Skocz do zawartości

Recenzja SRS-210BS


zaki

Rekomendowane odpowiedzi

PIERWSZE KOTY ZA PŁOTY

 

Słuchawki otrzymujemy w plastikowym, przezroczystym opakowaniu. Ładnie wyeksponowane, z wielkim napisem BLUTOOTH, i naklejkami typu „najlepsza jakość”.

Chwila pracy i wyciągamy same słuchawki, dość dużą ładowarkę(podobna do tych dodawanych od Nokii), gąbki, i zapewne jakieś instrukcje których u mnie nie było.

 

Same słuchawki wyglądają jak kopia SRS-200n, z tym że zamiast małego czarnego kwadraciku z logiem SRS mamy moduł sterujący.

Sam moduł jest czarny i błyszczący, ładnie to wygląda w pudełku, jednak już po chwili trzymania cały pokrywa się odciskami palców.

Co gorsza wydaje się być z robiony z „gorszego” plastiku, zwłaszcza przyciski nie ma tragedii, ale rewelacja też to nie jest.

 

Słuchawki mają funkcję pilota w związku z czym posiadają takie przyciski jak: Play/Stop, głośniej/ciszej, do przodu/do tyłu, Guzik SRS, służący tez do odbierania rozmów, oraz włącznik.

 

Cała reszta jest identyczna jak standardowe SRS’y „N”.

 

NIECH MOC BĘDZIE Z TOBĄ

 

Po krótkim ładowaniu, włączam słuchawki w tryb czuwania, i wyszukuje je przy pomocy BT. Bez najmniejszych problemów wszystko się łączy, zarówno z odtwarzaczem jak i telefonami.

Ciekawe jest to ze słuchawki maja drobne opóźnienie względem odtwarzacza. Jeśli podłączymy jednocześnie zwykłe słuchawki, okaże się że 210tki, mają około sekundowe opóźnienie do swoich zwyczajnych braci.

Zadziwiła mnie też odległość na jaką działają, i to niestety negatywnie. Odchodzisz dwa metry, i słuchawki zaczynają przerywać. Niestety zdarza się to czasami podczas spaceru, nie wiem czemu, bo przecież odtwarzacz wtedy jest w kieszeni, pół metra od odbiornika. Całe szczęście nie zdarza się to zbyt często a przerwa trwa ułamek sekundy, jednak czasami przeszkadza to „wsłuchiwaniu się” w muzykę.

 

Inną rzeczą jest to że, po podłączeni słuchawek głośnością można sterować tylko z poziomu słuchawek, zmiana poziomu głośności na odtwarzaczu nic nie gaje.

 

Powiecie że wszystko to rekompensuje to wygoda, mobilność etc.

 

Sam moduł sterujący nie jest malutki, jest wielkości szufli 1G. Zwykłe SRS’y z podpiętym Clipem, zajmują na szyi nawet odrobinę miejsca mniej, a do tego nie trzeba mieć jeszcze odtwarzacza/telefonu, w kieszeni.

Tak samo mobilność, słuchawki według zapewnień producenta grają 6 godzin na jednym ładowaniu. Niby całkiem sporo, ale taki H10 Jr. gra 40 h, więc żeby rozładować mu akumulator musimy ponad sześć razy ładować słuchawki. Do tego dodatkowa ładowarka w bagażu, potrzebne kolejne gniazdko itp.

 

 

Jak zatem grają ? Zawsze w słuchawkach bezprzewodowych największym problemem jest, odgłos jak ze studni. Tu pierwszym co rzuciło mi się „na uszy” są wysokie tony.

Niższe grają bardzo ładnie jednak gdy „wspinają” się w pewnym momencie przyjemny dźwięk zmienia się w charczenie, przede wszystkim słychać to gdy perkusista używa sobie na talerzach. Normalnie ciężko jest to dostrzec, ale wystarczy włączyć jakąś piosenkę gdzie jest naprawdę dużo uderzeń w talerze( właśnie tego dźwięku nie potrafią ładnie odegrać), i pojawia się ni to szum ni to charczenie.

 

Średnica jest ładna, gra czysto wszystko ładnie słychać. Bas natomiast jest lekko kartonowy, zdecydowanie jest oddalony, nie potrafią wydobyć głębi, czy mocniejszego uderzenia. Oczywiście to są pchełki nie można wymagać od nich zbyt wiele, jednak wystarczy podłączyć zwykłe SRS’y by poczuć różnicę. Bas jest głębszy solidniejszy, nie jest tak oddalony, a góra gra czysto i klarownie, średnie tony grają na tym samym poziomie.

 

 

NIE TAKI DIABEŁ STRASZNY...

 

Przedstawiłem to wszystko bardzo negatywie. A więc czy SRS-210BS to są złymi słuchawkami?

Zdecydowanie nie, Grają porządnie, z pewnością lepiej od większości pchełek „z kablem” dostępnych na rynku, a na pewno najlepiej z bezprzewodowych. Nie wytrzymały starcia ze zwykłymi SRSami, ale chyba ciężko od nich tego oczekiwać. Zdecydowanie jest to produkt kierowany do społeczeństwa słuchającego muzyki z telefonów. Zniszczą każdy zestaw słuchawkowy. Ja też się do nich przyzwyczaiłem, najlepszym zastosowaniem są dla mnie spacery z psem. Cegłowaty Q5W spoczywa spokojnie w kieszeni, a słuchawki siedzą w uchu, żaden kabel nie krępuje ruchu. Miłe przeciwstawienie do DJjek z 3 metrowym kablem, którego trzeba było upychać do kieszeni, a z każdym wyjęciem odtwarzacza i tak wypadał.

Dzięki nim Q5 nie ogranicza moich ruchów spoczywając w kieszeni, bo przecież nie zawieszę go na smyczkę z SRS 200n.

 

Podsumowując: Polecą te słuchawki każdemu użytkownikowi telefonu, a także tym, którzy potrzebują chwili wolności od swojego „przydużego” odtwarzacza :) .

 

Dziękuje za pszystkie komentarze zarówni poztywne jaki negatywne.

 

Sprostowanie: Z telefonem słuchawki maja znacznie większy zasięg, Przerywanie powodował słaby najadnik Bluetooth w Cowonie Q5 :)

 

 

Specjalne podziękowania dla Firmy Vedia, a także dla Ksy, za udostępnienie słuchawek do testów :) .

P5210144.JPG

P5210145.JPG

P5210146.JPG

P5210149.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiesz, może to nie jest to co zwykłe słuchawki, ale gdy tak jak mój brat już zniszczył w przeciągu pół roku 2 pary słuchawek (w obydwu kabel mu nie wytrzymał) to takie sprzęt na bluetooth to jest zbawienie :D

 

A jak nie grają za cicho to takie sterowanie jest bardzo dobre, w ogóle nie trzeba wyjmować playerka/telefonu z kieszeni :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie takie wynalazki to czysta herezja. Gdy ktoś kocha muzykę nie może stawiać wygody ponad realizm muzyczny.

 

Nie wszędzie musze kochac muzykę...

Na spacerze z psem ne muszę się wsłuchiwac we wszytskie niuanse itp..

Może dla Ciebie, dla mnie i większości czynnych uzytkowników forum nie będą sie zbytnio nadawały do słuchania, ale nie możemy patrzec tylko z takiej perspektywy.

 

Większość ludzi słucha muzyki z telefonu a do tego będą świetne...

 

W domu w nocy poprostu przezuciłem sie na zwykłe SRS'y, zwazywszy na braki 210tek praktycznie nie da się słuchać muzyki poważnej Hans Zimmer brzmiał poprostu słabo..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiesz, może to nie jest to co zwykłe słuchawki, ale gdy tak jak mój brat już zniszczył w przeciągu pół roku 2 pary słuchawek (w obydwu kabel mu nie wytrzymał) to takie sprzęt na bluetooth to jest zbawienie :D

 

A jak nie grają za cicho to takie sterowanie jest bardzo dobre, w ogóle nie trzeba wyjmować playerka/telefonu z kieszeni :)

 

Ale przecież one też mają kabel, a moduł Bluetooth jest większy od niejednego plejera, jest to więc czysty przerost formy nad treścią. Wolę już Clipa włożyć do kieszeni koszuli + zwykłe SRS-y, kable się nie plączą, a efekt dźwiękowy 100x lepszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No mają, ale w tych kabel nie wchodzi do kieszeni... co chroni go przed zagięciami, zgnieceniami i urwaniem jacka :P

Ja też wolę coś na kablu, ale niektórym takie moduły bluetooth się przydają :)

 

edit:

i tak jak powiedział zaki na mieście w pociągu w autobusie nie słychać szczegółów w muzyce... takie słuchawki powinny wystarczyć na zewnątrz,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście też wolałbym podpiać clipa pod 200N, lepiej zagra

 

Ale jak ktoś słucha z telefonu??

Co mu polecisz zestaw słuchawkowy od noki czy takie SRS'y...

 

 

Jak komuś wystarczy telefon do słuchania muzyki, to znaczy, że lubi jak mu coś tam brzęczy w uszach, a do tego celu to się może nadać. Oby tylko z powodu tej muzyki nie rozładowała mu się bateria od telefonu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że vedia całkiem nieźle wykombinowała wypuszczenie takiego zestawu. A przekonuje mnie do tego chociażby codzienna podróż tramwajem, czy poruszanie się po mieście. Od jakiegoś czasu przyglądam się z czego to ludzie słuchają muzyki na zewnątrz (takie zboczenie przez to forum :P ) i 3/4 ma w uszach słuchawki dołączane do telefonów komórkowych. Jak pisze @zaki te srsy dadzą odczuwalną różnicę muzykalnym komórkowcom ;) (w stosunku do standardowych zestawów) za co spora grupa osób będzie skłonna wyłożyć pieniądze. Oczywiście wszystko zależy tez od reklamy. Nie mniej vedia znalazła niewielką niszę, którą skutecznie wypełnia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moje trzy grosze :)

 

> Chwila pracy i wyciągamy same słuchawki

 

nie pociąłeś sobie rąk? bo ja tak... :P

 

> Odchodzisz dwa metry, i słuchawki zaczynają przerywać

 

ja słuchałem ich nawet z pokoju obok, "zza ściany"... choć wtedy miały prawo czasem przerwać :] zaś w czasie chodzenia nie pamiętam jakichś przerywników...

 

> głośnością można sterować tylko z poziomu słuchawek

 

to jest oczywiste z uwagi jak działają - odtwarzacz przesyła dźwięk w postaci cyfrowej (jakoś spakowanej, nie wiem jak... do tego Q5W ma w menu opcję ustawiania bitrate'u O_o ) do słuchawek niczym przez line-out, zaś słuchawki robią wówczas za DAC i wzmacniacz... DAC w odtwarzaczu nie ma wtedy nic do rzeczy, więc i regulacja głośności nie ma :)

 

> przyjemny dźwięk zmienia się w charczenie

 

mnie się wydaje że jest to wina Q5W, ale nie miałem okazji sprawdzić tego na innym odtwarzaczu :(

 

myślę że to Q5W "nie wyrabia" tylko nie wiem na którym dokładnie etapie (zbyt wysoka kompresja w czasie przesyłu przez BT?)

 

>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak komuś wystarczy telefon do słuchania muzyki, to znaczy, że lubi jak mu coś tam brzęczy w uszach, a do tego celu to się może nadać. Oby tylko z powodu tej muzyki nie rozładowała mu się bateria od telefonu.

Guzik do odbierania rozmów ewidentnie wskazuje że dla takich właśnie osób stworzono te słuchawki ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie pociąłeś sobie rąk? bo ja tak... :P

 

nie miałem nówki nóweczki wiec otwarcie było jako tako wyśmigane:p

 

> Odchodzisz dwa metry, i słuchawki zaczynają przerywać

> przyjemny dźwięk zmienia się w charczenie

 

Sprawdze to dzisiaj wieczorem na telefonach

 

Ale o słabym zasięgu nawet sam Ksy wspominał...

I wątpie zeby sie Q5 nie wyrabiał, on tez ma przecież pełne 2.0 napewno działa to szybciej niz w niektórych telefonach.. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie, to ma prawo bytu, bo to fajny bajer, takie wynalazki bezprzewodowe ;]

Przy obecnym społeczeństwie ta bajerzastość może przyćmić nie za dobre brzmienie (a i tak im się spodoba - takie produkty raczej nie są kierowane do osób, które chcą jakąś wyśmienitą jakość dźwięku)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do zasięgu to sprawa jest dziwna. Testowałem SRS-210BS już na różnych playerach i mam wrażenie, że natężenie generowanego sygnału przez odtwarzacz może się różnić.

 

Z czego to wynika - jeszcze nie wiem, ustalam to - bo właśnie testuje prototyp jednego urządzenia i sygnał mam rewelacyjny na dobre 6 metrów. W innych przypadkach faktycznie jest to jakieś 3 do 5 metrów i na tym koniec (tu też są rozbieżności).

 

Co do jakości brzmienia z SRS-210BS. Słuchawki te testują trzy sieci komórkowe i już na pierwszych spotkaniach zachwyceni byli jakością brzmienia, a później bardziej jak usłyszeli cenę. Rynek dobrych słuchawek bluetooth-stereo jest ubogi straszliwie.

 

Co do przyszłych klientów zakładamy że: (1) Ludzie na komórkach mają muzykę w MP3 128/192 kbps (2) To jest komórka (3) Nie muszą wyjmować telefonu -> taki jest tego cel i nawet przez sekundę nie mieliśmy zamiaru rywalizować z CX500. Przyświeca nam cel fajnie brzmiących słuchawek bluetooth.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego powodu o którym pisałem wcześniej... bo kable przeszkadzają i ulegają zniszczeniu :P

 

A co do tego zasięgu... to taka moje sugestia, może chodzi coś o naładowanie baterii? :huh:

Nie wiem jak jest w li-poly ale w ni-mh wraz z wyczerpaniem baterii spadało jej napięcie, nie dużo ale jednak.

Ale to taki mój strzał w ciemno xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po to aby móc nosić wielki odtwarzacz np Q5 w plecaku :D

Tylko w tym momencie rola odtwarzacza ogranicza się do zdekodowania danego formatu i posłania strumienia dalej via bluetooth, możesz sobie równie dobrze nosić telefon zamiast Q5, bo za ostateczny efekt i tak będzie odpowiadać elektronika słuchawek... ;) Jak to już wcześniej ujął KHRoN:

DAC w odtwarzaczu nie ma wtedy nic do rzeczy

Choć akurat w telefonie różnica może być in plus, jeśli dany model ma gorszej klasy elektronikę niż ta w srsach. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do telefonu fajna sprawa.

mi by tam wystarczyły do szkoły (gdzie nie wsłu****e się w utwór), rower czy do biegania - tam ma po prostu grać.

na pewno lepiej brzmią niż zestawy słuchawkowe dodawane do telefonów czy pchełki z kiosku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności