tak samo, jak przy notatkach w książce) 3 grubości pisaka, używać gumki, kasować całość wprowadzonej notatki. Dodatkowo da się wybrać tło na którym będziemy pisać. Oprócz pustej kartki jest do wyboru między innymi kartka w kratkę, czy w linię tworzenie notatki tekstowej z użyciem klawiatury (bez PL znaków), wycinek – tu mamy zapisywane print screeny z książek, które możemy potem edytować jako notatki odręczne rysikiem. Z komputera da się odczytać po podłączeniu czytnika notatki z użyciem klawiatury (zapisane są jako pliki TXT w folderze „text”) oraz wycinki (zapisane jako JPG w folderze „scrap") . Nie da się zgrać notatek odręcznych (również tych, które powstały jako wycinki, a na których coś dopisaliśmy). Te zapisywane są jako pliki z rozszerzeniem PAD (moja próba otwarcia w GIMPie nic nie dała). Odkryłem jednak sposób na notatki odręczne. Wystarczy najpierw ręcznie pisać na tekście jakiejś książki, a potem wykonać wycinek ekranu (Screena). Zapisane zostaną i tekst i wprowadzone przez nas odręczne zmiany na nim, a notatkę taką zgramy bez trudu na komputer. Czytanie książek Najważniejszą funkcjonalnością e-czytnika jest czytanie. Czytnik obsługuje pliki EPUB i PDF (również z DRM) , TXT, DJVU, FB2. Da się otwierać pliki Office’a (również te z wersji 2007, czyli z „x” w rozszerzeniu): Dokumenty Worda, Excela, PowerPointa. Mi osobiście przeszkadzało przy częstym zmienianiu orientacji ekranu to, że czytnik co prawda posiada akcelerometr, ale działa tylko do zmiany o 180 stopni (odwrócenie ekranu do góry nogami). Jeśli chcemy podczas czytania ustawić tryb poziomy (by „wychylana listwa” była na dole lub górze ekranu, a tekst wyświetlał się równolegle do niej) zamiast pionowego, to trzeba najpierw wcisnąć przycisk menu, wybrać opcję „Obróć”, wskazać kierunek obrotu ekranu i zatwierdzić. Trochę za dużo klikania.Zmianę strony w czytanych plikach wykonuje się na 2 sposoby: korzystamy z „wychylanej listwy” dotykamy ekranu przy danej krawędzi ekranu (na dowolnej wysokości).Kliknięcie na ekranie w środkowej jego części otwiera dolny pasek z opcjami i górny pasek z dodatkowymi informacjami. Dolny pasek zawiera szereg ikonek, kolejno od lewej: „literka M w kwadracie” – jej wybranie daje możliwość dodania odręcznej notatki, która będzie przypisana do otwartej właśnie strony (gdy notka jest utworzona, na ikonce pojawia się dodatkowo ołówek) „literka S w kwadracie, z bardziej ciemnymi rogami” – daje możliwość zrobienia Screena ekranu – po jej wybraniu określamy jego obszar za pomocą „rogów”; screen ten da się potem otworzyć w notatkach oraz na komputerze „zagięty róg u kartki” – utworzenie zakładki do danej strony, widoczne w menu „zakładki” „literka A w kwadracie” – otwiera słownik „lupa” – daje możliwość zmiany wielkości wyświetlanej czcionki (w plikach EPUB, TXT, FB2 oraz PDF z reflow) lub też określenia fragmentu tekstu do powiększenia za pomocą „rogów” (w plikach PDF bez reflow, DJVU, Worda, Excela). W Cover Story dostępne są 4 wielkości wyświetlanej czcionki. Dla plików, gdzie ustala się „rogi” z fragmentem do powiększenia obszar ten jest zapamiętywany – przy przeglądaniu kolejnych stron widzimy ten sam, co określiliśmy. „ołówek” – pozwala tworzyć odręczne notatki bezpośrednio na danej stronie książki . Są one widoczne tylko w książce podczas czytania (chyba, że wykonamy opisany już wcześniej trick z wycinkiem ekranu), da się je usunąć – służy do tego kolejna ikonka „gumka”. Ostatnia ikonka służy do określenia grubości ołówka (1px, 3px, 5px) lub gumki (1px, 3px, czyszczenie całego ekranu).Oprócz dolnego paska z opcjami można wcisnąć górny przycisk MENU – otworzą się opcje dodatkowe dające możliwość przejścia do danej strony, obrót ekranu, spis treści, znalezienie słowa w tekście, opcje poprawy wyświetlanego obrazu (dither i bold – choć jakoś nie zauważyłem różnicy w wyglądzie przy ich zmianie), a dla plików PDF – włączenie „zawijania tekstu” (reflow’a). Pliki EPUB Pliki te czyta się bardzo wygodnie (tak samo wyglądają pliki TXT i FB2). Dostępne są wszystkie opisane powyżej opcje z dolnego paska. Co ciekawe – jedynie w trybie portretowym (pionowym). W trybie poziomym dostępna jest jedynie możliwość zmiany czcionki czy dodania zakładki na stronie. Pliki EPUB muszą zawierać w sobie czcionki, by wyświetlały się poprawnie wszystkie Polskie litery. W innym przypadku zamiast części z nich będziemy widzieć znaki „?”. W pozostałych formatach plików nie ma tego problemu. Na szczęście książki kupowane w księgarniach internetowych w formacie EPUB zazwyczaj zawierają już w sobie PL znaki (np. te od Virtualo). Pliki PDF Format PDF jest raczej mniej komfortowy do czytania plików PDF na czytnikach z ekranem 6”. Głównie jest to spowodowane koniecznością wyświetlenia całej strony pliku na malutkim ekranie.W Cover Story możemy przeglądać pliki PDF na całej stronie, możemy określić powiększenie za pomocą „rogów”, lub też włączyć opcję „reflow”. Wyświetla ona wtedy sam tekst z pliku, dając jednocześnie możliwość powiększania jego czcionki – tak samo, jakbyśmy otworzyli plik EPUB, czy TXT. Mała dygresja co do rozmiarów ekranu a jakości plików PDF i komfortu ich odczytu. Ważne jest więc posiadanie odpowiedniego pliku – skany tekstu czy też gazet bez wykonanego OCR zapisane do PDF będą wyświetlane zawsze tak samo. Dla ekranu 6” (o rozdzielczości 800x600) będzie on wtedy (zwłaszcza przy niskiej jakości skanów) mało lub wcale nieczytelny (lepiej do takich plików sprawdzają się dlatego czytniki o większym ekranie). Widać to na przykładzie zdjęć bardziej rozbudowanego pliku PDF z gazetą FORSAL – mimo, że nie jest skanem, to jego poziom rozbudowania i wymiary gazetowe w trybie portretowym są wręcz niemożliwe do odczytania, a w trybie poziomym – utrudniają jego odczyt. Na ekranie 9,7” ten sam plik da się bez problemów odczytać zarówno w pionie jak i w poziomie. W Cover Story można użyć trybu poziomego do wyświetlania plików PDF. Strona jest wtedy dzielona na 2 części i wyświetlana kolejno na ekranie. W zależności od tego, czy jesteśmy na dolnej, czy na górnej połowie danej strony, na różnej wysokości wyświetlają nam się po bokach, tuż przy krawędziach ekranu 2 trójkąty. W trybie tym brak jest możliwości przybliżenia tekstu za pomocą „rogów”. Szerokość ekranu czytnika jest wtedy całą szerokością czytanej strony z pliku pdf. Dlatego najlepiej jest w tym formacie korzystać z reflow. Pliki DJVU i Worda W przypadku plików DJVU oraz Worda wszystko wygląda identycznie jak dla plików PDF. Brak jedynie w tych formatach funkcji reflow. W trybie poziomym pliki te da się czytać (po połowie strony na ekranie) bez problemów (test dla dokumentu Worda – czcionka 12 Times New Roman, marginesy po 2,5 cm). Dokumenty Excela Po otwarciu pliku widać jest widok arkusza. Przejście na następną stronę otwiera nam kolejny arkusz. By przeczytać to, co mamy w danym arkuszu, a co nie mieści się na ekranie należy zmienić orientację ekranu. Wtedy przewijając w dół możemy odczytać dane w nim zapisane. Niestety czytnik ma tu problem ze zbyt rozbudowanymi arkuszami – testowałem plik o liście mającej koło 100 pozycji, 11 arkuszy. W praktyce dało się odczytać tylko pierwsze 30-40 pozycji z każdego arkusza. Ale czego się spodziewać – w końcu to nie pakiet biurowy… Format ten raczej na niewiele nam się na czytniku przyda. Dokumenty PowerPointa Slajdy wyświetlają się poprawnie. Tylko czasami tekst jest nieco przesunięty na slajdach – gdy wykonamy dość skomplikowane slajdy z dużą ilością tekstu oraz grafik i będziemy kombinować z powiększaniem domyślnych obszarów tekstowych dla slajdów, ustalając bardzo małe marginesy, itp. W trybie portretowym slajd jest wyśrodkowany na ekranie. Niestety w trybie poziomym jest nie od początku strony, a od połowy – przez to musimy go oglądać na raty, po połowie. Mając wcześniej Iriver Story tam cały slajd wyświetlał się lepiej, bo na całym ekranie po zmianie trybu. Podsumowanie Urządzenie jest bardzo przyjemne jeśli chodzi o obsługę – wszystko można robić palcem. Czytanie na tym czytniku tekstu było bardzo przyjemne. Z powodu wyglądu może się podobać – zwłaszcza kobietom. Okupione jest to minimalnie gorszym (w porównaniu do innych czytników) kontrastem oraz mogącym lekko przeszkadzać minimalnym efektem lusterka pod ostrymi kątami. Nie utrudnia to jednak czytelności tekstu, gdy patrzymy prostopadle na czytnik. Jest on czytelny zwłaszcza na słońcu – czyli spełnione jest główne zastosowanie czytnika (komfortowe czytanie tekstu). Obsługuje pliki EPUB i PDF z DRM, więc możemy bez problemu kupować ebooki w Polskich księgarniach. Do innych zalet należy dobra obsługa audio, a także dyktafon. Również obsługa plików Office może być przydatna, choć nie jest idealna głównie z powodu słabej obsługi Excela. Przy plikach Worda, czy PowerPointa powinna się za to sprawdzić. Jest to chyba najmniejszy czytnik z ekranem 6”, więc łatwo może nam towarzyszyć praktycznie wszędzie, a dzięki zastosowaniu ciekawego rozwiązania ekran jest dobrze chroniony przed uszkodzeniami. Wadą jest jednak wysoka cena. Z powodu ograniczeń w galerii na forum po więcej zdjęć odsyłam na mojego bloga.
  6. Notatki rysikiem da się robić na plikach pdf. By je za to potem wyeksportować np na komputer, to potrzeba zrobić to tak: 1. na danej stronie rysikiem robimy odręczne notatki 2. wykonujemy tzw "wycinek ekranu" z danej strony 3. przechodzimy do kolejnej strony i wykonujemy znowu notatki 4. wykonujemy "wycinek ekranu" z danej strony itd. Pliki wycinków w formacie jpg da się potem zgrać na kompa. Poczytaj sobie moją recenzję Cover Story
  7. Tak, do internetu. Przez BT da się wysyłać pliki np. do/z komputera. Można również zestawić połączenie poprzez BT do internetu dla Pocketbooka (są do tego opcje, ale nie mam jak sprawdzić, czy działa). Onetlajt - 3s (domyślnie ta wersja startuje). Przełączenie na normalną stronę Onetu trwa około 25s (choć mogło to być spowodowane tym, że akurat sieć Wi-Fi u mnie była obciążona)
  8. Poprawka - da się notować w Pocketbooku na plikach pdf rysikiem (a dokładniej na ich print screenach).
  9. Właśnie jego jeszcze rozważałem przy wyborze. Na dobrą sprawę jest to stary Kindle DX z tylko zmienionym na Pearla ekranem. To jego główna zaleta. Kontrast jest wyższy, co ma duże znaczenie - choć do tej pory korzystałem z czytnika o niższym kontraście i nie było problemu. Jak nie widziałeś Pearla, to różnica nie boli W praktyce DX w porównaniu do zachwalanego Kindle 3 oznacza: - DX pracuje na starszym oprogramowaniu (nie tym samym, co Kindle 3, a tym, co Kindle 2) - gorszą przeglądarkę internetową bez silnika webkit - słownik i zaznaczanie tekstu nie działa w plikach PDF, brak reflow (przelewania tekstu - a te jest w Pocketbooku). DX bardzo wchodził w grę u mnie - nie widziałem przez dłuższy czas alternatywy dla niego. DX to jednak konieczność przy korzystaniu dla plików innych niż pdf z konwersji poprzez Calibre (lub wysyłanie do Amazona, ale ona czasami zawodzi). Z 2 strony darmowy internet (na nim mi akurat nie zależy, bo mam w telefonie). Kupując Pocketbooka nie ma problemu z konwersjami, bo obsługuje masę formatów. Oprócz tego liczę na to, że będzie można na Pocketbooku (po następnej aktualizacji softu) robić odręczne notatki bezpośrednio na plikach pdf (a najlepiej jeszcze je eksportować) - czego na pewno nie będzie w DX z powodu braku dotyku Pocketbook dodatkowo ma slot na karty, co też jest zaletą. No i notatki tu są zapisywane dla każdego pliku oddzielnie - a nie jak w Kindlu wszystko w jednym pliku. Poza tym jest to bardziej czytelne (mamy każdą notatkę z danego pliku chronologicznie, jedna pod drugą zapisaną jako strona HTML) No i gwarancja - kupując w Amazon pokrywają za Ciebie opłaty celne dla Kindla 3 również przy reklamacji. Nie wiem, jakby to było przy DX w razie czego - tu przy zamówieniu już Ty płacisz (bo przekracza to ich próg, przy którym koszty opłat celnych przerzucali na siebie). Przy ewentualnych problemach jak by było - trudno powiedzieć, ale nie liczyłbym na to, że odsyłając DX z reklamacji tym razem Oni zapłacą opłaty celne.
  10. Wg mnie obecnie najlepszy jest właśnie Pocketbook 903 - z powodu obsługi dużej liczby formatów, akcelerometru oraz dużego ekranu o wysokiej prawie jak w lapku rozdzielczości - co ma główne znaczenie przy czytaniu. Moją recenzję, do której link jest w 1 poście czytałeś? Jeśli masz jakieś pytania, to pisz. Postaram się udzielić odpowiedzi.
  11. Ja też jeśli jest możliwość, to starałem się pliki konwertować do formatu takiego, by dało się czcionką operować (przygotowanie takich plików poprzez Calibre to kwestia chwili). Sporą część materiałów mam za to w formie skanów zapisanych do pdf-a. Teraz przerabiać je na jpg a już robienie OCR w grę nie wchodziło
  12. Tu nie ma co dyskutować i porównywać - laptopy służą do czego innego, tablety do czego innego, a e-readery też do czego innego. A co do Kindla - jak widać na zdjęciach też nim dysponuję (dokładniej siostra) i pliki pdf (a głównie na nich mi zależy) przegląda się na takim ekranie niezbyt komfortowo - głównie z powodu niskiej rozdzielczości ekranu i przez to tekstu mniej na ekranie się mieści - trzeba często nawigować po takim pliku. 6" a prawie 10" w e-bookach, to zupełnie inne zastosowania ma - tak jak notebooki i netbooki. Na netbooku (mam na myśli te o niskiej rozdzielczości) da się na krótką metę pracować - ale spróbujcie używać ich na co dzień do pracy np. w Excelu z dużą ilością rekordów, czy nad dokumentami Worda - ekran wyświetli na raz tak samo jak w e-booku zbyt mało informacji. Da się pracować, ale komfort jego obsługi spada. Dla mnie to jest właśnie istotne - dlatego zdecydowałem się na 9,7"
  13. No, nie jest to tanie. Ale zastosowanie jest zupełnie inne niż Ipada - na Ipadzie nie dasz rady czytać książki przez cały dzień - no, chyba że chcesz wzrok stracić (spróbuj czytać non stop przez 5-6 coś na ekranie komputera - podbnie by było z Ipadem czy innymi tabletami). Tu ekran wygląda prawie jak papier - nie świeci, nie męczy wzroku. Ipad służy do multimediów wszelkiego rodzaju - to bardziej do komfortowego czytania tekstu i dokumentacji przez długi czas na 1 ładowaniu baterii
  14. Witam! To mój pierwszy post na tym forum i od razu przechodzę do konkretów. Zapraszam do poczytania mojej recenzji czytnika e-booków Pocketbook Pro 903 kupionego w mp3store.pl Recenzji tu nie wklejam, bo jakoś mi się rozwalała przy próbie wstawienia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności