Poszukuje sluchawek wokolusznych do 600zl. Zalezy mi na dobrej separacji i przestrzeni. Chcialbym zeby bas nie zalewal reszty pasma ale jednoczesnie potrafil zejsc nisko. Lekki fun wskazany.
Mialem okazje odsluchu HP150 i AT m50x. W HP150 bardzo podobala mi sie scena i przestrzennosc. Wokale byly bardzo czyste. Poczatkowo bylem zdecydowany na m50x ale jakos nie do konca przpadaly mi do gustu. Scena o wiele gorsza niz w HP150. Nie jestem do konca zdecydowany co do wyboru ze wzgledu na to ze nie mialem duzo czasu na odsluch.
Prawie juz zamowilem HP150 ale czytalem, ze konstrukcja ich poprzednika nie byla wytrzymala. Ciekawy jestem jak to wyglada w HP150 i czy rzeczywiscie jest z tym problem. Konstrukcja wyglada na identyczna jak w HP100. AT m50x bardzo uciskaly czaszke, natomiast HP150 sprawialy wrazanie bardzo wygodnych.
Sluchawki beda w 95% uzywane na zewnatrz. Zrodlem bedzie ipod 5.5 z rockboxem.
Muzycznie w wiekszosci rock, power metal i punk czyli duzo gitarowego grania.
Zapomialem dodac, ze w tej chwili posiadam rekablowane CAL i ich misiowatosc znudzila mi sie. Wszystko zlewa sie w jedna calosc, brakuje dobrej separacji.