Witam.
Po wielu latach słuchania muzyki na Radmorze 5102TE + Tonsil ZG30 8ohm + Technics SB-3430 postanowiłem wymienić wzmacniacz. Radmor się zestarzał, bas się rozlazł, nie schodził już tak nisko, nie chciało mi sie bawić w serwisowanie. Tym bardziej, że znalazłem (w moim mniemaniu niedrogo) wzmaka ww Sony (http://www.allegro.pl/item772789999_genialny_wzmacniacz_sony_ta_fe700r_power_mos_foto.html)
Przyszedł dość szybko, podczepiam pod CD też SONY, CDP-XE320 i szok. Przestrzeń, szczegółowość, jakość stereo, separacja kanałów, instrumentów, klarowność dźwięku, średnie i wysokie tony genialne. Ale praktycznie brak basu. Myślałem, że jak się przesiądę z 25w/kanał na 90w/kanał, to będzie szok jakościowy, zwali mnie mocą i basem z fotela, a przynajmniej będzie porównywalna jakosć basu do Radmora. A tu rozczarowanie. Nie chodzi mi wcale o jakiś wiejski bas wywracajacy flaki, tylko po prostu żeby był - bo teraz nie ma go prawie wcale chyba, żeby rozkręcać głośność dość wysoko, to zaczyna się śladowo pojawiać.,
Jestem świadomy, że kolumny najwyższych lotów nie są, no ale jak przy radmorze bas z siebie wydawały dość niski i mocarny, to logicznie rozumując na Sonym powinien być on przynajmniej taki sam (jak nie lepszy, ze względu na lepszą kontrolę wzmaka nad kolumną).
Czy kupiłem jakiś wybrakowany wzmak? Czy one tak grają? Czy to tylko wina kolumn? Jeśli tak, to jakie kolumny za 500-700złmax warto kupić? Mogą być używane. Z tego co czytałem jest wiele propozycji, ale większość wygląda obleśnie - podobają mi się tylko Tannoy m2, ale sceptycznie podchodzę ze względu na ich rozmiar...
Pozdrawiam.