Skocz do zawartości

PorÓwnanie Philips Shp8900 & Koss Ur40.


maba

Rekomendowane odpowiedzi

PHILIPS SHP8900 & KOSS UR40 - JEDNA CENA, DWA ŚWIATY.

 

3ifuep7y.jpg

 

yfnb6t0a.jpg

 

WYKONANIE

 

Czarna obudowa Philipsów z chromowanymi elementami wygląda elegancko i robi spore wrażenie. Nie można tego powiedzieć o Kossach.

Tani plastik, widoczne śrubki, słaby lakier, beznadziejnie krótki i cienki kabelek czy nie do końca przyjemny materiał skóropodobny to zbyt wiele jak na słuchawki w tej cenie.

 

Czy można za tą samą cenę zrobić coś solidnego? Owszem można, wystarczy spojrzeć na SHP8900. Obudowa wykonana z dobrego plastiku połączonego z metalem i duże, wygodne nauszniki obszyte świetną oddychająca skórą. Do tego solidny i długi odpinany, cztero metrowy kabel zakończony prostym jack`iem, a nie jak w przypadku Kossów – w kształcie litery L.

 

 

WYGODA

 

Niestety Philipsy ze względu na użyte materiały, ważą naprawdę sporo – przy nich waga Kossów jest jak starcie wagi piórkowej z ciężką.

SHP8900 również słabo trzymają się głowy, więc bardzo łatwo można je zrzucić. Ta niedogodność nie występuje w UR40, które pewnie trzymają się głowy, nie mając zamiaru zsunąć się po lekkim ruchu głową.

 

Sporym minusem Kossów jest bardzo mała możliwość regulacji pałąka oraz małe nauszniki – dla użytkowników o dużych głowach i uszach może być to nielada problemem.

Philipsy za to mają duże, wygodne nauszniki i sporą regulację pałąka, więc każdy znajdzie ustawienie optymalne dla siebie. UR40 zaliczyłbym do słuchawek nauszne, a Philipsy do wokołousznych.

 

Ogólny komfort i wygoda użytkowania obydwu słuchawek leży na wysokim poziomie. W Philipsach przeszkadza odrobinę ich waga oraz słaby docisk. W Kossach znów małe muszle.

Obydwie słuchawki są ‘otwarte’ stąd efekt grzania uszu praktycznie nie występuje.

 

 

DŹWIĘK

Napiszę od razu; przesiadka z Philipsów na Kossy to niejako ‘krok w tył’, ale po kolei..

 

SHP8900 to zupełnie inna szkoła brzmienia niżeli UR40. Philipsy są jasne, zimne, niesamowicie bezpośrednie, przestrzenne i szczegółowe. Kossy to ich odwrotność; ciepłe, mniej szczegółowe. Brakuje im przestrzenności i ‘lekkości’, są nieco zamulone.

 

Bas jest miększy od tego w Philipsach, nieco dudniący i generalnie rzecz ujmując – słabej jakości. Nie posiada on konkretnego zejścia oraz mocnego, energicznego uderzenia. Bas po prostu jest. W Philipsach bas jest wysokiej jakości, jednak brakuje mu górnego basu, dlatego też brak tutaj mocnego uderzenia i ‘mięsa’ w dźwięku. (jestem przekonany, że z ampem i dobrym źródłem była by zauważalna zmiana na plus).

 

Najmocniejszą stroną Kossów jest ich średnica, która jest dobrze wyeksponowana (chociaż preferuję jeszcze jej lekkie podbicie). Nie zamula, gra dość czysto ale nie tak czysto i przestrzennie jak w Philipsach. Ma zdecydowanie ciepłe zabarwienie, w przeciwieństwie do jasnego i zimnego w 8900.

 

Góra natomiast jest najmocniejszą stroną Philipsów. W Kossach jest.. po prostu jest – zupełnie jak bas. Nie można powiedzieć, że jest zła – jest nieco jednostajna. W Philipsach słyszymy ją wyraźnie, w niektórych momentach jest ona zbyt mocno wyeksponowana.

 

Podsumowując; dźwięk Kossów nie zachwyca niczym szczególnym. Średnica to ich najmocniejsza strona.. ale to chyba ‘za mało’ jak za słuchawki w cenie ~170pln?

 

Philipsy natomiast to inna bajka. Jeżeli ktoś lubi jasny i wiernie oddany dźwięk, a do tego ma wzmacniacz słuchawkowy – będzie to dla niego wybór najlepszy do 200pln. Całkiem możliwe, że charakterystyka SHP8900 przy użyciu ampa nieco się zmieni – dźwięk stanie się cieplejszy, pojawi się prawdziwy bas, staną się bardziej liniowe i pokażą na co je naprawdę stać!

 

Mimo, że charakterystyka brzmieniowa Philipsów nie podobała mi się to czerpałem więcej radności i przyjemności z ich odsłuchu niżeli z Kossów..

 

 

PODSUMOWANIE

 

Kossy wbrew pozorom to dobre słuchawki, ale.. nie za tą cenę. Mogą one śmiało konkurować z PX100 – będą mniej portale, ale zagrają lepiej i będą o wiele wygodniejsze.

Philips SHP8900 to zupełnie inna bajka. To wyższa półka jakościowa – czuć, że drzemie w nich nie odkryta moc ;)

 

UR40 nie są warte swojej ceny, za cenę ~130pln były by świetne. Natomiast Philipsy są zadziwiająco tanie, jak na możliwości które prezentują. To swoisty fenomenem słuchawkowy do 200pln, który jest wart znacznie więcej!

 

 

LINKI

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 126
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Dziękuję :)

 

co Cię nakierowało na to stwierdzenie

Zbyt małe nauszniki. Większe ucho nie zmieści się w 'słuchawce'.

 

Hmm... Shp są bardziej przestrzenne?

Bardziej przestrzenne, czystrze o większej szczegółowości ;) Przy tym znacznie jaśniejsze i zimniejsze. W tej szkole brzmienia trudno będzie znaleźć coś lepszego nawet za kilka stówek więcej, imo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To materiał którym obszyta jest gąbka. Jest on cholernie miły w dotyku, gdyby w każdych słuchawkach było coś takiego ;)

 

Z elementów, które szybko mogą się poluzować to wejście na kabel w słuchawce (kabel może zacząć się nieprzyjemnie ruszać) oraz pałąk może się całkowicie poluzować, ze względu na ciężke naszniki..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tekst ciekawy, fajne fotki ;)

Zbyt małe nauszniki. Większe ucho nie zmieści się w 'słuchawce'.

To raczej Philipsy są ciut większe a nie KOSSy zbyt małe. UR-40 to wokółuszne słuchawki.

 

Co do cen - UR-40 w Polsce są po prostu za drogie jak to zauważyłeś, cena w USA to około 25$, choć sugerowana przez producenta cena to 39,99$ ;) Ale nawet i tyle to nic w porównaniu z tym jak wycenione są u nas <_< Jeśli kosztowąłyby w granicach tych 120zł to można by je z czystym sumieniem polecić każdemu jako niedrogie słuchawki z bardzo dobrym brzmieniem, na pewno IMHO lepszym od Porta Pro i PX100.

 

Co do jakości wykonania - a jednak jest się do czego przyczepić w Philipsach co radośnie pominąłeś ;) O ile rzeczywiście nauszniki wykonane są rewelacyjnie o tyle system ich regulacji i w ogóle połączenie ich z pałąkiem to dosyć tandetny cienki plastik. Zastosowany system regulacji przy tej wadze nauszników jest o kant tyłka potłuc. Może chodziło o to, żeby docisk jakby nie było dość ciężkich słuchawek nie był zbyt duży i zapewniał niejaki komfort przy dłuższym słuchaniu ale przez to kompletnie nie trzymają się one głowy (o tym już wspomniałeś) a przy podniesieniu do góry nauszniki zjeżdżają w skrajne położenia. UR-40 to pod tym względem spójniejsza konstrukcja pomijając rzeczywiście ogólnie gorszej jakości materiały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

UR-40 to wokółuszne słuchawki.

Teoretycznie tak, w praktyce ma to się troszkę inaczej. Akurat ja nie mam z tym problemów, ale ktoś z dużymi uszami napewno nie powie na nie - wokółuszne ;)

 

Co do jakości wykonania - a jednak jest się do czego przyczepić w Philipsach co radośnie pominąłeś

Racja, ale to zamieściłem w poprzedniej recenzji. Getz też o tym pisał, więc to raczej informacja wiadoma :D

 

Chociaż ten łączeniowy plastik w Philipsach jest o wiele lepszy niż ten z którego wykonany jest pałąk Kossów, IMHO.

Ale faktycznie Kossy są 'spójniejsze' konstrukcyjnie, chociaż nie przemawia do mnie ich możliwość składania..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale faktycznie Kossy są 'spójniejsze' konstrukcyjnie, chociaż nie przemawia do mnie ich możliwość składania..

Tak mi się wydaje, że to miała być taka hybryda portable i domowych wokółusznych słuchawek - co wyszło widać, brzmieniowo jak najbardziej ok ale z ergonomią nieco na bakier z powodu tego nieszczęsnego kabla. Choć do wygody nie ma się co przyczepić, ja bym zamienił tylko to skóropodobne coś na nausznikach na ten miły materiał a la Philipsy. Z drugiej strony UR-40 pokazują jak dużo da się wycisnąć z przetworników wywodzących się jeszcze z KSC35 :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem raz jeszcze recenzję/porównanie Kossów na hard-pc i zgadzam się z poniższym:

 

Słuchawki niezwykle muzykalne i dynamiczne, choć mają wady. Mimo użycia super lekkich membran tytanowych tak zachwalanych przez producenta, słuchawkom brakowało zdecydowanego basu. Przesłuchałem chyba wszystkie swoje konkretniejsze płyty i naprawdę nie było tragedii. Poczynając od popu, przez rap, na rocku skończywszy. Podczas odsłuchów płyt Robbie’go Williamsa, przez samplowane 50 Centy, 2Pac’i i Snoop Dogg’i, kończąc na Bad Religion mogłem napisać jedno – brak niskiego basu. Jest po prostu na poziomie akceptowalnym. „Stopę” słychać, ale z niższymi partiami, np. akordami kontrabasu, było gorzej. W sumie w ogóle nie było. Najczęściej całkiem zanikał, a dźwięk stawał się pusty i nie wypełniony. Drugą wadą jest mała czytelność przy „ostrzejszej” muzyce. Słuchając albumu “Recipe For Hate” amerykańskiej punk-rockowej kapeli odczuwałem braki w precyzji. Tak zachwalane przeze mnie Kossy, poległy rockowej muzyce. Wniosek? Kto lubi rock, raczej powinien wziąć poprawkę na UR-40. Ale bezwątpienia podobał mi się „mały koncert” „The dark side of the moon”. Idealna scena, sprężystość dźwięków. Całe to otoczenie mnie instrumentami naprawdę mi się podobało. Zgasiłem światła, zamknąłem oczy i nacisnąłem ‘play’.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest AKG K518DJ...

Myślę, że zamulenia AKG i niewygody bym nie zniósł. Kossy już są dla mnie nieco za bardzo zamulone.. a co dopiero K18dj ;)

 

Może warto spróbować kolejnych Philipsów - może SBC HP1000.

Getz porównywał je z SHP8900. Według mnie nie są warte dopłaty..

 

W najlepszym wypadku wezmę SR60 od Grado_fan, w najgorszym.. nie wiem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że zamulenia AKG i niewygody bym nie zniósł. Kossy już są dla mnie nieco za bardzo zamulone.. a co dopiero K18dj wink.gif

 

No właśnie ja też nie lubię zamulenia... i AKG według mnie nie zamulają (też się tego obawiałem - dobre wygrzanie i nabierają werwy) bardziej zamulają KPP i PX100... Co do wygody na początku przeszkadzała teraz nie przeszkadza szczególnie po doklejeniu gąbki na górę pałąka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niezle maba, czyli jednak hp8900 > ur40, bardzo mnie ineresowalo takie porownanie ... a tu prosze - nagle sie pojawia :P

Dobra robota.

 

Ale przyznam ze nie spodziewalem sie tego, ze po kossach pojedziesz tak mocno. Ja u Ciebie prognozuje cos pokroju hd650 za rok jak tak dalej pojdzie:D

 

PS: Grado proponuje rowniez najpierw odsluchac, moze sie okazac ze one rowniez Cie nie zadowola.

PS2: Jak sie sprawuja te kossy podlaczone do shuffle?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale przyznam ze nie spodziewalem sie tego, ze po kossach pojedziesz tak mocno

Tu sporą rolę odegrała chyba cena, gdyby UR-40 kosztowały w Polsce w okolicach 100zł (jak w USA) to pytanie byłoby czy warto dopłacać do SHP8900, tym bardziej że i jedno i drugie brzmienie ma swoje wady. Ale skoro obie pary słuchawek kosztują podobnie i do tego Philipsy ogólnie lepiej się prezentują także pod względem jakości wykonania to wybór jest w miarę jasny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opis by @maba mi się podoba, cena UR40 w Polsce to nieporozumienie. Te słuchawki w USA są tańsze od Porta Pro, i 120zł to jest mniej więcej ich maksymalna rzeczywista cena za Oceanem. Zresztą po wykonaniu to widać. No ale czemu się tu dziwić, jak Media Markt chce za Porta Pro ponad 200zł? :blink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maba, czekałem z niecierpliwością na Twoje wrażenia z odsłuchu UR-40 i przyznam się, że trochę się bałem i byłem trochę zdziwiony Twojego zdecydowania co do sprzedaży SHP8900. Wydawało mi się, że jakoś tak za szybko chcesz sprzedać te słuchawki. Jednocześnie wiedziałem, że UR-40 nie zrobią na Tobie większego wrażenia (porównując je do SHP8900) i na własnej skórze przekonasz się jak kiepsko są wykonane... Myślałem jednak, że nie aż tak mocno je skrytykujesz za jakość dźwięku... ale jednak :)

Szczerze powiem, że takiej recenzji mnie również brakowało zanim zacząłem interesować się kupnem słuchawek. Na początku byłem zdecydowany na SHP8900, jednak do słuchania metalu te słuchawki zostały mi odradzone. Pewnie między innymi też ze względu na to, że potrzebują silniejszego niż laptop źródła, żeby zagrać jak trzeba basem. Co do UR-40 to po odsłuchu brakowało mi kopa, jakość wykonania była beznadziejna, a ich cena (ok 150zł) była tak blisko ceny PX100 (ok 170zł), że byłem skłonny kupić te drugie (głównie za to, że użytkownicy wyrażali się o nich pochlebnie jeśłi chodzi o odgrywanie muzyki ciężkiej).

Porównanie SHP8900 oraz UR-40 moim zdaniem nie ma większego sensu. Takie porównanie ma sens tylko wtedy, gdy porównujemy ceny. Każda z tych słuchawek została stworzona do innego celu. UR-40 to laptopowo-przenośnie słuchawki, a SHP8900 to typowe słuchawki domowe, o czym świadczy nie tylko opis producenta, ale chociażby długość i jakoś kabla oraz chociażby typ słuchawek (ich budowa).

Moim zdaniem UR-40 można prędzej porównać do HD415, ostatecznie do PX100 lub Porta Pro, natomiast SHP8900 do np. Senków HD465, HD485 itp. w tej klasie cenowej i w tym samym typie słuchawek.

 

Ja osobiście poszukuję słuchawek do laptopa, które dobrze zagrają metal. UR-40 odpadają, bo nie są warte swej ceny, SHP8900 nie sprawdzą się przy laptopie, są za duże i będą miały za słabe źródło. W dalszym ciągu nie jestem pewien jakie słuchawki powinienem wybrać choć mimo ceny (170PLN) jestem najbardziej skłonny do PX100 (ew. HD415, ale nie wiem jak one grają). Biorąc pod uwagę wersję oszczędną pewnie zdecydowałbym się na Porta Pro - podobna jakość dźwięku do PX100 (choć po UR-40 mam mieszane uczucia co do marki KOSS).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o mnie, to ur-40 wyglądają równie badziewnie i tanio, co Mylarony. Potwierdziło się to w recenzji maby, grają mulaście i antyszczegółowo. No, thanks -_-

 

Ale niezłego roftla zaliczyłem, jak zobaczyłem że maba zamienił philipsy na kossy, po czym przekonał się co złego uczynił... imo one śmierdzą na kilometr :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powstrzymaj się od tak radykalnych opinii dopóki ich nie posłuchasz, są lepsze od Porta Pro i PX100, które to zapewne poleciłbyś bez wahania jakby ktoś o nie zapytał :P

Po prostu SHP8900 to jednak wyższa półka tylko cena obu par jest myląca co jest tu już kółko powtarzane...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności