Skocz do zawartości

Kolejna recenzja Sansy Fuze.


druga_strona

Rekomendowane odpowiedzi

Zabiłem swojego Clipa... znaczy zabił się sam, to jest popełnił samobójstwo - wbudowany akumulator odmówił współpracy. Oddałem go do serwisu. Po około miesiącu wrócił z niego nie odtwarzacz, a pieniądze. Stanąłem przed decyzją wyboru nowego odtwarzacza, tylko jakiego, skoro brzmienie Clipa jak najbardziej mnie satysfakcjonowało... Szczerze mówiąc to przez chwilę przeszło mi przez myśl, żeby kupić ten sam player po raz drugi, ale pomyślałem, ze teraz w podobnej (no, może nie do końca) cenie mogę dostać coś lepszego. Padło na Fuze'a, głównie ze względu na slot karty pamięci i lepszą baterię, no i możliwość odtworzenia pliku wideo, co może się kiedyś przydać; a także dźwięk, który w porównaniu do Clipa jest... ale o tym za chwilę.

 

odtwarzacz.jpg

 

 

Pierwsze Wrażenie

 

 

Może i opakowanie nie grzeszy urodą, ale ponoć liczy się wnętrze. Problem w tym, że nie jest z nim lepiej - zawiera właściwie tylko niezbędne minimum: dwie instrukcje (jedną w języku polskim), kartkę z różnymi ostrzeżeniami, ośmiocentymetrową płytę CD z elektroniczną wersją instrukcji, słuchawki służące do wyrzucenia do kosza, kabel łączący odtwarzacz z urządzeniem, sam odtwarzacz i zamszowy futerał na grajka. Cóż, przynajmniej odtwarzacz zaprojektowano na prawde atrakcyjnie, a to chyba on jest tu najważniejszy.

 

reka.jpg

karta.jpg

 

 

Drugie Wrażenie

 

 

"Dlaczego po wciśnięciu "w dół" odtwarzacz nie reaguje na moje polecenie? Przecież w Clipie działało" No właśnie, spotkało mnie to zaraz po uruchomieniu odtwarzacza. Umknęło mojej uwadze to, ze kółko służące do nawigacji jest obrotowe, a kręcenie nim odpowiada za przewijanie. Muszę przyznać, że to wygodne rozwiązanie, ułatwiające obsługę i przyśpieszające nawigacje po dużych playlistach. Nie folderach, bo Fuze kataloguje muzyke po tagach - dla mnie to wymarzone rozwiązanie, dla kogoś, kto nie ma opisanej muzyki już mniej. Cóż, jako, że recenzja ma przedstawiać moją subiektywną opinie to przejdę od razu do kolejnej rzeczy.

 

przod.jpg

tyl.jpg

 

Będzie nią odświeżanie biblioteki, problem, który pojawia się po zapchaniu całej karty pamięci i całej przestrzeni dyskowej odtwarzacza. Wygląda to tak - po aktualizacji biblioteki musimy po prostu poczekać mniej więcej trzydzieści sekund. Pojawi się to tylko po odłączeniu odtwarzacza od komputera (o ile dodaliśmy do niego jakieś nowe pliki, w przeciwnym wypadku ominie nas oczekiwanie), a nie przy każdym kolejnym rozruchu urządzenia. Nie jest to zbyt uciążliwe, o ile nie dodajemy nowych plików przy każdym podłączeniu grajka do peceta.

 

dol.jpg

 

Co tam jeszcze? Ach, tak. Equalizer. Pominę pre-definiowane ustawienia i przejde do wisienki na torcie - własnych preferencji. Właściwie to jest to bardziej rodzynek, bo każda, nawet najmniejsza zmiana skutkuje w stłumieniu dźwięku. Jeśli komuś to nie przeszkadza - śmiało, niech zmienia ustawienia. Ja zmiany przeboleć nie mogłem.

 

bok.jpg

 

Kończąc ten rozdział powiem tylko, że odtwarzacz służy mi w zasadzie tylko do słuchania muzyki, więc pominąłem kwestie oglądania wideo (tylko chwilowo, niedługo pojawi się tutaj film mojego autorstwa, pokażę na nim obsługę urządzenia i większośc jego tajników, w tym jakość dźwięku). Dodam w tym momencie, że deklarowany czas pracy na baterii jest dość imponujący - 24 godziny przy samym słuchaniu muzyki i 5 godzin oglądania fimów.

 

bok2.jpg

 

 

Dźwięk

 

 

Pamiętacie moje urwane słowa o dźwięku w odniesieniu do Clipa, napisane przeze mnie na początku recenzji? Cóż, dokończenie jest proste - odtwarzacze grają tak samo. Albo inaczej - ja uważam, że tak jest, bo na forum pojawiło się kilka różnic na temat różnic w dźwięku. Nie mówię, że ich nie ma, tylko ja ich po prostu nie słyszę.

 

Skoro ta kwestię mamy juz wyjaśnioną, to czas zając się moim subiektywnym opisem dźwięku. W zasadzie to mógłbym przepisać moje słowa, ale nie wypada (co nie znaczy, że to będą dwie skrajne różniące się od siebie opinie).

 

sluchawki.jpg

 

/W tym momencie zaznaczę, że słuchałem Fuze'a w połączeniu z Philipsami 9500./

 

Zacznę może od niskich tonów. Basy, bo tak przywykło się je nazywać, stoją na naprawdę wysokim poziomie. Nie jest to dudniący, nieznośny dźwięk, polega on raczej na mocnym uderzeniu i osunięciu się w cień, przynajmniej jeśli chodzi o perkusje. W przypadku gitar partie basowe tworzą idealne tło, wypełniając luki pomiędzy dźwiękami, nie niszcząc przy tym niemalże doskonałej separacji. No właśnie, powiedziałem "niemalże", bo tak całkiem różowo to nie jest. Zarówno dla Fuze'a jak i Clipa problemem jest oddzielenie wokalu od instrumentów. Zauważyłem to przy okazji takich zespołów jak MasseMord czy Marduk, choć w przypadku tego drugiego jakby trochę mniej. Z czego to wynika? Odpowiedz jest prosta - z niskiego wokalu i śmiem twierdzić, że tylko z tego, bo w przypadku kapel pokroju Cranberries, Burzum nie zauważa się schowanego wokalu. Vesania, wymieniona w mojej poprzedniej recenzji to coś pomiędzy tymi dwoma, głównie ze względu na obecność dwóch typów wokalu, ale także na znaczące różnice w konstrukcji muzyki - więcej wysokich i średnich tonów, nieco mniej niskich. Mastering też może robić swoje, ale to on ostatecznie wpływa na dźwięk, wiec jest to raczej oczywiste.

 

sluchawki2.jpg

 

Druga sprawa to tony wysokie - nie spotkałem się jeszcze z tym, żeby w którymkolwiek momencie delektowania się muzyka zakłuły mnie w uszy. To dobrze. Mogłyby być nieco bardziej wypchnięte do przodu, co nie powinno mieć wpływy na wspomniane zdanie wcześniej "kłucia". Cóż, jest jak jest i tego nie jesteśmy w stanie zmienić (kombinowanie z EQ stanowczo odradzam), powiem jednak, że bardzo łatwo jest się do tego przyzwyczaić, a moje słowa powinniście potraktować raczej jako czepianie się, aniżeli prawdziwy zarzut.

 

porownanie.jpg

 

Na koniec zostawiłem sobie tony średnie, czy też średnicę - jak kto woli. Tej nie można nic zarzucić, bo jest idealnie wyważona, jest czysta i gra na równi z resztą pasma.

 

porownanie2.jpg

 

Tak - w jednej linii. Każdy zdążył już przecież zauważyć, że jeśli o kwestię dźwięku w Fuzie chodzi, to jest on bardzo zrównoważony, grając dźwiękiem o charakterystyce "---", a przyczepić mogę się w zasadzie tylko to schowanego wokalu w niektórych utworach.

 

porownanie3.jpg

 

Reasumując, Fuze to świetny grajek za przystępne pieniądze (na dzień dzisiejszy można go dostać za mniej więcej dwieście złotych), z wytrzymałą baterią, wieloma funkcjami, porządnym dźwiękiem i możliwością rozszerzenia jego pamięci, co też nie jest bez znaczenia. Dużym minusem może być niewielka moc, ale przecież nie podłącza się słuchawek stacjonarnych do sprzętu tych rozmiarów, nieprawdaż?

 

I kilka luźnych zdjeć na zakończenie:

 

pudelko.jpg

zawartosc.jpg

kabel.jpg

 

I już całkiem na koniec powiem, że jeszcze kilka rzeczy jest niedodanych, między innymi obiecany filmik, jak i pewne rzeczy w opisie odtwarzacza (jednak jest większośc, to ważne). Obiecuje, że wszystko pojawi się na dniach.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przydałoby się kilka fotek pokazujących interfejs Fuze, ale tak to recka mi się podoba. Nie przegadana, tylko same konkrety.

 

A tak odbiegając od tematu, czy te SHE 9500 na serio mają dobry dźwięk? Bo cchę kupic ten odtwarzacz i szukam też do nich słuchawek.

 

Będzie film, tylko na razie jestem na etapie zbierania sił do jego nakręcenia ;) .

 

9500 są NA SERIO dobre. Dzisiaj zamówiłem 9700, jak do mnie przyjda to napiszę ich porównanie, będziesz miał "nieco" większy wybór. Jeśli jednak wybierzesz 9500 to pamiętaj, że trzeba je wygrzać przez kilka, kilkanaście godzin, bo słychać różnice w dźwięku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zestawieniu fuza z she jest bardzo mocny bas, za mocny jak dla mnie, ogólnie średnie zestawienie.

Po zmianie na ex85, nieporównywanie świetne brzmienie, czysto, bardzo przestrzennie (łącznie z przestrzennym fuzem) i bas spokojniejszy choć nadal silny

Na ex082 bas jest niższy, "pełniejszy" w porównaniu do she9500 i wreszcie pojawia się góra. Prawie idealne słuchawki do Clipa, Fuze. Jak wróciłem do philipsow to zdziwiłem się jak mi się to mogło podobać..., chociaż nie są takie złe, np w porównaniu do ep-630. Lepsze jest wrogiem dobrego. To nie o ep-630 :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności