Skocz do zawartości

MrBrainwash

Legendarny
  • Postów

    9487
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    83

Komentarze w blogu opublikowane przez MrBrainwash

  1. W dniu 28.09.2023 o 21:44, waski napisał(a):

    Myślę, że warto obejrzeć w kontekście tego tematu:

    Chętnie bym przeprowadziłbym dyskusję na te tematy, ale to już nie byłaby dyskusja o audio tylko o filozofii.

     

    W skrócie nie widzimy świata takim jaki on jest, tym bardziej nie słyszymy go w taki sposób.

     

    Jednak niczego to nie zmienia w tym temacie.

     

    Nie ma znaczenia czy sprzęt pomiarowy "słyszy" dźwięk tak samo jak ludzie czy nie, bo sam możesz sprawdzić co słyszysz w ślepym teście.

     

    Widzenie sprzętu przed sobą zmienia realnie kwestie odbioru. Zatem albo się skupiasz na tym by dźwięk nie miał kompromisów technicznych, albo na wykorzystaniu placebo na swoją korzyść.

     

    Nawet Amir prywatnie słucha na droższym i wyglądającym fancy sprzęcie bo to pozwala mu się czuć lepiej. Kwestia jest tylko taka, że on jest tego świadomy i nie tworzy narracji o wyższości dźwiękowej.

     

    Bo tu o tą narrację toczy się spór, a nie o to, że ktoś sobie zakupi coś by poczuć się lepiej. Na płaszczyźnie racjonalnej tej narracji jednak się nie uda stworzyć producentom audio, a oni na tym się opierają nakręcając sprzedaż.

     

    Będą oni "dowodzić" wyższości swojego sprzętu bo takie coś działa na ludzi, a dlaczego działa?

     

    Bo człowiek przeważnie nie jest racjonalny w rzeczach na których mu zależy, raczej to działa tak, że emocjonalnie podejmuje decyzję, a potem racjonalizuje jak się tylko da i argumenty, dane, dowody tu nic nie zmieniają.

     

    Producenci raczej są tego świadomi, chyba że prowadzą kult i uwierzyli sami w swoje narracje, lecz ciężko tu nie zakładać instrumentalności, gdy chodzi o duży interes i jednak potrzeby posiadania jakieś tam wiedzy technicznej. 

     

    Screenshot_20220420-072804_YouTube.jpg

    • Like 1
  2. 6 godzin temu, Rafacio napisał(a):

    W sumie niepotrzebnie to ciągle tłumaczysz. Większość tego nie rozumie albo nie chce rozumieć, mała garstka to rozumie, ale nie chce o tym pamiętać, bo to burzy ich świat i sens wydanych już pieniędzy, a ci co to rozumieją i przyjęli do wiadomości nie potrzebują takich wywodów. No zdarzy się jeszcze może ktoś kto zechce to sprawdzić bez oszukiwania samego siebie (bo niektórzy niby robią ślepe testy np., ale tak by udowodnić, że on słyszy), ale w końcu sam do tego dojdzie.

     

    Zaś mimo zapewnień pana, że w dacach Chord słychać zmianę filtrów, bo jest to inaczej zrobione niż u każdego innego producenta ja za cholerę tych zmian nie usłyszałem, mimo sam sobie filtry przełączałem.

     

    Piszę dla sportu, nie po to by kogoś przekonać. :) Lecz jak jedna osoba z spośród grona zechce się przekonać na własne uszy to będzie jedna osoba więcej oświecona. ;)

     

    Jeśli chodzi o te filtry to dla osoby która nie słyszy różnicy w nich, a jest przekonana, że słyszy różnice w samych DACach to wszystkie argumenty dalej się trzymają po obu stronach takie same: nauka i wynik testu vs. patrzenie się i rzekoma wrażliwość. Z tym, że to po prostu obrazuje, że słuch działa wybiórczo i jesteśmy skłonni słyszeć jedne rzeczy, a jak słuch uzna, że nie musi słyszeć różnicy to nie konstruuje "filtra" (tego w percepcji). Przyjdzie kolejna osoba i się będzie zarzekać, że słyszy wyraźną różnicę uzasadniając tym samym zakup m-scalera czy innego fancy pudełka. 

     

    3 godziny temu, neonlight napisał(a):

    Podsumowując - człowiek wrażliwy, perfekcjonista z dobrym słuchem i lekkim osłuchaniem ze sprzętami, jest w stanie wychwycić różnicę w brzmieniu poszczególnych DAC'ów.

     

    tak zgadza się ... w sprzętach mocno barwiących w mierzalnych parametrach (wyjątki i anomalie na dzisiejszym rynku) i przy reszcie sprzętu do czasu ślepego testu. 

    • Like 1
  3. W dniu 4.09.2023 o 22:50, AudioLoona napisał(a):

    Z wielu elementów reprodukcji dźwięku niedzielni słuchacze nawet nie zdają sobie sprawy i potrzebują czasu żeby zobaczyć różnicę, jak i nauczyć się krytycznie słuchać oraz słyszeć 

     

    Dla mnie sprawa jest prosta.

     

    Jak zmieniasz sposób skupiania się na tym co słyszysz to zmienia się to co słyszysz. Żeby sprawdzić czy jest istotna różnica w sprzęcie trzeba zrobić ślepy test.

     

    Słuch jest wybiórczy i tworzy obraz w wyobraźni na podstawie tego czego się spodziewa i nie mówię tutaj o świadomych oczekiwaniach bo placebo działa nawet jak wiemy o nim. Czyli jest to niezależne. Dopiero jak nie widzisz co gra to mózg wyłącza te filtry które skonstruował. 

     

    Można nauczyć słuch by świadomie wyłapywał jakieś określone szczegóły, ale dla mnie to nie jest słuchanie dla przyjemności. Nawet bym powiedział, że utrudniałoby mi to cieszenie się muzyką. W dodatku walory estetyczne są ważne, ale skupienie się na warstwie muzycznej to też coś więcej. Potrafi to być wymagające zadanie i zmiana DAC nie wnosi tu dla mnie nic. Nawet jakby marginalnie barwił, czego większość nie robi. 

     

     

     

  4. 13 godzin temu, Spawn napisał(a):

    Ja napisałem dość jasno że:

     

     

    A Ty gdzieś wyczytałeś że:

     

     

    Na tym może zakończmy dyskusję bo szkoda sobie strzępić języka bo jak zawsze przekręcasz czyjeś wypowiedzi albo wybierasz z nich to co Ci akurat pasuje a do reszty się nie odnosisz. 

     

    ??? 

     

    Ty pisałeś o ideale dźwięku, ja pisałem o ideale sprzętu, czyli dokładnie o opisywanych przez Ciebie modyfikacjach mających ~"przywracać dźwięk na żywo".

     

    Dla mnie to nie jest przekręcenie tylko spojrzenie z innej strony. Ja jestem ok z wciśnięciem przez Ciebie stopu. Jeśli nie potrafisz spojrzeć na sprawę z innego punktu widzenia niż Twój lub bronił się przed jakimś nie pasującym do Twojej narracji na którą pragniesz skierować uwagę to będziesz miał pod górkę przy moich wypowiedziach, które próbują zwrócić uwagę na coś innego. 🤷‍♂️

     

    Dla mnie tą akcje z photoshopem robi artysta w studiu i robią to ewentualnie słuchawki. Jeśli szukam wrażeń jak na żywo to szukam odpowiedniego nagrania, które przezentuje odpowiednie brzmienie. Z mojego doświadczenia i wiedzy wynika, że oczekiwanie spełnienia się tego marzenia o ideale w formie DACa, który je zrealizuje dostarczając niemierzalnych walorów lub mierzalnych, ale wynikowo nieznacząco małych i po za ustalonymi przez inżynierów granicami - jest nierealistyczne.

     

    No chyba, że przestajemy poruszać się w przestrzeni koncepcyjnej tego co ten sprzęt funcjonalnie robi (i ślepego testu) a rozważamy bardzo (jak widać) niejasny i niezbadany przez niektórych obszach korelacji między słuchaniem nowego (często drogiego) sprzętu w widoczny sposób, z różnicami w poziomie głośności, a przyjemnością z odsłuchu. Wtedy dreams may come true, przynajmniej na jakiś czas. Nikomu nie bronie tak się bawić, jak komuś taka gra pasuje to proszę bardzo. Pewnie ma lepszy słuch, lub potrafił opanować sztukę słyszenia, czego ja nie potrafię. 

     

     

  5. 55 minut temu, euter napisał(a):

     

    Można mieć na tyle dobry wzrok, że wydadzą nam prawo jazdy i dojedziemy bezpiecznie własnym samochodem do galerii sztuki na wystawę renesansowego malarstwa mistrzów holenderskich. I tam - korzystając z tego naszego wyraźnego przecież zmysłu wzroku - nie będziemy w stanie odróżnić stylu Jana van Eycka od Hieronima Bosha. Dobrze widzieć nie oznacza - "wiedzieć jak patrzeć". Podobnie z dźwiękiem. (...) Trzeba najpierw nauczyć się słuchać.

    Pełna zgoda. Z tym, że nie można dobrze patrzeć nie widząc. Dlatego najpierw trzeba ustalić czy się widzi cokolwiek, jakiekolwiek zmiany (według mnie). Nikt jednak nie zabrania przed ślepym testem zrobić treningów na słyszenie. Jak ktoś ma taki zamysł to może zrobić rygorystycznie ślepe testy po tym jak już poczuł, że opanował sztukę słuchania.

     

    Dla mnie "prawdziwa" dyskusja mogła by się odbyć po takim teście. W relacji @Solderdude mamy wskazówkę jak takie dyskusje wyglądały. 

     

    55 minut temu, euter napisał(a):

    Przecież te DACi różnią się sygnaturą, a nie tym że grają "więcej" muzyki i trzeba mieć ten słuch nietoperza, by usłyszeć jakieś poukrywane w niesłyszalnym dla zwykłego śmiertelnika paśmie szczegóły.

     

    To tym bardziej nie powinno być problemów podczas testu.

     

    55 minut temu, euter napisał(a):

    Ale można zamiast tego skupić się na rywalizacji i walkach kogutów, kto słyszy lepiej a kto gorzej, lub dlaczego ten, której twierdzi że słyszy, tak naprawdę ("naukowo") wcale nie słyszy. Ale taką rozmowę powinno zamknąć przecież opublikowanie przez każdego dyskutanta badania słuchu wykonanego przez audiologa.

     

    Oczywiście, że się słyszy! Tylko z wykazaniem tego naukowo są problemy. 🤷‍♂️

  6. 6 godzin temu, Spawn napisał(a):

     

    dobór okularów to jest jakiś test weryfikujący Twoje mniemanie na temat własnego wzroku, który można zdać lub nie zdać. Lekarz bada komputerowo czy Twoje oczy nie mają jakiejś choroby którą trzeba by ewentualnie wyleczyć zanim dobierze Ci okulary pytając jedynie jak Ci się patrzy. Nie robi tego na zasadach ślepego testu tylko mowi tu masz mocniejsze a tu masz słabsze, co wolisz i sobie sam wybierasz. Nie ma weryfikacji, możesz kłamać, może Ci się wydawać ale koniec końców to są wyłącznie Twoje okulary i to Tobie ma się dobrze patrzeć. Tak samo jest z dacami. Wybierasz go dla siebie i to Ty masz być zadowolony. Nie słyszysz różnic to nie słyszysz co nie oznacza że ich tam nie ma i inni też mają nie słyszeć.

     

    Ja nie mówiłem o doborze okularów tylko o widzeniu szczegółów. Można je widzieć albo nie. Badanie u okulisty jest testem. Dlatego przy robieniu prawo jazdy wysyłają do okulisty. Nie po to by dogodzić preferencjom tylko aby upewnić się, że nie stworzy się zagrożenia w wyniku ograniczonej widoczności. Jeśli widzisz wszystko (na tablicy) to nie potrzebujesz okularów, jeśli nie, to okulary pozwolą Ci widzieć więcej. Jeśli nie słyszysz różnicy na ślepo to znaczy, że jej nie słyszysz. A jeśli słyszysz to słyszysz i raczej wychodzi to w pomiarach. Nikt nie twierdził, że nie możesz dobierać sobie DACa do tego co uzyskujesz, kierując się na poza technicze aspekty dźwięku, które wpływają na subiektywne odczucia z odsłuchu. 

     

    6 godzin temu, euter napisał(a):

    To nie jest kwestia dobry słuch vs zły słuch. Jesteśmy na forum audiofilskim a nie laryngologicznym, więc tematem jest raczej subiektywna przyjemność płynącą z odbioru wyrażeń słuchowych. Każdy z nas uczy się, co dokładnie sprawia mu przyjemność i następnie szuka tej jednej, jedynej sygnatury, która zmaksymalizuje indywidualną przyjemność płynącą ze słuchania muzyki. Jak obiektywnie, naukowo zmierzyć przyjemność? I drugie pytanie - czy wysoka jakość narządu słuchu w sposób przyczynowo-skutkowy warunkuje poziom przyjemności z obcowania z muzyką? 

     

    Forum jest o audio. W ramach tej kategorii może być mnóstwo rozmaitych podejść i uchwycone dużo różnych aspektów tego tematu. Możliwości czerpania przyjemności z rozmowy jest zatem wiele. Do słuchania muzyki i czerpania przyjemności z niej forum nie jest potrzebne.

     

    Precyzując jednak jesteśmy na moim blogu z moim podejściem i pod wpisem o różnicach w brzmieniu DACów, nie jest on (wpis) o optymalizacji przyjemności z odsłuchu, bo gdyby tak było to by musiała się znaleźć tam sekcja o spożywaniu Milky'i leżącej obok odtwarzacza poprawiającej czas spędzony przy muzyce. ;)

  7. 41 minut temu, Spawn napisał(a):

    Pragnę zwrócić uwagę że nauka nie potrafi wykonać pomiarów pracy naszych zmysłów. Jak idziesz dobrać okulary to okulista mierzy pewne parametry urządzeniami aby sprawdzić czy Twoje oczy są zdrowe ale dobór szkieł polega na tym że zakłada Ci różne szkiełka i pyta czy widzisz lepiej czy gorzej czyli jest to czysto subiekywne.

     

    Tak samo jest ze słuchem, smakiem, węchem. Badania polegają na pytaniach do pacjenta co słyszy lub co czuje.

     

    Mówienie że ja przeszedłem testy to wiem że czegoś nie ma jest błędnym założeniem bo to jest subiektywne uczucie odnoszące się tylko dla Ciebie. Ja niewiem co Ty słyszysz a Ty nie wiesz co ja słyszę bo to są rzeczy czysto indywidualne i nie ma możliwości ich weryfikacji.

     

    Wpis zakłada że są różnice w subiektywnym słyszeniu. Tylko kwestia jest taka, że jak rozpowiadasz, że masz super wzrok i widzisz szczegóły, a na wizycie u okulisty nie jesteś wstanie stwierdzić co jest na tablicy, to są podstawy sądzić, że nie masz tak dobrego wzroku i nie widzisz tych szczegółów o których mówiłeś, że je widziałeś. Tak samo jest ze ślepym testem. A jeśli zrobisz liczne badania na populacji wyszkolonych i niewyszkolonych ludzi to jesteśmy w stanie ustalić rozsądne progi dla możliwości ludzkiego wzroku/słuchu. Istnienia X-Menów widzących w podczerwieni czy ultrafiolecie i słyszących infra- czy ultradźwięki nie da się wykluczyć naukowo. ;)

     

    Ja nie muszę weryfikować Twojego słuchu. Zweryfikowałem swój i to mi wystarczy. We wszystkim chodzi o zdrowy rozsądek. 

     

     

  8. @NuYam

     

    Przedstawię sprawę w trochę inny sposób. Tzn. zawarte to jest już we wpisie, ale może nie wystarczająco wyraźnie.

     

    Gra toczy się o to by dać nie tylko uzasadnienie jednej strony, ale dać uzasadnienie dla obydwu stron. 

     

    To co przytaczasz może być uzasadnieniem Twojej strony (poprawne, czy nie w tym momencie nieistotne). Nie tłumaczy to jednak drugiej strony. Możesz najwyżej powiedzieć, że albo ktoś jest głuchy, albo nieuczciwy. Żadna z tych opcji nie pasuje do obrazu sytuacji, bo ludzie z drugiej strony przechodzą testy na zdolności słyszenia i organizowali testy w których każdy mógł uczestniczyć na poziomie hobbystycznym, ale też zachowując wszelkie rygory naukowe i dokumentując to (dla hobbystów problemem może być głównie dostępność tych danych bo za dostęp do bazy danych AES trzeba płacić)

     

    Natomiast bardzo wiele rzeczy wskazuje na to, że istnieje schemat w rzekomym słyszeniu różnic. Tak jak np. ktoś twierdzi, że słyszy różnice w rzeczach do których nauka się niedokopała. A jednocześnie nie przejdzie testu ma słyszenie realnych, pomierzonych zniekształceń zobrazowanych w poziomie SINAD. W dodatku trzeba być bardzo nierefleksyjnym by nie zauważyć, że nasze wrażenia i odczucia z odsłuchu tego samego sprzętu fluktuują wraz czynnikami takimi jak: świadomość tego czego sie słucha, poziom głośności, nastrój, czasem i miejscem odsłuchu, akomodacją (adaptacją) słuchową itp. 

     

    Te wszystkie rzeczy bardzo łatwo i bezpośrednio wyjaśniają świadectwa usłyszanych różnic bez odwoływania się do głuchoty i nieuczciwości.

     

    Jestem już po własnych testach, więc na mnie zeznania rusków (i wszystkich innych ludzi co zarabiają na tych przekonaniach) nie zadziałają. I to nie jest kwestia wiary tylko tego, że przekonałem się o tym osobiście. Łatwo mi jednak o empatie w Twoją stronę bo nie raz, nie dwa doświadczyłem placebo i nawet uważam, że jak komuś to na rękę to jak najbardziej jest to uzasadnione z tego korzystać. Bywają też sprzęty, które parametry mają na tyle niskiej jakości, że można je zacząć realnie rozróżniać, ale takie sprzęty mnie nie interesują. 

     

    Jest wiele ciekawych informacyjnych smaczków związanych z tym do czego nauka doszła w kwestii tego jak działa nasze słyszenie, ale już po doświadczeniach z forum nie będę w to wchodził, gdyż przekonałem się, że ciężko jest nie raz dojść do konsensusu w kwestii interpretacji określonych zdań (czyli obie strony nie miały zastrzeżenia do zdania, ale inaczej je interpretowało), więc taka dyskusja mijała by się z celem, przy zagadnieniach jakby nie patrzeć - dość zaawansowanych. 

    • Like 1
  9. 10 godzin temu, Rafacio napisał(a):

    Ale czy teraz mając już Sennki HD600 z Beyerów naturalnym nastepnym krokiem nie będzie zrobienie z nich Orfeuszy?


    Nie ma ani pomiarów Orfeuszy, ani presetu do nich strojącego 🤷‍♂️. Po za tym chodzi tu o ogólny balans tonalny za dużo czynników niewiadomych by jedne słuchawki brzmiały całkowicie jak inne przestrojone. Jednak kiedy się osiągnie już podobny balans tonalny to różnice mocno się minimalizują. Jeszcze inną rzeczą jest to, że ja nie wybieram sprzętów specjalnie dla ich barwienia dźwięku, ja dążę, aby je zminimalizować, a nie emulować barwienie innej pary. Barwienia nie da się całkowicie wyeliminować w słuchawkach, więc pozostaje jakiś tam aspekt preferencji. Ja ogólnie preferuję X2HR ponad DT990. Teraz się po prostu bawię z Beyerami. :)

    • Thanks 1
  10. 2 godziny temu, Rafacio napisał(a):

    🙄Czy dobrze rozumiem? Z DT990 programowo zrobiłeś HD600 po czym te programowe HD 600 zmodyfikowałeś programowo do jakiegoś tam targetu??? To już za wysoka półka dla mnie. 😵

    Prosta operacja. Dostaję odpowiednią tonację. Idealnie pewnie jeszcze nie jest (głównie w kwestii wysokich gdzie są największe wariacje), lecz lepiej niż bez niczego. Ostatecznie je pewnie sprzedam, ale póki co to EQ pozwala mi się nimi cieszyć. Ogólnie śledząc relache w częstotliwościach to grado już nie mógłbym słuchać ich pikami w górze pasma i ubytkami w subbasie. 

    • Thanks 1
  11. W dniu 20.12.2021 o 23:46, FeX napisał:

    Meze 99, piękne słuchawki, które kupiłem na premierę, dawno temu. Po pierwszym dniu rozleciały się nausznice :D Na szczęście Meze się poczuło i przysłali mi nowe. Bardzo basowe słuchawki, które były dla mnie wtopą po zaczytaniu wielu nader optymistycznych opinii. Nie był to bas jakiego oczekiwałem, a samo strojenie też trochę karykaturalne.

     

    Obecnie zanim coś kupię sprawdzam pomiary i nie wtopiłem od dawna.

     Mam podobnie. 👍

     

    Dobra informacja to podstawa. Ale też podejście do audio się zmienia. Na bardziej praktyczne o rozsądne. Skupianie się tyle na sprzęcie już nie daje takiej podjarki. Za to można słuchać muzy z czystym sumieniem spokojnym umysłem. :)

  12. W dniu 17.12.2021 o 15:45, neonlight napisał:

    Nie tyle wykres "nic" nie mówi, co nie wszystko - upraszczasz pod swoje teorie, więc audiofile się buntują. 😉

    haha niezły bajcik. ;)

     

    W dniu 17.12.2021 o 21:05, FeX napisał:

    Strojenie to dla mnie i tak główna cecha, która sprawia, że słuchawki mi się podobają.

     

    👍

     

    No ja szukam relacji w strojeniu.

    To nie jedyny czynnik, za to decydujący. Podstawa, która determinuje resztę. 

     

    Owszem można też słuchać na nieoptymalnym strojeniu i też może być przyjemnie, "inaczej". Co kto lubi. Jednak metafora basu (tu można sobie podstawić inne elementy) jako soli moim zdaniem bardzo dobrze obrazuje temat.

     

    Lekkie odstępstwo, które i tak jest nieuniknione w formie przyprawy będzie jak najbardziej na miejscu.

     

    Można lubić przesolonego kurczaka czy przesłodzoną kawę - lecz to już w oczywisty sposób nie będzie dobre.

     

    Crinacle komentuje 99tki:

    Screenshot_20211218-222344_YouTube.jpg

     

    Mają obiektywnie za dużo basu. 

     

    SV021.jpg

     

    Robiny to samo, mają albo za dużo basu, albo dziure w średnicy. Zależy jak na to patrzeć. Żaden hype tego nie zmieni. Może komuś to przypasuje, ale nie dziwię się, że po godzinie słuchania trafiają do komisu. xD 

    • Like 1
  13. Mnie się podoba przejrzystość jego podejścia, a to co mówi można już samodzielnie przeanalizować i przetestować. Ważne IMO być świadomym jego kryteriów i własnych. O źródłach nie mówił raczej, że grają tak samo, tylko, że różnice są pomijalne, a wielu audiofilów nie jest wstanie rozpoznać zachwiania balansu L/P, a wypowiadają się jakie wielkie różnice wnosi źródło. 😁 

  14. 39 minut temu, Rafacio napisał:

    Nie zawsze to tak działa. Zakup moich słuchawek odbył się całkiem spokojnie. Żadnej ekstazy nie było, pełen spokój. Już dawno temu się nauczyłem, że żadne bramy niebios się nie otworzą. Będzie może troszkę lepiej albo inaczej nieco. Wcześniej posłuchane, porównanie z tym co już mam, rozważenie za i przeciw (przeciw w sumie była cena i ten idiotyczny kabel) i kupiłem. Są to słuchawki nieco lepsze od tego co uważałem za najlepsze do tej pory i pewnie tak jak wiadome poprzedniczki kilka lat posiedzą u mnie. Swoją drogą nie tylko granie przekonało mnie do tego zakupu.

    👍

    Tak. Są w audio elementy, które robią wyraźną różnice i są powiązane z preferencjami. Samo audio służy głównie przyjemności słuchania, nie jest produktem pierwszej potrzeby, a lepsze słuchawki to przedmioty luksusowe. Patologia dzisiaj jest taka, że aby kojarzyły się z luksusem to muszą kosztować 10kzł. Tyle że to sztucznie nadmuchana bańka i ja tak sprzętu nie wyceniam. X2 czy HD58x to już dla mnie sprzęt luksusowy. Są jednak słuchawki za parę koła które może bym chciał i nawet kupił jeśli byłyby ku temu sprzyjające warunki. Dobre jest jednak to, że znalazłem dla siebie modele, którymi mogę się cieszyć bez żadnego ale. Większości z nich nie potrzebuję, na ich obecności korzystam. 

     

    39 minut temu, Rafacio napisał:

    Kupno elektroniki to w ogóle niczego u mnie nie powoduje, bo w zasadzie różnic nie stwierdzam. Chyba, że coś jest skopane. Najczęstsze różnice wynikają z poziomu głośności.

    Do tego właśnie nawiązywałem.

     

    • Like 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności