Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 26.05.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. Zeszłotygodniowe zakupy słuchawkowe Staxy L700 i Denony D5200. Staxy dla mnie, Denony głównie dla drugiej połówki - chciała to ma
    9 punktów
  2. Pomalutku, aby "zrozumieć" hołki trzeba się odciąć od swoich dotychczasowych nawyków odsłuchowych.. Dzięki uprzejmości Audionanika mogłem zapoznać się, niestety już z wymarłym gatunkiem, niebagatelnych słuchawek od AudioQuest. Otrzymałem pierwszy model Nighthawk, podobno ten najlepszy, najbardziej wyrazisty i różny od głównego nurtu. No to lecimy. Zestaw “łał”, rewelacyjna torba podróżna, skórzana lub skóropodobna. Wszystko pięknie zrobione, w środku dużo miejsca, paski, gumki, kieszonki, no coś wspaniałego. Słuchawki są piękne, ten fornir (miałem ławę w takim kolorze i połysku) i zawieszenie muszli w stylu retro. Czarne wykończenia. Wszystko to składa się na niepowtarzalny wyrazisty wygląd. Pady w kształcie anatomicznym, sporo miejsca na ucho, nic nie ciśnie, ociera. Hawki są bardzo wygodne. Komfort noszenia jest bardzo wysoki, choć w cieplejsze dni uszko może się podgrzać. Jak na debiut, ta jakość to coś niespotykanego nawet u starszych wyjadaczy rynkowych. Jedyny zgrzyt to dołączone kable. Mimo że ten główny gra jak trzeba, nie przystoi producentowi drutów na taką słabą jakość i wygląd. Dwużyłowa tania poskręcana sznurówka. Drugi cienki przewód mobilny przemilczę. ...zapomnieć wszystko co się słyszało...wiem że zabawnie to brzmi, ale to prawda. Nie są to słuchawki ciepłe w normalnym tego słowa znaczeniu. One są przyjemne, jak ciepła kąpiel czy wylegiwanie się na słoneczku na kocyku. Dlatego mogą wydawać się duszne. Scena ,obrazowanie i zawieszenie dźwięku oraz ich źródła, oddane pieczołowicie i z precyzją nie przesadzoną. Czasami może się wydawać, że grają zbitym dźwiękiem. Nic bardziej mylnego. Hawki brzmią całym dźwiękiem, zawsze, bez rozkładania go na części pierwsze. Tylko nasz barak uwagi czy skupienia powoduje efekt zbitki. Wszystko to też jest podane bez zbędnego dramatyzmu czy dynamiki. Ilość informacji w przekazie może przytłoczyć właśnie przez pełny obraz. Po prostu Jastrzębi trzeba się nauczyć słuchać. Nighthawki rozkręcałem głośniej niż zazwyczaj słucham, czy to po “jacku” czy po balansie. Nadmienię tylko, że wszystkie wokale wydały mi się bardziej ludzkie. Bez tego audiofilskiego wykończenia. Hans Zimmer - Interstellar - Tick tock - Dla Mnie niezbyt dobrze poradziły sobie z cichym intrem. Jakieś takie niemrawe były. Potem już znacznie lepiej. Nie pogubiły się, ale efekt studni i duszność, mgiełki był wyczuwalny.Nie przeszkadzało to w przekazie informacji i każdej nutki. Bardzo dobrze Hawki przekazały monumentalny charakter tego utworu. W sumie było inaczej, bez patrzenia przez mikroskop, a w ręcz patrzenie w otchłań. Idąc dalej Hans Zimmer & Benjamin Wallfisch - Blade Runner 2049 - Sea Wall - o żesz ty kur zapiał… może nie było tektonicznego zejścia bardzo, bardzo nisko, ale jako to zagrało. Z jaką mocą i pełnym dźwiękiem. Potem wysokie w spokojniejszej części utworu po uprzednim uderzeniu, łagodne i przejmujące. Johnny Frigo with John & Bucky Pizzarelli - Stompin' At The Savoy - dopiero teraz było dobitnie słychać, że gitara to nie tylko struny, ale też pudło rezonansowe. Fajny efekt jakby każdy dźwięk miała dołączona przestrzeń. Czasami była to sfera, czasami tylko okrąg. Joy division - New Dawn Fades - ta perkusja, ten jeden bęben na wielu słuchawkach jest grany punktowo, a tu on wybrzmiewa i zaznacz linie od prawej do lewej, idealnie rozciągnięte w czasie wybrzmiewanie. Wszystkie szelesty wokalu Ian Curtisa stanowią teraz integralną część muzyk. Nie słyszałem na tę chwilę lepszej wersji tego utworu. Poleciał cały album Unknown Pleasures. Aga Zaryan - Picking up the Pieces - pogłos sprawdził się fenomenalnie, znacznie poprawił klimat. Był gęsty, dymiący, aż żałowało się że nie jest się w klubie z miłą akustyką aby podziwiać na scenie Agnieszkę Czulak z domu Skrzypek. Oscar Peterson - Girl Talk i Mal Waldron – Tokyo Bound - tu zdzwienie, że prawa cześć fortepianu brzmiała lepiej niż lewa. Wysokie dźwięczne, czyste wyraźne, na tle wysokich dół bardziej płasko, za mgiełką i sucho. O ile i tak lepiej został oddany ten instrument niż w sprzętach które słyszałem, ta dysproporcja mi trochę przeszkadzała. W codziennym użytkowaniu np youtube, podcasty, audiobooki, brzmią jednak trochę nosowo, za mgiełką. Do ostrego grania potrzeba im więcej dynamiki i mniej wygładzenia. Dostałem również magiczny kabelek zbalansowany. To cudo rozjaśnia trochę przekaz, łagodzi duszność, odchudza trochę przekaz, ale problemy ze słabych realizacji pozostają. Oddalone trochę wokale. Wolę oryginał. 12 pudełek zapałek. Szkoda że jak im materiał nie podpasuje nie grają tej magii. W sumie tu jest cały problem z tymi słuchawkami. Dla mnie one nie grają słabych realizacji. Kropka. Jak coś nie podpasuje słyszysz karton, płaski, dwuwymiarowy bas, duszność oraz studnię i pogłos. Jak coś podpasuje to wytrzeszczasz gały ze zdumienia, jak to tak może grać w tak magiczny sposób. Jesteś zaczarowany, że to gra “end game”. Zdecydowanie polecam jako drugie słuchawki i “must have” do kolekcji, tym bardziej, że nie są już produkowane.
    8 punktów
  3. Nocny Jastrząb wylądował i u mnie.
    8 punktów
  4. Recenzja KZ ZST - słuchawek, które pokochałem... nie od razu Zanim zacznę dość obszerne wywody na temat KZów, parę szczegółów na początek: Słuchawki kupiłem na Aliexpress w cenie piętnastu dolarów. Przesyłka była darmowa i jak to bywa z paczkami z dalekiego wschodu, czeka się wieki. Trzeba uzbroić się w anielską cierpliwość… Kilka dni wystarczyło mi, aby wyrobić sobie sensowne zdanie na temat tego sprzętu. Zdjęcie użyte w recenzji pochodzi z jedngo z wątków na Reddicie Opakowanie i akcesoria Słuchawki przychodzą do nas w ładnym, białym opakowaniu. Jest niewielkich rozmiarów i przywodzi mi na pamięć produkty Apple (takie pierwsze skojarzenie). Po otwarciu pudełka witają nas same kopułki słuchawek, ładnie spoczywające na plastikowej wytłoczce. Pod nią możemy znaleźć dołączone akcesoria, czyli kabel, tipsy w trzech rozmiarach (o nich więcej za moment) i krótką instrukcję w języku angielskim. Zestaw dość standardowy, dopasowany do ceny sprzętu Tipsy (o Boże, nie...) Omawiając szerzej elementy zestawu muszę niestety wspomnieć o końcówkach jakie dodaje producent. Są one... okropne. Przepraszam, ale muszę uczciwie to napisać, z recenzenckiego obowiązku. Może to wina moich uszu, ale największy rozmiar jest za duży i kopułki mocniej wystają, średni nie daje mi tego co bym chciał, a najmniejsze końcówki są chyba robione tylko z myślą o chińczykach z mikroskopijnymi uszami. Żaden z rozmiarów nie zapewnia dobrego wytłumienia otoczenia. Podmieniłem więc końcówki na te z moich JBLi T290 (średni rozmiar). Od razu wszystko uległo poprawie. Krótko mówiąc, żadne z dołączonych eartipsów mi nie pasowały, ale z tego co zauważyłem po forach, nie jestem pierwszą osobą, która się na to uskarża Kabel Tu dla odmiany będę chwalił. Dołączony do zestawu przewód jest... po prostu dobry. Jest wykończony półprzezroczystą izolacją, przez którą widać dwie przeplatające się żyły. Powoduje jedynie lekki efekt mikrofonowy. Ważną cechą jest to, że możemy go odczepić. Tak, w słuchawkach za 15$ mamy podobne rozwiązanie co np. w wielokroć droższych UE 18+ Pro. Szacunek Pilot ma jeden przycisk o naprawdę genialnym, wyraźnym kliku. Byłem w stanie wyczuć i nacisnąć go po ciemku oraz przez koszulkę. Mała rzecz, a cieszy. Nie miałem żadnych problemów z kompatybilnością sterowania na Androidzie (Samsung Galaxy S4). Pilot działa standardowo: - pojedyncze wciśnięcie: pauza/odtwarzaj - podwójne wciśnięcie: następny utwór - potrójne wciśnięcie: poprzedni utwór W pilocie brakuje możliwości regulacji głośności, ale mi to akurat nie przeszkadza. Kabel jest zakończony dość ładnym, zagiętym pod kątem prostym jackiem 3.5mm. KZ odwaliło kawał solidnej roboty! Za jakieś 7 dolarów można dokupić sobie posrebrzany przewód. Nie mam o nim zdania, ale doczytałem, że inni go lubią, podobno dobrze wpływa na brzmienie słuchawek (o samym dźwięku trochę później) więc chyba warto Kopułki Same słuchawki są wykonanie z dość dobrej jakości, półprzezroczystego plastiku. Są wykończone na wysoki połysk, nie wydaje się by miały szybko zbierać rysy. To dobrze, bo moim skromnym zdaniem wyglądają na droższe niż są w rzeczywistości. Ten niebiesko - fioletowy wariant kolorystyczny przykuwa uwagę Czar odrobinę pryska, gdy zaczniemy je dotykać wszędzie dookoła - poczujemy wtedy minimalne łączenie plastiku po wewnętrznej stronie słuchawek. Można też zauważyć, że "dekielek", który zamyka obudowę, nie jest idealnie spasowany. Widać wyraźną szczelinę, aczkolwiek jak na ten przedział cenowy wykonanie jest dobre. Nie oczekujmy tu jakości znanej z custom'ów, tworzonych przez takie firmy jak choćby Ultimate Ears. Na plus zasługuje to, że kopułki są lekkie i zaliczyłbym je do średniego rozmiaru. W moich uszach leżą całkiem wygodnie. Nie męczyły mnie nawet dłuższe odsłuchy (około 2 godzin) pod warunkiem, że dobrze dobrałem te nieszczęsne eartipy Brzmienie, czyli festiwal... wszystkiego Zanim przejdę do opisywania tego, co usłyszałem, oto czego słuchałem podczas wygrzewania sprzętu. Były to następujące albumy: Lady Gaga - Joanne (FLAC), Black Sabbath - Paranoid (FLAC), Aphex Twin - Selected Ambient Works 85-92 (MP3/320) oraz Biosphere - Substrata (FLAC). Mamy więc zróżnicowanie muzyczne od popu, porzez techno aż do ambientu Źródłem dźwięku był mój Galaxy S4. Co jak co, ale takiego festynu zmian podczas wygrzewania słuchawek jeszcze nigdy nie uświadczyłem... Po wyjęciu z pudełka i włączeniu pierwszego utworu bas dosłownie walił, za każdym uderzeniem jakby trochę inaczej. Mocno, ale zero spójności. Dodatkowo początkowo miałem problem z ułożeniem kabla za uchem, przez co pierwsze 30 minut słuchania było dość niekomfortowe. Później uwidoczniło się górne pasmo, nastąpiło to po jakichś 3-4 godzinach grania. Wtedy poczułem, co te słuchawki oferują Naprawdę, nie wiem jaką armaturę KZ tam włożyło, ale robi to przyzwoitą robotę. Rozdzielczość naprawdę mnie zaskoczyła. W "Million Reasons" Lady Gagi momentami mogę usłyszeć nawet krótkie oddechy, także chyba jest się czym fascynować. Przypomnę - KZ ZST kosztują 15 dolarów. W momencie kiedy piszę ten tekst, sprzęt jest w moim posiadaniu od czterech dni i myślę, że dobre kilkanaście godzin już zostało na nim wygrane. Jak więc brzmi ten model? Cóż, najprościej w ten sposób: mocny bas, nieuciekająca średnica i naprawdę piękna góra, choć lekko przyćmiona przez niskie tony. Wow! Muszę przyznać, że moje ponad dwukrotnie droższe JBL T290 zostały zmiażdżone przez KZty bez dwóch zdań. W mojej opinii są one trochę zbyt ‘przebasowione’, ale łatwo poddają się korektorowaniu. Słuchawki nadają się do dynamicznej muzyki elektronicznej (myślę, że przede wszystkim do niej), jak również do ambientu, czy spokojnej muzyki instrumentalnej. Dobrze brzmią na nich pianino i akustyczne gitary. Jak trzeba, to walną konkretnym basem, ale potrafią też być wyraźne w innych pasmach i dość precyzyjne, zwłaszcza jak na ten przedział cenowy. Dobra robota KZ, tylko użytkownik pięć razy zmieni zdanie o brzmieniu, zanim dojdzie do jakiejś sensownej konkluzji. EDIT: Jak napisałem powyżej, początkowo bas był mocno walący i ponad całe pasmo, generalnie reszta była przykryta niskimi tonami i taka "zamulona". Teraz, po kilku dniach od napisania recenzji potwierdzam jeszcze bardziej to, co tutaj naskrobałem WYGRZEJCIE TE SŁUCHAWKI KONIECZNIE JEŚLI JE KUPUJECIE. To nie musi być jakiś niesamowicie długi i złożony proces jak choćby w przypadku sprzętów z wysokiej półki (typu Grado itp.), ale niech sobie pobrzdąkają muzyką bogatą w różne tony (np. jazz). Po klikunastu godzinach takiego grania KZty robią się jaśniejsze i mniej przytłumione, bas się zdecydowanie uspokaja i idzie na swoje właściwe miejsce. Średnica i góra już nie są takie mdłe jak na początku Podsumowanie KZ tym modelem pokazuje, że można zrobić dobre "Hi-Fi" (albo i "Chi-Fi") za niewielkie pieniądze. ZST to sprzęt godny polecenia, z dobrą jakością wykonania i ciekawym brzmieniem. Uzbrójcie się tylko w cierpliwość, drodzy czytelnicy, jeśli zamawiacie swoją sztukę. Paczki z państwa środka nie śpieszą się za bardzo do Europy Dla kogo: - dla osób szukających pierwszych, bardziej "profesjonalnych" słuchawek dousznych - dla tych, którzy słuchają dużo elektroniki i syntetycznych brzmień - dla osób, które nie chcą przepłacać za niezły sprzęt Zalety: - akceptowalne wykonanie kopułek - dobry pilot na kablu - dobre brzmienie (po kilkugodzinnym wygrzaniu) - odczepiany kabel (chyba 'killer feature' w tej cenie) Wady: - początkowo dźwięk jest całkowicie rozlazły i bez charakteru - tragiczne eartipy w zestawie - dla niektórych ilość niskich tonów może być blokadą do zakupu Mam nadzieję, że komuś pomogłem tą recenzją
    6 punktów
  5. do kerfa na zakupu 2kg kartofli i https://www.carrefour.pl/audeze-lcd-3
    2 punkty
  6. Kładziesz L700 na komodzie i masz lepsze głośniki .
    2 punkty
  7. Lajk za altusy?ale dlaczego na nieoryginalnych membranach/głośnikach?
    2 punkty
  8. O, to ja dodam swoją! Mam je drugi raz i nadal nie wiem, czy chcę je zostawić, czy sprzedać .
    2 punkty
  9. najkrótsza recka: miałem je dwa razy, znaczy coś w nich jest
    2 punkty
  10. 2 punkty
  11. Standardowo, od 3 godzin już śpię, ale nie dziś. Dotarły do mnie RY4S z tym plecionym kabelkiem i MS16, najpierw sprawdziłem RY. Pisałem już jakie mam źródło - na razie Moto E LTE, mimo to czymś bliżej nieokreślonym (ze względu na małe doświadczenie) mnie urzekły. Słyszę nowe instrumenty, są jasne (w porównaniu do Monk+) i bardziej szczegółowe. Bardzo podoba mi się scena (dźwięk ma więcej powietrza) i wokale. Nie wiem co znaczy określenie "punktowy, kontrolowany bas" ale do tych słuchawek mi pasuje. MS16 na razie posłuchałem może pół godzinki, ale RY4S to na ten moment to czego szukałem. Znając moje podejście to i tak pewnie jakieś pchełki jeszcze zamówię ;) PS. RY4S kupiły mnie totalnie już na początku timecop1983 - Lovers.
    2 punkty
  12. a takie fajne, czarne "cuś" przywlokło mi się do domu? ech...teraz to jest dopiero barwa i głębia sceny?
    2 punkty
  13. Elektrostaty! Shure KSE1200
    2 punkty
  14. Ledwie dwie godziny przebiegu, ale granie z DX150 bardzo mi się podoba
    2 punkty
  15. Czasem też tak próbowałem ale bałem się przyznać :D. Wracaj do tematu, jak mam ochotę na słuchanie w skupieniu to częściej wybieram słuchawki, dużo łatwiej i więcej detali na nich słyszę, choć wiadomo, że na dłuższą metę bardziej męczą. Przy ograniczonym budżecie I pomieszczeniu jest to po prostu lepsza opcja. DR6IJXZXUAEU9mP.mp4
    1 punkt
  16. Cały nowy album Klausa Schulze jest też dostępny w Tidalu i Spotify.
    1 punkt
  17. A ja słucham na CMA400i, który jest "ciemniejszy" jeszcze i brzmią super, światła nie brak . Także ze wzmacniaczami Questyle to nie taka prosta sprawa.
    1 punkt
  18. Sprzedałem Kingi, choć w sumie nie jest to nasz pierwszy wspólny biznes. Szybko, łatwo i przyjemnie. Nie ma się specjalnie nad czym rozwodzić, bo jak bym zaczął, to by mi brakło superlatywów do opisania, jak przyjemnie robi się biznesy z @chico99
    1 punkt
  19. Ja z kolei nigdy nie kupię Swingów, bo z zasady ordynarnych podróbek nie sprowadzam.
    1 punkt
  20. Basotłuki ale niekoniecznie z klasą to Sony seria XB, miałem kilka miesięcy XB950AP, subwoofer na głowie, nie słyszałem nigdy niczego bardziej basowego tam był basowy kosmos! Basowy kosmos oczywiście też w starych seriach XB500, XB700, XB1000, jak ktoś trafi na dobrą niezniszczoną sztukę XB1000 i kocha bas to będzie miał banan na twarzy na pewno A i przypomniało mi się też o ultrasone hfi580, żadne inne nie walą tak midbasem! Hfi580 to zdecydowany król impaktu midbasu!
    1 punkt
  21. Forum dba o to żebyśmy nie dostali choroby lokomocyjnej od nadmiernej prędkości działania. O, o to dba z całą pewnością.
    1 punkt
  22. Hmm byłem nauczony, że jak się przy zdaniu stawia emotkę lub inne podobne to wiadomo, że żart. No ale widać się pozmieniało .
    1 punkt
  23. 1 punkt
  24. Przelutowałem przewody w Sony MH1c (przewód Fengru 6N), które miałem uszkodzone i nawet gra. Gorzej ze stanem obudowy Słucham już chwilę. Takie poprawne granie z oddali. Na razie jednak Timmkoo/E-Mi prezentują się przy nich zjawiskowo.
    1 punkt
  25. Genialna obsada, perfekcyjna gra aktorska, świetna adaptacja.
    1 punkt
  26. Mam dobre doświadczenie ze starymi wzmakami sony. Rzadko się psują, a to do karaoke to sobie podaruj. https://www.olx.pl/oferta/wzmacniacz-sony-ta-fe-230-CID99-IDuc4pR.html#9295ae33cd
    1 punkt
  27. To już nie ma specjalnego znaczenia - lossless to lossless. WAV to 1411 kbps, FLAC zazwyczaj pewnie poniżej 1000kbps, ale skoro jest bezstratny to jakość powinna być ta sama. Także czy porównujemy 320 kbps do 1000 kbps, czy do 1411 kbps czy do 15000 kbps, to ciągle jest to to samo porównanie. Jakość CD jest graniczną jakością percepcji ludzkiego ucha, a FLAC jest bezstratnym formatem rippowania CD - nie ma żadnej lepszej jakości (choć być może DSD jest lepszym formatem i może brzmieć lepiej). Wszystko "lepszej jakości" niż FLAC 16/44.1 to jedna wielka ściema, a jak jest różnica to wynika z innego masteringu czy innego źródła plików. Podobnie pewnie MQA - jedna wielka ściema jeżeli chodzi o lepszą jakość, ale być może to lepszy format do streamingu.
    1 punkt
  28. Będę miał po weekendzie, to jak starczy czasu i możliwości, postaram się chociaż kilka słów napisać.
    1 punkt
  29. Posłuchałem jednak napomnień Inszego i wystawiłem na sprzedaż (niestety na forum jeszcze nie mogę) naddatki słuchawkowe. Nie będę brał jednak na razie ani Revonextów (mam zs6 ostatecznie), ani FADów.. ani nawet Fidue, tylko zrobię sobie pojedynek na własnym podwórku najbardziej zhajpowanych krasnoludów jakie spotkałem: kz edr1, kz ate(v.-s) i coś z innej (?) beczki sony mh1c (to już będzie trzecie podejście, prześladuje mnie pech względem nich - możliwe, że za tanio chcę je nabyć: raz nie przyszły w ogóle, a drugi raz działała tylko jedna słuchawka). O nich wszystkich można tu i ówdzie przeczytać, że biją wszystko do ~~~"wstaw dowolną wartość" usd, max 200. IMO: Wygrzewa się wszystko. Nawet to co było już wygrzane i nie jest to kwestią słuchu.
    1 punkt
  30. Świeża dostawa z UK
    1 punkt
  31. Nie wiem jaka muzyka i jaka sygnatura Cię interesuje, więc wymienię kilka więcej do 500 zł (i nieco ponad), którymi mógłbyś się zainteresować (od najtańszych) - Fidue A65 - Final Audio E3000/E3000C - FiiO F5 - TFZ Exclusive King - SoudMagic E80 - 1More Triple Driver - FiiO FH1 - Whizzer A15 Pro - RHA MA750i - Mee Audio Pinnacle P1 - FiiO F9 - Aune E1 - FiiO F9 Pro Gdybyś chciał ściągać zza granicy: - iBasso IT01 (109 USD) - thinksound ms02 (99 USD) - Simgot EN700 Bass (99 USD) - Alpha & Delta D6 (95 USD) - Accutone Gemini HD (129 USD)
    1 punkt
  32. No i wjechał dziś DX200 Bieda Edyszyn
    1 punkt
  33. 1 punkt
  34. Z dedykacją dla kolegi Comptona.
    1 punkt
  35. Wszystko poszło jak zwykle w piątek dobrze. O 19:18 wyszedłem sobie z biura a o 20:18 już maszerowałem dziarsko na miasto ?
    1 punkt
  36. Ponoć armaturę od KZ trzeba zapchać łojem i poczekać aż obeschnie, dopiero wtedy dobrze gra.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności