Skocz do zawartości

buendia

Zarejestrowany
  • Postów

    30
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

0 Neutral

O buendia

  • Urodziny 17.05.1994

Kontakty

  • Website URL
    http://

Ogólne

  • Lokalizacja
    Kraków

Ostatnie wizyty

1374 wyświetleń profilu
  1. Cześć! Chciałbym kupić moją pierwszą gitarę. Docelowo grałbym na elektryku, więc nie chcę marnować kasy na klasyka, skoro i tak zaraz bym się przesiadł. Na gitarę plus wzmaka mam max 1000 zł. Głównym problemem jest to, że jestem leworęczny. Z tego co się orientuję to w tych kwotach jedynym wiosłem LH jest cort x2lh. Niestety dużo ludzi mówi, że gubi on stój przez te marny, ruchomy mostek, spotkaliście się z tym? Pozostaje mi 300 zł na wzmaka. Wydaję mi się, że kupowanie jakiejś taniej pierdziawki mija się z celem i zainwestuję w pocket POD'a. Podłączałbym go do amplitunera i kolumn, mini wieży, ewentualnie mógłbym nawet wychodzić przez playera mp3 na słuchawki. Co o tym sądzicie? Wszelkie procesory pod kompa odpadają, bo na razie nie mam własnego. Z góry dziękuję za rady, buendia
  2. Membranowe pl30 nie mają basu; boję się myśleć, co będzie w przypadku pl50 Choć kto wie, może zrobią karierę w segmencie tańszych armatur. Szkoda, że nie ma dokładniejszych informacji, np. czy są 1 czy 2-przetwornikowe.
  3. Szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem po co Ci odtwarzanie wavów? Płyty sobie przecież możesz zgrywać do ogg/aac i nie masz szans na takim sprzęcie, żeby to odróżnić od wav. A jeśli koniecznie chcesz loseless to zawsze masz flaci.
  4. Walczę z tym pokrętłem i nic Nie chce się ruszyć. Jest jakaś specjalna technika kręcenia? EDIT: udało się Trzeba było podważyć pokrętło i teraz już ładnie chodzi. Czy basu jest więcej? Może minimalnie, wielkiej poprawy niestety nie ma, ale dla świętego spokoju zostawię go "podkręconego".
  5. WYGRAŁEM! Wygrałem z pl30 ich własną bronią - bi-flangami Nareszcie udało mi się je włożyć tak, że nie wypadają, izolacja jest niezła, a bas się pojawił, choć nadal go mało. Ostatnio dużo słucham na ich utworów live i muszę przyznać, że są świetne. Scena jest bardzo szeroka i jest blisko nas. Można się poczuć jak podczas siedzenia w I rzędzie widowni. Soundmagici grają bardzo analitycznie, separacja jest rewelacyjna i taka prezencja dźwięku zaczyna mi się podobać. Chyba się do nich przekonałem i na razie z nimi zostanę. PS. Czy komuś udało się przekręcić to pokrętło od basu? Cały czas z nim walczę i nie jestem w stanie poruszyć go choć o stopień. Może to ono jest ratunkiem od tego zimna pl30?
  6. Możesz zrobić tak jak proponuje Fenthin, ale możesz też wykorzystać okazję i zakupić lepsze sluchawki. Idealne myślę będą Head-direct re2, dostaniesz je za 39$ + 10$ shipping, prosto od producenta http://www.head-direct.com/product_detail.php?p=23 .
  7. No nie wiem, możesz poprosić kogoś, żeby Cię zadowolił ręką Mój wewnętrzny gimnazjalista jednak wygrał A tak na serio. Co masz na myśli, pisząc, że są to przestarzałe konstrukcje? Musisz podać swoje preferencje dźwiękowe, słuchawki, których będziesz używał w komplecie. W ciemno Ci nie doradzimy, choć pierwsza myśl jaka przychodzi do głowy do polować na E10, albo jakiś nowy soniak.
  8. Nie chcę zakładać nowego tematu, więc piszę tutaj. Fatalna izolacja i anemiczność pl30 skłania mnie do zakupu nowych IEM'ów już, teraz ! Sprzedałbym soundmagici, dołożył coś, więc mój budżet to jakieś +/- 200 zł. Co polecacie do Fuze'a ? Myślę nad RE2, tylko czy znów basu nie będzie za mało? Ewentualnie inny biegun i Senki hd238, tylko, że nigdzie nie ma jakichś pełniejszych wypowiedzi na ich temat? Co sądzicie?
  9. Na twoim miejscu kupiłbym Fuze'a 2gb, do tego zamówiłbym u któregoś z zajmujących się tym użytkowników MxMa i do kompletu dołożył Fostexy T-7. To będzie jakieś 200+200+300 zł, ale na pewno nie będziesz zawiedziony
  10. Mijają kolejne dni słuchania na pl30, a ja wciąż mam skrajne uczucia. Z jednej strony fatalna izolacja sprawia, że w tramwaju czy autobusie basu nie słychać w ogóle. Zero! Dla mnie to jest już nie do wytrzymania. Z kolei gdy wracam do domu i odpalam jakiś fajny kawałek to znowu jestem w niebie. Te soundmagici to po prostu IEMy domowe W wielu utworach biją na głowę moje ur40 i naprawdę przyjemnie się ich słucha, nawet basik jest i to fajny. Niestety obawiam się, że wytrzymam z nimi tylko do końca wakacji i z okazji imieninek trzeba będzie sobie sprawić coś z wyższej półki, bo eksperymenty z budżetowymi dokami zaczynają mnie już męczyć i chyba przyjdzie czas na coś, co zaspokoi moje oczekiwania na dłużej niż miesiąc. Chociaż... Jak już się w to wkręciłem to wątpię, czy poprzestanę na jednym modelu
  11. Pierwszy eargazm to był Sandisk Fuze+Koss ur40, ale wczoraj nastąpił drugi, o wiele mocniejszy "Under the bridge" RHCP na Fuzie i sm pl30. Pierwszy raz na tych słuchawkach usłyszałem taką gitarę basową jaką lubię, a jeśli do tego dodamy analityczność tych słuchawek to eargazm-orgazm gwarantowany
  12. Oczywiście masz rację Barbartek Z racji swojego wieku nie siedzę dobrze w twórczości Beatlesów i automatycznie to napisałem. Co do gwarancji: jest w komplecie książeczka gwarancyjna po polsku, ale wydaję mi się, że jest to raczej prowizorka i wydrukował ją sprzedawca Z tyłu książeczki jako sprzedawca wpisany jest po prostu gość, który tym handluje. Na aukcji jest także napisane, że gwarancja obejmuje 6 miesięcy, wg "karty" jest to 12 miesięcy. Co do samych słuchawek, dodam jeszcze, że jako sprzęt przenośny zaczynają mi się coraz mniej podobać. Izolacja jest jednak straszna słaba, walczyłem ze wszystkimi gumkami i żadne mi tak naprawdę nie odpowiadają. W tramwaju czy autobusie muszę mieć playera podkręconego jak do nausznych, żeby w ogóle coś słyszeć, a nie takie jest przeznaczenie doków i nie chciałbym na dłuższa metę psuć sobie słuchu. Jako słuchawki w cichsze miejsca, pl30 są świetne, ale tylko do tych gatunków muzyki, które wymieniłem. Najbardziej brakuje mi takiego wykopu perkusji i gitar, myślę, że te sluchawki potrzebują po prostu więcej mocy, a ja nie mam na razie dostępu do żadnego innego godnego źródła. Myślę, że idealne byłoby połączenie Fuze'a, pl30 i ciepłego ampa, który dał by tym IEM'om trochę życia.
  13. Test słuchawek Soundmagic PL30 Dwa tygodnie temu dotarły do mnie długo oczekiwane słuchawki Soundmagic PL30. Nie zamówiłem ich na focalprice.com, lecz na allegro w cenie 95 zł + przesyłka. Długo się zastanawiałem, co zakupić do mojej Sansy Fuze, po tym jak przerwał mi się przewód w Philipsach SHH 9700. Philipsy te ponoć cechowały się potężnym basem, ale na żadnych gumkach nie uświadczyłem tego basu choć w 20%. Możliwe, że mam nietypową budowę ucha, faktem jest, że słuchanie muzyki na shh9700 to była dla mnie męczarnia, coś jak odgłos cięcia piłą blachy W końcu, przeczytawszy pochlebne opinie o Soundmagicach, zdecydowałem się na nie i oto po 2 tygodniach męczenia mogę napisać tę recenzję. Mam nadzieję, że będzie pomocna, gdyż wydaje mi się, że segment cenowy do 100 zł to obecnie najpopularniejszy segment wśród osób, które jako takie pojęcie o przenośnym sprzęcie audio mają. Zacznijmy od tego co otrzymujemy za te 22$ ( teraz już 26 ;> ) lub polskie 100 zł: Słuchawki zapakowane są w tekturowe wysuwane pudełko. Gdy już rozerwiemy folię i otworzymy je, widzimy: okrągły materiałowy pokrowiec na zamek, skrywający obiekt naszego pożądania, – 3 komplety gumek zapakowane w foliowe woreczki, są to bodajże 2 pary czarnych małych gumek, 2 pary czarnych średnich, 2 pary szarych dużych, para czarnych podwójnych bi-flange oraz para pianek, – gumowy element do zwijania przewodu, – 2 gumowe elementy do układania przewodu za uchem, – instrukcja, – gwarancja polskiego dystrybutora, – nasze upragnione słuchawki wraz z zamocowanym na kablu klipsem do odzieży. Czas na założenie słuchaweczek. Po długich testach każdego rodzaju gumek, ostatecznie zdecydowałem się na klasyczne średnie gumki. Początkowo słuchałem na piankach, ale basu było jak na lekarstwo, a izolacja zerowa. Potem przyszedł czas na bi-flangi, ale pół godzinnym słuchaniu czułem się jakby moje uszy zostały brutalnie zgwałcone. W końcu wybrałem zwykłe gumki, które są nawet wygodne. Aby słuchawki nie wypadały, a dźwięk nie był wypaczony, kabel należy puścić od góry za uchem, a potem po plecach lub normalnie. Po prostu ten wystający element słuchawki musi być skierowany w górę. A teraz najważniejsze – wrażenia odsłuchowe. Od razu mówię, możliwe, że słuchawki nie są do końca wygrzane, gdyż nie mogłem sobie pozwolić na 100 godz. bez muzyki poza domem Jeśli charakterystyka dźwięku znacząco się zmieni w najbliższym czasie, a moje niewprawne ucho to wychwyci, to zaktualizuję tę recenzję. Na pierwszy ogień idzie piosenka amerykańskiej grupy Tool – Sober. Zacznijmy od dołu, którego na tych słuchawkach praktycznie … nie ma. Stopki nie słychać, gitary basowej również. Idziemy dalej, średnica jest ładna, wokal czysty, naturalny. Gitara ma moc! Werbel jest również fajny, krótko i dynamicznie wybrzmiewa. Tak ma być. Aerosmith – Dream on Bas znów słabiutki, niezauważalny. Znów mi go bardzo brakuje. W refrenie pojawia się, ale brakuje mu takiego wykopu, jaki mogę usłyszeć na moich Kossach UR40. Wszystkie te braki nadrabia natomiast wokal. Jest po prostu niesamowity. Czysty, naturalny, a w wyższych partiach to po prostu mistrzostwo świata! Gitara również jest bardzo przyjemną. W tym utworze średnica i góra rekompensują słaby dół i Soundmagici pokazują na co je stać. Requiem for dream (wersja z Władcy Pierścieni) Głównym instrumentem w tym utworze są skrzypce. Skrzypce, które na pl30 wgniatają w fotel. Gdy te skrzypce wchodzą w górne zakresy to szczęka opada na podłogę. Jednym słowem – miazga! W tej wersji utworu pojawiają się bębny, którym jednak brakuje trochę mocy. Znów bas Soundmagiców nie jest do końca taki jaki powinien. Z kolei talerze są naprawdę ładne, wybrzmiewają tyle ile powinny, jest ok Queen „The show must go on” Wokal – coś niesamowitego! W górnych partiach, nieosiągalnych dla nikogo poza Freddym – mistrzostwo! Basu jak zwykle nie ma za wiele, ale w tym utworze to akurat nie przeszkadza. Scena jest szeroka, czuć przestrzeń. Gitary elektryczne brzmią ładnie, riffy zwłaszcza. The Beatles „Yellow Submarine” Wokal – coś pięknego, niezwykle czysty głos Lennona, gitara na akompaniamencie gra ładnie i czysto, bęben także, bas jest punktowy, taki jaki ma być Eminem „Insane” Teraz pora na inną muzykę. Tu niestety pl30 przegrywają. Basu jest jak na lekarstwo, w tym utworze powinien rozrywać czaszkę, a nie „pierdzieć” gdzieś w tle Soundmagici ratuje jedynie wokal, który jest rewelacyjny, doskonale słychać każdą zmianę barwy głosu i niuanse piosenki. Michael Jackson „Thriller” Słychać wszystkie niuanse wokalne, scena jest szeroka. Basu znów zdecydowanie za mało. Ogólnie pozytywnie, świetna separacja, znów to wokal ratuje te słuchawki. Jak widać, w recenzji odwołałem się do utworów, które raczej każdy powinien znać. Mam nadzieję, że pomoże wam ona w dokonaniu właściwego wyboru. Zdaję sobie sprawę, że mój „audiofilski słownik” jest raczej ubogi, ale moje opisy powinny wam mniej więcej pokazać jaki sposób grania prezentują PL30. Według mnie te doki rewelacyjnie nadają się do muzyki, gdzie najważniejsze są tony wysokie, tj. pop, lekki rock, muzyka klasyczna, filmowa, blues. Nieco gorzej sprawdzą się w metalu, a hip-hop, techno i inne gatunki, gdzie najważniejsze jest mocne pierd!@#$% & to będzie raczej porażka. Ja na razie jestem zadowolony, choć już przez głowę przechodzą mi myśli o jakimś MxM czy innym przenośnym ampie, ale to nie teraz. Reasumując, Soundmagic PL30 to bardzo chłodne słuchawki, basu jest mało, ale jest on naprawdę fajny, średnica jest świetna, a góra to mistrzostwo świata. Scena jest szeroka, a separacja rewelacyjna. Polecam jest do ciepłych playerów, z clipem/fuzem zgrywają się fajnie, ale myślę, że ideałem byłby Meizu M6 Zdjęcia dodam jutro, gdy dorwę czytnik kart pamięci. Pozdrawiam!
  14. Dzięki, że mi nie pomogliście Zamówiłem sobie SM PL30 z allegro, mam nadzieję, że mnie nie zawiodą.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności